Wołając do Hille

Okładka książki Wołając do Hille Rafał Grysiak, Artur Matusz
Okładka książki Wołając do Hille
Rafał GrysiakArtur Matusz Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
434 str. 7 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Liczba stron:
434
Czas czytania
7 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381470964
Średnia ocen

4,6 4,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,6 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
953
240

Na półkach: ,

Jestem speechless. Chyba nigdy, zadna inna ksiazka nie pozostawila mnie w takim stanie jak ‘Wolajac do Hille’.
Chora na wiele sposobow, przerazajaca na jeszcze wiecej. W wielu momentach mialem wrazenie, ze autorzy niezle odlecieli piszac te ksiazke. Czy takie cos moglo sie wydarzyc naprawde? Moze. Czy ciezko w to uwierzyc? Bardzo. Bylo wiele momentow, ktore byly po prostu irytujace i nudne. Ksiazkowy Sebastian jest na tyle naiwny, ze w pewnym momencie zaczyna czytelnika po prostu denerwowac i irytowac. Krzysiek jest chory na wiele sposob i czytelnik czeka z niesamowicie ogromna satysfakcja, gdy zostanie w koncu ukarany za swoje zachowanie - niestety tego nie mamy okazji przeczytac, bardzo duzy zawod. A sam Piotrek? Jego nagla ‘milosc’ - jesli tak mozna to nazwac - i dziwna chec pomocy nieznajomemu wydaly sie po prostu nierealne, nawet jak na ksiazke.

Jestem speechless. Chyba nigdy, zadna inna ksiazka nie pozostawila mnie w takim stanie jak ‘Wolajac do Hille’.
Chora na wiele sposobow, przerazajaca na jeszcze wiecej. W wielu momentach mialem wrazenie, ze autorzy niezle odlecieli piszac te ksiazke. Czy takie cos moglo sie wydarzyc naprawde? Moze. Czy ciezko w to uwierzyc? Bardzo. Bylo wiele momentow, ktore byly po prostu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
911
113

Na półkach: , ,

To książka ciężka, wręcz powiedziałabym, że momentami przez nią brnęłam. Być może również przez wulgarność, która jednak moim zdaniem dobrze obrazuje sytuacje, które autor chciał przedstawić. Jest wstrząsająca i poruszająca, bo pokazuje jak dziwnie działa nasz mózg i jak łatwo poddaje się manipulacji. Polecam

To książka ciężka, wręcz powiedziałabym, że momentami przez nią brnęłam. Być może również przez wulgarność, która jednak moim zdaniem dobrze obrazuje sytuacje, które autor chciał przedstawić. Jest wstrząsająca i poruszająca, bo pokazuje jak dziwnie działa nasz mózg i jak łatwo poddaje się manipulacji. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
55
19

Na półkach: ,

Niezłe studium manipulacji - zaczyna się niewinnie od internetowego czatu, a kończy na uzależnieniu i uległości totalnej. Dla części czytelników/czek wyzwaniem będzie język - soczysty, dosadny, napisany przez życie (w końcu powieść jest oparta na prawdziwej historii),ale warto dać książce chwilę i wtopić się w ten świat.

Niezłe studium manipulacji - zaczyna się niewinnie od internetowego czatu, a kończy na uzależnieniu i uległości totalnej. Dla części czytelników/czek wyzwaniem będzie język - soczysty, dosadny, napisany przez życie (w końcu powieść jest oparta na prawdziwej historii),ale warto dać książce chwilę i wtopić się w ten świat.

Pokaż mimo to

avatar
499
489

Na półkach:

Powód dla którego sięgnęłam po tę książkę był jeden, znajomy powiedział mi, że sieć księgarni Empik, na jakiś czas zrezygnowała z dystrybucji tego dzieła. Zastanawiałam się co mogło być powodem tej decyzji. By wycofać coś ze sprzedaży trzeba bowiem mieć bardzo ważne powody. Można to zrobić jeśli powieść : nawołuje do nienawiści, rani uczucia religijne, nakłania do popełnienia przestępstwa, zawiera treści pornograficzne czy pedofilskie. To, że książka jest wulgarna, obrzydliwa i kontrowersyjna nie powinno skłonić dystrybutorów do zaprzestania sprzedaży czy promocji. W końcu każdy czyta to co lubi, napis na książce oznajmia że jest ona wyłącznie dla dorosłych czytelników, więc możemy się spodziewać że będziemy mieć do czynienia z mocną treścią. Więc w czym jest problem? Czy dystrybutor naprawdę dopatrzył się tutaj czegoś społecznie niebezpiecznego czy po prostu był to sprytny chwyt marketingowy mający zwrócić uwagę na tę pozycję i jednocześnie podnieść wyniki sprzedaży?

Pełna recenzja na blogu : http://czytankanadobranoc.blogspot.com/2018/12/woajac-do-hille-rafa-grysiak-artur.html

Powód dla którego sięgnęłam po tę książkę był jeden, znajomy powiedział mi, że sieć księgarni Empik, na jakiś czas zrezygnowała z dystrybucji tego dzieła. Zastanawiałam się co mogło być powodem tej decyzji. By wycofać coś ze sprzedaży trzeba bowiem mieć bardzo ważne powody. Można to zrobić jeśli powieść : nawołuje do nienawiści, rani uczucia religijne, nakłania do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach: ,

Na wstępie trochę własnych przemyśleń. Czytam wiele ale to pierwsza pozycja, którą tu recenzuję (dziś otworzyłem tu konto).
Pozycja autorstwa Matusz, Grysiak to BARDZO skomplikowane studium. Nie dziwię się jeśli przeciętny "Kowalski", który sięga po książkę "męczy się" lub nie rozumie autorów. Cóż nie są oni z tego świata. Nie mi to oceniać, czy to dobrze, czy nie. To ma znaczenie o tyle, że ich utwór dedykowany jest nie ku rozrywce, przyjemności ale raczej zostaje głęboko, jeśli ktoś tą głębie posiada.
Nie chcę porównywać utworu do "Sto dwadzieścia dni sodomy" de Sade, czy do "Suki - z pamiętnika masochistki", bo to nie to. Ale w końcu mam coś co pozwala mi się pochylić, pomyśleć, dojrzeć inną perspektywę.
W powszechnym zalewie "autobiografii" "gwiazdeczek", analiz pokolenia Ikea, czy innych popkulturowych, lansowanych na siłę i dla kasy utworów mamy tu coś zupełnie innego, prawdziwego ale prawdziwego "brzydko". Takie WC ale bez zapachu fiołków ...
Nie sposób nie odnieść się tu do wpływu opinii innych czytelników, którzy chcą ten "zapch" wywietrzyć, a najlepiej zneutralizować. Dlaczego?

Do meritum.

1. Perfekcyjnie poprowadzona narracja. Pierwsza i trzecia osoba.
Przemyślenia głównego bohatera zaznaczone są osobną czcionką, podczas gdy narrator "mówi" do nas w 3 osobie. Nie sposób się pomylić, chociaż trzeba myśleć przy czytaniu :-) Fajny pomysł, rzadko spotykany.
2. Główny bohater jest to alter ego Sebastiana, który jest w całości postacią fikcyjną "zbudowaną" od podstaw przez Roberta, który jest jak "pasterz" z Szymanowskiego. Ciężko opisać tą relację lepiej niż robią to autorzy. Wydaje się ona aż nierzeczywista i wydumana, przekombinowana, ale jak wierzyć autorom - prawdziwa. Dodatkowo mamy tu do czynienia z trójkątem, ale nie klasycznym, raczej symbolicznym, do którego nawiązuje także okładka.
3. Akcja to psycho - thriller z elementami kryminału. Jest "inaczej", "nieoczywiście" dlatego wciąga, chce się poznać - co dale?
4. Motyw. On mnie zainteresował najbardziej. Środowisko i kontekst. Podwójne życie. Brak akceptacji samego siebie a zarazem krzywda, która ma postać węża, który kusi i doprowadza "świat" do katastrofy. Wymiar katastrofy jest symboliczny. Główny bohater jest jak "baranek", "żyd" podczas okupacji - prowadzony na rzeź. I de facto umiera, symbolicznie i fizycznie. Odradza się w klasycznej formie niczym Feniks z popiołów, za pomocą Piotra. Piotr jest tutaj niejako mesjaszem stąd częste nawiązania do Pisma świętego i fenomenalne pytanie:
"Czy gej może być zbawiony?" Idąc za ciosem czy świat można ocalić przed zagładą? Czy bohaterowie są gejami?
Rozdział, w którym Sebastian zostaje złożony w ofierze uważam za majstersztyk.
Forma snu w którą autorzy ubrali tą scenę jest rodzajem rytuału. To coś więcej niż opis sytuacji to pełen symboli obraz "rozkoszy ziemskich" w wersji 666. Ciężko opisywać ten rozdział bo i po co skoro istnieje na kartkach. Ale to kawałek do którego będę wracać. To tam pod koniec książki poznajemy ów motyw, który zainspirował autorów. Motyw niedokończony przełamany w pół jak kolumna łącząca niebo z ziemią. Break w fali, wyłom w cywilizacji ...
Rozpisałem się ale nie w tym rzecz by streszczać i przegadać temat. Ale by przeczytać "Wołając dla Hille" i pomyśleć.
Nie wszystko musi być takie samo, tak samo oczywiste. Nie ma szokować bo "opowiada" o seksie. Ta historia mogła się przydarzyć każdemu z nas. Czy jesteśmy aż tak nieczuli i ślepi?
Na koniec dodam tylko, że fenomenalny projekt okładki i duża odwaga wydawnictwa. W przeciwieństwie do mojego poprzednika "rumuna_żuraf" duże brawo dla wydawnictwa, że postawiliście na tych Twórców. Celowo przez duże T dla tych, którzy nadal nie rozumieją.
Gwiazdka mniej za to że tak ciężko dostać książkę w księgarni i żebyście nie obrośli w piórka. Bóg z Wami! Czekam na ciąg dalszy.

Na wstępie trochę własnych przemyśleń. Czytam wiele ale to pierwsza pozycja, którą tu recenzuję (dziś otworzyłem tu konto).
Pozycja autorstwa Matusz, Grysiak to BARDZO skomplikowane studium. Nie dziwię się jeśli przeciętny "Kowalski", który sięga po książkę "męczy się" lub nie rozumie autorów. Cóż nie są oni z tego świata. Nie mi to oceniać, czy to dobrze, czy nie. To ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
245

Na półkach: ,

Historia z życia wzięta, tak dosłownie, ale raczej nie z opiniotwórczych tygodników „Życie na gorąco” i „Party”. Same tu cienie, zero blasku. Nawet jakość literacka postanowiła się obrazić i niebezpiecznie pędzi w kierunku zera. To wszystko bardzo przypomina te wstrząsające głowami nastolatków wstrząsające zapiski byłych prostytutek, osób uzależnionych, generalnie osób mających wiele wspólnego z tak zwaną ciemną stroną życia. Jest też to wszystko bardzo trudne do rozumowego opanowania, zwłaszcza postępowanie bohaterów wydaję się niemożliwe do rozumowego ogarnięcia. Miało szokować, nie szokuje- nie wyszło, już nie te czasy. Porządne klapsy w pupę należą się wydawcy za wypuszczenie na rynek wydawniczy tego literackiego zbuka. Autorów postanowiłem zaskoczyć i przyznać plusy, co następuje: Za czas poświęcony na spisanie tej historii i za ciągle obecną ciągle naiwną wiarę w dydaktyczną moc literatury (już na wstępie dowiadujemy się, że książka jest ostrzeżeniem i powstała ku przestrodze!). Pytanie tylko panowie, kto zdoła przez waszą opowieść przebrnąć? Pora na wyciągnięcie wniosków z tej lekcji. Miało być tak pięknie, a tak mam tylko poczucie straconego na zupełnie niepotrzebnej lekturze czasu. Nieogarnięte mieszkanie w tle, brudne naczynia zalegające w zlewie.. Na co mi te rozterki i to wszystko.

Historia z życia wzięta, tak dosłownie, ale raczej nie z opiniotwórczych tygodników „Życie na gorąco” i „Party”. Same tu cienie, zero blasku. Nawet jakość literacka postanowiła się obrazić i niebezpiecznie pędzi w kierunku zera. To wszystko bardzo przypomina te wstrząsające głowami nastolatków wstrząsające zapiski byłych prostytutek, osób uzależnionych, generalnie osób...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2431
694

Na półkach: ,

Dla Piotra miała to być kolejna, podobna do innych noc- butelka wina oraz czat dla homoseksualistów. Tym razem jednak scenariusz wieczoru zmienia się wraz z zaczepieniem mężczyzny o nicku Drecholl. Człowiek "po drugiej stronie" monitora zachęca mężczyznę do nawiązania kontaktu z jego kochankiem, Sebastianem. "Jego suka" -jak określa seksualnego partnera Robert vel. Drecholl- ma zgodzić się na wszystko, czego zażąda od niego Piotr. Nawet na najbardziej wyuzdane czy niebezpieczne zabawy. Jednak gdy bohater zagłębia się coraz bardziej w rozmowy z Sebastianem Hille zauważa, jak bardzo został on psychicznie zdominowany przez kochanka. Początkowa chęć wykorzystania mężczyzny zmienia się w pragnienie uwolnienia go spod jarzma sadystycznego Roberta. Rozpoczyna się gra między trójką bohaterów, ale czy w tym wypadku może być mowa o jakimkolwiek zwycięzcy... ?

Kiedyś, pewnie jeszcze z kilka lat temu, ta książka przez swą tematykę wywołałaby taką kontrowersję, że niesiona na jej fali dotarłaby na sam szczyt. I nie, nie sugerujcie się od razu moimi słowami- chodzi wyłącznie o tematykę, o homoseksualizm, a może raczej tę jego wersję, jaką zaserwowali nam autorzy. Istnieje już przecież niejedna lektura, mająca niewiele wspólnego z bestsellerem, a mimo to znajdująca się gdzieś w czołówce. Ot, bo akurat ktoś tam trafił w dobry temat. Współcześnie związek mężczyzny z mężczyzną (albo kobiety z kobietą) nie budzi aż takiego zdziwienia, przynajmniej nie wszędzie. Ale, ale! Wspominałam coś o "innej wersji", prawda? Może jesteście ciekawi, o co chodzi?

Mamy Piotra, niby- homoseksualistę, który tak naprawdę co jakiś czas podejmował próby życia w normalnym związku z kobietą. Dlaczego? Otóż nie wierzył, że środowisko jest gotowe przyjąć jego orientację z otwartymi ramionami; lepiej się maskować i udawać, że niczym się nie wyróżniał. Poniekąd ten jego homoseksualizm wynikał z ciekawości, może chęci eksperymentu. Czat był tylko rozrywką, rzadko zdarzało się, aby spotkał się z kimś w realu. Czy to wina wpajanych mu od młodości standardów? Niby kocham inaczej, a jednak nie? Kolejny bohater tej trzypostaciowej tragedii to Robert, wysokiej rangi policjant, przenoszący swoje chore fantazje na zapatrzonego w niego (i w pewien sposób kochającego go) Sebastiana. Manipulant jakich mało, a przy tym człowiek udający męża idealnego. No i na koniec tytułowy Hille, Sebastian, w "prawdziwym" życiu pewny siebie mężczyzna, żonaty, z dobrą pracą. Czy tak skrzywił go jego wieloletni kochanek, czy może to już od dawna w nim tkwiło -nie wiem- ale bez oporów zgadzający się nawet na najbardziej destrukcyjny pomysł Roberta. Destrukcyjny oczywiście dla niego.

Jako że najpierw poznajemy Piotra i śledzimy jego kroki, kierujące go wprost w ramiona szaleństwa, relacja między Robertem a Sebastianem od początku jest dla nas jasna; tam nie ma mowy o miłości, a przynajmniej o tej jej wersji, którą zna większość z nas. Wszelkie manipulacje Roberta czy jego okropne pomysły są nam rzucone prosto w twarz, nie poznajemy jego ponoć istniejącej "lepszej, kochanej wersji". Jest tylko tu i teraz. Ofiara i kat. Stosunek między Hille a Robertem jest określony jako "Pan i jego niewolnik"; Robert do tego stopnia zdominował mniej odpornego psychicznie kochanka, że ten -bojąc się o swoje życie- nie chce się mu nijak przeciwstawić. W grę wchodzi tu również to chore uzależnienie co do osoby brutala.

W książce autorstwa pana Grysiaka oraz Matusza nie uświadczymy homoseksualizmu takim, jakim częściowo kreują go media. Jest mrocznie, brutalnie, właściwie nie ma tu miejsca na prawdziwe uczucia. Tak, jakby mężczyźni potrzebowali siebie nawzajem nie do stworzenia relacji, lecz wyłącznie do zaspokojenia cielesnych potrzeb. Od razu zaznaczam, że jeżeli ktoś ma awersję do owej tematyki czy w jego gusta niekoniecznie trafiają odważne, a czasem nawet (zbyt) wulgarne sceny seksu, to lepiej niech od razu porzuci pomysł zaznajomienia się z tą pozycją.

Wołając do Hille mogłaby być dobrą książką. Ostatecznie dostałam coś oryginalnego, coś, czego chyba jeszcze do tej pory nie spotkałam/ czytałam. Kontrowersyjne, mocne, odsłaniające ludzką psychikę. Ale... nie była. Przynajmniej nie do końca. Autorzy w ogóle nie oddzielają relacji bohaterów- raz mówi do nas Piotr, co dociera do nas dopiero po przeczytaniu dość sporego fragmentu. Potem inny bohater, ale między nimi można się pogubić, nie ma żadnego "oddzielnika". Raz jest narracja pierwszoosobowa, potem drugo. I tak w kółko. Pomysł był dobry, ale wykonanie trochę poległo. Nie jestem jakoś specjalnie pruderyjna, sceny erotyczne w książkach zazwyczaj budzą mój śmiech niż zniesmaczenie, ale... w tym wypadku to już lekka przesada. Opowiadana historia może być mocna bez ciągłego (wulgarnego) nawijania o seksie w każdej postaci; treść nijak nie ucierpiałaby, gdyby panowie kilka scen ocenzurowali. Nam, czytelnikom, wystarczy dać do myślenia- i niech działa wyobraźnia! Ostatnie i chyba najważniejsze... nie mogłam znieść Sebastiana. Tak, wiem- ofiara prywatnej tragedii, psychicznie uwięziony w związku bez jakiegokolwiek szacunku, wykorzystywany w każdy możliwy sposób. Do tego tak naprawdę Hille miał raczej ten homoseksualizm wyuczony, nie do końca był to jego wybór. Zwyczajnie nie mogłam znieść jego jojczenia, rozpaczy, raz "kocham, ratuj!" a raz "nienawidzę Cię, spier*alaj, chcę być z Robertem". Nie znoszę bohaterów, którzy przez całą książkę zwyczajnie szamotają się sami ze sobą i na końcu nadal nie doszli do porządnych wniosków. Ciśnie mi się jedno określenie Sebastiana, ale lepiej zostawię je dla siebie. Pan Hille to po prostu niedokończony, źle zarysowany portret psychologiczny osoby zmanipulowanej, zakochanej, ufającej swojemu oprawcy. O ile Piotr i Robert są stworzeni całkiem nieźle, o tyle u Sebastiana coś zawiodło.

Wołając do Hille miała nam zapewne przedstawić inny obraz homoseksualizmu, skusić analizą relacji "kat- ofiara", dać jakiś happy end. Nie udało się.

Dla Piotra miała to być kolejna, podobna do innych noc- butelka wina oraz czat dla homoseksualistów. Tym razem jednak scenariusz wieczoru zmienia się wraz z zaczepieniem mężczyzny o nicku Drecholl. Człowiek "po drugiej stronie" monitora zachęca mężczyznę do nawiązania kontaktu z jego kochankiem, Sebastianem. "Jego suka" -jak określa seksualnego partnera Robert vel....

więcej Pokaż mimo to

avatar
873
870

Na półkach: ,

Trzech młodych - dobrze wykształconych, spełniających się zawodowo, z ustabilizowanym życiem osobistym – mężczyzn, spotyka się na czacie internetowym dla homoseksualistów. Oddają się wymyślnym i trudnym do wyobrażenia fantazjom seksualnym. Dlaczego? Trudne pytanie, które niektórzy z nich również sobie zadają. Co ich do tego skłania, dlaczego to robią? Być może dla rozrywki i zabawy, a może nie czują się spełnieni w swoich związkach z kobietami? A może ta druga, ciemniejsza strona natury nagle wyszła z ukrycia i daje o sobie znać? Między Piotrem, Robertem i Sebastianem tworzy się dziwny, pełen manipulacji i niezdrowych emocji związek. Wirtualny związek. Jakie będą konsekwencje ich wirtualnego spotkania?
Powieść „Wołając do Hille” od pierwszych stron szokuje, wstrząsa dogłębnie, przeraża aż do bólu, otrzymujemy zatrważający obraz homoseksualnych relacji, trudny do wyobrażenia. Zrozumieć ani pojąć tych relacji nie jest się w stanie. Szok i przerażenie.
Pierwsza część powieści jest niesamowicie wstrząsająca i brutalna, przeznaczona tylko i wyłącznie dla osób o mocnych i stalowych nerwach. Mocno perwersyjne i wyuzdane techniki zaspokajania seksualnego homoseksualistów, niewyobrażalne świadectwo upodlenia jednego człowieka przez drugiego, psychiczny i fizyczne mobbing.
Ale po chwili refleksji dochodzi się do wniosku, że ta powieść skłania jednak do głębszych przemyśleń. Oprócz wstrząsającego obrazu fizycznego zaspokajania popędu seksualnego przez homoseksualistów, otrzymujemy do analizy szeroki wachlarz łączących bohaterów powieści wzajemnych relacji i stosunków. Przykładem jest relacja „partnerska” łącząca policjanta Roberta z Sebastianem Hillem. Gliniarz, świadomie i z cynizmem, na każdym kroku upodla „swoją miłość”, z premedytacją niszczy go psychicznie, uzależnia od siebie, dosłownie traktuje go jak PiDi - „personal dog”.
„-Robert, co znaczy PiDi?
Nie wiesz? Hehehe. To pieszczotliwie, z miłości do ciebie.
(…) - To skrót od mojego nowego imienia? - zapytałem …
Po części tak, kochanie. Hehehe.
Robert, wytłumacz mi proszę ten skrót.
(…) - PiDi, personal dog!
Od tego czasu zaczęła się moja „przygoda”, która miała się skończyć przemianą w ludzkiego psa. Robert coraz częściej zwracał się do mnie w ten sposób. Niby niewinnie i słodko, a jednak z dużym podprogowym przekazem. Czasem w sklepie rzucił do mnie tym zwrotem. (…) Byłem już nie tylko Sebastianem dla innych, ale przede wszystkim pieskiem dla Roberta. Małym, słodkim PD. Zabaweczką, tresowaną i wychowaną od szczeniaka. Uczoną odruchów Pawłowa i przyzwyczajaną do całkowitej uległości. Robert kochał psy za ich oddanie, wierność, miłość i posłuszeństwo. Za to, że były w stanie zrobić wszystko dla swojego właściciela”.
Rafał Grysiak i Artur Matusz posługują się dość specyficznym, bardzo wulgarnym i brutalnym językiem, językiem maniaków seksualnych, często padające w powieści stwierdzenia są wzburzające. Ale zapewne autorzy chcieli w sposób bardzo wyrazisty i dosadny nakreślić obraz świata zdeprawowanych homoseksualistów. Przyznam, że im się to udało. Jednak pewien niesmak po przeczytaniu tej powieści pozostaje na długo.
O czym jest ta powieść? To powieść ciężkiego kalibru o „wyrafinowej i przerażającej miłości” pomiędzy gejami, wstrząsający obraz psychologicznych sztuczek i metod zmierzających do uzależnienia i podporządkowania sobie drugiego człowieka, zniszczenia psychicznego i moralnego. Osoby słabe psychicznie i uległe są manipulowane i sterowane przez innych, nie potrafią się przeciwstawić, uważają, że tak powinno być, nie przyjmują innego punktu widzenia. Smutna prawda.
Powieść dla osób o silnych nerwach, które potrafią swoje emocje trzymać na wodzy!

Trzech młodych - dobrze wykształconych, spełniających się zawodowo, z ustabilizowanym życiem osobistym – mężczyzn, spotyka się na czacie internetowym dla homoseksualistów. Oddają się wymyślnym i trudnym do wyobrażenia fantazjom seksualnym. Dlaczego? Trudne pytanie, które niektórzy z nich również sobie zadają. Co ich do tego skłania, dlaczego to robią? Być może dla rozrywki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Po przeczytaniu tego czegoś, zaczynam mieć chęć wprowadzenia cenzury. Okropny bełkot. Inaczej nie da się tego opisać. Kompletna strata czasu.

Po przeczytaniu tego czegoś, zaczynam mieć chęć wprowadzenia cenzury. Okropny bełkot. Inaczej nie da się tego opisać. Kompletna strata czasu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
17
7

Na półkach:

Nie na moje nerwy...

Nie na moje nerwy...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    27
  • Chcę przeczytać
    18
  • Posiadam
    7
  • LGBT
    3
  • 2019
    2
  • Kupić
    1
  • 2018
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Do kupienia
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wołając do Hille


Podobne książki

Przeczytaj także