Mysie przysmaki
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Tytuł oryginału:
- Mouse Soup
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2019-08-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-08-14
- Liczba stron:
- 66
- Czas czytania
- 1 godz. 6 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308068663
- Tłumacz:
- Wojciech Mann
- Tagi:
- Wojciech Mann
Czego potrzebuje mysia zupa, żeby nabrać smaku? To oczywiste! Dobrych opowieści!
Wiedzą o tym wszystkie myszy i to daje im przewagę nad łasicami, które mają chrapkę na mysie przysmaki. Przekonajcie się sami!
Kolejna mądra, pięknie ilustrowana i twórczo przełożona przez Wojciecha Manna książeczka amerykańskiego klasyka, Arnolda Lobela, dla najmłodszych. Bohaterami dziecięcej wyobraźni, po Żabku i Ropuchu, stają się włochate, urocze myszki. A to jeszcze nie koniec przygody, bo już niebawem przedstawimy Wam Małą świnkę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Rady na mysią zupę
Kiedy dziecko zaczyna samodzielnie składać litery w słowa, warto powoli podsuwać mu książki do samodzielnego czytania. Jeśli czcionka jest duża, ilustracje ciekawie wkomponowane w tekst, a treść zawarto na niewielu stronach, to bardzo możliwe, że uda się dziecku nie tylko skupić uwagę na takiej lekturze (nawet w przypadku bardzo jeszcze wolnego czytania),ale kto wie, może będzie to także pierwszy krok ku miłości do książek.
Wydawnictwo Literackie ma w swoim dorobku bardzo dużo książek dla dzieci, z którymi trudno jest konkurować. Po niedawnym sukcesie „Żabka i Ropucha” kolejno ukazują się pozostałe książki Arnolda Lobela. W czerwcu swoją premierę miały urocze „Mysie bajeczki”, teraz czas na „Mysie przysmaki”. Wszystkie łączą niezwykle sugestywne ilustracje, którym trudno odmówić urody. Nie są to jednak typowe, słodkie obrazki, pełne cukierkowych kolorów, kwiatków i motyli. Stonowane barwy, utrzymane w jednym schemacie od początku do końca książki, wprowadzają do niej dużo spokoju i harmonii. To ogromna zaleta, zwłaszcza jeśli hołduje się myśli minimalistycznej.
„Mysie przysmaki” to nie jest książka kucharska, jak można by było sądzić, jeśli potraktowałoby się tytuł bardziej serio. W rzeczywistości jest to zbiór opowiadań połączonych postacią jednej myszki, która schwytana przez łasicę, została przeznaczona na mięsną wkładkę do zupy. Postanowiła kupić sobie trochę czasu i zaproponowała w dość przewrotny sposób, że opowie kilka historii.
Ta zupa w ogóle się nie uda bez odpowiedniej historii. Podczas gotowania trzeba koniecznie jakąś opowiedzieć. Inaczej mysia zupa będzie zupełnie bez smaku.
Historie opowiadane przez mysz są pełne gry absurdów, specyficznego poczucia humoru, ale i wielkiego uroku, któremu ulegną nie tylko dzieci. Gdyby je rozbudować, zyskałyby z pewnością prawo nazywania się bajkami z prawdziwego zdarzenia, ale wówczas dziecku trudno byłoby czytać samodzielnie. Długie teksty są przecież mocno nużące na początku czytelniczych zmagań. Dobrze więc, że każda z opowieści myszy zamyka się w kilku stronach. Żadne dziecko nie zdąży się zmęczyć, a już napotka koniec. Na moją sześciolatkę to działało niezwykle motywująco. W kilka chwil przeczytała całość i nie pamiętam, kiedy ostatnio była z siebie taka dumna. Do końca dnia wspominała swój sukces i opowiadała to, co zapamiętała, każdej napotkanej osobie, czy to koleżance, czy starszej siostrze. Nie każda książka tak na nią działa, dlatego uważam, że taka jej reakcja jest najlepszą rekomendacją dla „Mysich przysmaków”. Czytajcie więc swoim maluchom do poduszki, a jeśli potrafią już czytać same, uważnie słuchajcie i patrzcie, jak wasze pociechy stają się prawdziwymi molami książkowymi.
Izabela Straszewska
Książka na półkach
- 26
- 17
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Szukasz wciągającej książki dla swojego Malucha? To dobrze trafiłeś . Akcja i historyjki kryjące się w Mysich Przysmakach trzymają w napięciu małego czytelnika i do końca wyczekuje jak zakończy się ta historia.
Myszka siedziała pod drzewem czytając książkę gdy pojawiła się łasica i porwała ją by wrzucić do zupy. Na szczęście sprytna Mysz, która nie miała zamiaru dać się ugotować, zaoferowała łasicy, że opowie jej historyjki, które dodadzą smaku zupie. Łasica się zgodziła, więc Myszka snuła opowieść o gnieździe os, dwóch kamieniach, świerszczach i ciernistym krzewie. Na koniec okazało się, że aby zupa zyskała niebywały smak, łasica musiała wyruszyć na poszukiwanie wszystkich tych "przypraw", co Mysz oczywiście wykorzystała ratując się ucieczką. Ta bajeczka pokazuje, że przy odrobinie sprytu nawet z największej opresji można wyjąć obronną ręką.
Zachwycają ilustracje w nieco "starodawnym" stylu, subtelne i urocze. Muszę napisać, że przykuwają uwagę, nawet prababcia Skrzatów sięgnęła po książeczki, zachwyciła się obrazkami i z przyjemnością zaczęła czytać chłopcom.
Szukasz wciągającej książki dla swojego Malucha? To dobrze trafiłeś . Akcja i historyjki kryjące się w Mysich Przysmakach trzymają w napięciu małego czytelnika i do końca wyczekuje jak zakończy się ta historia.
więcej Pokaż mimo toMyszka siedziała pod drzewem czytając książkę gdy pojawiła się łasica i porwała ją by wrzucić do zupy. Na szczęście sprytna Mysz, która nie miała zamiaru dać się...
"Mysie Przysmaki" czyta się lekko i przyjemnie. Najlepiej oczywiście czyta się je przed snem. Mają swój wyjątkowy klimat. Można codziennie czytać jedną opowieść, a można przeczytać całą książeczkę naraz. Myśmy w jeden wieczór przeczytali pół i w drugi wieczór drugie pół. Książka trzyma także w napięciu małego czytelnika. Nikt do końca nie wie, co się stanie ze złapaną myszką. Mamy tutaj również różne przesłania. Po każdym "mysim przysmaku" można porozmawiać z dzieckiem na temat opowiadania, wartości z niego płynących.
Więcej w recenzji:
https://uwielbiamytestowanie.blogspot.com/2019/10/a-co-powiecie-na-mysie-przysmaki.html
"Mysie Przysmaki" czyta się lekko i przyjemnie. Najlepiej oczywiście czyta się je przed snem. Mają swój wyjątkowy klimat. Można codziennie czytać jedną opowieść, a można przeczytać całą książeczkę naraz. Myśmy w jeden wieczór przeczytali pół i w drugi wieczór drugie pół. Książka trzyma także w napięciu małego czytelnika. Nikt do końca nie wie, co się stanie ze złapaną...
więcej Pokaż mimo toPo "Mysich bajeczkach" przyszedł czas na "Mysie przysmaki". Książeczka, jak jej poprzedniczka, krótka, pięknie wydana, lekka w treść i klimatycznie zilustrowana. Arnold Lobel po raz kolejny zabiera nas do małego, mysiego świata i tym razem pokazuje ich spryt i zadziwiającą zdolność wychodzenia z trudnych BA niebezpiecznych sytuacji bez szwanku.
Poznajemy mysz, która czyta sobie pod drzewem książkę, a tu nagle zjawia się okropnie głodna łasica i postanawia z niej zrobić zupę. Straszne! Cóż to biedactwo teraz pocznie. Myszka taka mała, a łasica taaaka duża. Lecz nie martwicie się bardzo, bo myszy, jak wiemy z pierwszej części, potrafią bajać. Nasza bohaterka opowiada więc łasicy cztery historie, które zupie mają dodać smaku. Trochę to trąci "Jasiem i Małgosią", ale tylko trochę i nie jest to zarzut.
Jedno mnie jednak zastanawia, a właściwie dwie rzeczy mnie zastanawiają. Dlaczego, u licha, zdecydowano się na tytuł "Mysie przysmaki", gdy w oryginale brzmi "Mysia zupa" i uważam, że o wiele, wiele lepiej pasuje. Po drugie, to nadęte hasełko na okładce (zarówno "Mysich bajeczek", jak i "Mysich przysmaków") "W przekładzie Wojciecha Manna. Słuchajcie, to są szalenie proste zdania, które przełożyłby uczeń pierwszej klasy (nie żartuję!) i nie jest to żadna ujma dla książki, bo one takie mają być, ale dla Manna już raczej brzmi to komicznie. Ewidentny zabieg marketingowy, który ma przyciągnąć konkretnego czytelnika. Cóż...
Lecz wróćmy do książeczki, bo ona jest przemiła i zabawna. Chyba nawet trochę bardziej podobała mi się od poprzedniczki. Uwielbiam w niej ilustracje! Są takie starodawne, pachną historią, mają w sobie magię minionych czasów. Pamiętajmy, że jest to prosty język, bo jest to skierowane do malutkiego czytelnika, który będzie je słuchał przed snem. One się naprawdę w takiej formie sprawdzają. Dzieci je lubią i dodatkowo poznajemy klasykę. POLECAM - drodzy rodzice, czytajcie dzieciom. Książeczki te również idealnie sprawdzą się na prezent, bo są zwyczajnie ŚLICZNE.
7.5/10
Wydawnictwo Literackie
Po "Mysich bajeczkach" przyszedł czas na "Mysie przysmaki". Książeczka, jak jej poprzedniczka, krótka, pięknie wydana, lekka w treść i klimatycznie zilustrowana. Arnold Lobel po raz kolejny zabiera nas do małego, mysiego świata i tym razem pokazuje ich spryt i zadziwiającą zdolność wychodzenia z trudnych BA niebezpiecznych sytuacji bez szwanku.
więcej Pokaż mimo toPoznajemy mysz, która czyta...
„Mysie przysmaki” Arnolda Lobela to klasyka dziecięcej literatury. Amerykański autor zasłynął jako twórca przygód Żabka i Ropucha, bardzo popularnych książeczek ukazujących dzieciom wiele prawd o świecie. Z tym samym mamy do czynienia w przypadku myszki, która wpadła w łapy łasicy, chętnej ugotować z niej zupę. Rezolutna myszka jednak przekonuje ją, że najlepsza zupa musi być doprawiona odpowiednimi historyjkami, snuje więc swoje bajeczki, by ratować skórę.
W ten sposób poznajemy krótkie historie o osach, kamieniach, świerszczach i ciernistym krzewie. Każda z nich w nienachalny sposób uczy jakiejś mądrości, pokazuje maluchom, jaki jest świat, przedstawia wartości, zgodnie z którymi warto żyć. Tak samo, jak w przypadku „Mysich bajeczek”, mamy tu do czynienia ze ślicznymi ilustracjami, rysowanymi miękką kreską, dużą czcionką i spokojną narracją, wspaniale nadającą się do wspólnego podziwiania razem z maluchami. Warto do niej zajrzeć, ja zrobiłam to z wielkim sentymentem i wzruszeniem.
„Mysie przysmaki” Arnolda Lobela to klasyka dziecięcej literatury. Amerykański autor zasłynął jako twórca przygód Żabka i Ropucha, bardzo popularnych książeczek ukazujących dzieciom wiele prawd o świecie. Z tym samym mamy do czynienia w przypadku myszki, która wpadła w łapy łasicy, chętnej ugotować z niej zupę. Rezolutna myszka jednak przekonuje ją, że najlepsza zupa musi...
więcej Pokaż mimo toTwoje dziecko zaczyna przygodę z samodzielnym czytaniem? Warto zaopatrzyć się w książki, które pomogą mu w ćwiczeniu samodzielnego czytania. Jeszcze lepiej jeśli książka posiada odpowiednią czcionkę, tekst jest czytelny a do tego bawi i daje radość z samego czytania. Taka właśnie jest książka „Mysie przysmaki”.
🐀
Kiedy pewna myszka ma trafić do garnka łasicy, przekonuje ją, że do każdego dania potrzebna jest opowiedziana historia. Tak oto dostajemy cztery krótkie historie opowiedziane przez myszkę gdzie bohaterami będą: osy, kamienie, świerszcze i ciernisty krzew. Jak skończy się ta historia i czy uda się myszce wydostać z garnka to musicie się przekonać sami.
🐀
„Mysie przysmaki” ta to ciekawa i pięknie wydana z ładnymi obrazkami książka, napisana prostym i zrozumiałym językiem. Idealna na jesienne wieczory zarówno do czytania jak i słuchania. To świetny wybór dla dzieci, które znają już poprzednią część. Będzie również świetną zabawą dla nowych czytelników. Ja osobiście polecam.
Twoje dziecko zaczyna przygodę z samodzielnym czytaniem? Warto zaopatrzyć się w książki, które pomogą mu w ćwiczeniu samodzielnego czytania. Jeszcze lepiej jeśli książka posiada odpowiednią czcionkę, tekst jest czytelny a do tego bawi i daje radość z samego czytania. Taka właśnie jest książka „Mysie przysmaki”.
więcej Pokaż mimo to🐀
Kiedy pewna myszka ma trafić do garnka łasicy, przekonuje ją,...
Niedługie, nastrojowe, pozwalające przenieść się do krainy wyobraźni tuż przed snem i zaopatrzone w idealne ilustracje (na każdej stronie). Dzięki odpowiednio dużej czcionce, młodsze dzieci mogą rozpocząć samodzielne czytanie. Tym bardziej, że treść każdej historyjki jest napisana bardzo prostym i zrozumiałym językiem.
Recenzja w całości: https://mamao.pl/mysie-przysmaki-arnold-lobel/
Niedługie, nastrojowe, pozwalające przenieść się do krainy wyobraźni tuż przed snem i zaopatrzone w idealne ilustracje (na każdej stronie). Dzięki odpowiednio dużej czcionce, młodsze dzieci mogą rozpocząć samodzielne czytanie. Tym bardziej, że treść każdej historyjki jest napisana bardzo prostym i zrozumiałym językiem.
więcej Pokaż mimo toRecenzja w całości:...
Kolejna wspaniała mysia opowieść na dobranoc. Tym razem trochę groźna, ale na szczęście z happy endem. Tak jak poprzednia urzeka swoją prostotą i zachwyca życiową mądrością. "Mysie przysmaki" na pewno spodobają się wszystkim przedszkolakom. Moja A. jest nią zachwycona. Teraz już wie jak się kończy cała historia, ale kiedy czytałam ją jej pierwszy raz siedziała z wypiekami na twarzy. Cała opowieść zaczyna się pewnego słonecznego dnia, kiedy jedna myszka chcąc umilić sobie dzień zaczyna czytać książkę pod jednym z pobliskim drzew... Iście sielankowa scena, jednak nagle jak spod ziemi pojawia się łasica, która łapie biedną myszkę i pędzi z nią do domu, aby przyrządzić z niej wspaniałą zupę... Jak zakończy się ta historia musicie doczytać sami. Zdradzę wam tylko, że ta mała myszka wykaże się nielada odwagą i sprytem, a cała przygoda was zadziwi i rozbawi. Myślę, że spora grupa przedszkolaków polubi mysie historie tak jak moja A. Miłej lektury :-)
https://mufloneks.blogspot.com/2019/09/mysie-przysmaki.html#more
Kolejna wspaniała mysia opowieść na dobranoc. Tym razem trochę groźna, ale na szczęście z happy endem. Tak jak poprzednia urzeka swoją prostotą i zachwyca życiową mądrością. "Mysie przysmaki" na pewno spodobają się wszystkim przedszkolakom. Moja A. jest nią zachwycona. Teraz już wie jak się kończy cała historia, ale kiedy czytałam ją jej pierwszy raz siedziała z wypiekami...
więcej Pokaż mimo to