Jakże utrzymane w klimacie „Paprotkowej sagi” zakończenie. Wydawało się, że Autorka zamknie ten cykl, gdy ostatnia z przyjaciółek wyjdzie za mąż. Ale nie, zaskoczyła nas. Co zrobić, gdy wszystkie przyjaciółki znalazły wybrańców serc? Trzeba uszczęśliwić Rafe’a - brata Daisy i Lilian. I jak zwykle „Paprotki” są niezawodne, wspierają brata i jego wybrankę. Czynią to bardziej subtelnie, lecz równie skutecznie jak w poprzednich tomach. A sam Rafe, czy ulegnie oczekiwaniom ojca i uczyni wszystko, by pomnożyć rodzinny majątek? Czy sprosta wymaganiom londyńskiej etykiety? Czy okaże się nicponiem i hulaką? Jak postąpi jego wybranka? Czy ulegnie urokowi tego mężczyzny określanego jako „przesadnie, wręcz bezkompromisowo męski”? A może okaże się tak „apodyktyczna w swoich sądach” jak pierwotnie sądził Rafe?
Autorka jak zwykle czaruje słowem. Dzięki umiejętnie konstruowanym opisom miejsc i osób, pozwala nam przenieść się "tamto miejsce i tamten czas" i cieszyć się uczuciem rozkwitającym w Boże Narodzenie.

Jakże utrzymane w klimacie „Paprotkowej sagi” zakończenie. Wydawało się, że Autorka zamknie ten cykl, gdy ostatnia z przyjaciółek wyjdzie za mąż. Ale nie, zaskoczyła nas. Co zrobić, gdy wszystkie przyjaciółki znalazły wybrańców serc? Trzeba uszczęśliwić Rafe’a - brata Daisy i Lilian. I jak zwykle „Paprotki” są niezawodne, wspierają brata i jego wybrankę. Czynią to bardziej...