Drugi tom Trylogii Grisza.

W porównaniu do części pierwszej jest lepsza pod pewnymi aspektami, lecz pod innymi gorsza.
Z początku akcja jest bardzo fajna, dynamiczna i oryginalna. Bardzo podobał mi się fakt pojawienia się pewnej postaci z "Królestwa Kanciarzy", została ona przedstawiona bardzo dobrze i zdecydowanie jest to najlepsza i najbarwniejsza postać w tej części. Niestety minusem jest to, że przez wyżej wspomnianą książkę wiedziałem co za tą postacią się kryje, w innym wypadku byłbym zaskoczony.
Tak jak wspomniałem na początku, akcja jest na początku dynamiczna i interesująca. Niestety tylko na początku. Pierwsze sto stron jest ciekawe, natomiast reszta jest nudna i monotonna. Ukazywanie formalności i systemów panujących na dworze królewskim jest najzwyczajniej nieciekawa. Szkolenie armii głównej bohaterki, oraz przygotowania na wielką bitwę są niestety tak jak w poprzedniej części schematyczne i prosi się o odłożenie książki na półkę. W ostatnich stronach akcja nieco zyskuje, lecz to nie nadrabia całokształtu
Co do postaci; wątek miłosny głównej bohaterki robi się skąplikowany, w fajnym tego słowa znaczeniu, kłótnie z prawdziwego zdarzenia, powolne oddalanie, zdecydowanie na plus. Starkov powoli nie daje sobie rady z łaknieniem mocy, co sprawia, że jej relacje z innymi ulegają pogorszeniu. Da dwójka, oraz wyżej wspomniana postać to jedyni o których mogę coś powiedzieć, obojętnie czy dobrego czy złego. Pozostali są nudni i choć lubię niektórych z nich, są po prostu jednowymiarowi. Darklinga jest mało, a szkoda. Bliźniaki minimalnie na plus.
Wciąż mozolnie ciosany wątek główny, odstępstwem jest jedynie wątek miłosny, który jest przeplatany z głównym, więc na jedno wychodzi...
Ta część w porównaniu do poprzedniej miała lepszy humor. Aż się zaśmiałem parę razy.

Cóż, nie zniechęcam się, chwytam za finał trylogii i trzymam kciuki że będzie lepiej.

Ciemność nadejdzie.

Drugi tom Trylogii Grisza.

W porównaniu do części pierwszej jest lepsza pod pewnymi aspektami, lecz pod innymi gorsza.
Z początku akcja jest bardzo fajna, dynamiczna i oryginalna. Bardzo podobał mi się fakt pojawienia się pewnej postaci z "Królestwa Kanciarzy", została ona przedstawiona bardzo dobrze i zdecydowanie jest to najlepsza i najbarwniejsza postać w tej części....