Z bohaterami II tomu LOVE Line spotykamy się po ich rozstaniu, w bardzo trudnym dla nich momencie. Matt i Beth kochają się, co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. A jednak...
Ona, w trakcie rozwodu, z widmem ogromnych pieniędzy, których żąda prawie "były mąż", obarczona odpowiedzialnością za córkę, z niepewną posadą w gazecie. ON, były PUA, pnący się po szczeblach kariery w mediach, również za przyczyną kobiety, z którą przecież tak niedawno chciał zerwać. Rozdarty pomiędzy tym, co powinien a tym czego tak naprawdę pragnie. I ta trzecia - Bree, "córeczka tatusia", prąca jak czołg po trupach do przodu, aby tylko ugrać swoje. Manipulantka bez skrupółów, za to z ogromnymi wpływami w stacji telewizyjnej jej ojca, rozgłaszająca do gazet rzeczy, które jeszcze się nie wydarzyły. Jak to się ma skończyć dobrze?
Autorka opowiada nam o drodze, jaką Bethany i Matthew dochodzą do podjęcia ostatecznych decyzji. Wcale dla nich nieoczywistych. Nikt im tego wcale nie ułatwia. Ba, przyszły teść Matt'a posuwa się do zastawienia pułapki wysyłając go do Los Angeles, na zdjęcia do upragnionego przez niego show "Date", w towarzystwie "Pani Redaktor". Mało tego, w hotelu umieszcza ich w sąsiadujących ze sobą pokojach, jakby chciał powiedzieć: "mam cię na widelcu, tylko ją rusz!". Kto za tym stoi? Wiecie już? A im jest tak ciężko udawać, że nic do siebie nie czują, że to aż boli czytelnika.
Do gry włącza się również mąż Beth, Robert, upatrując dla siebie jakąś szansę. Po rozstaniu z kochanką, postanawia odzyskać żonę, choć niespecjalnie ją kocha. Ma za to asa w rękawie: dobro córki (chć nie jest ona jego) i żądanie finansowe, które mógłby wycofać, gdyby...

Nina Richter nie podaje nam wszystkiego na tacy, zmusza nas do myślenia. Lubię taki styl pisania. Czasem mniej znaczy więcej. Nie bawi się w szczegółowe opisy intryg, czy przebiegu mniej istotnych wydarzeń. Daje początek, motyw, emocje towarzyszące bohaterom, no i rzecz jasna finał akcji. I zadaje po drodze trudne pytania: "Czy robienie właściwych rzeczy z niewłaściwych powodów jest nadal niewłaściwe?"
Przyznam się Wam, że dawno już tak nie przeżywałam lektury. Do końca miałam supeł w brzuchu i gulę w gardle z niepokoju, jak to się skończy.
Przekonajcie się sami, serdecznie polecam.

Z bohaterami II tomu LOVE Line spotykamy się po ich rozstaniu, w bardzo trudnym dla nich momencie. Matt i Beth kochają się, co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. A jednak...
Ona, w trakcie rozwodu, z widmem ogromnych pieniędzy, których żąda prawie "były mąż", obarczona odpowiedzialnością za córkę, z niepewną posadą w gazecie. ON, były PUA, pnący się po...