Trochę mi zajęło, zanim sobie przypomniałam, JAK trafiłam na tę książkę i wtedy olśniło mnie - potrzebowałam lekkiej, niezobowiązującej lektury na wieczór. Na wieczór - dosłownie. Tyle zajęło mi przeczytanie tego tekstu, który faktycznie był niezobowiązujący. Był również prosty, do bólu prosty. Niby w prostocie tkwi piękno, myślę jednak, że to określenie w przypadku tej książki nie niesie pozytywnej opinii.
W tej książce brakowało jedynie słowa "wampir". Serio, nieśmiertelni? No niby jakaś odmiana po serii świecących brokatem wampirów, ale generalnie rdzeń książki jest podobny. Piękna dziewczyna, nienawidząca siebie, spotyka zabójczo przystojnego faceta, który zachowuje się cholernie dziwnie (cóż, już to gdzieś było). Na domiar tego depcze mu po piętach jego była, śliczna jak z bajki. No i ten przystojniak zamiast zachowywać się w porządku w stosunku do pięknej, nienawidzącej siebie dziewczyny, obdarza afektem jej wroga. Schemat, schemat, nudy, nic nowego. I w tym tkwi ta prostota - brak w ogóle jakiegokolwiek elementu, który sprawiłby, że ta książka stałaby się różna od innych utrzymanych w tym kanonie. Niestety te młodzieżowe papki mają coś takiego do siebie, że zawsze wyjdą obronną ręką, nastolatki szaleją, książka jest ogłaszana bestsellerem. Jestem temu przeciwna, mówię "nie", to nie jest to, co zasługuje na uwagę czytelnika. Następnym razem, jak będę chciała sięgnąć po coś "lekkiego", to, doprawdy, będę znacznie ostrożniejsza.

Trochę mi zajęło, zanim sobie przypomniałam, JAK trafiłam na tę książkę i wtedy olśniło mnie - potrzebowałam lekkiej, niezobowiązującej lektury na wieczór. Na wieczór - dosłownie. Tyle zajęło mi przeczytanie tego tekstu, który faktycznie był niezobowiązujący. Był również prosty, do bólu prosty. Niby w prostocie tkwi piękno, myślę jednak, że to określenie w przypadku tej...