rozwińzwiń

Dzisiaj należy do mnie

Okładka książki Dzisiaj należy do mnie Agnieszka Dydycz
Okładka książki Dzisiaj należy do mnie
Agnieszka Dydycz Wydawnictwo: Muza literatura piękna
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2019-04-17
Data 1. wyd. pol.:
2019-04-17
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328711808
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
69 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
70
2

Na półkach:

Nie jest zła. Momentami zbyt ckliwa i naiwna, mimo wszystko trudno się oderwać

Nie jest zła. Momentami zbyt ckliwa i naiwna, mimo wszystko trudno się oderwać

Pokaż mimo to

avatar
717
608

Na półkach:

Niezależnie od epoki, w której żyjemy czy miejsca, w którym się urodziliśmy - wszyscy marzymy o tym samym - żeby znaleźć swój kawałek ziemi, swój kawałeczek świata, w którym będziemy się czuć bezpieczni, kochani, akceptowani. Również ważne, by czuć się dobrze w danym miejscu, jest wsparcie najbliższych. Którzy zawsze w chwili zwątpienia będą w stanie nas wyciągnąć ku górze, którzy nie pozwolą nam popaść w marazm i dadzą ogromnego kopa motywacyjnego do działania.

Kama wydawać, by się mogło, że jest taka jak my. Jednak posiada w sobie pewien niezwykły pierwiastek. Starą duszę, która towarzyszy jej przez całe życie. W niej skrywane są wspomnienia osób, z którymi dzieli swój kawałek historii. Bardzo ciekawie został przedstawiony ten wątek w powieści. Czasami zdarzają się nam sny, które wydają się, jakbyśmy je kiedyś przeżyli. Mamy wrażenie deja vu, że dana przeszłość mogła się wydarzyć, a my dostaliśmy dostęp do tych głęboko ukrytych wspomnień. Myślę, że ta opowieść ma w sobie pewną rację i pokazuje coś, co może być rzeczywistością.

Książkę dobrze się czytało. Może Kama z początku była dość roztrzepana i nie wszystkim może przypaść do gustu, ale z czasem czytelnik zmieni nastawienie do postaci. Jest niczym dojrzewające wino. Na początku cierpkie w smaku, ale gdy poleży, to potem jest przepyszne. Historia przedstawia trudy życia, białe, czarne z lekką nutą szarości. Towarzyszymy bohaterce w dobrych, jak i w złych chwilach. Czasami miałam wrażenie, jakby siedziała na wprost mnie i opowiadała wszystko, co się wokół niej dzieje.

Bardzo spodobała mi się relacja Kamy i Marcina. Każdy mógł liczyć na tego drugiego, gdy jedno zwątpiło w swoich działaniach. Piękna braterska przyjaźń, która mimo różnić charakteru nie spowodowała, że jeden odwrócił się od drugiego, gdy ten potrzebował pomocy. Chciałabym mieć kiedyś taką relację z bliską osobą. Opowieść bardzo dobrze mi się czytało i z pewnością niebawem sięgnę po kolejne powieści autorki. Polecam.

Niezależnie od epoki, w której żyjemy czy miejsca, w którym się urodziliśmy - wszyscy marzymy o tym samym - żeby znaleźć swój kawałek ziemi, swój kawałeczek świata, w którym będziemy się czuć bezpieczni, kochani, akceptowani. Również ważne, by czuć się dobrze w danym miejscu, jest wsparcie najbliższych. Którzy zawsze w chwili zwątpienia będą w stanie nas wyciągnąć ku górze,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
200

Na półkach:

Pomimo niezbyt pozytywnego nastawienia po kilku pierwszych stronach, całość okazała się przyjemną lekturą.

Pomimo niezbyt pozytywnego nastawienia po kilku pierwszych stronach, całość okazała się przyjemną lekturą.

Pokaż mimo to

avatar
129
81

Na półkach: ,

Kolejna książka, którą dostałam od wydawnictwa do recenzji. Jeśli mam być szczera to sama nie wiem dlaczego o nią poprosiłam. Zupełnie nie moja tematyka i pewnie gdyby nie ukazała się u wydawnictwa, to nawet bym o niej nie widziała.

Fabuła opowiada o losach Kamy, którą poznajemy jako małą dziewczynkę i jesteśmy z nią przez wszystkie lata jej życia. Jest to na pozór niewyróżniająca się niczym spośród innych ludzi. Prowadzi normalny tryb życia, posiada zwyczajną rodzinę, zakochuje się w niewłaściwych osobach. Jednak posiada dość dziwne sny, które wydają się zbyt realistyczne.

Sam fakt, że czytałam tę książkę tak długo mówi samo o siebie. Wciągnęłam się w nią dopiero na stu ostatnich stronach. Niby dostaliśmy tutaj inteligentną bohaterkę, która musi sobie poradzić w życiu, ale tak naprawdę taka tematyka powiela się praktycznie wszędzie. Niczym mnie nie zaskoczyła, a tym bardziej nie zafascynowała na tyle mocno by sięgnąć po kolejne książki tej autorki. Powiedziałabym, że jest to odgrzewany kotlet - niczym nie zachwyca i nie powala na kolana. Jest bardzo przeciętna i nie zrozumiecie mnie w tym momencie źle - jest dobrze napisana, ale nie posiada tego czegoś, co zatrzymuje nas na dłużej.

Zbierając to wszytko do kupy uważam, że książka jest fajna, ale może niekoniecznie będę ją polecać. Jej dużym atutem jest przepiękna, minimalistyczna okładka.

Kolejna książka, którą dostałam od wydawnictwa do recenzji. Jeśli mam być szczera to sama nie wiem dlaczego o nią poprosiłam. Zupełnie nie moja tematyka i pewnie gdyby nie ukazała się u wydawnictwa, to nawet bym o niej nie widziała.

Fabuła opowiada o losach Kamy, którą poznajemy jako małą dziewczynkę i jesteśmy z nią przez wszystkie lata jej życia. Jest to na pozór...

więcej Pokaż mimo to

avatar
336
329

Na półkach:

Dzisiaj należy do mnie już za mną i mam mieszane uczucia. Dostałam zupełnie co innego niż się spodziewałam, niż sugerował opis z tyłu okładki. Tak najbardziej to przemówiła do mnie najbardziej właśnie sama okładka i sugestywny tytuł. Opis sugerował, że będzie to opowiaść o nowych początkach, sile miłości i przyjaźni... Owszem była, ale zawierała też o wiele więcej.

Agnieszka Dydycz przedstawiła nam historię życia Kamili, a w zasadzie Kamy. Poznajemy kobietę w młodym wieku, która studiuje i poznaje coraz więcej języków obcych. Ma do tego talent i jest to jej pasją, a kilka lat później Kama otwiera własne biuro tłumaczeń, które zdobywa światową renomę. Niewątpliwie jest to bardzo inteligentna i obyta kobieta. W międzyczasie jednak przeczytamy o coraz to nowych mężczyznach, pewnej beztrosce w zakochiwaniu się w nich i dość szybkich zakonczeniach związków. Kamila sama nie wie czego chce, dopiera szuka swojego miejsca na ziemii.

Początek książki nie przypadł mi do gustu. Kama działała mi na nerwy jej infantylnością i zachowaniami nastolatki, coraz to nowa praca, inny mężczyzna. Na szczęście reszta powieści broni się. Idziemy przez nie zawsze spokojne i szczęśliwe życie Kamy, ale jednak już ustabilizowane i rzeczywiśćie obfitujące w miłość, przyjaźń, satysfakcjonującą pracę i podróże, ale i stratę, ból, rozterki, nieszczęścia. I sama w sobie ta historia byłaby dla czytelnika ciekawa, miła i dość przyjemna z interesującymi wnioskami dla nas, ale autorka dokłada nam coś jeszcze.

Okazuje się, że Kama posiada starą duszę... Nawiedzają ją sny z czasów wojny, Indian, rebelii w Paryżu... Poznajemy w ten sposób Marka, który razem ze swoją żoną przemierza Amerykę, aby założyć nową osadę, Teodozję, której udaje się uciec przed spaleniem na stosie gdy została oskarżona za bycie czarownicą oraz Sophie Madelaine, służącą, która ratuje swoją panią i ucieka z plądrowanego Paryża do wuja na wieś. Pół książki zastanawiałam się po co historia Kamy przeplatana jest losami tych bohaterów. Już jej historia sama w sobie zaczęła się robić interesująca, a tu jeszcze jakieś sny z przeszłości. Rozwiązanie tej zagadki w końcu przyszło i wtedy książka nabrała dla mnie większego sensu.

Kama śniła o Marku, Teodozji i Sophie Madeleine ponieważ jedna dusza, przedstawiona jako skupisko energii, które nie ginie w przyrodzie wędrowała od jednego do drugiego. Teraz jest u Kamy, ale ona zachowała wspomnienia z czasów kiedy dusza była u innych osób. Na początku podczas czytania myślałam sobie co tutaj się dzieje? O co w tym chodzi, choć wiem, że jest to fikcja literacka to po co to wszystko? Ale jak się okazało Kama miała ze swoimi poprzednikami bardzo wiele wspólnego. Cechy charakteru takie jak odwaga, upartość, dążenie do celu, wewnętrzne przekonanie, że ze wszystkim sobie poradzą, ale i ich historie momentami się pokrywały, wszyscy wytrwale poszukiwali swojego miejsca na ziemi, szczęścia, zrozumienia. Sny nawiedzające Kamę nie raz dawały jej dużo do myślenia, pomagały jej w najtrudniejszych momentach życia, były jednak po coś!
Choć początek był nieco chotyczny i krótkie epizody z życia głównej bohaterki przeplatały się z jakimiś snami z innej epoki to jednak finalnie całość łączy się ze sobą spójnie, odnajdujemy w tym wszystkim sens i równowagę. Nawet ten motyw z wędrującymi duszami zaczął do mnie przemawiać. W pewnym momencie zaś powieść tak wciąga, chcemy poznać zakończenie nie jednej ale tak jakby czterech historii, że trudno ją odłożyć! To jest duży plus.

Powieść jest specyficzna, ale nie spisuję jej na straty. Zdecydowanie wiele można z niej wynieść i się nauczyć a to zawsze jest dla mnie ważne. Przeszłość, złe wydarzenia, porażki należą do zamierzchłych czasów. Wiadomo, że czasem boli, lały się łzy ale nie warto zbyt długo rozpamiętywać złych rzeczy. Zdecydowanie lepiej jest żyć teraźniejszośćią! Dobrze, że jesteśmy teraz szczęśliwi, przeszłość minęła a przyszłość i tak nie wiemy co przyniesie dlaczego więc tracić czas na zamartwianie się? Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego i tego powinniśmy się trzymać. Każde wydarzenie czy napotkana po drodze osoba, nawet taka, która tylko przemyka przez nasze życie coś w nie wnosi, pozostawia po sobie, czasem diametralnie go zmienia. Z każdej lekcji życia należy wyciągnąć wnioski i z podniesioną głową iść odważnie naprzód, tak aby bilans smutków i uśmiechów wychodził jednak na plus dla tych drugich!

Cała recenzja na blogu:
https://obydwiezaczytane.blogspot.com/2019/05/dzisiaj-nalezy-do-mnie-agnieszka-dydycz.html

Dzisiaj należy do mnie już za mną i mam mieszane uczucia. Dostałam zupełnie co innego niż się spodziewałam, niż sugerował opis z tyłu okładki. Tak najbardziej to przemówiła do mnie najbardziej właśnie sama okładka i sugestywny tytuł. Opis sugerował, że będzie to opowiaść o nowych początkach, sile miłości i przyjaźni... Owszem była, ale zawierała też o wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1284
649

Na półkach: , , ,

Agnieszka Dydycz, pisarka z wyboru, finansistka z wykształcenia i prawie magister inżynier budownictwa. Po latach robienia tak zwanej kariery w korporacji, pewnego dnia zrozumiała, że stare marzenia się już spełniły i nadszedł czas na nowe. Teraz tworzy, pisze i prowadzi warsztaty rozwojowe, podczas których dzieli się swoimi doświadczeniami i uczy, jak poznawać siebie [www.agnieszka-dydycz.com; www.facebook.com/AgnieszkaDydyczAutor].

Do sięgnięcia po Dzisiaj należy do mnie przekonał mnie nie opis na tylnej okładce, tylko zdecydowanie jej przód. Zakochałam się w tej kwiatowej kompozycji i gdy ją zobaczyłam, to wiedziałam, że muszę ją mieć. Nie jestem okładkową sroką i rzadko kieruję się wyglądem, ale jakieś dziwne przyciąganie było między nami. Czy było warto? Przeczytajcie.

Gdy rodziła się po raz pierwszy, nie znała jeszcze życia. Nie wiedziała, co ją czeka, więc sama również niczego nie oczekiwała. (…) Za drugim razem łatwiej nie było (…) Za trzecim razem była przekonana, że wszystko już wie i wszystko pamięta. Myliła się (…) A teraz urodziła się po raz czwarty. A może piąty? Była już nieco znużona (…) I bardzo ciekawa nowego życia. - Tym razem będę szczęśliwa! - postanowiła hardo dusza. Po czym zapomniała...

Oto pierwsze słowa (przed prologiem) kierowane do czytelnika powieści Dzisiaj należy do mnie. Słowa, które zastanawiają i zaciekawiają. Byłam zaintrygowana i jestem w związku z tym ciekawa czy w was też wzbudziły zainteresowanie.

Dusza... Bohaterka opowieści Agnieszki Dydycz, Kama, jest starą duszą. Duszą, która może nie pamięta, ale zaczyna sobie przypominać. Kama to, jak sama o sobie mówi, jest matką, siostrą, kochanką, kobietą, przyjacielem, człowiekiem... To interesująca kobieta i bohaterka, silna i po równi obdarzona zaletami i wadami. Być może nie polubilibyście Kamy tak na sto procent, przyznam, że i ja miałam z tym problem, ale trzeba oddać autorce, że udało jej się stworzyć postać prawdziwą, z którą można się utożsamiać.

Jednak to, co najbardziej ujęło mnie w tej książce, to spotkania z Markiem, Teodozją i Sophie Madeleine. Te trzy postaci pojawiają się w snach Kamy, w snach, w których jej stara dusza ukazuje swoje wcześniejsze wcielenia. Prawdę powiedziawszy to czekałam z wytęsknieniem i ciekawością na kolejny niezwykły sen. A było na co czekać. Z Markiem udajemy się w męczącą wędrówkę w poszukiwaniu wymarzonego miejsca do życia. Teodozja przybliża nam temat oskarżeń o uprawianie czarów, a z Sophie Madeleine udajemy się na wieś po rewolucji. Może to się wydawać dziwne, ale odnosi się wrażenie jakby dusza podsuwała odpowiednie sny w momentach, w których główna bohaterka ich potrzebuje.

Oddzielny akapit, nawet jeżeli króciutki należy się bratu Kamy, Marcinowi. Nie wiem czy znam takie rodzeństwo. Nie mam pojęcia czy spotkałam się by ktoś miał takiego brata. Brata, na którego zawsze i w każdej sytuacji może liczyć. Brata, który pomaga i nawet jeśli swoje myśli to stara się nie oceniać. Wspaniała postać.

Powieść Dzisiaj należy do mnie napisana została niezwykle lekko i tak też się ją czyta. Lektura tej książki to była dla mnie prawdziwa przyjemność. Idealnie wpisuje się w obecną pogodę i będzie wspaniałą towarzyszką podczas relaksu na świeżym powietrzu. Książkę odbiera się bardzo pozytywnie, a przynajmniej ja ją tak odebrałam. Tematem jest życie w ogóle, miłość, przyjaźń, wiara, siła rodziny, ale też śmierć, choroby, strata. Historia bardzo uniwersalna i myślę, że niejedna osoba znajdzie w niej odbicie własnego życia.

Agnieszka Dydycz zafundowała mi dużo radości i dużo wzruszeń, a wszystko to na 478 stronach. Pisałam, że książka świetnie nada się na letnie leniuchowanie, ale dla mnie była nocną przyjaciółką w czasie bezsennej nocy. Sami najlepiej będziecie wiedzieć kiedy wziąć ją do ręki i zatopić się w lekturze. Po różnych książkach, w których prym wiodą nastolatki dobrze jest sięgnąć po taką, w której bohaterką jest dojrzalsza kobieta z dorosłymi problemami.

Dzisiaj należy do mnie – życie w różnych odcieniach. Polecam.

Agnieszka Dydycz, pisarka z wyboru, finansistka z wykształcenia i prawie magister inżynier budownictwa. Po latach robienia tak zwanej kariery w korporacji, pewnego dnia zrozumiała, że stare marzenia się już spełniły i nadszedł czas na nowe. Teraz tworzy, pisze i prowadzi warsztaty rozwojowe, podczas których dzieli się swoimi doświadczeniami i uczy, jak poznawać siebie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
859
853

Na półkach:

Dzisiaj należy do mnie" - historia Kamy, kobiety ze starą duszą o wielu wcieleniach.
Dowiaduje się o nich podczas snów, które ją nawiedzają.
Sophie, Teodozja i Mark, to postacie ze snów, które podpowiadają Kamie jak ma iść, żeby nie zbłądzić.

Jest kobietą silną, mocno stapającą po ziemi, szukająca szczęścia i miłości a którą dotyka również ból ♡
Piękne ciepła historia o podróżach w czasie, pełna emocji i wzruszeń. O starcie i nadziei.
Historia, która pozostanie w nas na długo.
Podpowiada jak cieszyć się życiem, nie poddawać się i dążyć do szczęścia.

Sama okładka książki zachęca do czytania, ja również polecam bardzo.

Dzisiaj należy do mnie" - historia Kamy, kobiety ze starą duszą o wielu wcieleniach.
Dowiaduje się o nich podczas snów, które ją nawiedzają.
Sophie, Teodozja i Mark, to postacie ze snów, które podpowiadają Kamie jak ma iść, żeby nie zbłądzić.

Jest kobietą silną, mocno stapającą po ziemi, szukająca szczęścia i miłości a którą dotyka również ból ♡
Piękne ciepła historia o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2088
1472

Na półkach:

Niezwykła opowieść o niezwykłej kobiecie.
Kama to kobieta o niezwykle starej duszy,pamięta wydarzenia,które miały miejsce w bardzo odległych czasach.Czytając książkę poznajemy jej stare wcielenia;Marka,Sophie i Teodozję,ich losy są równie interesujące jak życie Kamy,a życie jej nie głaskało po głowie.
Powieść Agnieszki Dydycz wciąga od pierwszej kartki.Pierwszoosobowa narracja sprawia że bohaterka opowiadając swoje życie zwraca się bezpośrednio do czytelnika.
Polecam gorąco!!

Niezwykła opowieść o niezwykłej kobiecie.
Kama to kobieta o niezwykle starej duszy,pamięta wydarzenia,które miały miejsce w bardzo odległych czasach.Czytając książkę poznajemy jej stare wcielenia;Marka,Sophie i Teodozję,ich losy są równie interesujące jak życie Kamy,a życie jej nie głaskało po głowie.
Powieść Agnieszki Dydycz wciąga od pierwszej kartki.Pierwszoosobowa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
444

Na półkach: ,

Dzisiaj należy do mnie, to bez wątpienia ciepła optymistyczna powieść. Kama jak sama o sobie mówi jest przede wszystkim matką, siostrą, kochanką, kobietą, przyjacielem, człowiekiem... Jej perypetie życiowe opisane z humorem i dystansem zaciekawią nie jedną czytelniczkę. Są też momenty wzruszające ale napisane ciut infantylnie nie wywołują głębszych emocji.

Agnieszka Dydycz zadebiutowała trzy lata temu zabawną opowieścią o rehabilitancie Z pamiętnika masażysty. Wraz z synkiem pisze dla dzieci, oraz kieruje Fundacją Pomóżmy Dzieciom, którą sama stworzyła.

Reasumując Dzisiaj należy do mnie, to lekka, przyjemna powieść. Dla kobiet które chcą poczytać coś mało skomplikowanego i z happy endem. To taka powieść w sam raz na urlop. Z żalem muszę przyznać, że mnie ta książka zawiodła. Prolog zapowiada rewelacyjną wręcz mistyczną historię. Pomyślałam wow to może być petarda. Nie była! To nawet zimne ognie nie były. Nie chcę nikogo zniechęcać. Osobiście wolę inny rodzaj powieści. Dla mnie jest zbyt lekka, zbyt dziecinno - dziewczyńska mimo, że opowiada o losach dojrzałej kobiety. A przede wszystkim naiwna. No cóż ja mówię NIE! Ale jestem przekonana, że Agnieszka Dydycz znajdzie grono swoich fanek, które pokochają humorystyczne pióro autorki. http://ksiazkinaszapasja.blogspot.com/2019/06/dzisiaj-nalezy-do-mnie-agnieszka-dydycz.html

Dzisiaj należy do mnie, to bez wątpienia ciepła optymistyczna powieść. Kama jak sama o sobie mówi jest przede wszystkim matką, siostrą, kochanką, kobietą, przyjacielem, człowiekiem... Jej perypetie życiowe opisane z humorem i dystansem zaciekawią nie jedną czytelniczkę. Są też momenty wzruszające ale napisane ciut infantylnie nie wywołują głębszych emocji.

Agnieszka Dydycz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
246

Na półkach: , ,

Kama szuka swojego miejsca na ziemi. I szczęścia. Los rzuca ją w wiele różnych miejsc, a w tych poszukiwaniach nieustannie towarzyszy jej Mark, Teodozja i Sophie Madeleine. Nie, nie jest to jej najbliższa rodzina. Kama ma bowiem starą duszę, a Mark, Teodozja i Sophie Madeleine to prawdopodobnie jej poprzednie wcielenia.

Kama czuje, że nie jest na tym świecie pierwszy raz. Jej przypuszczenia potwierdzają się, gdy zaczyna mieć "dziwne" sny - w niektórych jest wędrującym przez Amerykę mężczyzną, który szuka lepszego miejsca do życia dla swojej żony i dziecka, którego właśnie się spodziewają. W innym - młodą dziewczyną, oskarżoną o czary, która ledwo uszła z życiem. Jeszcze w innym - dziewczyną ze służby, która po rewolucji, wraz ze swoją panią, znajduje schronienie u rodziny na wsi. Każdy ze snów przychodzi do Kamy zazwyczaj w takim momencie życia, w którym akurat go potrzebuje, choć zdarzają się sytuacje, w których ich wyczekuje, a one uparcie nie chcą przyjść. Mark, Teodozja i Sophie Madeleine są dla Kamy podporą i wskazują jej drogę, jaką powinna iść. Często ich przemyślenia są dla naszej bohaterki pociechą w gorszych momentach, a zawsze - drogowskazem.

Mogłoby się wydawać, że nie istnieją osoby, takie jak Kama. Dziewczyna dużo jeździ po świecie, ma mnóstwo przygód miłosnych, życie jej niestety nie oszczędza, a do tego te sny... Jeśli chodzi o dwie pierwsze rzeczy - znam takich ludzi, więc zupełnie mnie nie dziwi nagromadzenie wydarzeń w życiu naszej bohaterki. A co do tych snów... To już pozostawiam ocenie każdemu z Was. Historia słyszała już o przypadkach reinkarnacji, a sam motyw wydaje się być dość fantastyczny. Stąd myślę, że ta książka nie będzie dla każdego. Mnie przypadła do gustu właśnie przez ten motyw, bo gdzieś tam w głębi serca chcę wierzyć w to, że po śmierci wracamy na ziemię.

"Dzisiaj należy do mnie" napisana jest bardzo lekko, przez co można czerpać dużą przyjemność z lektury. Autorka maluje słowem, przez co łatwo wpada się w czytelniczy letarg. Jak wspominałam wcześniej - w życiu Kamy dużo się dzieje, jednak zmiany te nie są jakimiś specjalnie wyróżnionymi punktami kulminacyjnymi - nie wszystkie. Większość z nich Kama po prostu przyjmuje i się im poddaje. Inne złamałyby niejednego z nas, tak samo mocno odbijają się na naszej bohaterce. Jednak ona się nie poddaje - jej sny pomagają jej zachować pion w tej wichurze zwanej życiem. Kama jest niezłomna - taki jej obraz zostanie w mojej pamięci.

Ta książka dodaje otuchy. Takie mam skojarzenie już jakiś czas po przewróceniu ostatniej kartki i tak ją zapamiętam. Zdecydowanie jest to inna książka od znanych mi już "Marzeń z terminem ważności" i trafi raczej do innego grona odbiorców. Ja się cieszę, że miałam możliwość wraz z Kamą iść przez jej życie i doświadczyć tego, co ona.

Kama szuka swojego miejsca na ziemi. I szczęścia. Los rzuca ją w wiele różnych miejsc, a w tych poszukiwaniach nieustannie towarzyszy jej Mark, Teodozja i Sophie Madeleine. Nie, nie jest to jej najbliższa rodzina. Kama ma bowiem starą duszę, a Mark, Teodozja i Sophie Madeleine to prawdopodobnie jej poprzednie wcielenia.

Kama czuje, że nie jest na tym świecie pierwszy raz....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    80
  • Chcę przeczytać
    76
  • Posiadam
    23
  • 2019
    9
  • Egzemplarz recenzencki
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Dla wydawnictwa
    3
  • 2020
    3
  • 2021
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Więcej
Agnieszka Dydycz Dzisiaj należy do mnie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także