"Zbrodnia miłoszycka". Jedna z najbardziej brutalnych i tajemniczych zarazem zbrodni w polskiej kryminalistyce. Od lat wzbudzała wiele kontrowersji, jednak chyba nikt, nie spodziewał się tego, jak ta sprawa potoczy się dalej. Po latach sprawiedliwości stało się zadość i cały kraj poznał prawdę. Wszyscy oglądając reportaże w mediach, czy też czytając artykuły w gazetach, podchodzili do tego tak samo emocjonalnie jak sam zainteresowany, bądź jego najbliżsi. Kiedy widzieliśmy płacz pana Komendy, to w naszym wnętrzu również coś pękało. Czytając tę książkę, nie potrafimy sobie nawet wyobrazić tego, co on przeżył i jaki los może być straszny dla człowieka. Wielokrotnie musiałem odłożyć na chwilę lekturę, żeby przemyśleć sobie kilka aspektów, bo naprawdę to wszystko nie mieści się w głowie. Tą sprawą nadal żyje cała Polska mimo, że minęło już trochę czasu. Tak jednak w rzeczywistości powinno być, ponieważ to wszystko zasługuje na rozgłos. Dobrze też, że takiej publikacji podjął się dziennikarz "Superwizjera", który zna tę sprawę lepiej niż ktokolwiek. Widać, że rodzina ma do niego zaufanie, dzięki czemu jest on w stanie przekazać nam ogrom informacji. Pan Głuszak wykonał naprawdę bardzo dobrą robotę. Można sięgnąć po nią wiedząc już, co nie co o tej sprawie, lub też będąc zupełnie niewtajemniczonym w dane wydarzenia. Oba przypadki będą jak najbardziej usatysfakcjonowane.

"Zbrodnia miłoszycka". Jedna z najbardziej brutalnych i tajemniczych zarazem zbrodni w polskiej kryminalistyce. Od lat wzbudzała wiele kontrowersji, jednak chyba nikt, nie spodziewał się tego, jak ta sprawa potoczy się dalej. Po latach sprawiedliwości stało się zadość i cały kraj poznał prawdę. Wszyscy oglądając reportaże w mediach, czy też czytając artykuły w gazetach,...