rozwiń zwiń

Ostatni pustelnik. 27 lat samotności z wyboru

Okładka książki Ostatni pustelnik. 27 lat samotności z wyboru
Michael Finkel Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie Seria: Seria reporterska reportaż
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria reporterska
Tytuł oryginału:
The Stranger in the Woods: The Extraordinary Story of the Last True Hermit
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania:
2018-07-18
Data 1. wyd. pol.:
2018-07-18
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379769933
Tłumacz:
Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
Tagi:
reportaż Christopher Knight
Średnia ocen

                7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
304 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
279
202

Na półkach: ,

Bardzo interesujący reportaż o człowieku, który w wieku 20 lat opuścił cywilizację, żyjąc 27 lat jako pustelnik w ekstremalnych warunkach w lasach Maine. Źródłem zaopatrzenia były dla niego kradzieże, które doprowadziły w końcu do jego aresztowania, a tym samym – zakończenia tego etapu w jego życiu.
Na tytuł książki „spuśćmy zasłonę miłosiernego milczenia”; rynek ma swoje wilcze prawa, a jej autor wyraźnie pokazuje nam, że i w naszych czasach pustelnictwo ma się całkiem dobrze. Jeżeli chodzi zaś o treść, to mocną stroną reportażu są konkret y, słabą – pośpiech w tworzeniu syntezy. Michael Finkiel nie ukrywa swojego zainteresowania Christopherem Knightem, by podać wreszcie nazwisko pustelnika, zainteresowania najpierw przypadkiem raczej niż osobą, co z czasem się zmienia, ale w żadnej chyba chwili nie pomylimy opisu z komentarzem. Powoli, cegiełka po cegiełce, odtwarza – jakiego tu słowa użyć, by pokazać naprawdę wyjątkowy charakter tej historii, nie popadając zarazem w „sensacyjność”? – pustelnicze życie człowieka, którego dzieciństwo (szczęśliwe, bez żadnych ukrytych czy jawnych traum) i natura (chciałoby się napisać: biologia), przygotowały go do niespodziewanego na pozór podjęcia życia w osamotnieniu i ekstremalnych warunkach.
Niestety, Finkiel ulega czasem swojej pasji do syntezy (czy właściwie: Syntezy), do przedstawienia wszystkiego i ze wszystkich stron, nie tylko w sferze faktów, ale i (naukowego) tych faktów zrozumienia. I tu popełnia błędy. Wspomnę o dwóch, w moim przekonaniu istotnych. Pierwszym jest sposób wyjaśniania faktów. Otóż jest on rażąco wąski. Tylko stanowisko nauki, w dodatku niemal ograniczające się do specjalistów, mogących rozstrzygnąć o „normalności” Knighta lub jej braku. Aż nadto skromnie jest zarysowana pozytywna perspektywa życia pustelniczego, czy chociażby jej możliwość; nie jako buntu czy krytyki wobec społecznego czy kulturowego status quo. Nawet przyjmując perspektywę naturalistyczną czy pozytywistyczną, słowo nauki o pustelnictwie nie sprowadza się do głosów neurobiologii i psychiatrii. Mamy perspektywę egzystencjalną (uwzględnianą zresztą przez różne gałęzie nauki), perspektywę, której wyraz daje literatura i sztuka różnych czasów. Finkel owszem, informuje nas o niej – starannie przygotował się do pracy, ale z niej nie korzysta. Szkoda, tym większa, że sam Knight zdaje się sugerować potrzebę takiej egzystencjalnej, szerokiej, „mitycznej”, a może nawet po prostu mitycznej perspektywy. No i perspektywy religijnej, rzecz jasna. Otóż pustelnik, już jako człowiek żyjący „w społeczeństwie”, wspomina Finkelowi o Pani Lasu, czyli śmierci, owocu gorączki a może prawdziwej wizji, sam nie jest pewny, która nawiedziła go kiedyś w szczególnie trudnym czasie. Mówi o tym w kontekście swego pragnienia, by pojechawszy do lasu, spotkać się z jego Panią i zakończyć w ten sposób pasmo cierpień, którym stało się jego życie. Co na to to Finkel? Jest zaniepokojony, wstrząśnięty, boi się o życie eks-pustelnika i podejmuje w tym celu różne kroki. I na tym koniec. No, może jeszcze kilka wzmianek o wiążących się jakoś z religią opiniach Knighta, transcendentaliści przywoływani, jak na Amerykanina przestało, z niejaką rewerencją... i koniec. To znaczy, prawie. Jest owszem perspektywa egzystencjalna, ponoć powszechna dla wszystkich pustelników zawsze i wszędzie, swoisty egzystencjalny powszechnik, polegająca na swego rodzaju przynoszącej pokój zatracie osobowości eremity. Otóż perspektywa ta z rozdziału 22. jest największym, rażącym błędem Finkela. Jak uzasadnia on jej przyjęcie? Najpierw, cytując samego Knighta: „To bardzo skomplikowane – powiedział (próba wyjaśnienia natury czy sensu życia w odosobnieniu, w lesie – przyp. Ewagriusz). Poprzez samotność zyskuje się coś niezwykle cennego. Nie mogę pozbyć się tej myśli. Samotność wyostrzyła mi percepcję. Ale jest w tym coś dziwnego: kiedy próbuje się przez tę percepcję spojrzeć na siebie. Nie ma publiczności, nie ma przed kim grać. Nie ma potrzeby grać. Nie ma potrzeby samookreślenia. Stałem się nieistotny”. I dalej, po wzmiance Finleya o doświadczeniu przez pustelnika duchowej bliskości z przyrodą: „Moje pragnienia się rozwiały. Za niczym nie tęskniłem. Nie miałem nawet imienia. By ująć to romantycznie, byłem całkiem wolny”.
Dostajemy następnie krótkie, wyrwane z kontekstu cytaty z Rilkego, Emersona, Kerouaca, Mertona (trapisty), bł. Karola de Foucauld, buddyjskiej mniszki Tenzin Talmo (urodzonej w Anglii jako Diane Perry, 13 lat życia pustelniczego) i Richarda Jefferiesa, o „The story of my heart” którego możemy poczytać na naszym portalu. Do tego dostajemy imponującą listę (rodzajów) osób, które miały mieć takie samo uczucie: „wczesnochrześcijańskich ascetów, buddyjskich mnichów, transcendentalistów i szamanów, przez rosyjskich mędrców i japońskich hijiri (świętych mężów różnych religii – przyp. Ewagriusz), przez samotnych poszukiwaczy przygód, Indian i Inuitów poszukujących wizji”. Co za horrendalna bzdura! Mógłbym teraz napisać, że znam jedną z tych tradycji od wewnątrz, z teorii i praktyki, i dlatego twierdzę, to co twierdzę, ale… nie ma takiej potrzeby. Wystarczy jednak po prostu intelektualna rzetelność i uczciwość! Jako jej przykład podam wyśmienity reportaż „Śmierć na Diamentowej Górze. Amerykańska droga do oświecenia Scotta Carney’a; której recenzję obiecuję. Najkrócej o błędzie Finkela: zrobił on z eremityzmem to, co kiedyś zrobiono z mistyką, a mianowicie uznał, że żadne, nawet najbardziej zasadnicze różnice, nie są istotne w opisie tego zjawiska, i ze istnieje tym samym „pustelnictwo jako takie”. A dokładniej, „wspólne przeżywanie życia pustelniczego”. Błąd widać w tym samym miejscu, co w mistyce, to znaczy w naprawdę radykalnych różnicach między pustelnikami chrześcijańskimi (oraz innym z religii teistycznych, tj. judaizmu i islamu) a pustelnikami religii nieteistycznych, jak hinduizm (czy właściwie, ortodoksyjne religie hinduistyczne (i buddyzm. Ale nie tylko tam. Błąd ten może zadziwiać, ponieważ znajdujemy w „Ostatnim pustelniku...” inną syntezę (nie piszę o próbie, bo autor nie ma żadnych wątpliwości co do jej kompletności i trafności), z podziałem na trzy grupy pustelników: protestujących, pielgrzymów i uciekinierów. Druga, swoisty pustelniczy mainstream, to pustelnicy religijni. Pierwsza to typ krytyków społeczeństwa, trzeci zaś – uciekinierów, należy do tych, którzy – nie zrywając zupełnie więzi ze społeczeństwem, a zwłaszcza z techniką, przenoszą się do jakiegoś domku na ustroniu, by żyć i pracować w możliwie wielkim spokoju. Otóż pisząc o drugiej grupie, Finkel wyraźnie pisze i o takich pustelnikach, dla których przyczyną, sensem i celem życia pustelniczego jest Bóg. Osobowy Bóg. Zwroty o „opróżnianiu się całkowitym domku człowieka” (bł. Karol), czy o tym, że „prawdziwy pustelnik nie szuka siebie samego, lecz samego siebie traci” (o. Merton) należy rozumieć w takim właśnie, personalistycznym kontekście. Gdyby reportażysta raczył nie tylko pisać o eremitach, należących do tradycji chrześcijaństwa Wschodu, np. rosyjskich, ale też cokolwiek o nich (lub ich) przeczytać, znalazłby jeszcze mocniejsze twierdzenia. Czytelnikom naszego portalu mógłbym polecić starca Sylwana Atoskiego, świętego Cerkwi Prawosławnej, napisanej przez jego duchowego ucznia (posłusznika), archimandrytę (tytuł przełożonego klasztoru lub znaczący honorowy) Sofroniusza Sacharowa; jest wersja dla leniwych, pardon, zapracowanych, zawierająca wybór myśli św. Sylwana. (Nb. jest angielskie tłumaczenie). W tej tradycji świętość, zjednoczenie z Bogiem, opisywane jest jako Theosis, przebóstwienie, a to mocne, ontologiczne słownictwo podkreśla jeszcze osobowość „strony” ludzkiej tej relacji. To w prawosławiu i chrześcijaństwie Wschodu do dzisiaj, również w wymiarze egzystencjalnym, żywe jest sformułowanie jeszcze z czasów patrystycznych: „Bóg (Logos) stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem”. Otwarcie się duchowe pustelnika pokazuje co prawda jego, by tak rzecz, jego znikomość bytową, ale może bardziej - konieczność istnienia relacji (i w relacji) do prawdziwej egzystencji jego i każdego człowieka.
Podsumowując, zasadne wydaje się twierdzenie, że nie ma czegoś takiego, jak „eremityzm (życie pustelnicze, odosobnienie) jako takie”. Nie tylko dlatego, że przeżywane jest różnie i różnie rozumiane, ale też dlatego, że nawet zewnętrzny opis wydaje się trudny; nie mamy bowiem do czynienia z sytuacją albo-albo, lecz z pewnym spektrum oddalania się od społeczeństwa (oraz, co bardzo ważne, towarzyszącego mu milczenia!): od umiarkowanego, o symbolicznym czy raczej wewnętrznym charakterze, po zupełne, o ile jest ono możliwe.
Wśród wielu form życia w odosobnieniu, książka wspomina o „eremityzmie” z przymusu, jak na przykład o skazanych na więzienie w zupełnym (sic!) odosobnieniu, których liczbę w USA szacuje się na 80 tysięcy. (Dodam, że chociaż mam mocno „konserwatywne” poglądy na karę kryminalną, z uznaniem kary śmierci za godziwą moralnie i celową, skłonny jestem uznać długotrwałe, zupełne odosobnienie więzienne za formę tortur, tym bardziej, że w Stanach Zjednoczonych występuje kara śmierci oraz (praktycznie) dożywocie, chociaż co do realistycznego charakteru tego ostatniego można żywić wątpliwości. Wróćmy jednak do życia pustelniczego).
Chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym ważnym i ciekawym wątku, którym jest złodziejski tryb życia pustelnika i sposób jego oceny przez amerykańskie prawo. Sam Knight, który nigdy się nie usprawiedliwia, mówi wielokrotnie o wyrzutach sumienia i wielkim wstydzie, które zawsze towarzyszyły mu podczas kradzieży. Sami pustelnicy, wypowiadający się na forum internetowym hermitary.com (tak, tak, dobrze czytacie!) uważają również złodziejstwo Knighta za rodzaj zasadniczego sprzeniewierzenia się ideałom pustelniczym. Jeden z nich pisze: „<<Koncepcja pustelnika, który kradnie środki do życia, potwierdza najgorszy stereotyp ,pustelnika-pasożyta, - napisał Meng-hu. Żaden z dawnych pustelników, szczególnie tych kierujących się zmysłem duchowym, ale też spośród samotników z dziczy, nigdy nie spróbowałby chociaż wyciągnąć ręki po czyjąś własność – czyli po jego ciało, umysł, czas. Przestrzeń czy dobytek>>. Inni pustelnicy potępiają kradzież, dodał Meng-hu, ponieważ świadczy to o niezdyscyplinowaniu, braku empatii i stanowi zagrożenie dla społeczeństwa, a wszystko to stoi w sprzeczności z zasadami pustelnictwa”. Społeczność o której mowa, podzieliła się. Jedni go podziwiali, inni potępiali. Co istotne, ci ostatni dość zgodnie pisali o poczuciu zagrożenia, o – jak to ujęła mocno jedna z osób – o utracie osobistego raju. Wymiar sprawiedliwości natomiast potraktował Knighta dość łagodnie, skazując go za drobną cześć włamań z kradzieżą na 7 miesięcy pozbawienia wolności (czyli tyle, ile dosiedział, oczekując na wyrok!), rok przebywania pod nadzorem kuratora, kontakt z psychologiem, przymusowe badania na obecność alkoholu lub narkotyków oraz 2 tysiące dolarów do podzielenie między ofiary kradzieży. Do tego sędzia dodała zakaz kontaktu z ofiarami, obowiązek znalezienia pracy lub szkoły, i pracy społecznej.
Ta fascynująca mimo swoich braków książka pozostawia z wieloma pytaniami. I tak chyba być powinno. Co do mnie, szczególnie nurtuje mnie pytanie, o na ile pragnienie samotności Christophera Knghta może być opisane w kategoriach (wypaczeń) biologii, a na ile – w osobowych kategoriach wyboru i samookreślenia swojej formy życia.
Uzupełniając temat, obiecuję recenzję „śmierci na Diamentowej Górze” oraz, po wpisaniu tej książki na listę forum – dziennik współczesnej angielskiej pustelnicy „A Simplified Life. A contemporary hermit's experience of solitude and silence”.

Bardzo interesujący reportaż o człowieku, który w wieku 20 lat opuścił cywilizację, żyjąc 27 lat jako pustelnik w ekstremalnych warunkach w lasach Maine. Źródłem zaopatrzenia były dla niego kradzieże, które doprowadziły w końcu do jego aresztowania, a tym samym – zakończenia tego etapu w jego życiu.
Na tytuł książki „spuśćmy zasłonę miłosiernego milczenia”; rynek ma swoje...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    439
  • Przeczytane
    356
  • Posiadam
    62
  • 2018
    17
  • 2019
    15
  • Literatura faktu
    14
  • Reportaż
    11
  • Ulubione
    9
  • Legimi
    7
  • 2020
    6

Cytaty

Więcej
Michael Finkel Ostatni pustelnik. 27 lat samotności z wyboru Zobacz więcej
Michael Finkel Ostatni pustelnik. 27 lat samotności z wyboru Zobacz więcej
Michael Finkel Ostatni pustelnik. 27 lat samotności z wyboru Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także