Podobała mi się bardzo. Dobrze się czytało i wciągało od samego początku

Podobała mi się bardzo. Dobrze się czytało i wciągało od samego początku

Świetnie się bawiłam. Prawdopodobnie dlatego, że była to rewelacyjna odmiana po ostatnich dwóch kiepskich książkach, które przeczytałam. Mimo wszystko chętnie się wczułam w akcję i czytanie sprawiało mi dużą przyjemność i zapewniło upragniony relaks.

Świetnie się bawiłam. Prawdopodobnie dlatego, że była to rewelacyjna odmiana po ostatnich dwóch kiepskich książkach, które przeczytałam. Mimo wszystko chętnie się wczułam w akcję i czytanie sprawiało mi dużą przyjemność i zapewniło upragniony relaks.

Łowca tatuaży" to bardzo ciekawy i dobrze napisany kryminał. Komisarz Francis Sullivan otrzymuje swoją pierwszą sprawę po awansie, mimo młodego wieku postanawia za wszelką cenę rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa mężczyzny znalezionego w śmietniku bez tatuażu na ciele. Marni Mullins tatuażysta, która anonimowo zgłosiła odnalezienie zwłok niestety została odszukania przez Francisa i poproszona o zeznania w tej sprawie. Dzięki znajomości komisarza i tatuażystki ich relacje jako świadek policjant trochę się zmieniły. Nasz policjant wraz z Marni pracują wspólnie nad sprawą, a łowca tatuaży po raz kolejny uderza. Dobra dawka krwi, poszukiwań oraz myślenia nad rozwiązaniem sprawy. Marni bierze bardzo duży udział w sprawie, zostaję nawet porwana. Łowca tatuaży ma listę osób z których musi "ukraść" tatuaże dla kolekcjonera. Mimo początkowej słabej fabuły książki w późniejszych rozdziałach nie mogłam się od niej oderwać. Opisy preparowania ludzkiej skóry bardzo mnie zafascynował, współpraca policji z tatuażystami oraz dramatyczna walka o uratowanie Mullins z rąk kolekcjonera, bo niestety łowcę udało się schwytać, ale kolekcjoner postanowił mieć najpiękniejszy tatuaż w swojej kolekcji a ten tatuaż ma na swoim ciele Marni Mullins. Jeden z lepszych kryminałów jaki przeczytałam a już od bardzo dawna miałam go w planach. Polecam dla fanów książek gdzie akcja zaczyna się rozpędzać jak Pendolino 🤣 i szukają dobrej dawki emocji i wrażeń.

Łowca tatuaży" to bardzo ciekawy i dobrze napisany kryminał. Komisarz Francis Sullivan otrzymuje swoją pierwszą sprawę po awansie, mimo młodego wieku postanawia za wszelką cenę rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa mężczyzny znalezionego w śmietniku bez tatuażu na ciele. Marni Mullins tatuażysta, która anonimowo zgłosiła odnalezienie zwłok niestety została odszukania...

Zastanawiałam się jaką ocenę wpisać. Bo w sumie dało się czytać ale polecić do czytania innym 🤔🤔
Jest dużo lepszych kryminałów!
Bednarek, Kościelny Gorzka czy Czornyj.I Mróz

Zastanawiałam się jaką ocenę wpisać. Bo w sumie dało się czytać ale polecić do czytania innym 🤔🤔
Jest dużo lepszych kryminałów!
Bednarek, Kościelny Gorzka czy Czornyj.I Mróz

Najwyższych ocen to ta książka nie miała, przez co podchodziłam do niej początkowo ze sporym dystansem. Ale wiecie co? Ta książka była naprawdę niezła. Trzymała w napięciu, pojawiały się ciarki, były ciągłe zwroty akcji, dla mnie rewelacja. To był thriller, na jaki czekałam. Zdecydowanie polecam.

Najwyższych ocen to ta książka nie miała, przez co podchodziłam do niej początkowo ze sporym dystansem. Ale wiecie co? Ta książka była naprawdę niezła. Trzymała w napięciu, pojawiały się ciarki, były ciągłe zwroty akcji, dla mnie rewelacja. To był thriller, na jaki czekałam. Zdecydowanie polecam.

No cóż by o tejże książę napisać 🤔
Daję jej dwie gwiazdki pierwsza za pomysł, a drugą za to, że nie ma drugiej części (przynajmniej na polskim rynku) 😆.
Akcja zapowiadała się naprawdę ciekawie i makabrycznie, tak jak lubię. Wycinanie tatuaży z ciał jeszcze żywych ludzi no brzmi dość mocno.
Niesety tylko się dobrze zapowiadało.
Książka jest przegadana o d....Maryni, a samo dochodzenie zajmuje niewiele miejsca w książce. W ogóle sposób prowadzenia śledztwa woła o pomstę do nieba. Podejrzani z księżyca, dochodzenie do jakiś wniosków niewiadomo jak i dlaczego. A komisarz Sullivan to postać bez ikry.
Przeczytałam, bo liczyłam, że ten tytułowy Łowca mnie zaskoczy, ale też nie było to jakieś zaskakujące. Postać nie zwiazana z niczym konkretnym.
Podsumowując Łowca mnie nie złowił, żałuję bardzo, bo liczyłam na lekturę wywołującą dreszcze o której długo nie będę mogła zapomnieć.

No cóż by o tejże książę napisać 🤔
Daję jej dwie gwiazdki pierwsza za pomysł, a drugą za to, że nie ma drugiej części (przynajmniej na polskim rynku) 😆.
Akcja zapowiadała się naprawdę ciekawie i makabrycznie, tak jak lubię. Wycinanie tatuaży z ciał jeszcze żywych ludzi no brzmi dość mocno.
Niesety tylko się dobrze zapowiadało.
Książka jest przegadana o d....Maryni, a samo...

Kryminalny przeciętniak.

Kryminalny przeciętniak.

Łowca tatuaży to książka, która swoje przeleżała na półce. Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem zwłoki, mój apetyt względem fabuły niebezpiecznie wzrastał. Kiedy osiągnął już punkt krytyczny, postanowiłam w końcu przekonać się, czy rzeczywiście ta książka jest tak dobra jak większość pisze.

Marni Millins jest tatuażystką. Podczas przerwy na papierosa znajduje zwłoki mężczyzny, któremu ktoś wyciął tatuaż. Do sprawy zostaje przydzielony inspektor Francis Sullivan, który dzięki jej pomocy odkrywa, że w mieście grasuje seryjny morderca, który wycina tatuaże z ciał swoich ofiar jeszcze zanim je zamorduje. Czy Marni znającą środowisko tatuażystów pomoże policji go odnaleźć?

Łowca tatuaży to nie jest zła pozycja. Jednak dla kogoś takiego jak ja, czyli osoby zakochanej w kryminałach, ta pozycja wydaje być się przeciętna. Sam motyw tatuaży wydawał się bardzo fajny, bo się wyróżniał. Jednak sposób prowadzenia fabuły i charakterystyka postaci pozostawał sporo do życzenia. W pewnym momencie można się domyślić kto zabił i to tak w ewidentny sposób, że jako czytelnik poczułam się oszukana. Można to było inaczej ograć i zostawić maleńką furtkę do tego, by jednak czytelnika pozostawić w niewielkiej niepewności. Co do postaci, odczuwam niedosyt charakterologiczny. Chciałabym się znacznie więcej dowiedzieć o postaciach, bo mam wrażenie, że ich charakterystyka jest dość pobieżnie napisana. Ode mnie na początek serii 6/10.

Łowca tatuaży to książka, która swoje przeleżała na półce. Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem zwłoki, mój apetyt względem fabuły niebezpiecznie wzrastał. Kiedy osiągnął już punkt krytyczny, postanowiłam w końcu przekonać się, czy rzeczywiście ta książka jest tak dobra jak większość pisze.

Marni Millins jest tatuażystką. Podczas przerwy na papierosa znajduje zwłoki...

„Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, jak to jest: obdzierać człowieka żywcem ze skóry?”

Tatuażystka Marni Mullins podczas przerwy na konwencie znajduje w kontenerze zwłoki.
Francis Sullivan młody komisarz pracuje nad swoją pierwszą sprawą seryjnego zabójcy, który swoim ofiarom wycina tatuaże wraz z fragmentem skóry. Musi prosić Marni o pomoc.

Świetny kryminał i jeszcze lepszy motyw tatuażu. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła ten mały świat tatuażystów, artystów, jakby wykonywali dzieła sztuki, a nie tylko swoją pracę. Jak po stylu tatuowania można dojść do jego autora. Wszyscy się znają, rozpoznają prace innych, nie ma tam chorej konkurencji.

Druga sprawa to narracja ze strony mordercy. Dokładny opis jak to robi, jakim narzędziem, jak trzeba nacinać skórę, jak się nią potem zająć, w jakich chemikaliach zanurzyć.. dla mnie bomba. Miałam wrażenie, że opowiada o tym sam Dexter Morgan 🔪

„Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, jak to jest: obdzierać człowieka żywcem ze skóry?”

Tatuażystka Marni Mullins podczas przerwy na konwencie znajduje w kontenerze zwłoki.
Francis Sullivan młody komisarz pracuje nad swoją pierwszą sprawą seryjnego zabójcy, który swoim ofiarom wycina tatuaże wraz z fragmentem skóry. Musi prosić Marni o pomoc.

Świetny kryminał...

Książka o bardzo unikatowej fabule, nie każdemu przypadnie do gustu. Bardzo podobał mi się zabieg zastosowany przy mordercy.

Książka o bardzo unikatowej fabule, nie każdemu przypadnie do gustu. Bardzo podobał mi się zabieg zastosowany przy mordercy.