Nie wiedziałam o co chodzi

Nie wiedziałam o co chodzi

Niestety ta seria nie podobała mi się tak bardzo jak pierwsza z tego cyklu, ale mimo to i tak dobrze ją wspominam. Wydaje mi się, że była też trochę mroczniejsza niż wcześniejsze tomy, ale też bardziej zaskakująca. Tą serię też można by podzielić na dwa wątki wydarzeniowe, bo pierwsze cztery tomy skupiają się na jednych wydarzeniach, kolejne cztery tomy, są już kolejną nową historią. Książki były napisane w przyjemny do czytania sposób, a wydarzenia były ciekawe i wciągające.

Niestety ta seria nie podobała mi się tak bardzo jak pierwsza z tego cyklu, ale mimo to i tak dobrze ją wspominam. Wydaje mi się, że była też trochę mroczniejsza niż wcześniejsze tomy, ale też bardziej zaskakująca. Tą serię też można by podzielić na dwa wątki wydarzeniowe, bo pierwsze cztery tomy skupiają się na jednych wydarzeniach, kolejne cztery tomy, są już kolejną nową...

Ok, podobała mi się, ale bez większego szału. Póki co to po prostu miły powrót do świata, który przez siedem tomów pierwszej udało mi się polubić i podejrzewam, że tu będzie podobnie. Strasznie podoba mi się wątek podziemnego świata i ogólnie rozwinięcie wątku Zwierzoduchów, ale coś nie do końca tu do mnie trafiło. No ale nic, bo zakończenie takie, że aż się prosi o sięgnięcie, po drugą część!

Ok, podobała mi się, ale bez większego szału. Póki co to po prostu miły powrót do świata, który przez siedem tomów pierwszej udało mi się polubić i podejrzewam, że tu będzie podobnie. Strasznie podoba mi się wątek podziemnego świata i ogólnie rozwinięcie wątku Zwierzoduchów, ale coś nie do końca tu do mnie trafiło. No ale nic, bo zakończenie takie, że aż się prosi o...

Znów mogłam dołączyć do ekipy Zielonych Płaszczy oraz ich Zwierzoduchów, by spróbować uratować Erdas. I było to spotkanie ciekawe i czytelniczo zadowalające. Czwórka niezwykłych dzieci, które przywołały jako swe zwierzoduchy legendarną Czwórkę Poległych nie zdążyła nacieszyć się wygraną wojną ze Zdobywcami, a los już stawia im kolejne niebezpieczne zadanie do wykonania. Wszechdrzewo, które odpowiada za więzi ludzi i ich zwierząt dopiero odrodziło się na nowo, lecz jego korzenie niszczy mroczny, pradawny Wyrm. Na domiar złego powraca arcywróg Zielonych Płaszczy - Zerif, by zniewolić odradzające się na nowo Wielkie Bestie. Nasi bohaterowie znów muszą się rozdzielić, by ratować świat,który znają, lecz czy im się to uda? Musicie przekonać się sami! Niezmiennie poleca, gdyż każda część tej serii jest równie dobra!

Znów mogłam dołączyć do ekipy Zielonych Płaszczy oraz ich Zwierzoduchów, by spróbować uratować Erdas. I było to spotkanie ciekawe i czytelniczo zadowalające. Czwórka niezwykłych dzieci, które przywołały jako swe zwierzoduchy legendarną Czwórkę Poległych nie zdążyła nacieszyć się wygraną wojną ze Zdobywcami, a los już stawia im kolejne niebezpieczne zadanie do wykonania....

Czujecie ten dreszczyk emocji? Zwierzoduchy stały nam się tak bliskie, że przy pierwszej nadarzającej się okazji chwytamy za kolejne części serii. Znów każda z ośmiu części ma innego autora, więc…będzie się działo. Oczekiwania czytelników przecież wzrastają w miarę odkrywania kolejnych przygód. Dziś tom pierwszy, od którego, z góry zapowiadam, nie można się oderwać. Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, ale wydaje mi się, że akcja w tej części toczy się znacznie szybciej i dzieje się więcej, niż w poprzednich. Razem z córką wzruszyłyśmy się ogromnie, kiedy po raz kolejny w literackim, fantastycznym świecie spotkałyśmy niezwyciężoną Meilin i jej pandę, nieustraszonego Conora z wilkiem, tropicielkę Abeke i jej lamparcicę oraz dzielnego Rollana z sokolicą. To wyjątkowe dwunastolatki, które przyzwawszy magiczne zwierzoduchy stanęły do walki w obronie krainy Erdas. Zwyciężyli, mimo że potężna armia Pożeracza i Wielkie Bestie były przeciwnikami najgroźniejszymi z możliwych.
Radość ze zwycięstwa nie trwa jednak długo, gdyż w głębi ziemi powoli, powolutku odradza się zło w najczystszej postaci, a okrutny Zerif wykorzystuje sytuację. To dzięki jego działaniom magiczne więzi łączące duchy zwierząt i ich opiekunów zostają zrywane.
W tomie pierwszym czwórka przyjaciół rozdziela się i usiłuje odkryć przyczynę zauważalnie osłabionych więzi ze zwierzoduchami, a także powód wykradania przez Zerifa nowym młodym opiekunom powracających kolejny raz Wielkich Bestii.
Lektura „Nieśmiertelnych strażników” od początku intryguje. Podróżując z bohaterami poznajemy nie tylko kolejne miejsca Erdasu, ale także jego podziemia, gdyż spora część akcji toczy się właśnie tam. Zabójcza plaga groźnych podziemnych stworów, ciągłe niebezpieczeństwo, walka o przeżycie, tajemnicza choroba Wszechdrzewa i knowania Zerifa wywołują w czytelniku mnóstwo emocji i potwierdzają fakt, że na nudę podczas lektury tej książki bynajmniej nie można narzekać. Fabuła jest idealnie poprowadzona, akcja pędzi jak szalona, pojawiające się nowe postaci zaciekawiają swoją plastycznością i głębią. Nie można ich nie lubić, zwłaszcza że wykazują się cechami zupełnie innymi, niż główni bohaterowie. Umiejętnie budowane napięcie sprawia, że nie można ani ma moment przerwać czytania. To książka z gatunku tych, podczas lektury których mówi się: „jeszcze tylko jeden rozdział i idziemy spać”. Fantastyczna po prostu!
Dzięki Wydawnictwu Wilga cała seria prezentuje się idealnie. Twarda, kolorowa, trochę filmowa okładka ze srebrnym tytułem serii i postaciami zwierzoduchów zachęca wprost do sięgnięcia i zatopienia się w lekturze. Polecamy bardzo, bardzo dzieciom 10+. I dorosłym!

Czujecie ten dreszczyk emocji? Zwierzoduchy stały nam się tak bliskie, że przy pierwszej nadarzającej się okazji chwytamy za kolejne części serii. Znów każda z ośmiu części ma innego autora, więc…będzie się działo. Oczekiwania czytelników przecież wzrastają w miarę odkrywania kolejnych przygód. Dziś tom pierwszy, od którego, z góry zapowiadam, nie można się oderwać. Nie...

Drużyna przyjaciół zbiera się ponowie. Ktoś kradnie Wielkie Bestie. Grupa przyjaciół spotyka się w Zielonej Przystani by znaleźć rozwiązanie tego problemu. To niestety nie koniec problemów. Wszechdrzewo zostaje zaatakowane od środka, coś zaczyna je niszczyć. Wraz z upływem sił zaczyna powoli niknąć więź ze zwierzoduchami. Dzieci nie wiedzą co robić i jak się zabrać do tych tak pilnych zadań. Niespodziewanie pomaga im goryl Kovo, wskazuje im zapomniane zejście do jaskiń. W tych jaskiniach mogą znaleźć odpowiedź co atakuje Wszechdrzewo. Oba zadania są pilne. Drużyna postanawia się podzielić. Jedni idą do podziemi, drudzy płyną uratować kolejną Wielką Bestię.
Jak poradzą sobie z tak ciężkim wyzwaniem? Trzeba sprawdzić samemu.
Książka jest krótka i bardzo się szybko czyta. Po przeczytaniu Opowiadań stwierdziłam, że z chęcią sięgnę jeszcze po tę serię. Spędziłam z nią miły czas. Wydaje się być kontynuacją książki, którą wcześniej czytałam. Tym razem mamy innych bohaterów i inne Wielkie Bestie. Muszę sięgnąć jednak po tej pierwszej serii by poznać całą historię. Wiem jedno, pomysł, bohaterowie, świat wykreowany sprawił, że wrócę do tego świata nie raz.
Gorąco polecam.

Drużyna przyjaciół zbiera się ponowie. Ktoś kradnie Wielkie Bestie. Grupa przyjaciół spotyka się w Zielonej Przystani by znaleźć rozwiązanie tego problemu. To niestety nie koniec problemów. Wszechdrzewo zostaje zaatakowane od środka, coś zaczyna je niszczyć. Wraz z upływem sił zaczyna powoli niknąć więź ze zwierzoduchami. Dzieci nie wiedzą co robić i jak się zabrać do tych...

Zabrałam się za tę serię bez znajomości poprzedniej. Chwilami brakowało mi wiedzy o wydarzeniach, jednak uważam, że nie jest ona niezbędna. Ciekawa historia, szybko się czyta. Zakończenie jak dla mnie było dość mdłe, jednak ogólne wrażenie mam pozytywne.

Zabrałam się za tę serię bez znajomości poprzedniej. Chwilami brakowało mi wiedzy o wydarzeniach, jednak uważam, że nie jest ona niezbędna. Ciekawa historia, szybko się czyta. Zakończenie jak dla mnie było dość mdłe, jednak ogólne wrażenie mam pozytywne.

Erdas jest miejscem, gdzie niektórzy ludzie dzięki darowi losu mogą przyzwać zwierzoducha, który zostaje towarzyszem ich przyszłego życia. Los doprowadził do tego, że Abake, Meilin, Conor i Rollan przyzwali cztery legendarne Wielkie Bestie niegdyś strzegące świata.
Młodzi ludzie ponownie zostają zmuszeni do stoczenia dość nierównej walki ze złem, jednak w tym przypadku nadzieja umiera ostatnia... Robią wszystko, co w ich mocy aby nie dopuścić do powrotu pełnej mocy swoich wrogów. Przyjaciele muszą się rozdzielić... Meilin i Conor podczas podziemnej podróży poznają ludzi zamieszkujących głębokie, czarne podziemia... Okazuje się, że tych boryka ciężka plaga zmieniająca swoich nosicieli w potwory bez oznak człowieczeństwa i rządzą mordu... Rollan i Abake wędrują z widmem depczącego im po piętach wroga...
_________________________________
Muszę przyznać, że ta część rozkręca się naprawdę bardzo szybko. Póki co mam wrażenie, że w "UPADKU BESTII" dzieje się dużo więcej niż w poprzednich tomach. Każdy z głównych bohaterów przedstawiony jest w szczegółowy sposób, nie ma postaci płaskich. Bardzo przypadła mi do gustu fabuła tego tomu oraz miejsca podróży postaci. Zdecydowanie mocniejsze, lepiej przemyślane klimaty. Kolejny autor miał trudny orzech do zgryzienia, aby chociaż dorównać Eliot Schrefer. Napisana lekkim piórem. Książka tak jak poprzednie części posiada małe gabaryty, dlatego czyta się ją naprawdę bardzo szybko. Myślę, że jeden fakt bardzo Was zaskoczy... Bardzo mocno zachęcam!

Erdas jest miejscem, gdzie niektórzy ludzie dzięki darowi losu mogą przyzwać zwierzoducha, który zostaje towarzyszem ich przyszłego życia. Los doprowadził do tego, że Abake, Meilin, Conor i Rollan przyzwali cztery legendarne Wielkie Bestie niegdyś strzegące świata.
Młodzi ludzie ponownie zostają zmuszeni do stoczenia dość nierównej walki ze złem, jednak w tym przypadku...

"Nieśmiertelni strażnicy" autorstwa Eliota Schrefera to świetna powieść, na którą czaiłem się już od dłuższego czasu. Cieszę się, że w końcu po nią sięgnąłem.

Upadek Bestii to kontynuacja serii Spirit Animals. Opowiada ona o losach Conora, Abeke, Meilin i Rollana, przed którymi stanęła niezwykle ważna misja - muszą uratować Wszechdrzewo. To właśnie ono odpowiada za niesamowite więzi, jakie powstają między zwierzętami a wybranymi ludźmi. Już na początku książki dowiadujemy się, że drzewo zostało poważnie chore. Przyjaciele podzielili się na dwa zespoły, po czym wyruszyli w wyprawę. Jedni mieli nadzieję dowiedzieć się, co dzieje się z Wszechdrzewem. Drudzy zabiegali o uratowanie legendarnej Wielkiej Bestii przed Zerifem - ich największym wrogiem.

Serię Spirit Animals czytałem dosyć dawno, dobre parę lat temu. Nie pamiętałem dużo z samej fabuły, ale zostało mi w głowie jedno - te książki były świetne. Sięgając po Upadek Bestii, miałem duże oczekiwania. Z jednej strony wiedziałem, że seria ta kierowana jest głównie do młodszych odbiorców. Z drugiej strony, bardzo chciałem na nowo zapoznać się z tym światem i bohaterami. Sama idea zwierzoduchów jest naprawdę ciekawa. Fabuła była świetnie poprowadzona. Ogromnym plusem było pisanie z perspektyw różnych osób - dzięki temu polubiłem i poznałem wszystkich z grupy na podobnym poziomie.

Bardzo cieszę się, że ta książka mimo mojego wieku okazała się świetną rozrywką. Trochę bałem się, że okaże się za bardzo infantylna. Nic bardziej mylnego! Oczywiście, może się taka okazać, jeśli ktoś czyta głównie książki dla starszych odbiorców. Ja jestem póki co wiecznym dzieckiem, także ciągle podczytuję fantastykę dla młodszych. Jest ona właśnie tym, co naprawdę kocham.

Z czystym sercem mogę Wam polecić tę książkę. Zobaczymy, jak będzie dalej. Każdy tom pisany jest przez innego autora, dlatego nie wiem, jaki poziom będą reprezentowały kolejne części. Mam nadzieję, że nie gorszy od Eliota Schrefera, który już sam w sobie był naprawdę dobry.

"Nieśmiertelni strażnicy" autorstwa Eliota Schrefera to świetna powieść, na którą czaiłem się już od dłuższego czasu. Cieszę się, że w końcu po nią sięgnąłem.

Upadek Bestii to kontynuacja serii Spirit Animals. Opowiada ona o losach Conora, Abeke, Meilin i Rollana, przed którymi stanęła niezwykle ważna misja - muszą uratować Wszechdrzewo. To właśnie ono odpowiada za...

ZASTRZEŻEŃ co do tej książki to ja ni mam. Polecam z jednej czwartej serca. Jako początek nowij seri to okij.

ZASTRZEŻEŃ co do tej książki to ja ni mam. Polecam z jednej czwartej serca. Jako początek nowij seri to okij.