Mysie bajeczki
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Tytuł oryginału:
- Mouse Tales
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2019-06-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-05
- Liczba stron:
- 66
- Czas czytania
- 1 godz. 6 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308068656
- Tłumacz:
- Wojciech Mann
- Tagi:
- Wojciech Mann
Pokochaliście codzienne zmagania Żabka i Ropucha? Podobnym uczuciem zapałacie do Taty Myszy i gromadki jego synów.
Przepełnione prostą życiową mądrością, przepięknie ilustrowane książeczki Arnolda Lobela, należące do klasyki amerykańskiej literatury dla najmłodszych, również w Polsce podbiły serca tysięcy małych czytelników. Do dobrze znanych im już Żabka, Ropucha, wielbłądzicy baletnicy i zakochanego strusia dołączają teraz uroczy mysi bohaterowie.
Tata Mysz lubi spokojne wieczory. Przebrał się już w szlafrok, założył kapcie i odpoczywa, obserwując padający za oknem śnieg. Ale jego siedmiu synków jeszcze nie śpi. Wiercą się w łóżku, chichoczą i domagają się bajki na dobranoc. Tata Mysz postanawia opowiedzieć po jednej dla każdego mysiego smyka. Studnia życzeń, opowieść o Bardzo Wysokiej Myszy i Bardzo Niskiej Myszy, o brudasku, który postanowił się wykąpać… – miło zasypiać przy Mysich bajeczkach.
W ramach serii już niebawem ukażą się także Mysie przysmaki, oczywiście w tłumaczeniu Wojciecha Manna, który kilka lat temu zaprzyjaźnił się z Żabkiem i Ropuchem, a i mysiego tatę darzy szacunkiem i podziwem: „Jako ojciec jednego syna mogę sobie tylko wyobrazić wielokrotność wyzwań i obowiązków”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Myszki na dobranoc
Jak pisać, by sprawiać dzieciom przyjemność, a jednocześnie uczyć? Nikt nie lubi moralizowania, a już na pewno nie cierpią tego dzieci. Na każdym kroku spotykają się z ludźmi, którzy wyznaczają im zasady, jakimi trzeba się kierować – rodzice w domu, nauczyciele w szkole czy przedszkolu. Jeśli więc w książce spotkają się z czymś podobnym, uciekną, gdzie pieprz rośnie. Należy zatem pisać tak, by morał był nieoczywisty, a historia lekka i ciekawa. Ta sztuka została doprowadzona do perfekcji przez nieżyjącego już Arnolda Lobela, który znany jest polskim dzieciom za sprawą serii książek o Żabku i Ropuchu. Jego styl trudno przeoczyć wśród całej masy publikacji przeznaczonych dla młodych czytelników. Jest pełen beztroskiej radości, delikatnie odkrywa emocje, jakie generują różne życiowe sytuacje, i pozwala czytelnikom samodzielnie im się przyjrzeć – bez nakazów i zakazów. To autor, którego kochają dzieci na całym świecie.
„Mysie bajeczki” są książką idealnie nadającą się do samodzielnego czytania w pierwszych latach szkoły podstawowej, ale również do wspólnego, z młodszymi dziećmi, które będą zachwycone nie tylko treścią, ale i ilustracjami. Z jednej strony są to obrazki nakreślone sprawną ręką, z drugiej pełne prostoty, bez niepotrzebnych przerysowań czy udziwnień. Jeśli myszki są na nich uśmiechnięte, uśmiechamy się i my, jeśli są zatroskane, trudno nie ulec smutkowi. Jednocześnie spokój, jakim przepełnione są zarówno teksty, jak i obrazki, pozwala się dzieciom wyciszyć. Można z powodzeniem „Mysie bajeczki” czytać przed snem i nie obawiać się, że nadmiar emocji będzie dziecko rozbudzał, zamiast pomóc zasnąć. Sam autor określił w pierwszych zdaniach „Mysich bajeczek” ich przeznaczenie.
– Leżymy już grzecznie w łóżeczku – powiedzieli chórem do Taty Myszy jego synkowie. – Prosimy o bajkę na dobranoc. – Mam lepszy pomysł – powiedział Tata. – Opowiem wam siedem historii, po jednej dla każdego z was, ale obiecajcie, że zaśniecie, jak tylko skończę. – O tak, dajemy słowo – odpowiedzieli synkowie. Wtedy Tata zaczął opowiadać…*
Bajki Taty Myszy są krótkie, na pozór nieskomplikowane, ale każda kryje w sobie wielką mądrość, która wcale nie jest dzieciom narzucona odgórnie. Mogą ją one odkryć i zastanowić się nad morałem, jaki z tych historyjek płynie, albo zupełnie zlekceważyć i wsłuchać się w te ciepłe opowieści tylko dla swojej przyjemności. Tak też będzie dobrze. Ta wielka mądrość i tak w nich pozostanie i kiedyś zaprocentuje, nawet jeśli w chwili czytania „Mysich bajeczek” nie będą sobie jej uświadamiały. To jest właśnie sekret Arnolda Lobela – potrafił uczyć niezauważalnie, nie narzucać się ze swoimi wnioskami, przemycać je w prostych bajeczkach, których przesłania dzieci nie musiały być świadome. Jeśli wsłuchały się w to, co zostało opowiedziane, otrzymały przygotowaną przez Lobela dawkę jego zacności w postaci nasionka, z którego kiedyś wyrośnie drzewo dobroci – i to w zupełności wystarczy.
Kim był Lobel? Człowiekiem o niecodziennej wrażliwości, którego los rzucił w nieprzychylne czasy. Był gejem, który wiele lat ukrywał przed rodziną swoją orientację seksualną. Chorował na AIDS, borykał się z samotnością, niezrozumieniem, miał trudności w utrzymaniu się z pisania i ilustrowania. W swojej twórczości odnajdywał oazę, w której chował się przed światem. Był wielokrotnie nagradzany, a jednak za życia nigdy nie poczuł się jako pisarz na tyle pewnie, by spróbować napisać nieco dłuższą książkę. Niepewność ta wydaje się nieuzasadniona, a jednak stała się dla niego przekleństwem. Zmuszony był podejmować się dodatkowych prac, żeby zwyczajnie móc się utrzymać. Może gdyby rozwinął skrzydła, jego życie potoczyłoby się inaczej?
Jeśli szukamy dla dzieci książek niebanalnych, zachęcających do czytania, potrafiących skupić ich uwagę na ważnej treści, a jednocześnie chcemy sprawić im przyjemność, „Mysie bajeczki” będą doskonałym wyborem. To ten typ książki, który nawet dorośli czytają z uśmiechem na buzi.
Izabela Straszewska
* cytat z książki
Książka na półkach
- 38
- 16
- 8
- 4
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Aaaa kotki dwa...A w zasadzie to myszki. I nie dwie, a siedem. Całe stadko niesfornych mysich Łobuziaków, które powinny już w zasadzie cichutko posapywać śpiąc w łóżeczku. Ale nie śpią, czekają, aż Tata Mysz opowie im bajeczkę na dobranoc.
Tata Mysz zaczyna snuć 7 opowiastek, po jednej dla każdego mysiego Smyka. Jesteście ciekawi? To wskakujcie w piżamki, połóżcie się wygodnie i poczytajcie Mysie Bajeczki.
O Studni Życzeń, Obłokach, Bardzo Wysokiej Myszy i Bardzo Niskiej Myszy, Myszy i Wietrze, Wyprawie, Starym Panu Myszy, o Kąpieli.
Prosty, krótki tekst, który tak naprawdę kryje życiowe mądrości Taty Myszy. Najbardziej spodobała mi się bajeczka o Bardzo Wysokiej i Bardzo Niskiej Myszy, która pokazuje, że można się pięknie różnić i jeszcze piękniej przyjaźnić. Ale to także opowiastki o tolerancji, empatii, sile wyobraźni, pragnieniach, trosce o innych, spełnianiu marzeń. Wszystkie utrzymane w spokojnym, wyciszającym tonie, idealne przed snem.
Zachwycają ilustracje w nieco "starodawnym" stylu, subtelne i urocze. Muszę napisać, że przykuwają uwagę, nawet prababcia Skrzatów sięgnęła po książeczki, zachwyciła się obrazkami i z przyjemnością zaczęła czytać chłopcom.
Aaaa kotki dwa...A w zasadzie to myszki. I nie dwie, a siedem. Całe stadko niesfornych mysich Łobuziaków, które powinny już w zasadzie cichutko posapywać śpiąc w łóżeczku. Ale nie śpią, czekają, aż Tata Mysz opowie im bajeczkę na dobranoc.
więcej Pokaż mimo toTata Mysz zaczyna snuć 7 opowiastek, po jednej dla każdego mysiego Smyka. Jesteście ciekawi? To wskakujcie w piżamki, połóżcie się...
Nie chcę Wam zdradzać dużo szczegółów. Napiszę tylko, że te ciepłe i zabawne historie mają w sobie magiczną moc.
Więcej w recenzji:
https://uwielbiamytestowanie.blogspot.com/2019/06/mysie-bajeczki-arnolda-lobela.html
Nie chcę Wam zdradzać dużo szczegółów. Napiszę tylko, że te ciepłe i zabawne historie mają w sobie magiczną moc.
Pokaż mimo toWięcej w recenzji:
https://uwielbiamytestowanie.blogspot.com/2019/06/mysie-bajeczki-arnolda-lobela.html
Ta niepozorna książeczka, jest nie tylko urocza treścią, ale i prześlicznie wygląda. "Mysie bajeczki" mnie zaskoczyły lekkością i swym idealnym dopasowaniem na DOBRANOC. Dzieci uwielbiają te opowieści i ja je doskonale rozumiem! Jest w nich ciepło kominka, ciepło głosu taty i wreszcie ciepło domu, kończącego się dnia, zapach wykrochmalonej pościeli.
Już coś niecoś wspomniałam o wydaniu, ale zatrzymam się przy tym temacie nieco dłużej. Otóż "Mysie bajeczki" wydano w twardej oprawie, na przyjemnym, świetnej jakości papierze. Efekt jest znakomity! Trzymanie tej książki w dłoniach wywołuje uśmiech na twarzy. Oprawa przypomina stare księgi, jest w tym historia, jakaś trudna do uchwycenia moc, która z miejsca przenosi zarówno dzieci jak i dorosłych w magiczny świat - świat baśni.
I oczywiście ilustracje, o których grzechem byłoby nie wspomnieć. Są niby takie proste, takie zwyczajne, niewydumane, a takie dobre! Uwielbiam ich kolorystykę, a kreska jest klasyczna, jak w starych baśniach. Ponadto autor bawi się z czytelnikiem. Ilustracje nie są tylko dodatkiem do tekstu, ale są z nim nierozerwalnie złączone, dopełniają go i wręcz stają się słowami, tymi niewypowiedzianymi, błąkającymi się po zakamarkach dziecięcego umysłu. Tak oto płynnie przechodzę do treści. Co z nią? "Mysie bajeczki" są proste, dosłowne, nieskomplikowanie... ktoś mógłby napisać, że zwyczajne, ale to by nie była prawda. Właśnie w tej prostocie tkwi największa siła, a w tej dosłowności klucz do serc dzieci.
Arnold Lobel przenosi nas do mysiego domku, gdzie tata, przed snem, opowiada swoim siedmiu pociechom siedem bajek. Pisarz z miejsca kupił mnie tym zabiegiem ojcowskiej miłości i troski. To się nie mogło nie udać! Moją ulubioną bajeczką jest "MYSZ I WIATR", ale każda jest ciekawa i sprawdza się idealnie jako czytanka na dobranoc. Oczywiście polecam tę książkę. Drodzy rodzice - dzieci będą zachwycone, gdy ją im kupicie i CO WAŻNIEJSZE, gdy będziecie im ją czytać przed snem. 7.5/10 tom I Wydawnictwo Literackie π
Ta niepozorna książeczka, jest nie tylko urocza treścią, ale i prześlicznie wygląda. "Mysie bajeczki" mnie zaskoczyły lekkością i swym idealnym dopasowaniem na DOBRANOC. Dzieci uwielbiają te opowieści i ja je doskonale rozumiem! Jest w nich ciepło kominka, ciepło głosu taty i wreszcie ciepło domu, kończącego się dnia, zapach wykrochmalonej pościeli.
więcej Pokaż mimo toJuż coś niecoś...
Książka literacko dobra. Nie wiem na ile zasługa autora na ile tłumacza. Wydanie też ładne. Ilustracje adekwatne. 7 krótkich historyjek o myszach. Właściwie niewiele jej brakuje by być arcydziełem i dla mnie byłaby, gdybym akceptowała ten poziom absurdu. Córka lubi książkę, choć jest za mała, by to poczucie humoru rozumieć. Na pewno świetna książka dla miłośników Monty Phytona i ich dzieci.
A ja zostanę przy "Żabku i Ropuchu" tego samego autora, który jest zdecydowanie bardziej w moim klimacie.
Książka literacko dobra. Nie wiem na ile zasługa autora na ile tłumacza. Wydanie też ładne. Ilustracje adekwatne. 7 krótkich historyjek o myszach. Właściwie niewiele jej brakuje by być arcydziełem i dla mnie byłaby, gdybym akceptowała ten poziom absurdu. Córka lubi książkę, choć jest za mała, by to poczucie humoru rozumieć. Na pewno świetna książka dla miłośników Monty...
więcej Pokaż mimo toTaka niewielka książeczka, tak mało tekstu, a tyle uroku. Za sprawą Arnolda Lobela – autora „Mysich bajeczek” oraz mistrzowskiego tłumaczenia Wojciecha Manna, otrzymujemy cudowną literaturę dla przedszkolaków, obok której trudno przejść obojętnie.
Tata Mysz chciałby położyć swoich siedmiu synków spać, ale myszki domagają się bajeczki na dobranoc. Żeby każdy był zadowolony, tata postanawia opowiedzieć siedem historyjek, po jednej dla każdego. Te krótkie opowiastki są zaskakująco mądre, niczego nie narzucają, nie dają poczucia, że dorośli są najmądrzejsi na świecie, ale pozwalają dzieciom na samodzielne poszukiwanie ukrytej w nich prawdy.
Równie istotna w wypadku tej publikacji jest strona graficzna. Ilustracje są urzekające, ciepłe, delikatne, pastelowe, a jednak oddające wszystkie emocje, jakie towarzyszą bohaterom. Co ważne, w książce użyto dużej, wyraźnej czcionki, a to w połączeniu z naprawdę malutką objętością tekstu sprawia, że „Mysie bajeczki” mogą posłużyć jako świetny materiał do nauki samodzielnego czytania. Przede wszystkim jest to jednak świetna pozycja, która będzie towarzyszyła naszym maluchom przy zasypianiu. Można ją przeczytać od deski do deski, nie poświęcając na to wiele czasu.
Malutki minusik dałabym za to, że niektórej bajeczki wydają się nie mieć puenty, brakuje w nich podsumowania, jasnego celu, dla których je stworzono. Poza tym uważam publikacje za bardzo udaną, wręcz słodką. Polecam
Taka niewielka książeczka, tak mało tekstu, a tyle uroku. Za sprawą Arnolda Lobela – autora „Mysich bajeczek” oraz mistrzowskiego tłumaczenia Wojciecha Manna, otrzymujemy cudowną literaturę dla przedszkolaków, obok której trudno przejść obojętnie.
więcej Pokaż mimo toTata Mysz chciałby położyć swoich siedmiu synków spać, ale myszki domagają się bajeczki na dobranoc. Żeby każdy był zadowolony,...
Pamiętacie Żabka i Ropucha Arnolda Lobela? Mam dobrą wiadomość. Okazuje się, że autor pisał też o myszkach. „Mysie bajeczki” to pierwsza część mysiej serii, która niedawno ukazała się u nas. I jest w tej książce mnóstwo rzeczy , które mi się podobają.
Po pierwsze: temat: Wcale niemała mysia gromada, której tata mysz opowiada bajki przed snem. Myszki zawsze były i są wdzięcznym tematem dla maluchów. A tata w roli głównej – opowiadacza świetnie się sprawdza. Siedmioro dziatek – dla każdego z nich jedna bajeczka. Nic to, dopisuję zatem „Mysie bajeczki” do listy książek, w której to tata właśnie zajmuje się dzieciarnią. Bo przyznajcie sami, akurat w tej dziedzinie na pewno literacko króluje mama. I jak się okazuje, bajeczka czai się za rogiem. Tata wymyśla bajeczki na poczekaniu, nie wyszukuje jakichś specjalnych tematów. Bajeczki dotykają zwykłej mysiej codzienności: obłoków, marzeń, deszczu, tęczy. (Jakaś motywacja dla nas, rodziców? Hm hm……).
Po drugie: klimat opowieści. Cudny i cieplutki „poduszkowiec” – czyli takie historyjki do snu. Opowiastki w sam raz na wieczorne wyekspediowanie dzieci w objęcia Morfeusza. Nie za długie, nie za krótkie. Takie w sam raz. W dodatku liczenie przed snem raczej dobrze się sprawdza. Tyle że tu nie liczymy przysłowiowych owieczek, ale właśnie mysie bajeczki. Tata ma siódemkę dzieci i każdemu z nich opowiada bajeczkę. Krótkie, nienużące teksty. Maluchy pewnie będą liczyć z rodzicami: pierwsza bajeczka, druga, trzecia, …, siódma. Dobranoc. Maluchy śpią.
Bohaterowie bajeczek. Są oni jak nasze dzieci. Chcą, by ich marzenia się spełniły, obserwują obłoki na niebie, cieszą się wszystkim: kałużami, deszczem, owadami, korzeniami, tęczą, przytulaskiem z mamą, potrafią zmieniać zatwardziałe serca dorosłych, lubią się chlupać w wannie.
Książka jest ładnie wydana, ma grube, kremowe kartki. Ilustracje kojarzą mi się z ilustracjami w starych wydaniach. Coś w stylu vintage. Jeśli lubicie takie klimaty – to warto po „Mysie bajeczki” sięgnąć.
Wiek 2+
Pamiętacie Żabka i Ropucha Arnolda Lobela? Mam dobrą wiadomość. Okazuje się, że autor pisał też o myszkach. „Mysie bajeczki” to pierwsza część mysiej serii, która niedawno ukazała się u nas. I jest w tej książce mnóstwo rzeczy , które mi się podobają.
więcej Pokaż mimo toPo pierwsze: temat: Wcale niemała mysia gromada, której tata mysz opowiada bajki przed snem. Myszki zawsze były i są...
Cudownie urocza opowieść na dobranoc dla każdego przedszkolaka :-) "Mysie bajeczki" urzekają i zachwycają. Tata Mysz jak każdy rodzic chyba ;-) lubi spokojne wieczory. Przebrał się już w szlafrok, założył kapcie i stara się odpocząć po ciężkim dniu obserwując padający za oknem śnieg. Jednak jego siedmiu synków jeszcze nie wybiera się do spania. Nie mogą zasnąć i bardzo chcą usłyszeć bajkę na dobranoc... Tata Mysz postanawia opowiedzieć aż siedem bajek, dla każdego małego smyka oddzielnie :-) Wszystkie one tworzą wspaniały zbiór opowieści dla naszego malucha :-) Moja A. słuchała ich urzeczona :-) Przez kilka dni to był stały punkt naszego wieczoru ;-) :-) Myślę, że i wam przypadną do gustu :-) Każda z nich porusza wyobraźnię naszego dziecka i urzeka swoją prostotą. Taka krótka forma myślę, że przypadnie do gustu nawet najbardziej niecierpliwym małym czytnikom ;-) :-) Polecam :-)
https://mufloneks.blogspot.com/2019/09/mysie-bajeczki.html#more
Cudownie urocza opowieść na dobranoc dla każdego przedszkolaka :-) "Mysie bajeczki" urzekają i zachwycają. Tata Mysz jak każdy rodzic chyba ;-) lubi spokojne wieczory. Przebrał się już w szlafrok, założył kapcie i stara się odpocząć po ciężkim dniu obserwując padający za oknem śnieg. Jednak jego siedmiu synków jeszcze nie wybiera się do spania. Nie mogą zasnąć i bardzo chcą...
więcej Pokaż mimo toW zaciszu norki Tata Mysz opowiada myszętom bajki na dobranoc. Jest wyrozumiałą myszą, dlatego na każdego z siedmiu potomków przypada jedna opowieść.
Małe myszy, wkraczając w wielki świat, potrzebują kilku lekcji o tym, co ważne. Dobrze jest na przykład czasem zauważyć, jak cenne mogą być różnice, o ile potrafimy ze sobą współpracować. Albo dostrzec, że strach ma wielkie oczy czy też to, że zwykle nie warto się poddawać smutkom.
Książki Lobela to dowód na to, że aby zaciekawić dziecko, nie zawsze potrzebne są efekty specjalne. Można próbować przypodobać się młodemu czytelnikowi, ale wszelkie tego rodzaju próby raczej spełzną na niczym i zostaną bezwzględnie przezeń obnażone. Lobel opowiada więc interesująco; elegenckim, ale jednocześnie barwnym językiem. Bajeczki wydają się pozornie nieskomlikowane, jednak każda zawiera osobną, sprawnie przemyconą lekcję. Mało kto potrafi uczyć, nie sprawiając wrażenia, że właśnie to robi. Lobel jest mistrzem tej pełnej pułapek sztuki.
W Mysich bajeczkach chodzi przecież nie tylko o morał, ale przede wszystkim o dobrą zabawę. Nie da się ukryć, że teksty przeznaczone są raczej dla młodych mysząt do około pięciu lat. Dzięki dużej czcionce mogą też posłużyć za jedną z pierwszych samodzielnych lektur. Ale do zabawy, czyli do meritum, powrcając. Bajeczki bawią nie tylko dopracowanymi ilustracjami, ale całym układem graficznym. Będą świetnym materiałem do wspólnego czytania i głośnego interpretowania.
Mysie bajeczki, jak i wszystkie książki Lobela, mogą ukoić odwieczną rodzicielską troskę o to, jak rozrywkę dla milusińskich połączyć z ich rozwojem. Bardziej urocze i wyczekiwane od Bajeczek mogą być chyba tylko Mysie przysmaki. Wielbiciele klasycznych opowieści dla dzieci będą mogli cieszyć się nimi już wkrótce.
http://bibliotekara.pl/2019/07/14/mysie-bajeczki-arnold-lobel/
W zaciszu norki Tata Mysz opowiada myszętom bajki na dobranoc. Jest wyrozumiałą myszą, dlatego na każdego z siedmiu potomków przypada jedna opowieść.
więcej Pokaż mimo toMałe myszy, wkraczając w wielki świat, potrzebują kilku lekcji o tym, co ważne. Dobrze jest na przykład czasem zauważyć, jak cenne mogą być różnice, o ile potrafimy ze sobą współpracować. Albo dostrzec, że strach ma wielkie...
MaleWielkieKsiazki.blogspot.com
Siedem małych myszek czeka grzecznie w swoim łóżeczku (jednym :) ) na opowiadanie Taty Myszy. Rodzic, jak widać jest bardzo doświadczony i wie, w jaki sposób zaciekawić swoje dzieci. Opowiada nie jedną, ale aż siedem różnych historyjek, po jednej, dla każdej małej myszki. Imponuje tym samym i daje najlepszy przykład, jak postępować z pociechami!
Siedem różnych bajeczek, zilustrowanych w taki sposób, że trudno oderwać wzrok od książki. Czytając jednym tchem wszystkie, pod koniec czujemy żal, że to już koniec. Bajeczki Taty Myszy są świetne. Przygotujcie się również na sporą dawkę dobrego humoru. Dowcipne spostrzeżenia i teksty mogą na chwilkę nawet uaktywnić dzieci, ale w ten pozytywny sposób, rozśmieszając i relaksując je przed zaśnięciem.
Każda z bajeczek opowiada oczywiście o myszkach. I tych starszych i młodszych. Bardziej doświadczonych i zdobywających dopiero wiedzę o świecie. Rewelacyjny sposób rozmieszczenia tekstu dla tych dzieci, które dopiero uczą się czytać płynnie. Duża czcionka i rysunki wplecione w tekst, po prostu wciągają czytelnika w opowieść.
Trudno wybrać tę najlepszą dla siebie, ale nam chyba najbardziej utkwiła bajeczka o myszce, która jechała, biegła, szła i znów biegła w odwiedziny do swojej mamy. Drugą równie ulubioną jest opowieść o Bardzo Wysokiej Myszy i Bardzo Niskiej Myszy.
Przekład Wojciecha Manna okazuje się być dokładnie w stylu znanego dziennikarza. Po mistrzowsku, spokojnie, z pozoru poważnie, z rewelacyjną puentą i dowcipem wplecionym pomiędzy słowa tak, by zaskoczyć i totalnie rozluźnić nastrój. Sam autor książeczki "Mysie bajeczki" Arnold Lobel jest laureatem wielu literackich nagród i nie znajdując innego nazwiska, domyślam się, że stworzył także te rewelacyjne ilustracje. Wydanie, które śmiało można nazwać "oldschoolowym" jest perełką wśród nowocześnie prezentujących się książek, dostępnych w wersjach coraz częściej przypominających elektroniczne wydania z komputerowo przygotowanymi ilustracjami. Ta pozycja to prawdziwy rarytas dla każdego konesera książki drukowanej!
Polecam Wam serdecznie! A nam nie pozostaje nic innego, jak uzupełnić biblioteczkę o książeczki o Żabce i Ropuchu, napisane przez tego samego autora.
MaleWielkieKsiazki.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toSiedem małych myszek czeka grzecznie w swoim łóżeczku (jednym :) ) na opowiadanie Taty Myszy. Rodzic, jak widać jest bardzo doświadczony i wie, w jaki sposób zaciekawić swoje dzieci. Opowiada nie jedną, ale aż siedem różnych historyjek, po jednej, dla każdej małej myszki. Imponuje tym samym i daje najlepszy przykład, jak postępować z...
Chwilami bajki wydawały się bezsensowne, ale w miarę sympatyczne. Ilustracje niewyraziste i nieprzyciągające wzroku.
Chwilami bajki wydawały się bezsensowne, ale w miarę sympatyczne. Ilustracje niewyraziste i nieprzyciągające wzroku.
Pokaż mimo to