Ganges. Święci i grzesznicy znad boskiej rzeki
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Mundus
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
- Data wydania:
- 2019-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-01
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323346227
- Tłumacz:
- Aleksandra Czwojdrak
- Tagi:
- Indie Ganges podróże reportaż literatura podróżnicza
Wszyscy ludzie znad rzeki matki
George Black zabiera czytelników w niezwykłą podróż prowadzącą od himalajskich lodowców przez święte miasto Waranasi aż po „sto ujść” delty Gangesu. W trakcie swej wędrówki stara się zrozumieć fenomen rzeki, która ‒ karmiąc pół miliarda ludzi ‒ jest jednocześnie boginią i miejscem kultu, a zarazem otwartym rynsztokiem i ściekiem fabrycznym.
Ganges, święta rzeka hindusów, od wieków przyciąga ludzi jak magnes. Wśród nich było i jest wiele wyrazistych, często ekscentrycznych postaci: czcicieli rzeki, jej trucicieli, fanatyków religijnych, właścicieli przeżartego korupcją biznesu kremacyjnego, robotników z obskurnych fabryk oraz przybyszów poszukujących oświecenia i przygód. Osoby, miejsca, historie i opowieści zmieniają się w książce jak w kalejdoskopie, tworząc fascynującą, różnobarwną mieszankę, z której wyłania się obraz tej wielokulturowej społeczności.
To zapadająca w pamięć relacja z podróży, ukazująca wielką rzekę ze wszystkimi jej zagadkami i sprzecznościami. Moc Gangesu zawiera się bowiem w słowach: „Wszystko w rękach naszej matki, Ma Gangi”.
„Wędrówka George’a Blacka brzegami Gangesu daje czytelnikom ciąg frapujących migawek z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości życia toczącego się nad najświętszą rzeką Indii. Zdając sobie doskonale sprawę z ograniczeń stojących przed każdą relacją podróżniczą, która podejmuje próbę »zrozumienia« Indii, Black w swoim zbiorze szkiców sprawia mimo to, że kraj ten wydaje się łatwiejszy do ogarnięcia rozumem”.
Rolf Potts, autor książki Vagabonding
„Miejscami ironiczna, humanistyczna narracja Blacka ukazuje naród na krawędzi katastrofy, lecz mimo to domagający się nadziei”.
„Publishers Weekly”
George Black, pisarz i dziennikarz, mieszka w Nowym Jorku. Jego prace poświęcone polityce, kulturze i środowisku naturalnemu ukazywały się na łamach tygodnika „The New Yorker” i wielu innych wydawnictw, często odzwierciedlając jego długoletnią fascynację górami i rzekami. Ganges. Święci i grzesznicy znad boskiej rzeki to jego siódma książka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wszystko w rękach naszej matki, Ma Gangi
Zainteresowałam się Indiami w chwili, gdy w moje ręce wpadł „Śalimar klaun” Salmana Rushdiego. Powieść pisarza wielokrotnie wymienianego wśród kandydatów do nagrody Nobla okazała się podróżą do świata fascynującego, barwnego oraz toczonego przez liczne konflikty. Autor „Szatańskich wersetów” opiewał jednak krainę, która dawno odeszła już w przeszłość. George Black natomiast pokazuje nam współczesne oblicze kraju, który wkrótce w liczbie ludności prześcignie Chiny. Pochodzący ze Szkocji pisarz wyrusza na wyprawę śladem Ma Gangi – rzeki matki, bogini, a także „otwartego rynsztoku i fabrycznego ścieku”.
Przyznam, iż początkowo męczyła mnie ilość wątków poruszanych przez autora. Black przeplata bowiem historie spotkanych na swojej ścieżce ludzi z opowieściami o Śiwie i Kali, przeszłość miesza się z teraźniejszością. Dziennikarz wspomina o zafascynowanych duchowością indyjską Beatlesach bądź pisarzach, takich jak Joseph Rudyard Kipling, których losy mocno związane były z Indiami. Wiele uwagi poświęca problemom spowodowanym olbrzymim zanieczyszczeniem Gangesu, a także nękającym kraj konfliktom na tle religijnym.
Pod sam koniec lektury utwierdziłam się w przekonaniu, iż oto mam przed sobą niezwykle ciekawy, lecz równie przerażający reportaż podróżniczy. George Black pozostaje bowiem uważnym i pełnym empatii obserwatorem, lecz obraz, jaki przed nami roztacza, daleki jest od sielankowej wizji znanej chociażby z niezwykle popularnej książki „Shantaram”. Ludzie nie szanują swojej rzeki żywicielki, zaś wszelkie programy oczyszczenia Gangesu są z góry skazane na niepowodzenie w kraju zżeranym przez korupcję.
Jeden z nielicznych działaczy walczących o rzekę, Wir Bhadra Miśra, założył fundację zbierającą „dane na temat zawartości w rzece bakterii grupy coli typu fekalnego. W okresach chudych, gdy stan wody w rzece należy do poziomów najniższych, tak jak w tej chwili, ich ilość może przekraczać normy kilka tysięcy razy. A wszędzie wokół nas pielgrzymi zanurzają się i nurkują pod wodą”. Czy słowa te nie stawiają pod znakiem zapytania zachodniej fascynacji duchowością Wschodu?
Black podróżuje również do Bangladeszu, którego stolicą jest niesamowicie przeludniona oraz zanieczyszczona Dhaka. Pisze o olbrzymich, rozrastających się w szaleńczym tempie slumsach. Daje również do myślenia, gdy rozmawiając z młodymi dziewczynami zatrudnionymi w przemyśle odzieżowym, pyta się je o akcję „Nie sprzedajemy niczego z Bangladeszu”, mającą zapobiegać wyzyskiwaniu tamtejszych robotników. „Gdybyście przestali kupować nasze ubrania, to jak sądzisz, co się z nami stanie? Poumieramy” – słyszy w odpowiedzi.
„Ganges” nie jest łatwą lekturą. Po jej przeczytaniu możemy dojść do wniosku, że świat pełen jest grzeszników, a ludzkość znajduje się o krok od katastrofy, której nie sposób powstrzymać. Czy znajdą się jacyś święci znad Gangesu, którzy zdołają uratować rzekę? Jeśli tak się nie stanie, konsekwencje odczuje cała planeta.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 95
- 22
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
„Bywają dni lepsze i gorsze. To zależy. Wszystko w rękach naszej matki, Ma Gangi”. Ostatnie zdanie książki jest dla mnie najlepszym jej podsumowaniem. Opowieść o życiu ludzi, którym żyć naprawdę trudno. W cieniu wielkiej i świętej rzeki. Indie są dla mnie trudne, miejscami niezrozumiałe. Nie rozumiem wszystkich aspektów ich kultury, a system wierzeń jest kompletnie nie do przyswojenia. I nie chodzi mi o intelektualne zrozumienie, tylko dotknięcie Indii sercem. Stąd zdecydowałem się na lekturę. Nie jest ona łatwa w odbiorze, miejscami też monotonna, ale próbowała wnikać w mentalność mieszkańców żyjący wzdłuż Gangesu. Miejscami były to opisy trudne do przejścia – jak handel ludźmi, niewolnictwo, wykorzystywanie, całopalne pochówki. Innym razem wielobarwne jak mozaika przyrodniczo-kulturowa kraju. Lektura wymagająca. Trochę mnie przybliżyła do tego kraju, ale ciągle wiem za mało.
„Bywają dni lepsze i gorsze. To zależy. Wszystko w rękach naszej matki, Ma Gangi”. Ostatnie zdanie książki jest dla mnie najlepszym jej podsumowaniem. Opowieść o życiu ludzi, którym żyć naprawdę trudno. W cieniu wielkiej i świętej rzeki. Indie są dla mnie trudne, miejscami niezrozumiałe. Nie rozumiem wszystkich aspektów ich kultury, a system wierzeń jest kompletnie nie do...
więcej Pokaż mimo toSeria "Mundus" zabiera nas w odległe zakątki globu i pozwala poznac co ciekawsze kultury. Przeczytałam wiele powieści o kolonialnych Indiach, o odzyskaniu niepodległości, ale zależało mi na współczesnym oglądzie społeczeństwa. George Black postanowił odbyć podróż wzdłuż bskiej rzeki, podróżując nie tylko w sensie fizycznym, ale i metaforycznie do szalonych lat 60-tych epoki bitników, do początków exodusu mieszkańców Zachodu do Indii jako kolebki duchowości.
Zaczynamy od gór, tajemniczych żródeł rzeki, czyli Ma Ganga. Nie obyło się bez wzmianki o Kapuścińskim, wedle autora pierwszym dziennikarzu- pordóżnik, który rozumiał istotę podróżowania. Gangotri , gdzie znajduje sięświątynia na skale właśnie bogini Gandze poświęcona. Kapłani opiekujący sie świątynią pracują w systemie zmianowym. Rozmowy z sadhu, radża z Harsilu, wspomnienia o Hillarym. Autor grzebie w przeszłości, szukając miejsca pochówku chrześcijańskich kobiet i dzieci, które padły ofiarą zamieszek. Patrzymy z nim na ghaty, rytualne codzienne palenie zwłok, poznajemy tancerza wąsów, niby jest barwnie, ale nasz cicerone nie ma oporów, by szokować obrakami z piekła rodem. Indie też cuchną uryną świętych krów, którą sprzedają jako panaceum na wszystko. Oburza wykorzystywanie rzeki- żywicielki i niefrasobliwe zanieczyszczanie otoczenia.
Dla równowagi mamy rozważania o znaczeniu lingamów w indyjskiej kulturze, sielskie obrazki z delty i przyjaznych mieszkańców Bangladeszu.
Seria "Mundus" zabiera nas w odległe zakątki globu i pozwala poznac co ciekawsze kultury. Przeczytałam wiele powieści o kolonialnych Indiach, o odzyskaniu niepodległości, ale zależało mi na współczesnym oglądzie społeczeństwa. George Black postanowił odbyć podróż wzdłuż bskiej rzeki, podróżując nie tylko w sensie fizycznym, ale i metaforycznie do szalonych lat 60-tych epoki...
więcej Pokaż mimo toNajlepsza jest okładka i obiecujący tytuł... potem jest już tylko gorzej. Do połowy wciąż myślałam jakim zawodem dla mnie jest ta książka, a w zasadzie zbiór luźnych, chaotycznych, średnioporywających zdań o Indiach a może raczej Angolach w Indiach oraz temu co im zawdzięczają z nutą zblazowania i zniesmaczenia...
Aż dojechał do Waranasi....
A tu już nudy nie ma!
Raczej słaba i nie polecam komuś, kto nie był w Indiach, bo się zniechęci i jeszcze nie pojedzie...
Najlepsza jest okładka i obiecujący tytuł... potem jest już tylko gorzej. Do połowy wciąż myślałam jakim zawodem dla mnie jest ta książka, a w zasadzie zbiór luźnych, chaotycznych, średnioporywających zdań o Indiach a może raczej Angolach w Indiach oraz temu co im zawdzięczają z nutą zblazowania i zniesmaczenia...
więcej Pokaż mimo toAż dojechał do Waranasi....
A tu już nudy nie ma!
Raczej...
"Nieopisane piękno i niebywała szpetota, rzeka jako bogini i miejsce kultu, a zarazem otwarty rynsztok i fabryczny ściek."
Początkowo nie była to łatwa podróż czytelnicza, ale to nie znaczy, że nie satysfakcjonująca w ostatecznym kształcie. Wydaje mi się, że nie byłam do niej odpowiednio przygotowana, zarówno w zakresie wiedzy o Indiach, jak i w kwestii gotowości do przerzucenia zainteresowania ze strony przyrody na rzecz człowieka. Oczekiwałam relacji obserwacji miejsc związanych bezpośrednio z rzeką Ganges, a otrzymałam coś znacznie szerszego w ujęciu. Dopiero po kilkudziesięciu stronach wbiłam się w zaproponowaną formułę poznawania świata, zrozumiałam, że aby jak najwięcej z niej skorzystać, najlepiej będzie podzielić czytanie nie na trzy części, jak to zrobił George Black, a na więcej małych codziennych dawek wędrówki po stronach publikacji. To stało się kluczem do świata odkrywania w szacie zaproponowanej przez autora. I wówczas pojawiła się radość i niecierpliwość czytania. A od tego już krok ku lepszemu zrozumieniu Indii.
Trzy główne oblicza Ganges, perspektywa górska, nizinna i delty. Ale to tylko geograficzny podział pozwalający zgrabnie ogarnąć dwa tysiące siedemset kilometrów długości rzeki. Różnorodność, kolorowość i kontrastowość Ma Gangy jest przeogromna, wyjątkowa, przyprawiająca o zawrót głowy, aktywująca zmysły, wystawiająca na próbę zdolności zrozumienia. Jestem przekonana, że osoby, które miały okazję poczuć smak i barwy Indii szybciej wczują się w opowieści autora, ja zmuszona byłam wkroczyć na intensywne obroty wyobraźni, ale właśnie dzięki temu czynione odkrycia stały się mega frapujące. Napotykałam mnóstwo osób, przysłuchiwałam się rozmowom i wypowiedziom, wychwytywałam aluzje, wyciągałam ciekawostki, gromadziłam wiedzę.
Ganges stał się spoiwem wielokrotnych rzutów na ciekawe ludzkie losy, świadkiem odmiennych światopoglądów, uczestnikiem zwykłej codzienności, powiernikiem tajemnic, pokoleniowym wybawcą, żywicielem milionów, ale też płynnym ściekiem, siedliskiem bakterii. Doskonale poznał dobrą i złą odsłonę ludzkiej natury, tak jak ona nie ma cech jednoznaczności, zatem przyciąga przybyszy próbujących uchwycić jego złożony charakter i urok. Black nie narzuca interpretacji, pozostawia ją w gestii czytelnika, naświetla różne aspekty, a z ich zbiorów tka obraz, który każdy po swojemu odczytuje. Wkraczałam w przeszłość historii i kultury, spoglądałam na społeczne procesy, dotykałam religijnych wejrzeń, często w nawiązaniu do zewnętrznego dla Indii świata.
Bookendorfina.pl
"Nieopisane piękno i niebywała szpetota, rzeka jako bogini i miejsce kultu, a zarazem otwarty rynsztok i fabryczny ściek."
więcej Pokaż mimo toPoczątkowo nie była to łatwa podróż czytelnicza, ale to nie znaczy, że nie satysfakcjonująca w ostatecznym kształcie. Wydaje mi się, że nie byłam do niej odpowiednio przygotowana, zarówno w zakresie wiedzy o Indiach, jak i w kwestii gotowości do...
Ganges okazał się zupełnie inną książką, niż oczekiwałam. Mimo że tematyka, jaką porusza, jest fascynująca, lektura miejscami okazywała się na tyle ciężka, że musiałam robić przerwy. Nie jest to książka, która pochłonie i którą można przeczytać ot tak, z miejsca. Nie jest to też pozycja dla osób, które dopiero z niej chcą czerpać podstawową wiedzę o Indiach – zdecydowanie wymaga przynajmniej częściowej wiedzy, by czytelnik nie pogubił się w tym, o czym jest mowa.
Mówiąc krótko, dostajemy dużo faktów i skrupulatne analizy, a jednocześnie lektura pozostawia pewien niedosyt.
Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2019/07/ganges-swieci-i-grzesznicy-znad-boskiej.html
Ganges okazał się zupełnie inną książką, niż oczekiwałam. Mimo że tematyka, jaką porusza, jest fascynująca, lektura miejscami okazywała się na tyle ciężka, że musiałam robić przerwy. Nie jest to książka, która pochłonie i którą można przeczytać ot tak, z miejsca. Nie jest to też pozycja dla osób, które dopiero z niej chcą czerpać podstawową wiedzę o Indiach – zdecydowanie...
więcej Pokaż mimo toPowinna znaleźć się tu Półka pod nazwą Zaczęte/Nie przeczytane
George Black, autor książki pod tytułem"Ganges. Święci i grzesznicy znad świętej rzeki" w Uwagach o języku napisał "(...) oddać to, co mówią ludzie, jak najwierniej i z jak największym usznowaniem. (...)". Jest to bowiem książka oparta na wędrówce i spotkaniach oraz rozmowach z ludźmi.
Podzielona na trzy części, nawiązujące do biegu rzeki: część pierwsza - Góry (bieg górny - Himalaje),część druga - Niziny (bieg środkowy – Nizina Gangesu) i część trzecia - Delta (bieg dolny – Bangladesz, Zatoka Bengalska).
Ma Ganga – Matka Ganga – Ganges – święta rzeka Hindusów, "bogini i miejsce kultu, ale też otwarty rynsztok i fabryczny ściek" (str.19). Płynąca od Krowiej Mordy aż do oceanu.
Na początku poznajemy indyjską legendę o powstaniu rzeki, przy współudziale bóstw i bogów oraz historie poszukiwaczy, historyków, kartografów, geologów i innch naukowców, którzy szukali jej źródła.
Szczerze mówiąc – nie moja bajka, nie mój typ literatury. Przeczytalam część. Poległam, mimo najszczerszych chęci.
Powinna znaleźć się tu Półka pod nazwą Zaczęte/Nie przeczytane
więcej Pokaż mimo toGeorge Black, autor książki pod tytułem"Ganges. Święci i grzesznicy znad świętej rzeki" w Uwagach o języku napisał "(...) oddać to, co mówią ludzie, jak najwierniej i z jak największym usznowaniem. (...)". Jest to bowiem książka oparta na wędrówce i spotkaniach oraz rozmowach z ludźmi.
Podzielona na trzy...
Spodziewałem się chyba czegoś innego, bardziej w stylu "Odkrywania świata" Bouviera.
Zakres podjętych tematów obszerny, jednak opowieść powinna być jeszcze bardziej szczegółowa. Wiele rozmów zostało streszczonych w 1-2 zdaniach - szkoda. Zamiast pobieżnie rozpisywać 6 zagadnień, autor mógł uszczegółowić np. 2 z nich.
Rozumiem, że obecna forma ma na celu przedstawienie wielości obliczy Gangesu i sposobu wykorzystywania rzeki przez mieszkańców, jednak sposób realizacji opowieści pozostawia lekki niedosyt.
Zatem: opowieść ciekawa, wnosząca sporo wiedzy, jednak jeśli wcześniej czytało się Bouviera, to lepiej nie oczekiwać podobnego sposobu pisania.
Spodziewałem się chyba czegoś innego, bardziej w stylu "Odkrywania świata" Bouviera.
więcej Pokaż mimo toZakres podjętych tematów obszerny, jednak opowieść powinna być jeszcze bardziej szczegółowa. Wiele rozmów zostało streszczonych w 1-2 zdaniach - szkoda. Zamiast pobieżnie rozpisywać 6 zagadnień, autor mógł uszczegółowić np. 2 z nich.
Rozumiem, że obecna forma ma na celu przedstawienie...
To nie jest zwykły reportaż - to wnikliwa analiza, pełna szacunku próba zrozumienia świata, który do zrozumienia jest nie tylko trudny, ale i często męczący.
Początkowo zostałam wręcz zasypana nazwami, które jedne do drugich podobne a różne; historią, która zaczęła mnie przytłaczać i wreszcie bogami 33... lub 33 tysiącami. Pomyślałam, że "Nie tego chciałam", ale teraz rozumiem, że to co chciałam byłoby nie do osiągnięcia, gdybym nie dostała tego, czego nie chciałam. Cały ten bagaż historii był konieczny, a po nim nastał czas poznania "zwykłych" ludzi.
Indie przeraziły mnie, zdruzgotały, położyły na łopatki. Obrzydliwa polityka, korupcja, handel żywym towarem, brak szacunku do życia, bo życie tu jest nic nie warte, smród, ściek i Ganges, a właściwe Ma Ganga - święta rzeka? rzeka odpadów? rzeka ciał? rzeka śmieci? rzeka bakterii? rzeka chorób? rzeka łez?
Ma Ganga, ta która daje, także odbiera. Brutalność tego świata przerosła moje oczekiwania. Były trudne momenty, w których chciałam tą książką rzucić o ścianę - fragmenty wyzysku i głupoty Zachodu, durnych turystów i okrutnych przedsiębiorców. Historia kolonialna, historia krwawa i zdaje się, że obojętna współczesnym. Czy ktoś zapłacił za wyrządzone krzywdy?
"Europa i Ameryka mają swoje własne okulary, przez których pryzmat chcą widzieć świat. Żyją w świecie złudzeń."
Ta lektura wywarła na mnie duże wrażenie, a George Black wykonał tytaniczną wręcz pracę. Czasem miałam wrażenie, że to bardziej praca naukowa niż reportaż - toteż ostrzegam, że nie czyta się tego lekko i przyjemnie, to nie Tony Halik, to nie jest wyłącznie pamiętnik z podróży - to ukłon w stronę świętej rzeki, którą i świętą i ściekiem stworzył człowiek.
Z przykrością muszę napisać, że z tej książki wyłania się obraz naprawdę straszny, momentami miałam wrażenie, że ziemia ta jest pozbawiona nadziei, a ludzie już do końca świata i jeden dzień dłużej będą tam brodzić w odchodach. Jest to też kraina, gdzie na krowim moczu można zrobić fortunę, tam sprzeczność goni sprzeczność i jakimś cudem nadal to funkcjonuje - lecz czy to nie kolos na glinianych nogach? A jeśli ten kolos runie, to co będzie dalej? Kogo pociągnie ze sobą wartki nurt groźnej Ma Gangi? Świętego ścieku?
"Wcześniej ludziom nie przyszłoby do głowy, że rzeka mogłaby służyć do czegoś innego niż czerpanie wody i cele religijne. Gdy jednak weszliśmy w cały ten tak zwany rozwój, zarzuciliśmy dawne tradycje. Pięćdziesiąt lat temu nigdy nie widywaliśmy czegoś podobnego, bo ludzie wciąż mieli wiarę. W tamtych czasach nie byli jeszcze tacy popierniczeni na punkcie kasy."
Wszędzie, gdzie pojawia się pieniądz, pojawia się wyzysk. Tam bieda nie krzyczy, bo nie ma na to siły, a depresja to choroba, na którą mogą pozwolić sobie wyłącznie ludzie zachodu. Tam brodzi się w gównie, by z niedopalonych zwłok zerwać to, co cenne, biżuterię, okruch pamięci, godność. Lecz mimo to spotyka się tam ludzi wyciszonych, ludzi silnych siłą codzienności, pragnących żyć i wstawać z kolan - mimo wszystko.
"Wstań, strząśnij kurz z butów i wracaj do świata. Czy stworzenia na tym świecie siedzą i kontemplują swoje porażki? Mrówki i pszczoły nigdy nie przestają próbować, dlaczego ty miałbyś przestać? Pamiętaj, gdy czujesz się przybity i niespokojny z powodu drobnych przeciwności, spójrz na niebo i gwiazdy. Dopiero wtedy człowiek uświadamia sobie, jak niewiele znaczy i jak nieistotne są nasze kłopoty."
Zachęcam do przeczytania "Ganges - Święci i grzesznicy znad boskiej rzeki". Każdy, kto choć trochę interesuje się Indiami powinien się w tę pozycję zaopatrzyć.
Na koniec słowo o naszej "zachodniej wrażliwości":
"(...) wrażliwi konsumenci na Zachodzie pytają, czy to w porządku - kupować ubrania pochodzące z miejsca, gdzie pozwala się na takie tragedie. (...)
- Gdybyście przestali kupować nasze ubrania, to jak sądzisz, co się z nami stanie? Poumieramy."
7/10
To nie jest zwykły reportaż - to wnikliwa analiza, pełna szacunku próba zrozumienia świata, który do zrozumienia jest nie tylko trudny, ale i często męczący.
więcej Pokaż mimo toPoczątkowo zostałam wręcz zasypana nazwami, które jedne do drugich podobne a różne; historią, która zaczęła mnie przytłaczać i wreszcie bogami 33... lub 33 tysiącami. Pomyślałam, że "Nie tego chciałam", ale teraz...