Ostatni pustelnik. 27 lat samotności z wyboru Michael Finkel 7,2
Dlaczego szukamy zaburzeń w każdym kto odbiega od standardów? A nie jest tak, że ekstrawertyzm jest normą. Nie jest tak, że trzeba żyć w społeczeństwie. Nie każdy lubi przebywać wśród ludzi. Można woleć ciszę i spokój. Można lepiej czuć się samemu niż w grupie i nie być przy tym samotnym. I jest to jak najbardziej w porządku. Wcale nie musi to oznaczać spektrum Autyzmu, Aspergera czy zaburzeń schizoidalnych.
Oczywiście mamy tu do czynienia z pewnym ekstremum. 27 lat samotnie w lesie. Poczujcie to. Poczujcie ten czas. 27 lat bez innego człowieka. Bez rozmowy, dotyku. Pustelnik. To takie bogate słowo. On żyje jak pustelnik - mówimy. Ale nie jest tak do końca. A tu jest facet, który nie czuł się dobrze w tak zwanym normalnym świecie i postanowił, że przestanie się dopasowywać. Po prostu. Ale pojawia się kolejny dysonans. Bo jak rozumiemy prawdziwego pustelnika? Że pójdzie do lasu, będzie mieszkał w odosobnieniu, będzie żywił się tym co zabije, znajdzie. Będzie mieszkał w tym co sobie zbuduje. No właśnie. Ale nie będzie kradł. Natomiast Christopher nie łowił, nie polował, nie zbudował sobie szałasu. Stworzył pustelnię ze wszystkiego co zabrał innym ludziom. Jasne, kradł żeby przeżyć ale czy to oznacza, że nie jest złodziejem? Czy to oznacza, że ofiara przestaje być ofiarą? Bo prawo jest jedno.
Zatem nasz pustelnik trafia do aresztu ale ostatecznie nie zostaje skazany na wiezienie. Zostaje zmuszony do życia w społeczeństwie. Ma mieć dom, pracę i kuratora. Ma prowadzić życie, którego nienawidził i od którego uciekł. Ma wrócić do systemu, żyć wśród ludzi i dźwięków. Inaczej trafi do więzienia. Ale czy jest wolny? Czy może żyć tak jak chce? Też nie. Więc co mu zrobiono? Odebrano prawo wyboru. Odebrano mu człowieczeństwo. Dlatego jest to historia tragiczna.
Mamy też reportera, który napisał tą książkę. Powstała na podstawie spotkań z pustelnikiem. Zawiera również sporo wartościowej i usystematyzowanej treści z zakresu historii samotników. Świat filozofii, literatury czy nauki jest ich pełen. I jest to cenna i dosyć wszechstronna analiza. Jednak ów reporter pokazuje dziennikarstwo, którego nie szanuję. Dąży do poznania prawdy za wszelką cenę. Uważam, że nie rozumie i nie szanuje Christophera. Nie jako człowieka. Do samego końca włazi z butami w jego życie, chce w nie ingerować, uszczęśliwiać na siłę. Aż zostaje z tego życia wypędzony. I dobrze.
Christopher chciał jedynie znaleźć coś między ciszą a samotnością. Nieuchwytny ideał? Utopia? Czy w świecie konsumpcjonizmu jest to jeszcze możliwe? Być wolnym?