

[...] paradoksem stosunku pomiędzy mową a mówieniem jest paradoks podmiotu gubiącego sens w obiektywizacjach dyskursu.
Zapytajmy raczej, skąd się bierze ta frustracja? Czy z milczenia analityka? Odpowiedź, nawet i zwłaszcza aprobująca, na puste mówienie pokaz...
Zapytajmy raczej, skąd się bierze ta frustracja? Czy z milczenia analityka? Odpowiedź, nawet i zwłaszcza aprobująca, na puste mówienie pokazuje często przez swe skutki, że jest bardziej frustrująca niż milczenie. Czy nie chodzi o frustrację immanentnie związaną z samym dyskursem podmiotu? Czy podmiot nie wikła się tutaj w coraz większe wywłaszczenie z tego bycia sobą samym, co w końcu, przez mnogość szczerych portretów, w których wyobrażenie o nim wciąż pozostaje niespójne [...] – prowadzi do przyznania się, że to bycie zawsze było tylko tworem wyobraźni, i że twór ten podważa w nim każdą pewność. Albowiem w pracy, którą poświęcił rekonstrukcji tego tworu dla innego, odnajduje zasadniczą alienację [...].
Kiedy Sokrates opiera się na rozumie rzemieślnika, a może go wydobyć także z dyskursu niewolnika, robi to po to, by doprowadzić autentycznyc...
Kiedy Sokrates opiera się na rozumie rzemieślnika, a może go wydobyć także z dyskursu niewolnika, robi to po to, by doprowadzić autentycznych panów do zrozumienia konieczności porządku, który odrzuci ich potęgę i wprowadzi prawdę w najważniejsze słowa wspólnoty. My zaś mamy do czynienia z niewolnikami, którzy uważają się za panów i znajdują w języku uniwersalnej misji oparcie dla swej niewoli wraz z więzami jej dwuznaczności. Toteż można by stwierdzić, że naszym celem jest przywrócenie im suwerennej wolności, którą przejawia Humpty Dumpty, kiedy zwraca uwagę Alicji, że ostatecznie jest on panem znaczącego, choćby nie panował nad znaczącym, w którym jego bycie uzyskało swoją formę.