Thomas Arnold. Nie znałem wcześniej tego autora, tym bardziej nie miałem okazji czytać jego wcześniejszych powieści. Musze przyznać, że myślałem nawet, że to jakiś zagraniczny pisarz.
Powieść „Efektor” jest czwartą opowieścią o losach detektywa z Cleveland, Davida Rossa. Wcześniejszych nie czytałem, ale po tej powieści powiedziałem sobie, że zapoznam się z wcześniejszą twórczością Arnolda.
Co do książki – wielowątkowa intryga, wątki poboczne idealnie się ze sobą komponują. W przeciwieństwie do większości polskich autorów, gdzie już w połowie powieści można odkryć, kto zabił lub kto jest winny, u Arnolda tego nie ma. Do samego końca autor skrywa ostateczne rozwiązanie.
W przeciwieństwie do „najpopularniejszego” z rodzimych autorów, nie ma tu „zapychaczy”. Niektóre książki czyta się źle, bo akcja toczy się przez 20 stron, potem jest kolejne 20, które nudzą i można sobie odpuścić bez straty wątku, a potem znów 20, gdzie coś się dzieje. Arnold stawia na jakość. Wszystko jest dopracowane w najdrobniejszym szczególe.
Książkę czyta się szybko, praktycznie nie można się od niej oderwać. Mam przeczucie, że za parę lat Thomas Arnold stanie się jednym z najbardziej popularnych polskich pisarzy.

Thomas Arnold. Nie znałem wcześniej tego autora, tym bardziej nie miałem okazji czytać jego wcześniejszych powieści. Musze przyznać, że myślałem nawet, że to jakiś zagraniczny pisarz.
Powieść „Efektor” jest czwartą opowieścią o losach detektywa z Cleveland, Davida Rossa. Wcześniejszych nie czytałem, ale po tej powieści powiedziałem sobie, że zapoznam się z wcześniejszą...