rozwińzwiń

Dotyk życia i śmierci

Okładka książki Dotyk życia i śmierci Mateusz Kowalczyk
Okładka książki Dotyk życia i śmierci
Mateusz Kowalczyk Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
180 str. 3 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-12-01
Liczba stron:
180
Czas czytania
3 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380837621
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
575
59

Na półkach:

Dawno nie przeczytałam książki, której język byłby tak bardzo w sedno i taki dosłowny. I szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego prądu po tak niewielkim objętościowo tytule. Brutalny realizm tej książki przechodzi w fatalizm, ale pomiędzy tymi dwoma możemy odnaleźć naszą aktualną codzienność. Mam wrażenie, że głównym celem tego tytułu nie było szokowanie, ale zatrzymanie nas na moment właśnie w tej stopklatce. Dobre do refleksji, ale mam wrażenie, że autor jednocześnie sugeruje, że jest już na nią i tak za późno.

Dawno nie przeczytałam książki, której język byłby tak bardzo w sedno i taki dosłowny. I szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego prądu po tak niewielkim objętościowo tytule. Brutalny realizm tej książki przechodzi w fatalizm, ale pomiędzy tymi dwoma możemy odnaleźć naszą aktualną codzienność. Mam wrażenie, że głównym celem tego tytułu nie było szokowanie, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
755

Na półkach: , ,

To pierwsza ksiazka autora i mam nadzieje, ze ostatnia, bo czegos podobnie koszmarnego chyba jeszcze nie czytalam. Styl gorszy od "Tredowatej". Dwie probki:
1."siada na toalecie, dlugi patyczek trzyma pod swoimi drogami moczowymi. Malymi strumieniami oddaje mocz na koncowke testera".
2."niebieskie oczy mienia sie niczym ogromne blekitne slonca na niebosklonie pelnym malych brazowych gwiazdek. (Piegi)". To zdanie przebija nawet "Tredowata", w ktorej "lzy jak perly toczyly sie po jej marmurowych policzkach" :D

Dalej tez nie jest lepiej. Mamy dokladnie opisane rany, tryskajaca z nich krew i inne potwornosci. I to wiele razy. Mamy wulgaryzmy obok zdan jakby zywcem wyjetych z jakichs instrukcji - sztuczne zdania, jakimi nikt nie mowi na codzien, a juz napewno nie osoby poslugujace sie plynnie przeklenstwami, bo one do takiej intelektualnej ekwilibrystyki nie sa zdolne.
Postacie sztuczne, schematyczne.

Jezeli chodzi o tresc, to mamy pedofilie, nekrofilie, narkomanie, zdrady malzenskie, tragiczne wypadki samochodowe, caly inny mozliwy brud zycia, no i terrorystow. Spodziewalam sie wprawdzie juz po opisie redakcyjnym, ze autor chce tu wyplynac na fali kreowania strachu w Polsce przed terrorystami, ale to, co sobie wymyslil, ma sie nijak do rzeczywistosci. Terrorysta to Turek, choc wsrod dotychczasowych zamachowcow ani jednego Turka nie bylo, bo akurat az do czasow Erdogana Turcja byla najbardziej liberalnym i nowoczesnym wsrod krajow islamskich panstwem. Pomijajac to, autorowi nie wystarczyl jednak zamach w Polsce, nie, u niego wali sie jednoczesnie wieza Eiffla i Big Ben! Apokalipsa totalna! Mysle, ze widzac rozwoj sytuacji na swiecie, nikt juz w takie bzdury nie uwierzy. Wybita zostala Al-Kaida, wybity bedzie i ISIS, a gdyby terrorysci nie dorwali sie do pol naftowych, zapewniajacych im fundusze na zbrojenie, to juz by ich nie bylo. Zreszta, najwiecej ofiar terrorystow to sami muzulmanie, bo walka toczy sie przede wszystkim miedzy sunnitami (80-90 % muzulmanow)i szyitami (10-20 %),do tego dochodza jeszcze Kurdowie, od 200 lat walczacy o odzyskanie wlasnego panstwa (Kurdystan zniknal z map politycznych, tak jak Polska kiedys, podzielony miedzy panstwa oscienne),no i pare innych, pomniejszych ugrupowan.

Jedyna zaleta tej ksiazki to objetosc - tylko 180 stron w wersji papierowej.

O autorze nic nie wiadomo, byc moze nawet nazwisko nie jest prawdziwe. Nie zdziwilabym sie, do tego "dziela" byloby mi wstyd sie przyznac.
Poniewaz nie mozna dac oceny bezgwiazdkowej, wiec - jedna *
Nie polecam, kompletna strata czasu.

To pierwsza ksiazka autora i mam nadzieje, ze ostatnia, bo czegos podobnie koszmarnego chyba jeszcze nie czytalam. Styl gorszy od "Tredowatej". Dwie probki:
1."siada na toalecie, dlugi patyczek trzyma pod swoimi drogami moczowymi. Malymi strumieniami oddaje mocz na koncowke testera".
2."niebieskie oczy mienia sie niczym ogromne blekitne slonca na niebosklonie pelnym malych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1200
620

Na półkach: ,

Czytam dużo i szybko. Najczęściej przemykam od książki do książki, poszczególne pozycje nie zostają zbyt długo w mojej głowie, a jeśli już zostają, to na krótko. Jest jednak taka niewielka grupa książek, która siedzi gdzieś w łepetynie z tyłu i od wielu, wielu lat towarzyszy mi w codziennym życiu. "Dom z papieru", "Przyślę Panu list i klucz", "Drużyna pierścienia"... te i kilka innych są moimi towarzyszami na dobre i na złe. Teraz ta lista powiększyła się o "Dotyk życia i śmierci".
Jeżu kolczasty, zupełnie nie rozumiem fenomenu tej niepozornej książeczki! Co ma takiego, że tak mnie zachwyciła. Kiedy zasiadałam do niej świadoma, że to debiut Pana Mateusza Kowalczyka, spodziewałam się mocnego średniaka. A tu taka niespodzianka. Książka inna niż wszystkie. Zachwycająca, porażająca i nietypowa. Tu nie ma fabuły w potocznym rozumieniu tego słowa. Tu mamy życie i śmierć przeplatające się nawzajem, muśnięcie dłoni, które przenosi nas z miejsca na miejsce, od bohatera do bohatera. Kiedy tak wędrowałam i obserwowałam losy poszczególnych osób zdałam sobie sprawę, jak ułudne i zwiewne jest to co - wydaje nam się - że mamy. Świat jest przebiegły i często widzi więcej niż my, co z iście szatańską przyjemnością wykorzystuje.
Historie, które serwuje nam autor pozornie nie są ze sobą związane. Łączy je muśnięcie dłoni, ta iskra, która obraca nasz wzrok w stronę kolejnych bohaterów książki. Nastolatka przerażona niechcianą ciążą, wściekła żona, która odkryła, że mąż nadal ją zdradza, muzułmanin pragnący dostać się do raju, dwóch narkomanów po zażyciu prochów, dziewczynka siedząca na ławce z tabletem i chińczyk, którego do ratowania niewinnego życia popycha rozpacz po śmierci najbliższych. Wszystko niby oddzielne, niby autonomiczne, a jednak czytelnik mimochodem wyłapuje te cienkie nitki snujące się nad Warszawą, łączące naszych bohaterów. Jedne decyzje ważne inne błahe, jedne dotyczą pojedynczych osób, inne mają wpływ na tysiące istnień. I tylko ten ostatni dotyk, nieprzekazany...
Każdy bohater uchwycony został w tym ulotnym momencie, kiedy uwaga czytelnika przechodzi z jednej osoby na drugą. Autor stara się pokazać czytelnikowi motywy działania każdej osoby poprzez ukazanie pewnego epizodu z życia bohatera. Wydarzenie ważne i mające wpływ na całe jego życie często niestety jest brzemienne w skutkach dla wielu osób dookoła. Każdy bohater - w moim odczuciu dosłownie każdy - swoimi działaniami woła o pomoc, ale niestety często nie dostaje jej na czas, albo też krzyczy zbyt cicho i niezauważalnie.
Piękny język, lekkie pióro, szybkie zwroty i jedyny niepowtarzalny klimat powieści sprawiły, że dla mnie osobiście książka ta stanowi małe arcydzieło - zamknięte i skończone. Powieśc zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Pochłonęłam ja w jeden dzień, ale gdyby liczyła 1000 stron więcej, czytałabym z chęcią jeszcze i jeszcze i jeszcze...
Panie Mateuszu, proszę o jeszcze! Jeżeli to jest Pana debiut, to niecierpliwie czekam, co Pan ma nam jeszcze do przekazania... O rety!

Czytam dużo i szybko. Najczęściej przemykam od książki do książki, poszczególne pozycje nie zostają zbyt długo w mojej głowie, a jeśli już zostają, to na krótko. Jest jednak taka niewielka grupa książek, która siedzi gdzieś w łepetynie z tyłu i od wielu, wielu lat towarzyszy mi w codziennym życiu. "Dom z papieru", "Przyślę Panu list i klucz", "Drużyna pierścienia"......

więcej Pokaż mimo to

avatar
571
569

Na półkach: , ,

Ola, Tomaszek, Krystian, Mohammed, Monika, Mariusz, Karmelek, Blondyn, Ip Shan, Piotruś. Dziesięciu bohaterów, których połączył dotyk, muśnięcie palców, szturchnięcie, niosący życie lub śmierć. Odrębne i różniące się od siebie historie połączył najprostszy kontakt fizyczny.

Ola jest maturzystką, która właśnie dowiaduje się, że jest w ciąży. Boi się, że dziecko przekreśli jej plany życiowe. Matka Tomaszka odkrywa kolejną zdradę męża. Jej brat Krystian lubi eksperymentować z narkotykami ze swoim kolegą Markiem. Są na "głodzie" i w poszukiwaniu czegoś do jedzenia trafiają do budki z kebabami, którą prowadzi Mohammed. Ma on do wykonania pewne zadanie, które zaważy na losach wielu ludzi, w tym także Moniki pracującej w banku. W trudnym momencie pomoże jej ratownik Mariusz, któremu niebawem już nikt nie będzie w stanie pomóc. Karmelek to porzucony piesek, podbiegający do dziewczynki, która wkrótce zostaje porwana. Ip Shan ruszy jej na pomoc. Ostatnia historia opowiada o chłopcu, który wraz z matką leci do ojca, który jest ambasadorem.

Sobota - jeden dzień. Żadne z nich nie przypuszczało, że to właśnie w tym dniu zmieni się całe ich życie. Zupełnie obcy sobie mieszkańcy, nie podejrzewając niczego w zetknięciu ze sobą, nieświadomie podejmą decyzje, które odmienią życie nie tylko ich samych ale także wielu innych ludzi.

Przypadkowe dotknięcie pełni w tej historii rolę łącznika pomiędzy postaciami. Sam ten fakt nie wiele zmienia raczej ukazuje samo podjęcie takiej czy innej decyzji. Nie ma większego związku pomiędzy samym dotykiem a przedstawionymi zdarzeniami. Pomysł na fabułę jest dość ciekawy i intrygujący a bohaterowie starannie i przemyślanie dobrani.

Mateusz Kowalczyk przedstawił w swojej książce wiele istotnych problemów współczesnego świata. Porusza problemy niechcianej ciąży, zdrad małżeńskich, uzależnień od narkotyków, terroryzmu, bezdomności, katastrof, wykorzystywania dzieci. Problemy te nie da się ukryć są nam znane i słyszy się o nich coraz więcej. Fabuła historii w dość brutalny sposób pokazuje nam, jak wygląda świat wokół nas. Ukazuje jak nieodwracalne i niezwykle ważne potrafią być nasze decyzje, które mogą zranić i wpłynąć na życie innych.

Ola, Tomaszek, Krystian, Mohammed, Monika, Mariusz, Karmelek, Blondyn, Ip Shan, Piotruś. Dziesięciu bohaterów, których połączył dotyk, muśnięcie palców, szturchnięcie, niosący życie lub śmierć. Odrębne i różniące się od siebie historie połączył najprostszy kontakt fizyczny.

Ola jest maturzystką, która właśnie dowiaduje się, że jest w ciąży. Boi się, że dziecko przekreśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach:

Książki traktujące o relacjach międzyludzkich z góry skazane są na porażkę. Nie ma możliwości, aby na kilkuset stronach dobrze opowiedzieć historie, które zadowolą każdego z odbiorców. Czytelnicy różnią się od siebie diametralnie i tak samo będą odbierać opowieść przedstawioną w książce. Jedni oczekują rzewnych historyjek chwytających za serce, inni dobrego dramatu, a jeszcze inni sensacji lub dreszczyku emocji. Właśnie w tych oczekiwaniach grzęzną liczni pisarze, którzy przecież też są ludźmi, i prawdopodobieństwo, że trafią akurat na sobie podobnych, oczekujących i widzących to samo ludzi jest bardzo małe. Oczywiście można założyć, że przecież wszystkich nas łączy to samo i w ten sam sposób czujemy, ale tylko nielicznym autorom udaje się dobrze napisać powieść, łączącą wszystkich odbiorców w jednym miejscu, uczuciu i wrażeniu z lektury. Podstawowym błędem popełnianym przez młodych pisarzy jest zbytnia wiara w to, że ludzie poprawnie odczytają ich zamiary zawarte w fabule. Największym grzechem jest natomiast założenie, że wszyscy z nich ulegają tym samym stereotypom, które sami autorzy odczuwają. Pan Mateusz Kowalczyk stworzył „Dotyk Życia i Śmierci” właśnie w ten sposób – opierając się jedynie na małym spektrum własnych spostrzeżeń na temat otaczającego go świata.

Dokończ czytać recenzje na: http://moznaprzeczytac.pl/dotyk-zycia-i-smierci-mateusz-kowalczyk/

Książki traktujące o relacjach międzyludzkich z góry skazane są na porażkę. Nie ma możliwości, aby na kilkuset stronach dobrze opowiedzieć historie, które zadowolą każdego z odbiorców. Czytelnicy różnią się od siebie diametralnie i tak samo będą odbierać opowieść przedstawioną w książce. Jedni oczekują rzewnych historyjek chwytających za serce, inni dobrego dramatu, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
427
327

Na półkach: ,

-------------------------------------------------------------------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/2018/01/dotyk-zycia-i-smierci-mateusz-kowalczyk.html
-------------------------------------------------------------------------------
Nie ma niczego piękniejszego niż bezwarunkowe, proste gesty, które wiążą ze sobą ludzi. Ten dotyk świadczy o tym, że każdy, nawet człowiek kroczący niepewną drogą, gdzieś w głębi serca ma pokłady dobra, cząstkę miłości, która każe mu się skupić na drugim człowieku i jego życiu.


Każdego dnia spotykamy masę ludzi, z którymi pozornie nic nas nie łączy. Nie zwracamy uwagi na to, jak wyglądają bądź co mówią, jesteśmy tylko my i nasze problemy. Czy dzięki tak pozornej izolacji od innych jesteśmy w stanie obronić siebie przed przeznaczeniem? Czy jeden pozornie niewinny dotyk, splot zdarzeń może mieć wpływ na to, kim jesteśmy lub kim się staniemy?



Podaje małemu dłoń, ogromna dysproporcja wcale nie przeszkadza w interakcji. Ich ręce stykają się w geście powitania-wskazujący palec chłopaka i zaciśnięta pięść dziecka [...]; ten moment i ta chwila zapadną na długo w ich umysły i odcisną się znacząco na sposobie postrzegania przez nich świata.



Pozornie odrębne historie, nic nieznaczących dla siebie ludzi a między nimi dotyk, który zaważy nad ich dalszym losem. Gdzieś maturzystka dowiaduje się, że zaszła w ciąże a jej świat i dokładny plan na przyszłość staje się niczym w obliczu nowego życia. Czy wystarczy jeden dotyk, by uratować życie nienarodzonego dziecka? Czy dobro i chęć do życia mogą bezustannie krążyć między przypadkowymi ludźmi i mieszać się ze złem i śmiercią?



Mateusz Kowalczyk, mieszkający we Włoszczowej technik informatyk, piszący wiersze i teksty piosenek stworzył historię, która nie pozwala się oderwać nawet na moment. Czytelnik, dotykając, powieści jest pierwszym elementem układanki, wędrówki dotyku, który w przeróżny sposób oplata ludzkie życie. Autor przedstawia pozornie zwykłą sobotę w Warszawie. Kilkoro nieznajomych, których połączy przypadkowy dotyk, niczym fala niosącym radość i śmierć. Jedni robią zakupy, inni odpoczywają a jeszcze inni, przeżywają zawód. Dotyk niczym sinusoida raz niesie dobro, by za chwile oddać komuś trochę smutku.



Ciekawie przedstawiony obraz oddziaływania na siebie ludzkich istnień, dla których przypadkowe muśnięcie, dotyk będzie początkiem soboty tragicznej w skutkach. Fabuła, która ciekawie i dość brutalnie pokazuje nam, jak wygląda świat dookoła nas, jakie niebezpieczeństwo czeka za rogiem i czy jesteśmy w stanie je przewidzieć. Napisana przystępnym językiem powieść zmusza do refleksji nad naszym zachowaniem, nad tym, jak ważne i nieodwracalne mogą być niektóre nasze decyzje oraz jak nasze życie wpływa na innych.




Momentami miałam problem z dość mocnymi opisami zachowań niektórych bohaterów, jednak całość zrobiła na mnie wrażenie i pozwoliła na chwile zastanowienia się nad tym, co tak właściwie myślą ci wszyscy ludzie dookoła, jakie dramaty spotkać można za rogiem i czy jeden serdeczny uścisk dłoni może komuś pomóc. Nietuzinkowa i refleksyjna powieść o wpływie, jaki mamy na przyszłość i jaki on ma na nas. Przystępny język, dobrze i niezwykle obrazowo skrojone postaci na tle jednej kwietniowej soboty, która jednym daje dotyk życia, innym je odbierając.



Przeżywa przemianę wewnętrzną; ta kuracja uśmiechem i dotykiem sprawia, że jej życie nabiera nowego sensu. Chce urodzić to dziecko, chce zostać matką i doświadczać takiej miłości każdego dnia.



Nie wiem, czy pokuszę się o polecanie tej powieści konkretnej grupie czytelników, po prostu warto sięgnąć po tę powieść dla zaspokojenia ciekawości i odkrycia nowego, innego sposobu spoglądania na świat.

-------------------------------------------------------------------------------
http://www.martawsrodksiazek.pl/2018/01/dotyk-zycia-i-smierci-mateusz-kowalczyk.html
-------------------------------------------------------------------------------
Nie ma niczego piękniejszego niż bezwarunkowe, proste gesty, które wiążą ze sobą ludzi. Ten dotyk świadczy o tym, że każdy, nawet...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    12
  • Przeczytane
    11
  • 2018
    2
  • Posiadam
    2
  • Romans
    1
  • Jeszcze nie mam
    1
  • Obyczajowa/romans
    1
  • 2017
    1
  • Uwaga, gniot!
    1
  • Posiadam :)
    1

Cytaty

Więcej
Mateusz Kowalczyk Dotyk życia i śmierci Zobacz więcej
Mateusz Kowalczyk Dotyk życia i śmierci Zobacz więcej
Mateusz Kowalczyk Dotyk życia i śmierci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także