Oprawca Boży
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Polskie Fantasy
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2019-06-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-07
- Liczba stron:
- 246
- Czas czytania
- 4 godz. 6 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379644254
Jak żałosny byłby Bóg, który pozwoliłby bezkranie rzucić sobie wyzwanie?
Durkiss jest zabójcą. Doskonałym narzędziem w rękach swojego Boga. Oprawcą Bożym.
Kolejne zadanie, którym obciążył go N'gadufal nie wydaje się szczególnym wyzwaniem. Wszak ukaranie bezczelnego krzywoprzysięzcy nie powinno być trudniejsze, niż ubicie sieklicy.
Kolejne tajemnice wypływają jedna po drugiej, pętla niebezpieczeństwa zaciska się na szyi Durkissa coraz ciaśniej a ilość ofiar budzi wątpliwości nawet w jego zatwardziałym sercu.
Jednak od woli Boga nie ma odwrotu. Oprawca wypełni swą misję lub zginie próbując.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W obronie Boga można zrobić wiele... głupot.
Polska fantastyka to naprawdę mocna konkurencja dla tej z zachodu, głównie angielskiej. Jednak nie da się ukryć, że w każdej zdarzają się lepsze i gorsze dzieła. Zazwyczaj trafiam na te lepsze, czasami na przeciętniaki, ale tym razem trafił mi się ewidentny bubel.
Durkiss, młody mężczyzna, jest oprawcą bożym, egzekutorem. Co to w praktyce oznacza? Ano to, że na rozkaz swojego boga, N’gadufala, morduje wskazanych mu ludzi i każe ich za mniejsze lub większe przewiny wobec bóstwa. Rzucany z jednego końca kraju na drugi, może tylko pomarzyć o żonie i ciepłym domu. Do czasu, gdy trafia do karczmy, gdzie w stajni morduje sieklicę, potwora uwielbiającego pić krew, i poznaje Ozjanę – piękną, hożą dziewoję, która chętnie oddaje mu nie tylko ciało, ale i serce. Jakby romansu było mało, to wzywa go przed swoje oblicze sam Bóg i wyznacza zadanie: ma dotrzeć do Merchantaru, gdzie ma zabić yffena Mastemarga i zhańbić publicznie jego córkę za krzywoprzysięstwo wobec N’gadufala. Chcąc nie chcąc, Durkiss wyrusza w drogę, kompletnie nie wiedząc, co czeka go na jej końcu.
Plusem tej książki jest jej długość. Tak, niewątpliwym plusem, bo nawet się człowiek nie zdąży zmęczyć, czytając te niecałe 250 stron. Przez taką liczbę stron „Oprawca Boży” przypomina bardziej rozbudowane opowiadanie niż pełnoprawną powieść. Z tej historii można było stworzyć coś dużo, dużo lepszego niż to, co przedstawił nam Eugeniusz Dębski.
Świat przedstawiony jest właściwie nieprzedstawiony. Brakuje tu opisów miast, świata, w jakim poruszają się bohaterowie, zwyczajów i w ogóle wszystkiego. Autor skupia się tylko na fabule, ewentualnie na opisach wyglądu postaci. Jak kania dżdżu wyczekiwałam jakiegoś bardziej rozbudowanego opisu, a tu nic, zero. Strasznie mi to przeszkadzało i uwierało w trakcie lektury. Na dodatek autor ma wyjątkowo toporny styl. Wszędzie powciskane przekleństwa, pełno obcych słów z jakiegoś lokalnego języka (chociaż muszę przyznać, że swojski kurwijar mnie rozbawił), w ogóle pełno obcych słówek. Wybijało to z rytmu. Jak nie mam nic przeciwko przekleństwom (w takim „Komorniku” Gołkowskiego potrafiły mnie setnie ubawić), tak tutaj mnie uwierały jak koci żwirek w zawiązanym glanie.
Wątek romansowy. No kur… czaku, serio?! SERIO?! Ja naprawdę nie wymagam pogłębionej, freudowskiej analizy uczuć zakochanych, ale totalnie nie klei mi się jedna noc ryćkania w karczmie, a potem wielki, płomienny romans do grobowej deski, który wybuchł ni z gruchy, ni z pietruchy. Znaczy, no, może z czegoś tam i wybuchł, ale z całym szacunkiem, w ogóle tego nie chwytam. Jak dla mnie wątek całkowicie do wywalenia i zapomnienia, i na dobre by to książce wyszło.
Bohaterowie też mnie nie porwali. Są płascy, tekturowi, nie czuć między nimi chemii. Ani ich nie polubiłam, ani nie budzili we mnie jakiejś wielkiej antypatii. Ot, byli sobie, bo bez nich by powieści nie było, i tak jakoś się turlali od punktu A do punktu B, a potem dalej. Starałam się jakoś do nich przekonać, ale nie szło. Byli po prostu miałcy i chociaż książkę skończyłam niedawno czytać, to właściwie już zatarli się w mojej pamięci.
Szczerze powiem, że to chyba jedna z gorszych książek, jakie przeczytałam w 2022 roku. Naprawdę starałam się w niej doszukać jakichkolwiek plusów, ale poza długością i jakością wydania (twarda okładka i grafiki na wklejce są fantastyczne!) nie znalazłam żadnych. Przykro mi to mówić, ale zawiodłam się ogromnie, bo po Fabryce Słów i serii Polska Fantastyka spodziewałam się czegoś dużo lepszego.
Aleksandra Kujawa
Oceny
Książka na półkach
- 102
- 86
- 55
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
Choć bardzo lubię i cenię autora to z przykrością muszę stwierdzić, ze tym razem nie postarał się. Podczas czytania czasem miałem wrażenie, że w druku zgubiło się kilka kart z opowieścią. Postacie mają tendencje do wyskakiwania niczym królik z kapelusza. Zakończenie trochę od czapy. Na plus za to celne spostrzeżenia o ludziach przeniesione na karty książki oraz cięty język.
Ciekawy pomysł na książkę, szkoda, że zmarnowany
Choć bardzo lubię i cenię autora to z przykrością muszę stwierdzić, ze tym razem nie postarał się. Podczas czytania czasem miałem wrażenie, że w druku zgubiło się kilka kart z opowieścią. Postacie mają tendencje do wyskakiwania niczym królik z kapelusza. Zakończenie trochę od czapy. Na plus za to celne spostrzeżenia o ludziach przeniesione na karty książki oraz cięty...
więcej Pokaż mimo to