Nieistotne wizerunki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Bel Paese. Mistrzowie współczesnej literatury włoskiej
- Tytuł oryginału:
- Gli aspetti irrilevanti
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2019-01-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-15
- Liczba stron:
- 328
- Czas czytania
- 5 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380623378
- Tłumacz:
- Alicja Bruś
Co łączy życie Elsiny Marrone, niezrównanej w kołysaniu biodrami miliarderki, z życiem Peppina Valletty, romantycznego śpiewaka z piano baru, albo Lindy Giugiu, niepokonanej przy pokerowym stole? Łączy je właśnie to, że każde z nich jest życiem. Składają się z mnóstwa być może nieistotnych, ale przez to wcale nie drugorzędnych zdarzeń.
Biorąc za punkt wyjścia portrety autorstwa Jacopa Benassiego, Paolo Sorrentino wyobraża sobie historie uwiecznionych na nich osób, nie wiedząc, kim są ani co robią. Z błyskotliwym humorem łączy różne rejestry i treści, w jednym zdaniu przechodząc od cierpienia do śmiechu, od wzruszenia do ironii, snując niesplecione ze sobą opowieści o miłości, samotności i przyjaźni, komedie, melodramaty, tragedie i farsy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kartki z kalendarza życiorysów
Paolo Sorrentino to człowiek instytucja. Nie można mieć co do tego wątpliwości, skoro potrafił sprawić, by serial o papieżu był zarówno kontrowersyjny, skrajny, jak i tętnił religią i miłością. Co prawda twórca „Wielkiego piękna” zaliczył ostatnimi czasy wpadkę produkcją o Silvio Berlusconim, lecz nawet w niej dał kilka dowodów swego geniuszu. Bez wątpienia mowa tu o reżyserze wybitnym, acz czy podobnie sprawa przedstawia się na niwie literackiej?
Autor wpadł na dość intrygujący pomysł, by na podstawie zdjęć portretowych Jacopo Benassiego dorobić do nich postaci. Zaprezentować życiorysy, które na kilku stronach pokażą nam, co tkwi w duszach tych ludzi, a może inaczej: co wyobraźnia podpowiada twórcy na temat losów osób z prezentowanych na kolejnych stronach fotografii. Brzmi to jak zaproszenie do szaleństw i materiał na nietuzinkowe literackie rozpasanie.
Z pewnością nie można Sorrentinowi odmówić tego, że pisać potrafi. Tu i ówdzie ukazuje potęgę pojedynczego słowa czy zdania, potrafiąc dokonać przejścia z błyskotliwością znana nam z ekranów kin. Jego opowieści mają rytm, dynamikę, która wciąga i sprawia, że kolejne kartki przelatują w pędzie, a pragnienie poznania kolejnych wydarzeń przypomina trochę los podglądacza, któremu w końcu ktoś odsłonił firanki zakrywające najistotniejsze faktury.
Kogóż tutaj nie znajdziemy: są mafiozi z wyższej i niższej półki, nieudacznicy liczący, że dotkną gwiazd, kobiety u schyłku wieku pragnące młodych ciał, milionerzy i biedacy, desperaci poszukujący w swej nudnej codzienności jakiegokolwiek odkupienia, kochankowie pozornie do siebie niepasujący, pragnienia zupełnie niezrozumiałe, ale także te w pełni namacalne. Galeria charakterów i przeżyć jest tu ogromna, różnorodna i chwilami ekscentryczna, bez wątpienia więc następca Felliniego musiał się dobrze bawić, wymyślając poszczególne wydarzenia.
Zabawę słowem i absurdem widać jak na dłoni, jednak pewna rzecz nie dawała mi spokoju. Jak zawsze w wypadku takich form jedne losy wciągają nas bardziej niż inne, moja wątpliwość wszakże dotyczy tego, czy na maksymalnie kilkunastu stronach można wymyślonym postaciom oddać sprawiedliwość. Sprawić, że zapadną w pamięć i będziemy mieć wrażenie, że je naprawdę poznaliśmy, mieliśmy szansę zrozumieć i pokochać albo znienawidzić.
Szczerze mówiąc, nie mam tej pewności, bo choć czyta się to znakomicie, to nie sposób pozbyć się wrażenia, że ma to formę wariacji scenarzysty, który wymyśla postaci do kolejnego filmu, a jeśli pójdą one nie w tę stronę, co trzeba, ucina ich egzystencję w losowym momencie. Chwilami trudno nie patrzeć na te koncepcje inaczej niż na odrzuty pomysłów na inkarnacje filmowe, które szkoda było wyrzucić, a tu jako swego rodzaju składowe wypadają całkiem przyzwoicie.
„Nieistotne wizerunki” mają bez wątpienia siłę przyciągania, ale bardziej przemawiają do mnie jako zestaw ćwiczeń scenopisarskich niż wysmakowana proza. Choć zachowują swój czar i urok, nie potrafią jednak przebić pewnej bariery zaangażowania i zamiast wciągnąć w prezentowane losy bez pamięci, przelatują przez palce, nie dając się w pełni uchwycić.
Patryk Rzemyszkiewicz
Książka na półkach
- 129
- 65
- 18
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przyjemna, lekka, dobrze napisana, szybko się ją czyta. Polecam na jesienne wieczory
Przyjemna, lekka, dobrze napisana, szybko się ją czyta. Polecam na jesienne wieczory
Pokaż mimo toPrzezabawna! Świetnie napisana, podobnie jak jego charaktery filmowe, wizerunki są tak plastyczne, że na zawsze zapadają w pamięć!
Przezabawna! Świetnie napisana, podobnie jak jego charaktery filmowe, wizerunki są tak plastyczne, że na zawsze zapadają w pamięć!
Pokaż mimo toNakreślone portrety ukazują różnorodne aspekty dotyczące kolejnych postaci. Autor nie ogranicza się do danych biograficnych, lecz zahacza o upodobania, wspomnienia i inne z pozoru niewiele znaczące błahostki składające się na tytułowe ,,nieistotne wizerunki" bohaterów. Mamy więc galerię różnorodnych osobowości, a każdą historię otwiera zdjęcie pozwalając na zabawę w odgadywanie kim okaże się następny bohater. Czy twarz odzwierciedli wnętrze? Podobno co niektórzy potrafią przejrzeć człowieka na wylot. Mi przypomina się zabawa z dzieciństwa w wymyślanie kim mogą się okazać pasażerowie autobusu i inni chwilowo obserwowani ludzie. Nie ukrywam, że książka nie lezy w moim guście, jednakże tu i ówdzie odnalazłam intrygujące spostrzeżenia i ciekawsze opisy. Jako, ze jestem miłośnikiem zagłebiania się w szczegóły zaciekawiły mnie różne drobiazgi i przebrnęłam przez całą lekturę, która w moim odczuciu do najlepszych nie należy.
Nakreślone portrety ukazują różnorodne aspekty dotyczące kolejnych postaci. Autor nie ogranicza się do danych biograficnych, lecz zahacza o upodobania, wspomnienia i inne z pozoru niewiele znaczące błahostki składające się na tytułowe ,,nieistotne wizerunki" bohaterów. Mamy więc galerię różnorodnych osobowości, a każdą historię otwiera zdjęcie pozwalając na zabawę w...
więcej Pokaż mimo toBardzo się zawiodłam. Być może wynika to z faktu iż oczekiwania miałam spore, niemniej, wynudziłam się i wymęczyłam.
Przede wszystkim zdjęcia bohaterów nie odpowiadają im opisom, co zostało zaznaczone na samym początku i myślę, że to w dużej mierze wpłynęło na moje odczucia z lektury. Nie wiem czy to zdjęcia losowych osób czy modeli, ale same zdjęcia nie zrobiły na mnie wrażenia.
Męczyłam się już podczas pierwszego opisu, na zdjęciu starsza pani, a my czytamy o tym, jak to ładnie kołysała biodrami. Ja wiem, rozumiem, że tu są same metafory, już człowiek nie wie, co ma brać na poważnie, a czego zupełnie w ogóle ma nie brać, ale jednak zakręcone te "historie".
Wszystko tu jest tak bardzo włoskie, nazwiska, miejsca, wszystko, człowiek się gubi, nie jestem jakąś wielką fanką kultury włoskiej, za bardzo jej nie znam, może dlatego tak ciężko było mi się odnaleźć. Poza tym, to jest zwyczajnie ciężka literatura. Jak czytam ciężko, to lubię jednak mieć fabułę, jakieś filozoficzne rozważania, a nie pseudu-biografie, króciutkie życiorysy, a może nawet zarysy "nieistotnych", zgodnie z tytułem, życiorysów.
Każda jedna historia jest dla mnie taka sama, tzn. zdarzenia, pozornie zwyczajne, które wywarły na bohaterach jakieś skutki. Niektóre bardzo abstrakcyjne, inne mniej, ale dla mnie przede wszystkim pozbawione jakiegoś większego sensu. Właśnie to jest nierówne, czasem te zdarzenia określają naszych bohaterów, a czasem są całkiem nieważne.
Ładny, przyjemny papier, dobrze się czyta.
Bardzo się zawiodłam. Być może wynika to z faktu iż oczekiwania miałam spore, niemniej, wynudziłam się i wymęczyłam.
więcej Pokaż mimo toPrzede wszystkim zdjęcia bohaterów nie odpowiadają im opisom, co zostało zaznaczone na samym początku i myślę, że to w dużej mierze wpłynęło na moje odczucia z lektury. Nie wiem czy to zdjęcia losowych osób czy modeli, ale same zdjęcia nie zrobiły na mnie...
Wybitny włoski reżyser filmowy napisał oryginalną książkę, to zbiór opowiadań, a tytułowym bohaterem każdego z nich jest jeden człowiek, zaś historię jego życia poprzedza jego zdjęcie. Czyta się to dobrze, bo świetnie, zwięźle napisane, a zdjęcia skonfrontowane z charakterem człowieka zadziwiają i niepokoją. Dobra, dojrzała proza.
Znany włoski reżyser, nakręcił m.in. film 'Wielkie piękno', napisał tym razem zbiór oryginalnych opowiadań, oryginalnych bo każda historia to opis życia jednego człowieka, poprzedzony jego zdjęciem. Zdjęcia są intrygujące, przedstawiają dojrzałych ludzi z doświadczeniem życiowym wypisanym na twarzy, automatycznie zaczynamy zgadywać: kim jest ten człowiek, jaka jest jego historia? I ja próbowałem, ale zawsze trafiałem kulą w płot. Na przykład ktoś wyglądający na spokojnego wieśniaka okazuje się niebezpiecznym mafioso, wielokrotnym mordercą. A historie to bardzo różne, od starych obrzydliwie bogatych, ale samotnych kobiet, po zgorzkniałych muzyków barowych czy ukrywających się bossów mafii, czy kobiet nałogowo grających w pokera, czy dozorczyń będących uosobieniem zła. Jakoś te portrety pisane słowem fascynują, hipnotycznie wciągają, jak portrety malarskie kreślone kilkoma pociągnięciami pędzla.
Napisane to zwięzłym stylem, cała historia życia opowiedziana jest na kilku stronach. Sporo tam pięknych i dosadnych zdań, na przykład „Życie niektórych zaczyna się wraz z pierwszymi oznakami śmierci.” Albo „Miał siedemnaście lat. Ten promienny poranek, gdy radość życia była radością nowych początków.”
Intrygująca, dojrzała proza.
Wybitny włoski reżyser filmowy napisał oryginalną książkę, to zbiór opowiadań, a tytułowym bohaterem każdego z nich jest jeden człowiek, zaś historię jego życia poprzedza jego zdjęcie. Czyta się to dobrze, bo świetnie, zwięźle napisane, a zdjęcia skonfrontowane z charakterem człowieka zadziwiają i niepokoją. Dobra, dojrzała proza.
więcej Pokaż mimo toZnany włoski reżyser, nakręcił m.in. film...
Kreacja - to siła tej cudownej książki. Wybitny reżyser, autor "Wielkiego piękna", "Młodości", "Onych" i 'Młodego papieża" pokazuje nam swój warsztat, składający się z wyobraźni i empatii. Anonimowe portrety i historie do nich dopisane pokazują, że nikt nie jest nieistotny, bo istnieje jeszcze wyobraźnia, dzięki której możemy zostać hrabalowskimi "aferzystami". W pięknych losach mieszają się śmiech i smutek, radość i rozpacz, a niektóre frazy znowu nawiązują do bawidulskich legend, zasłyszanych tym razem w trattoriach a nie praskich knajpach. A to przykład jak z Hrabala: "- Roberto, jak ty to robisz, że jesteś taki pogodny?
- Jako dziecko mieszkałem blisko szpitala. W nocy słyszałem płacz noworodków. Za dnia - płacz rodzin zmarłych."
Kreacja - to siła tej cudownej książki. Wybitny reżyser, autor "Wielkiego piękna", "Młodości", "Onych" i 'Młodego papieża" pokazuje nam swój warsztat, składający się z wyobraźni i empatii. Anonimowe portrety i historie do nich dopisane pokazują, że nikt nie jest nieistotny, bo istnieje jeszcze wyobraźnia, dzięki której możemy zostać hrabalowskimi "aferzystami". W...
więcej Pokaż mimo tohttp://karowisniewska.pl/paolo-sorrentino-nieistotne-wizerunki/
Paolo Sorrentino jest znanym włoskim reżyserem i scenarzystą. Wpadł on na genialny pomysł. Zebrał zdjęcia portretowe autorstwa Jacopo Benassiego i... nie wiedząc nic o ludziach, których przedstawiają te fotografie i napisał ich historie. Poruszające, pomysłowe, niesamowicie trafne historie. To doskonały przykład na to, że za każdym człowiekiem stoi jego historia, doświadczenie, smutki, radości. Każdy człowiek ma niesamowitą wartość, zasługuje na szacunek, uznanie, zainteresowanie. Gwarantuję Ci, że po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzysz na ludzi. Zaręczam, że nawet jeśli kiedyś nie zwracałeś na nich uwagi, poza wkurzaniem się na to, że zajmują miejsce w komunikacji miejskiej, głośno paplają przez telefon w miejscach publicznych i patrzą z wyższością, to to się zmieni. Siłą rzeczy włącza Ci się myślenie o tym, kto czeka na nich w domu, czy uprawia jakiś sport, a może ma mroczne tajemnice.
http://karowisniewska.pl/paolo-sorrentino-nieistotne-wizerunki/
więcej Pokaż mimo toPaolo Sorrentino jest znanym włoskim reżyserem i scenarzystą. Wpadł on na genialny pomysł. Zebrał zdjęcia portretowe autorstwa Jacopo Benassiego i... nie wiedząc nic o ludziach, których przedstawiają te fotografie i napisał ich historie. Poruszające, pomysłowe, niesamowicie trafne historie. To doskonały...
Coraz częściej przekonuję się, że włoska literatura ma naprawdę dużo do zaoferowania. Po włoskich pisarzy sięgam w ciemno, a niedawno odkryłam serię Bel paese (piękny kraj) wydawaną przez Rebis, a wśród nich książkę Paolo Sorrentino „Nieistotne wizerunki”. Okładka jest dość niepozorna, w stonowanych, szarych barwach, na środku portret kobiety w obiektywie. Jej autor jest popularnym reżyserem i scenarzysta, którego talent został już wielokrotnie nagrodzony najbardziej prestiżowymi statuetkami – Oscarem, Złotym Globem i wieloma europejskimi nagrodami filmowymi.
Sorrentino wykorzystał w swojej książce doskonałe oko do ludzi i nieograniczoną wyobraźnię. Utwór jest wynikiem współpracy z fotografem, Jacopem Benassim, którego portrety stały się dla pisarza punktem wyjściowym dla stworzenia historii przedstawiających ich ludzi. Fotografie są monochromatyczne, niepozowane, surowe. Pisarz na ich podstawie, nie wiedząc kim są i czym się zajmują, stworzył opowieści o życiu przedstawionych bohaterów. Mamy tu więc do czynienia z dwudziestoma trzema historiami bardzo zróżnicowanych ludzi: ukrywających się mafiosów, nieudaczników, oddanych ojców, starzejące się kobiety, hazardzistki, zgorzkniałe awanturnice. Każda postać jest inna, każda otrzymała życie raz dramatyczne, raz beztroskie, komediowe, pełne miłości albo rozpaczy.
Opisując swoich bohaterów autor zwraca uwagę na drobne szczegóły, codzienne rytuały czy przyzwyczajenia, które najlepiej charakteryzują bohaterów, takie właśnie nieistotne z pozoru drobiazgi, dzięki którym możemy wiele wyczytać o osobowości bohaterów. Wydaje się, że w twarzach przedstawionych na portretach, możemy wyczytać te sugerowane cechy, przedstawione żywoty, tak są sugestywne (albo tak trafne). Możemy poznać mężczyznę, który przygrywa gościom w lokalu nocą, a w dzień opiekuje się niepełnosprawnym synem, dzieckiem zamkniętym w ciele dorosłego człowieka, który do tego jest agresywny i nieobliczalny. To dramatyczna opowieść o nieograniczonej miłości ojcowskiej, wielkim poświęceniu. Inny rozdział dotyczy dozorczyni, która uprzykrza życie wszystkim ludziom wkoło, zaniedbuje chorego męża, żyje w okropnych warunkach, pozbawiona jakiejkolwiek życzliwości. Dopiero na koniec dowiadujemy się, jak wielka tragedia doprowadziła ją do takiego stanu.
Najwyraźniej te smutne, wzruszające historie zrobiły na mnie większe wrażenie. Wyrazistą postacią jest też ukrywający się w podziemiach mafioso, który naraził się swoim wrogom, jak też oczywiście policji i teraz żyje w odosobnieniu, pozbawiony kontaktu ze światem zewnętrznym. Wszystkie jego potrzeby zaspokajają koledzy i całymi latami udaje się mu przechytrzyć wszystkich, dopóki nie zapragnął spotkać się z ulubioną gwiazdą porno, a w tym samym czasie jego stęskniona żona postanowiła go odwiedzić.
Książka jest błyskotliwa i ironiczna, zaskakująca, a przy tym zabawna. Bardzo przyjazna czytelnikowi. Niejeden raz wzruszałam się, a jeszcze częściej śmiałam z czasami dziwnych, czasami absurdalnych działań bohaterów. Autor wykazał się ogromną wyobraźnią i dobrym okiem do szczegółu, bo przecież nie wysysał wszystkich pomysłów z palca, musiał je gdzieś zaobserwować. Bohaterowie żyją swoimi małymi, przyziemnymi życiami, nie zostawiają po sobie głębokiego śladu, są nieistotni. Składają się z nieistotnych myśli, zdarzeń, nawyków, chwil i wrażeń. Wydaje się jednak, że te drobiazgi mówią więcej o tym, czym jest życie, niż pochodzenie, miejsce urodzenia, zawód, wykształcenie, czy inne informacje, które zwykle uważamy za ważne. Język Sorrentino jest oszczędny, lakoniczne, krótkie zdania i akapity mówią wszystko. Jednocześnie jestem zachwycona intrygującym, lekko szyderczym i sarkastycznym stylem pisarza, który mimo wszystko nie drwi z prawdziwych tragedii, wobec których często człowiek zostaje sam. Warto przeczytać.
Coraz częściej przekonuję się, że włoska literatura ma naprawdę dużo do zaoferowania. Po włoskich pisarzy sięgam w ciemno, a niedawno odkryłam serię Bel paese (piękny kraj) wydawaną przez Rebis, a wśród nich książkę Paolo Sorrentino „Nieistotne wizerunki”. Okładka jest dość niepozorna, w stonowanych, szarych barwach, na środku portret kobiety w obiektywie. Jej autor jest...
więcej Pokaż mimo toDoskonała, mistrzowsko skonstruowana, świetnie napisana książka. Sam pomysł jest niezwykle ciekawy.
Jacop Benassi to fotograf. Paolo Sorrentino, znany reżyser i pisarz, wziął jego czarno-białe fotografie nieznanych sobie, całkowicie przypadkowych osób i dorobił do nich treść, życiorysy, przeżycia, komentarze.
Sorrentino nie miał pojęcia o życiu, wzlotach, upadkach uwiecznionych na zdjęciach postaci. Nie wiedział kim są, czym się zajmują, gdzie mieszkają. Nie przeszkodziło mu to jednak w stworzeniu fascynującej opowieści.
Książka jest niezwykła podobnie jak niezwykłe są zdjęcia przypadkowych osób. Jest także niezwykle energiczna, klimatyczna i różnorodna. Co ciekawe, portrety zostały dobrane tak, żeby przedstawiać niczym w soczewce włoskie społeczeństwo. Są właśnie różnorodne, ciekawe, niezwykłe. Takie same są też opowiadane przez Sorrentino historie.
Niezależnie od tego o kim opowiada włoski reżyser i pisarz, robi to w tak charakterystyczny dla siebie lekki, ironiczny, zawadiacki sposób. Dzięki temu książkę czyta się wyśmienicie. Opowieści o kolejnych postaciach są niczym klatki, ujęcia filmowe, krótkie, szybkie, szczegółowo prezentujące daną postać lub fakt z jej życia. Dla niektórych takie opowieści mogą być zbyt lakoniczne, powierzchowne. Ale taki jest Sorrentino, taki jest jego styl, identyczny w filmach i książkach. Albo się nim zachwyci, albo wręcz przeciwnie. Mnie od dawna zachwyca.
Opowieści dopasowane do zdjęć przypominają filmy Sorrentino. A nikt nie ma chyba wątpliwości co do tego, iż Włoch jest gwiazdą współczesnego kina. Podobnie, jak w swoich filmach artysta bawi, intryguje, zmusza do myślenia, analizy, budzi zaciekawienie, zachwyca pomysłem i niezwykłym klimatem.
Gorąco polecam. Książka jako całość zachwyca. Zachwycają także jej części składowe, fenomenalne zdjęcia i równie doskonały tekst.
https://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/
Doskonała, mistrzowsko skonstruowana, świetnie napisana książka. Sam pomysł jest niezwykle ciekawy.
więcej Pokaż mimo toJacop Benassi to fotograf. Paolo Sorrentino, znany reżyser i pisarz, wziął jego czarno-białe fotografie nieznanych sobie, całkowicie przypadkowych osób i dorobił do nich treść, życiorysy, przeżycia, komentarze.
Sorrentino nie miał pojęcia o życiu, wzlotach, upadkach...
Co łączy pokerowe uzależnienie Lindy, wieczną wesołość Arstide’a i marzenia Peppina, śpiewaka jazzowego? Wszystkie zostały wymyślone przez Sorrentina, stworzone na podstawie dwudziestu trzech zdjęć przypadkowych ludzi.
Sam pomysł na „Nieistotne wizerunki” przypomina trochę popularne ćwiczenie na wyobraźnie – obserwację przypadkowych ludzi na ulicy i wymyślanie im historii. Sorrentino korzysta z kolei ze zdjęć portretowych wykonanych przez Jacopa Benassiego czyli wizerunków niejako oderwanych od rzeczywistości, surowych. Z jednej strony autor miał więc ułatwione zadanie – ponieważ w zasadzie wszystko zależało od wyobraźni autora, z drugiej – właśnie to stanowiło utrudnienie.
Opowieści pełne są drugorzędnych informacji, zresztą Sorrentino jakby celowo pomija najważniejsze informacje, opisując swoich bohaterów. Najczęściej odkrywa przed czytelnikami już zaistniałą sytuację, pomijając kwestię wieku, czasu czy miejsca rozgrywania się. Jeśli już informuje o tym, to jakby mimochodem, przy okazji, koncentrując swoją uwagę jednak na nigdy niewykonanym telefonie Lindy czy jednej, okropnej płycie, jaką Peppino nagrał w młodości. Nawet gdy w grę wchodzi morderstwo czy ukrywanie się bohatera przed policją, ważniejszym jest sposób chodzenia mordercy oraz pizza, jaką je uciekinier.
Wszystkie historie są dobrze przemyślane. Niektóre są rozbudowane, tworząc niemalże historię całego życia, inne pokazują jedynie urywek życia danego bohatera. W część da się uwierzyć od razu, niektóre wymagają całej opowieści Sorrentino, by przekonać do siebie czytelnika. Wszystkie łączy dbałość o szczegóły, umiejętność opisania stanu emocjonalnego przy jednoczesnym surowym pisaniu.
Coś jest w tej precyzji, w tym cedzeniu słów, że chwyta czytelnika od razu za serce. Sorrentino łączy humor z tragedią, patos z przyziemnością, szczęście z cierpieniem, wszystko podszywając ironią. Wizerunki tych ludzi są rzeczywiście nieistotne, ważne w chwili ich opowiadania i dla ludzi, których dane opowieści dotyczą, ale ostatecznie ich życie ginie wśród innych. Tragedie przeminą, zdjęcia wyblakną, ostatecznie każde z tych wizerunków zniknie.
Nieistotność tkwi także w detalach, jakie podaje Sorrentino. Życie składa się z mnóstwa nieistotnych informacji, z drobiazgów, z przyzwyczajeń, z myśli przebiegających przez głowę przed snem. Nie są ważne, biorąc pod uwagę całe życie, ale tworzą je. Nieważne, gdy wypełnia się formularz lub gdy rozmawia się z drugą osobą, ale niezwykle istotne przy tworzeniu istoty człowieka.
Paolo Sorrentino pisze z niezwykłą precyzją. Choć sam pomysł zakłada, że może istnieć więcej niż jedna interpretacja, więcej niż jeden życiorys, to po lekturze „Nieistotnych wizerunków” trudno wyobrazić sobie, by sfotografowani mogli wieść inny żywot niż ten, który autor opisał.
Opinia także na: https://natemat.pl/blogi/recenzjeksiazek/264679,nieistotne-wizerunki?_ga=2.239643275.920058916.1550754600-578968109.1467746419
Co łączy pokerowe uzależnienie Lindy, wieczną wesołość Arstide’a i marzenia Peppina, śpiewaka jazzowego? Wszystkie zostały wymyślone przez Sorrentina, stworzone na podstawie dwudziestu trzech zdjęć przypadkowych ludzi.
więcej Pokaż mimo toSam pomysł na „Nieistotne wizerunki” przypomina trochę popularne ćwiczenie na wyobraźnie – obserwację przypadkowych ludzi na ulicy i wymyślanie im...