Wielka Lechia. Źródła i przyczyny popularności teorii pseudonaukowej okiem historyka
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Naukowe Sub Lupa
- Data wydania:
- 2018-03-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-03-09
- Liczba stron:
- 268
- Czas czytania
- 4 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365886330
Pierwsza polemiczna publikacja popularnonaukowa dotycząca fenomenu teorii Wielkiej Lechii. Autor – doktorant na Wydziale Historii UW, dziennikarz, autor artykułów popularnonaukowych – poddaje analizie zjawisko popularności teorii wielkolechickich. Odnosząc się głównie do publikacji J. Bieszka, wykazuje błędy merytoryczne w interpretacji źródeł i przesłanek składających się na wyobrażenie Imperium Lechickiego. W książce znajdziemy też próbę analizy socjologicznej i odpowiedzi na pytania: kim są zwolennicy Wielkiej Lechii? Z czego wynika fenomen jej popularności?
Część zwolenników teorii Wielkiej Lechii pozostaje głucha na merytoryczne argumenty. Stąd wielu uczonych wątpi w sens polemizowania z nimi. Niektórzy uznają wręcz takowe działanie za niepotrzebne dowartościowywanie pseudonaukowców. Skala zjawiska jest na tyle duża, iż zasługuje ono na przyjrzenie mu się z uwagą. Fenomen Lechii mówi bowiem wiele interesujących rzeczy o naszych czasach – naszych aspiracjach, lękach i nadziejach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 41
- 27
- 12
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Wielka Lechia. Źródła i przyczyny popularności teorii pseudonaukowej okiem historyka
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo rzetelnie Autor rozprawia się z mitem Wielkiej Lechii. Książka jest ciekawa, ale też wiarygodna, bo napisał ją historyk, który udzielił też głosu osobom specjalizującym się w innych dziedzinach, by rzucić światło na tę kwestię.
Bardzo rzetelnie Autor rozprawia się z mitem Wielkiej Lechii. Książka jest ciekawa, ale też wiarygodna, bo napisał ją historyk, który udzielił też głosu osobom specjalizującym się w innych dziedzinach, by rzucić światło na tę kwestię.
Pokaż mimo toLechia nie jest fikcja, jest w zapisach kronik Persów oraz wielu innych starożytnych cywilizacji. Moja kobieta jest z Iranu i wielokrotnie wspominałą, że na Polskę w Iranie mówiło sie Lechistan, Nie wzięło się to z nikąd. Widziałem wiele archiwalnych map narysowanych przez tamtejszych kartografów i wszystko się pokrywa.
Wygląda na to że starożytna historia Naszego Pięknego Kraju jest dużo lepiej zachowana na Bliskim Wschodzie aniżeli u nas. Na szczęscie jest paru odważnych historyków którzy są na tyle odważni aby wydać lepsze pozycje. Pseudonaukowcem to jest Pan który się pod tym podpisał.
A trole / troglodyci z głowami spranymi panującym systemem oraz propagandą hisotryczna nigdy w to i tak nie uwierzą bo najdalej gdzie byli to sąsiadująca gmina a ich głównym źródłem informacji jest postkomunisty system edukacji ;)
Lechia nie jest fikcja, jest w zapisach kronik Persów oraz wielu innych starożytnych cywilizacji. Moja kobieta jest z Iranu i wielokrotnie wspominałą, że na Polskę w Iranie mówiło sie Lechistan, Nie wzięło się to z nikąd. Widziałem wiele archiwalnych map narysowanych przez tamtejszych kartografów i wszystko się pokrywa.
więcej Pokaż mimo toWygląda na to że starożytna historia Naszego...
Książka fajnie ukazująca jak ciężko bredzą turbolechici.
UWAGA! Mamy tu wandala, turbolechickiego pisarczyka o nazwisku Tomasz Józef Kosiński - to multikoncierz i hejter, na tym portalu występuje jako: Wedun, Misza, tamaszek, Jozef, Tadek, Feliks, Lambert. Nie kierujcie się opiniami spod tych nicków, to po prostu psychiczne zaburzenia dają znać o sobie.
A tu coś o poziomie Kosińskiego:
http://seczytam.blogspot.com/2019/10/dlaczego-turbolechita-kosinski-nie-jest_25.html
Książka fajnie ukazująca jak ciężko bredzą turbolechici.
więcej Pokaż mimo toUWAGA! Mamy tu wandala, turbolechickiego pisarczyka o nazwisku Tomasz Józef Kosiński - to multikoncierz i hejter, na tym portalu występuje jako: Wedun, Misza, tamaszek, Jozef, Tadek, Feliks, Lambert. Nie kierujcie się opiniami spod tych nicków, to po prostu psychiczne zaburzenia dają znać o sobie.
A tu coś o...
Nie wiem po co powstała ta książka, ale czytałem gdzieś, że autor sam powiedział że dla zarobku na fali zainteresowania Wielką Lechią i jej treść zdaje się to potwierdzać. Sam autor prowadzi bloga którego hasłem przewodnim jest m.in. hejting, w czym sie lubuje i ta pozycja to potwierdza. Tylko jaki jest sens drukowac rzeczy które publikowało się w formie hejterskich postów na swym blogu? Zabawne jest to, iż wielu akademików poleca tę pozycję jako oręż walki z turbolechitami, choć argumenty Żuchowicza może obalic średnio oczytany licealista. Może to jednak książka dla naiwniaków i staruszków z uniwersytetów, którzy też bywają jak dzieci plotąc od lat cosik ze swych poźółconych kartek jak M. Parczewski wciąż bredzi o allochtonizmie Słowian, mimo że ta skompromitowana nazizmem koncepcja została nawet ostatnio kompletnie obalona przez wyniki badań archeogenetycznych (m.in. P. Underhill, T, Grzybowski, J. Piontek) czy paleolingwistów (F. Kortland, M. Alinei). Ale tacy jak Żuchowicz czy jego plagiator A. Wójcik, który wydal książkę o tym samym, nie mają o tym pojęcia i tkwią z uszami w postzaborczej retoryce swoich profesorów, którzy żyją z grantów zza Odry.
Nie wiem po co powstała ta książka, ale czytałem gdzieś, że autor sam powiedział że dla zarobku na fali zainteresowania Wielką Lechią i jej treść zdaje się to potwierdzać. Sam autor prowadzi bloga którego hasłem przewodnim jest m.in. hejting, w czym sie lubuje i ta pozycja to potwierdza. Tylko jaki jest sens drukowac rzeczy które publikowało się w formie hejterskich postów...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka bardzo potrzebna, z rozmachem zamierzona (bo i historia, i archeologia, genetyka, językoznawstwo),celnie wybierająca kilka kluczowych elementów tej zadziwiającej i przerażającej wielkolechickiej konstrukcji. Niestety zarazem niekonsekwentna w stylu (popularyzacja, gawędziarskie metafory i trudne w odbiorze, przeładowane fachowym słownictwem wywiady) i nie zawsze trzymająca jednolity układ treści (teza Lechitów-konsekwentna krytyka-wnioski). Pisząc o konsekwentnej krytyce mam na myśli zbicie wszystkich składowych analizowanego przypadku (a nie prześlizgiwanie się, jak np. casus: Zygmunt III Waza jako 44. władca) i podawanie wielu przykładów i kontekstów historycznych, źródłoznawczych czy metodologicznych. Powiecie: "argumenta non numeranda, sed ponderanda sunt", ale zarazem warto pamiętać i o innej sentencji: "testis unus testis nullus". Na ten typ mentalności trzeba zadziałać masą. Wreszcie unikanie błędów. Użyty arsenał krytycznej argumentacji bywa niewystarczający. Na koniec zaś coś, co moim zdaniem zawsze powinno znaleźć się w książce naukowej i popularnonaukowej, tj, pozytywny (co nie oznacza wszak kompletny i ostateczny) obraz rzeczywistości. Bo jakie wrażenie może mieć przeciętny czytelnik? Ano Lechici mają zapierającą dech wizję przystępnie podaną, a ich przeciwnicy mają cząstkowe badania i hipotezy, a nade wszystko wątpliwości, poczucie wyższości i zawiły język. Otóż w przypadku takiego głodu wiedzy i takich kontrowersji dekonstrukcja nie wystarcza, ale to szerszy problem, zerknijcie pod tym kątem na skądinąd świetną książkę D. Sikorskiego o religii Słowian.
Książka bardzo potrzebna, z rozmachem zamierzona (bo i historia, i archeologia, genetyka, językoznawstwo),celnie wybierająca kilka kluczowych elementów tej zadziwiającej i przerażającej wielkolechickiej konstrukcji. Niestety zarazem niekonsekwentna w stylu (popularyzacja, gawędziarskie metafory i trudne w odbiorze, przeładowane fachowym słownictwem wywiady) i nie zawsze...
więcej Pokaż mimo toDobra książka, polecam.
Dobra książka, polecam.
Pokaż mimo toTa książka jest monologiem, zbiorem połajanek, reprymend, itd, wobec historyków, badaczy, którzy nie maja oficjalnie tytułów prof. czy dr. hab. W obecnej dobie internetu nawet zapalony entuzjasta jest w stanie sformułować zasadna tezę w oparciu o wielorakie informacje niedostępny albo dostępne z trudem przedtem. Czyli to nie jest żaden argument, ze korzystanie z internetu świadczy o niecelności jakiejś tezy. W obecnej dobie dużo prac naukowych dokonuje się w oparciu własnie o internet. Ponadto, nie można wsadzić wszystkich autorów z którymi się nie zgadzamy do jednego kontenera i z zadowoleniem na twarzy przejść do czegoś innego. Termin "turbosłowiaństwo" jest logicznie obliczone na pejoratywny efekt żeby komuś dołożyć i zamknąć usta. W ten sposób ma się udowodnić, ze dokonało się wielkiego czynu rozłożenia kogoś na łopatki. Dlatego te wszystkie metody profesjonalnych historyków na temat dawnej Lechii, Sarmacji są podejrzane. W jednym z wywiadów na ten temat prof Żuchowicz stwierdził, ze np poglądy Janusza Bieszka były już wałkowane i porzucone w XIX w. Ale to jest kolejny przykład jak nieuczciwe jest podejście profesjonalistów, bo zamiast odpowiadać na zarzuty Bieszka merytorycznie buduje się argument typu "nie wato się tym zajmować". Ile czasu upłynęło od XIXw? Czy nic się nie zmieniło historiografii od tamtego czasu? Ano własnie, może nic się nie zmieniło dla tytułowanych historyków. Może własnie nadszedł czas aby im przypomnieć, ze każda nauka to progres i w związku z tym uzupełnianie danych a nawet rewolucyjne zmiany.
Ta książka jest monologiem, zbiorem połajanek, reprymend, itd, wobec historyków, badaczy, którzy nie maja oficjalnie tytułów prof. czy dr. hab. W obecnej dobie internetu nawet zapalony entuzjasta jest w stanie sformułować zasadna tezę w oparciu o wielorakie informacje niedostępny albo dostępne z trudem przedtem. Czyli to nie jest żaden argument, ze korzystanie z internetu...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka nierowna, ale potrzebna. Szczegóły recenzji na moim blogu: http://sigillumauthenticum.blogspot.com/?m=1
Książka nierowna, ale potrzebna. Szczegóły recenzji na moim blogu: http://sigillumauthenticum.blogspot.com/?m=1
Pokaż mimo to