Już jakiś czas temu z kompletnej roślinnej ignorantki stałam się pasjonatką tematu. Co rusz natrafiam na niesamowite publikacje o otaczającej florze, ale takiej książki jak „Zbrodnie roślin” Amy Stewart jeszcze nie czytałam!

ROŚLINNI MORDERCY
„Zbrodnie roślin” to ponad 250 stron fascynującej i niebezpiecznej wyprawy w świat roślin. Co chwila czytelnik jest narażony na poparzenie, zatrucie, paraliż, omamy czy śmierć. Ta książka to prawdziwy gabinet roślinnych osobliwości. Autorka opisując danego delikwenta opowiada o jego morderczych właściwościach i przytacza prawdziwe historie. Od tych opowieści czasami włos się na głowie jeży.

MORDERCZA ŻUBRÓWKA?
Może i to stwierdzenie jest na wyrost, ale bardzo spodobał mi się ten polski akcent w książce Amy Stewart. Rozchodzi się o turówkę wonną, której źdźbło znajduje się w każdej butelce polskiej tradycyjnej wódki. Natomiast w Stanach Zjednoczonych jej dodawanie do żywności jest zakazane i od 1978 roku Żubrówka jest objęta prohibicją. Dlaczego? A no dlatego, że turówka wonna działa przeciwzakrzepowo.

To tylko jeden z ciekawych przykładów! Gwarantuję Wam, że na 250 stornach jest ich całe mnóstwo (także polskich akcentów). Prócz świetnej zabawy lektura niesie ze sobą ogromną wartość dydaktyczną.

DLA PRZESTROGI
Książka dla przestrogi? Czemu nie. Można by rzec, że to swego rodzaju atlas grzybów dla fanów wszelkiej roślinności (jakby co, rozdział o trujących grzybach również w książce się znajduje). Owszem, autorka opisuje ogrom różnych roślin z całego świata. Jednak wiele z nich rośnie również w Europie i warto wiedzieć, z którymi roślinami kontakt może być niebezpieczny. Nie mamy się bać pieszych wycieczek po lesie, mamy być uważni i świadomi. Podobnie ma się sytuacja z roślinami, które potrafią nieźle odurzać. Sama autorka podkreśla, że te historie (całkiem sporo ich w książce) nie mają zachęcać, a uświadamiać i przestrzegać.

WYDANIE
Kilka lat temu w Polsce ukazały się „Zbrodnie roślin” w zupełnie innej szacie graficznej i bardziej na bogato – LINK. I w tej bogato zdobionej wersji wydano również inne książki Amy Stewart np.: „Zbrodnie robali” czy „Pijany botanik”. Myślę, że to jest prawdziwa kolekcjonerska gratka. Naturalnie drugie wydanie również jest pełne uroku i bezsprzecznie jest to wydawnicze cacko. Ilustracje Jonathona Rosena zachwycają z niemal każdą kolejną stroną! Na uwagę zasługuje również bezbłędny przekład Dariusza Wójtowicza.

PODSUMOWANIE
„Zbrodnie roślin” Amy Stewart to fenomenalna lektura, od której trudno się oderwać. Czyta się jak najlepszy kryminał, tyle że mordercy są bardziej wyrafinowani. To niesamowite jak rośliny potrafią zmienić bieg historii i jak zagrożeniem mogą być dla człowieka ( który myśli, że jest niepokonany). Amy Stewart ukazała jak jesteśmy mali wobec sił natury ( roślinnej). „Zbrodnie roślin” to świetnie przygotowana publikacja pod względem estetycznym, logicznym, a co najważniejsze – merytorycznym. Poza tym to arcyciekawa lektura, którą każdy szanujący się miłośnik natury powinien mieć na półce ( i przeczytać, oczywiście).

„Zbrodnie roślin” w trzech słowach: zaskakujące, nietuzinkowe, pochłaniające.

Już jakiś czas temu z kompletnej roślinnej ignorantki stałam się pasjonatką tematu. Co rusz natrafiam na niesamowite publikacje o otaczającej florze, ale takiej książki jak „Zbrodnie roślin” Amy Stewart jeszcze nie czytałam!

ROŚLINNI MORDERCY
„Zbrodnie roślin” to ponad 250 stron fascynującej i niebezpiecznej wyprawy w świat roślin. Co chwila czytelnik jest narażony na...