Zdradzę Wam mój pewien wstydliwy sekret. „Zjazd absolwentów” to pierwsza książka autorstwa Guillaume Musso, którą miałam okazję przeczytać. Dużo pozytywnych opinii słyszałam o tym najpopularniejszym francuskim pisarzu, jednak nigdy wcześniej nie zwiedzałam jego literackich światów. Obiecuję nadrobić!

Rudowłosa Vinca Rockwell, jedna z najzdolniejszych uczennic w szkole, pewnego dnia znika pod osłoną nocy. Prawdopodobnie uciekła wraz z przystojnym nauczycielem filozofii. Ale dlaczego przez dwadzieścia pięć lat nie daje żadnego znaku życia?

Thomas i Maxime, najlepsi przyjaciele ze szkolnej ławki, z pewnością dobrze bawiliby się na uroczystym zjeździe absolwentów, gdyby nie tragiczna tajemnica która spędza im sen z powiek. Budynek hali sportowej ma niebawem zostać rozebrany. A w jej murach tkwi mroczny sekret. Czy to możliwe, że obchody pięćdziesięciolecia szkoły będą ich ostatnią imprezą na wolności?

Thomas zabiera nas w podróż do przeszłości, młodości o smaku wiśniowej coca-coli. Retrospekcje z czasów szkolnych sprawiły, że sama zaczęłam wspominać swoje liceum oraz początkowe lata studiów. Marzenia, budzące grozę zagadki, ukryte tęsknoty, szantaże… Wszystko to w otoczeniu przepięknego Lazurowego Wybrzeża.

Początek powieści mimo intrygującego wstępu nie jest przesadnie dynamiczny. Akcja rozwija się stopniowo, wraz z ilością przewracanych kartek zaciekawienie zaczyna się potęgować. I nagle historia wciąga Cię całkowicie, że nie masz ochoty odkładać książki, dopóki nie poznasz zakończenia. Właśnie takie historie lubię!

Spodobał mi się sposób wykreowania postaci. Jak na dość krótką powieść jest ich sporo, jednak każda z nich jest szczegółowo dopracowana, posiada charakterystyczne cechy, swoistą indywidualność. Uwielbiam, gdy głównym bohaterem jest pisarz! Thomas wydał około dziesięciu książek, na zjeździe absolwentów uchodzi za celebrytę. Mimo osiągniętego sukcesu wciąż jest człowiekiem skromnym i wycofanym. Całe szczęście nie ma w powieści postaci przesłodzonych, idealnych, Musso potrafi stworzyć bohaterów z krwi i kości. Chyba właśnie tym mnie najbardziej uwiódł!

„Zjazd absolwentów” czyta się błyskawicznie, dzięki lekkiemu stylu autora oraz dobrze skonstruowanej fabule. Ach i to zakończenie! Ja byłam niezmiernie usatysfakcjonowana! Premiera powieści już 31 lipca, zdecydowanie warto odłożyć zaskórniaki na nową powieść pana Musso!

Zdradzę Wam mój pewien wstydliwy sekret. „Zjazd absolwentów” to pierwsza książka autorstwa Guillaume Musso, którą miałam okazję przeczytać. Dużo pozytywnych opinii słyszałam o tym najpopularniejszym francuskim pisarzu, jednak nigdy wcześniej nie zwiedzałam jego literackich światów. Obiecuję nadrobić!

Rudowłosa Vinca Rockwell, jedna z najzdolniejszych uczennic w szkole,...