Każda książka Jakuba Żulczyka ma swój niepowtarzalny wydźwięk. Każda historia szokuje nas swoją brutalnością, językiem, sposobem bycia i z pewnością ilością czarnych charakterów, których nigdy nie brakuje.

"Ślepnąc od świateł" to wszystko ma, ale także jak inne pozycje nie jest wcale łatwą książką do czytania. Wymaga od czytelnika całkowitego skupienia i cierpliwości, aby dobrnąć do końca tej niecodziennej opowieści.

Bohater książki ma na imię Jacek i mieszka w Warszawie. Pracuje tylko nocą, dostarczając potrzebny towar swoim klientom. Dba o swój interes oraz interesy osób, z którymi współpracuje. Dba również o swoich klientów, oferując im najczystszy towar na rynku, który także ma swoją cenę. No cóż... Jacek jest dilerem.
Jacek jest ostrożny, małomówny, ale dużo widzi i słyszy. Jest wręcz pedantyczny przez co niby wszyscy wiedzą kim jest, ale nikt jeszcze nie znalazł na niego przysłowiowego "haka", ale do czasu...
Tydzień przed wyjazdem jest kluczowym momentem w życiu Jacka, który po raz pierwszy traci nad wszystkim kontrolę, zostając uwikłany we własny sos, który zgotował przez tyle lat...

To było brutalne, przez co tak prawdziwe i rzeczywiste.
Warszawa stworzona oczami dilera, błyszczała innymi światłami niż zazwyczaj wszyscy są widzą. To był mroczny, niebezpieczny klimat, który do końca trzymał nas w napięciu, w oczekiwaniu na nieznany koniec, wywołując mnóstwo niespodziewanych emocji, często mieszane z niepohamowaną piekielną ciekawością pt. "co stanie się dalej".
Mimo wulgarnego języka, bezwzględnych czarnych postaci i jednym słowem krwawej jatki fizycznej i psychicznej to nie mogłam się od niej oderwać.
Z pozoru książka przedstawia wszystko, co najgorsze - samotność, pustkę, ból, bezradność, mrok, ale gdy czytelnik dobrze się w nią wczyta ukazuje to za czym człowiek najbardziej goni, za pieniędzmi, bezpieczeństwem, nadziejami, marzeniami czy za lepszą przyszłością, poświęcając przy tym wszystko, co może na razie poświęcić.

Podsumowując,
jeśli oczekujesz mocnych wrażeń to z pewnością "Ślepnąc od świateł" Ci to zapewni i myślę, że dojdziesz do jednego wniosku, że nikt nie jest niewidzialny, a prędzej czy później przyjdzie zapłacić cenę za to kim się jest.

Każda książka Jakuba Żulczyka ma swój niepowtarzalny wydźwięk. Każda historia szokuje nas swoją brutalnością, językiem, sposobem bycia i z pewnością ilością czarnych charakterów, których nigdy nie brakuje.

"Ślepnąc od świateł" to wszystko ma, ale także jak inne pozycje nie jest wcale łatwą książką do czytania. Wymaga od czytelnika całkowitego skupienia i cierpliwości, aby...