Daredevil - Wizjonerzy: Frank Miller, tom 2
Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Daredevil Wizjonerzy: Frank Miller (tom 2) Seria: Marvel Classic komiksy
368 str. 6 godz. 8 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Daredevil Wizjonerzy: Frank Miller (tom 2)
- Seria:
- Marvel Classic
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-10-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-23
- Data 1. wydania:
- 2002-06-01
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328141773
- Tłumacz:
- Marceli Szpak
Prawy bohater walczący o sprawiedliwość.
Bezlitosna zabójczyni pałająca żądzą zemsty.
Między Mattem Murdockiem a Elektrą Natchios iskrzyło już od pierwszego spotkania. Namiętny romans został jednak gwałtownie przerwany, a pierwsza ukochana stała się najzacieklejszą przeciwniczką Murdocka. Elektra jest gotowa wejść w konszachty z Kingpinem byle tylko dopiec Daredevilowi. A przecież inni wrogowie – w tym Bullseye – też nie próżnują!
Autorem scenariusza i rysunków jest mistrz komiksu Frank Miller, znany w Polsce z cyklu Sin City oraz albumów 300 i Kserkses.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 55
- 19
- 14
- 9
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Wow. Moja przygoda z Marvelem trwa i teraz rok 1981-1982 i Daredevil Franka Millera. Ale to było dobre. Po tych wszystkich zeszytach z lat 60 i 70 pojawią się na poczatku lat 80 prawdziwa perełka która pokazuje superbohatera w zupełnie innych barwach. Nawet gościnne występy innych superbohaterow jak Iron Fist czy Power Man trochę tutaj nie pasują. Tom 2 wydany przez wydawnictwo Egmont robi wrażenie a Frank Miller staje się moim jednym z najbardziej ulubionych scenarzystów jak również rysowników. Rysunki są mroczne na całych stronach brak dialogów sama akcja bardzo fajnie rozrysowana jakby kadry z filmu. Polecam bardzo wszystkim fanom komiksów ta część
Wow. Moja przygoda z Marvelem trwa i teraz rok 1981-1982 i Daredevil Franka Millera. Ale to było dobre. Po tych wszystkich zeszytach z lat 60 i 70 pojawią się na poczatku lat 80 prawdziwa perełka która pokazuje superbohatera w zupełnie innych barwach. Nawet gościnne występy innych superbohaterow jak Iron Fist czy Power Man trochę tutaj nie pasują. Tom 2 wydany przez...
więcej Pokaż mimo toZa sprawą "The Man Without Man" Millera i Romity Jr." Daredevil" stał się wraz z "X-Men'ami" moim ulubionym superbohaterem Marvela, więc z przyjemnością zaczynam zapoznawać się szerzej z opowieściami o tym bohaterze.
Jako że w latach 90-tych przygody Matta Murdocka nie były wydawane na polskim rynku, tom drugi zbiorczego wydania Egmontu jest moim pierwszym zeszytem z którym się zapoznaje, gdyż tom 1-szy, w zgodnej opinii, nie jest jeszcze na odpowiednio dobrym poziomie.
Jak wypada więc klasyczne dzieło Franka Millera, które zrewolucjonizowalo sposób wydawania komiksów?
Otóż jest to komiks naprawdę dobry, nawet jak na dzisiejsze czasy, choć z pewnością już nie tak rewelacyjny jakim był w latach 80-tych.
Początek jest dość ciekawy i dobrze się go czyta. Czuć, że w latach 80-tych był to komiks, który mógł się naprawdę bardzo podobać i gdybym 30 lat temu miał możliwość kupowania tych zeszytów, to z pewnością kolekcjonowałbym tę serię, a ocena byłaby zdecydowanie wyższa i oscylowala pomiędzy 8-9/10, a może nawet i 10.
Opowiadana historia jest płynna i rozwojowa i dotyczy głównie relacji Matta z Elektrą oraz pojedynków z Bullseyem, który jest tutaj jego głównym wrogiem. Bardzo istotny jest też główny wątek Kingpina i jego powrotu jako szefa nowojorskiego gangu. Zabawne są też wątki pomniejszych gangsterów półswiatka takich jak Turk, który nadaje komiksów trochę wątków konediowych.
Jest również trochę retrospekcji z genezy powstania Daredevila i przypomnień o tym, jakie umiejętności ten bohater posiada, co jest dość typowe dla komiksów sprzed lat i obniża próg wejścia dla nowych czytelników. Szczególnie jest to widoczne w pierwszych opowiadaniach tego tomu.
Historia jest bardzo dobrze napisana jak na lata 80-te i potrafi zainteresować czytelnika również i dzisiaj. Trochę słabiej jest w środkowej części komiksu, gdzie jest więcej retrospekcji i gdzie pojawia się dawny mentor Matta - Stick. Ta cześć komiksu lekko mnie nawet znużyła i czuć było, że Mliler szukał natchnienia dla dalszego prowadzenia narracji.
Na szczęście te natchnienie się odnalazło i ostatnie trzy rozdziały tomu wchodzą na nowy poziom. "Przeklęci", " Ostatnia dłoń" i "Ona żyje" to już bardziej nowoczesny sposób opowiadania, przy którym nie odczuwa się już tak uplywu lat dzielącego czytelnika od premiery.
Powieść jest napisana sensownie, a przygody bohatera są realistyczne, choć kilka momentów mnie tutaj rozczarowało. Najsłabszy jest moim zdaniem wątek walki Elektry z "super-ninja", który kończy się mało efektownie.
Druga sprawa rzucająca mi się w oczy to wątek na siłowni gdzie Daredevil wymachuje 200 kilogramową sztangą. I byłoby to jeszcze do zaakceptowania, gdyby nie to, że rzuca on później tą sztangą na kilka metrów w zwykłego pospolitego chłystka, który niezwykłą siłą nie dysponuje. Normalnie taka sztanga przeciętnego człowieka by zabiła, ale Miler widocznie nie przemyślał do końca tego wątku.
Dużo ciekawiej mógłby też wypaść cały wątek z Elektrą, która pojawia się dość często, ale jej relacjom z Mattem brakuje trochę głębi.
Są też jednak i plusy, choć głównie pod koniec tomu.
Wątek ostatecznej bitwy Daredevila z Bullseyem jest bardzo dobrze rozpisany a walka między nimi zasługuje na to, aby ją uwiecznić na taśmie filmowej.
Bardzo fajnie jest przedstawiona historia o reporterze mającym chęć na nagrodę Pulizera i sposób przedstawienia tej historii.
Na plus są również pojawiające się wątki J. J. Jamesona i Punishera.
Szkice Franka Millera są na dobrym poziomie i ciężko im coś zarzucić. Miller'owi należy się szacunek za to, że sam pisał i narysował swoje opowieści i jako młody chłopak potrafił stworzyć naprawdę dobrą i momentami dojrzałą historię. Sam rysunek Millera zresztą ewoluuje pod koniec tomu i widać, że staje się coraz bardziej dokładny i wyraźniejszy.
Tom drugi jest więc wart zapoznania się z nim i sprawia że nawet dziś jest to dobry komiks, a dodatkowo daje sporo nadziei na to, że tom trzeci będzie jeszcze bardziej dopracowany.
Good Job, Frank.
Za sprawą "The Man Without Man" Millera i Romity Jr." Daredevil" stał się wraz z "X-Men'ami" moim ulubionym superbohaterem Marvela, więc z przyjemnością zaczynam zapoznawać się szerzej z opowieściami o tym bohaterze.
więcej Pokaż mimo toJako że w latach 90-tych przygody Matta Murdocka nie były wydawane na polskim rynku, tom drugi zbiorczego wydania Egmontu jest moim pierwszym zeszytem z...
Zawiodłem się. Daredevil to mój ulubiony (obok Batmana) superbohater. Uwielbiam fakt, że Matt Murdock boryka się z przeróżnymi problemami, ma szereg ograniczeń, jest niewidomy, a dodatkowo jest tylko człowiekiem. Cierpi, odczuwa ból, doznaje ran, ponosi porażki, traci bliskie mu osoby, a przy tym nigdy się nie poddaje. Niestety czytając ten komiks nie odczuwałem większej przyjemności w trakcie lektury. Niektóre rozwiązania fabularne były bardzo naiwne. Wątek Elektry i jej romans z Mattem moim zdaniem był stanowczo za krótki, a ostatnie strony nie wywołały we mnie większego wzruszenia. Szkoda bo pokładałem w tej pozycji spore nadzieje. Warstwa graficzna tego dzieła jest solidna, ale nie wybitna. Raczej nie przypominam sobie kadrów, na których zatrzymałem się dłużej, ale z drugiej strony rysunki w żaden sposób mnie nie odpychały. Komiks polecam raczej zagorzałym fanom Daredevila. Warto przeczytać, ale jak mawia klasyk „szału nie ma”.
Zawiodłem się. Daredevil to mój ulubiony (obok Batmana) superbohater. Uwielbiam fakt, że Matt Murdock boryka się z przeróżnymi problemami, ma szereg ograniczeń, jest niewidomy, a dodatkowo jest tylko człowiekiem. Cierpi, odczuwa ból, doznaje ran, ponosi porażki, traci bliskie mu osoby, a przy tym nigdy się nie poddaje. Niestety czytając ten komiks nie odczuwałem większej...
więcej Pokaż mimo toNiektóre pojedyncze historie robią niesamowitą robotę w kwestii narracji i klimatu crime noir, którym Miller bawi się na tysiąc sposobów. Relacja Matta i Elektry nie jest tak elektryzująca jak w późniejszych historiach, ale zakończenie tego wątku jest akurat poprowadzone świetnie. Rysunki nie powalają, chociaż layouty wyglądają całkiem nieźle, a i kolory potrafią zaskoczyć.
Niektóre pojedyncze historie robią niesamowitą robotę w kwestii narracji i klimatu crime noir, którym Miller bawi się na tysiąc sposobów. Relacja Matta i Elektry nie jest tak elektryzująca jak w późniejszych historiach, ale zakończenie tego wątku jest akurat poprowadzone świetnie. Rysunki nie powalają, chociaż layouty wyglądają całkiem nieźle, a i kolory potrafią zaskoczyć.
Pokaż mimo toFaktycznie jest dużo lepiej niż w tomie pierwszym, który był sporym zawodem. Początkowe zeszyty jeszcze kontynuują stetryczałą narrację typową dla klasycznego Marvela, ale z każdą stroną jest coraz lepiej i muszę przyznać, że pod koniec lektury miałem już spory fun
Faktycznie jest dużo lepiej niż w tomie pierwszym, który był sporym zawodem. Początkowe zeszyty jeszcze kontynuują stetryczałą narrację typową dla klasycznego Marvela, ale z każdą stroną jest coraz lepiej i muszę przyznać, że pod koniec lektury miałem już spory fun
Pokaż mimo toPierwszy Millerowski „Daredevil”, jakkolwiek był tytułem przyzwoitym, to należał bardziej do poprzedniej komiksowej epoki. Doskonale widoczne były w nim pewne archaizmy, czy to w sferze narracyjnej czy wizualnej. I choć nie było w tym stanie rzeczy niczego dziwnego, zwłaszcza zważywszy na datę pierwotnej premiery poszczególnych zeszytów, to z pewnością nie każdemu współczesnemu odbiorcy ten typ komiksu podchodzi. Jest to całkowicie zrozumiałe. Dla tych czytelników dobra wiadomość jest taka, że druga odsłona cyklu jest już zdecydowanie bliższa Millerowi poważniejszemu i mroczniejszemu.
W życiu Daredevila, vel Matta Murdocha, pojawia się niespodziewanie jego pierwsza miłość. Pochodzącą z Grecji Elektrę Natchios swego czasu łączyło z nowojorskim superbohaterem gorące uczucie. Później drogi tych dwojga się rozeszły, a obecnie kobieta jest morderczynią do wynajęcia i zajadłą przeciwniczką Murdocha. Ponadto w mieście pojawia się niejaki Kingpin, dawny szef wszystkich szefów, który kilka lat wcześniej postanowił odejść na przestępczą emeryturę. Okoliczności zmusiły go jednak do powrotu, co dla Nowego Jorku i jego obrońców zwiastuje naprawdę ciężkie czasy.
Poprzednia odsłona „Daredevila” to, jak pamiętamy, Frank Miller głównie na stanowisku rysownika. Tym razem Amerykanin odpowiedzialny jest również za scenariusze kolejnych zeszytów i trzeba przyznać, że pomysły, które tu prezentuje, wychodzą mu naprawdę dobrze. Taki stan rzeczy nie jest wcale oczywistością, ponieważ nie zawsze dzieje się tak, że utalentowany scenarzysta jest równie dobrym pisarzem, w przypadku Millera obie funkcje doskonale się jednak uzupełniają (przynajmniej na tym etapie kariery, bo opinie co do jego późniejszych fabuł i ilustracji są bardzo mocno podzielone).
W okresie kiedy ukazywały się opowieści zamieszczone w tym albumie, kolejne odcinki przygód Daredevila wyróżniały się psychologiczną głębią i mrokiem cechującym świat przedstawiony, a motywacje bohaterów były bardziej złożone niż kiedykolwiek. Gdy inne serie wciąż w znacznej były infantylne, Miller zdawał się wytyczać nowe trendy w komiksie superbohaterskim. I faktycznie, kolejne tytuły, przy których maczał palce, potwierdziły jego bezsprzeczną jakość i świeżość. Wszystko jednak zaczęło się tutaj – „Daredevil”, poczynając od 168. numeru, pokazał na co stać medium komiksowe.
Co może się tu podobać? Doprawdy wiele. Ja jednak wyróżniłbym przede wszystkim sporą dozę realizmu. Millerowski Daredevil jest bohaterem działającym blisko ulicy i zwykłego człowieka – nie jest kimś odrealnionym (zachowując rzecz jasna wszelkie proporcje),dzięki czemu łatwym jest dla zwykłego czytelnika zidentyfikowanie się z jego poczynaniami. Kolejna rzecz to świetna kreacja bohaterów, czy to tych pozytywnych, czy antagonistów. Wszyscy mają odpowiednio rozbudowany background, co kiedyś wcale nie było standardem, ponadto ich wzajemne relacje są skomplikowane i dobrze rozrysowane – nitki powiązań i zależności są subtelne, ale doskonale widoczne, co utwierdza odbiorcę w uznaniu dla kunsztu scenarzysty. Wspomnieć warto także o początku zaznaczania się motywów, które później przyniosą Millerowi sławę, takich jak chociażby wątki kryminalne i mafijne, czy prezentacja prawdziwej femme fatale. Te elementy powrócą jeszcze w twórczości Amerykanina, i to w jeszcze lepszej, rzekłbym nawet kultowej jakości.
Jakkolwiek warstwa literacka albumu stoi na bardzo wysokim poziomie, tak ilustracje wciąż są produktem lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Jest rzecz jasna rzetelnie – wszak Miller już wtedy znał rzemiosło bardzo dobrze, ale kadry raczej nie wywołają w nikim zachwytu ani poczucia wizualnego orgazmu. Mimo tego znajdziemy tu momenty naprawdę miłe dla oka, chociażby walki, które przyciągają uwagę przede wszystkim dzięki dużej dynamice i sporej przejrzystości.
Drugi tom tej konkretnej inkarnacji „Daredevila” jest komiksem bezsprzecznie lepszym od części pierwszej. Bezsprzecznie. Znakomitym krokiem decydentów było powierzenie Frankowi Millerowi funkcji scenarzysty – ujawnił się tu jego wielki talent do wymyślania historii niebanalnych i intrygujących, stojących na wysokim pułapie jakościowym. I jakkolwiek najlepsze tytuły spod pióra autora wciąż miały dopiero nadejść, to ich przedsmak jest tu tak wyraźny, jak nigdy wcześniej. Ten album to ponadto kawał historii – warto znać kamienie milowe gatunku, a to jest jeden z nich.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/03/daredevil-tom-2-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/daredevil_frank_miller_2.HTML
Pierwszy Millerowski „Daredevil”, jakkolwiek był tytułem przyzwoitym, to należał bardziej do poprzedniej komiksowej epoki. Doskonale widoczne były w nim pewne archaizmy, czy to w sferze narracyjnej czy wizualnej. I choć nie było w tym stanie rzeczy niczego dziwnego, zwłaszcza zważywszy na datę pierwotnej premiery poszczególnych zeszytów, to z pewnością nie każdemu...
więcej Pokaż mimo toSTARA MIŁOŚĆ NIE RDZEWIEJE
Frank Miller to komiksowa legenda i jeden z ludzi, którzy rewolucjonizowali komiks amerykański. Owsem, jego ostatnie prace częściej zawodzą niż urzekają, jednak lista jego zasług dla opowieści obrazkowych jest długa. To on propagował w końcu kulturę japońską, kiedy ta w Stanach nie należała do zbyt popularnych. To on także wynalazł cyberpunk, bo przecież jego „Ronin”, spełniający wszystkie założenia tej odmiany fantastyki, ukazał się przed „Neuromancerem”, którego uważa się za stwórcę gatunku. I jemu zawdzięczamy zrewolucjonizowanie Batmana („Powrót Mrocznego Rycerza” to jednocześnie to dzieło, które razem ze „Strażnikami” Moore’a zapoczątkowało wielkie zmiany w opowieściach graficznych, zwane Współczesną Erą Komiksu). Zanim jednak wszystko to nastąpiło, Miller dał się poznać jako człowiek, który odmienił Daredevila, wynosząc jego przygody na wyżyny popularności, a sobie zapewniając należyte miejsce wśród komiksowych gigantów. I teraz polscy czytelnicy w końcu mogą przeczytać drugi zbiorczy tom serii, w którym znalazły się zeszyty pisane i rysowane przez Millera. Tom uważany za jedno z najważniejszych i najlepszych dokonań w dziejach komiksu – i to jakże słusznie.
Fabuła całości jest stosunkowo prosta. Daredevil w trakcie kolejnej ze swoich walk z przestępczością zostaje zaatakowany przez Elektrę, najniebezpieczniejszą zabójczynie na świecie. Ta urodzona w Grecji, wyszkolona na ninja kobieta szybko staje się jednym z jego najpotężniejszych, jeśli nie najpotężniejszym wrogiem. Rzecz w tym, że nasz heros doskonale ją zna. I to o wiele lepiej, niż w obecnej sytuacji by sobie tego życzył. Oboje bowiem poznali się na studiach, pokochali, zdradzili sobie nawzajem wszystkie swoje tajemnice… Rozdzieliła ich tragedia, a teraz, kiedy po latach znów się spotykają, stojąc po różnych stronach barykady, przekonują się, że stara miłość nie rdzewieje. Ale wkrótce znów czekają na nich tragiczne wydarzenia…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/11/daredevil-frank-miller-tom-2-frank.html
STARA MIŁOŚĆ NIE RDZEWIEJE
więcej Pokaż mimo toFrank Miller to komiksowa legenda i jeden z ludzi, którzy rewolucjonizowali komiks amerykański. Owsem, jego ostatnie prace częściej zawodzą niż urzekają, jednak lista jego zasług dla opowieści obrazkowych jest długa. To on propagował w końcu kulturę japońską, kiedy ta w Stanach nie należała do zbyt popularnych. To on także wynalazł cyberpunk, bo...
Premiera drugiego sezonu Daredevila od Netflixa zachęciła mnie do rzucenia samemu sobie wyzwania; dałem sobie miesiąc na poznanie Matta Murdocka i ferajny. Przeczytam komiksy topowe, legendarne, współczesne i stare. Serial wciągnął mnie jak bagno; pytanie, czy Daredevil papierowy też ma taką moc przyciągania?
Drugi komiks z Daredevilem, który postanowiłem poznać to "Daredevil Visionaries Vol.2", który zbiera numery 168-182, wszystkie napisane przez Franka Millera. Na 356 stronach tego wydania zbiorczego znalazło się niezwykle dużo ikonicnzych momentów i scen, które odnaleźć można we wszystkich filmowych i serialowych adaptacjach ostatnich lat. Nie ważne, czy oglądamy któryś z dwóch świetnch sezonów Daredevila od Netflixa, czy koszmarek z 2003 roku z Benem Affleckiem w roli głównej, jedno jest pewne: mnóstwo scen jest wręcz jeden do jednego wyjęte z tego właśnie albumu.
Przykłady? Znajdziecie tu komiks, w którym debiutuje Elektra. Dobrze nakreślona postać już od początku, jednak do mnie o wiele bardziej trafiało nieco nowocześniejsze wydanie jest początków w życiu Matta przedstawione w "Man Without Fear" z lat 90tych. Tym niemniej zawsze warto poznać absolutny początek postaci, zwłaszcza, że w tym wypadku nie trzeba się cofać do prehistorii.
Oprócz debiutu i całej epopei z Elektrą znajdziemy tu także powrót Kingpina do przestępczego światka, mnóstwo potyczek z Bullseye'em, historię Melvina Pottera, czy wątek Hand i ich nieśmiertelnego zabójcy.
Słowem, jest tu wszystko co można było zobaczyć w drugim sezonie Netflixowego serialu, z wyjątkiem Karen Page.
Sama narracja i sposób pisania to dość osobliwy mix klasycznego Franka Millera i czasów, w których te zeszyty powstawały. Spodziewajcie się ciągłego powtarzania czemu DD ma takie, a nie inne moce oraz dość już zakurzone zwroty jak "shyster", czy "lousy". Frank używa tu też nowojorskiego akcentu, spodziewajcie się też natłoku wyrażeń "yer" i poucinanych końcówek wyrazów. Nie zmienia to jednak faktu, że to Frank Miller, który opisuje świat w plastyczny sposób, z nieco pompatyczną manierą. Tutaj Miller nie zagłębia się w mrok tak bardzo jak np. w "Powrocie Mrocznego Rycerza" i prezentuje nam niezłą dawkę humoru, szczególnie w postaciach Turka i jego głupkowatego pomocnika, którzy służą za comic relief w całym runie. Miler wciąż świetnie wchodzi w głowy bohaterów i nie boi się mocnych scen.
Miller był również rysownikiem kilku zeszytów, później ołówek przejął Janson. Po rysunkach najbardziej widać to, że zeszyty mają już 35 lat. Szczególnie kłują w oczy sceny walki i absurdalne sceny, gdzie DD np. odbija się od latarni ulicznej jak od trampoliny. Jednakże wciąż niektóre panele to majstersztyk, a całość wciąż trzyma poziom choć latka widać.
Podsumowując: nie traktowałbym tego albumu jako "bibli" Daredevila, rzeczy absolutnie kultowej. Wciąż wyżej cenie "Człowieka Bez Strachu" tego samego autora. Jednak jest to bardzo interesujący album, który pokazuje początki pracy Millera nad światem Daredevila i potrafi rośmieszyć i złapać za serce. Warto, chociażby dla tych kilku absolutnie genialnych momentów.
Premiera drugiego sezonu Daredevila od Netflixa zachęciła mnie do rzucenia samemu sobie wyzwania; dałem sobie miesiąc na poznanie Matta Murdocka i ferajny. Przeczytam komiksy topowe, legendarne, współczesne i stare. Serial wciągnął mnie jak bagno; pytanie, czy Daredevil papierowy też ma taką moc przyciągania?
więcej Pokaż mimo toDrugi komiks z Daredevilem, który postanowiłem poznać to...