Nie przemówiła do mnie ta historia. Nie kupuję jej. I kompletnie nie rozumiem jaki ona niesie za sobą przekaz.
Tak irytującej i drażniącej głównej bohaterki nie spotkałam w żadnej innej książce. A postać Cathy robiła, to wszystko od początku do końca. Jej zachowanie, to co robiła sprawiało, że wielokrotnie miałam ochotę zrezygnować z dalszego czytania. Nie rozumiałam jej. Miała dobrą pracę, cudownego męża i dom, a na własne życzenie to zniszczyła. Bena nawet polubiłam, bo, to mąż niemal idealny, wspierający i czuły. Jest też ten drugi mężczyzna. Młodszy i bardziej beztroski, tytułowy Arsen do, którego od początku czułam niechęć. Tak jak w innych książkach chłopcy typu "bad boy" przyciągają, tak on mnie odpychał. Przez, to, że nie zważał na nic tylko po trupach dążył do celu.
Postać Cathy dominuje i skupia na sobie większość emocji, a reszta jest tłem.
Książka jest pełna banalnych tekstów jest przewidywalna. Nie czytałam jej z przyjemnością, ciągnęła mi się strasznie. A zakończenie - pogrążyło tę i tak słabą już historię.

Nie przemówiła do mnie ta historia. Nie kupuję jej. I kompletnie nie rozumiem jaki ona niesie za sobą przekaz.
Tak irytującej i drażniącej głównej bohaterki nie spotkałam w żadnej innej książce. A postać Cathy robiła, to wszystko od początku do końca. Jej zachowanie, to co robiła sprawiało, że wielokrotnie miałam ochotę zrezygnować z dalszego czytania. Nie rozumiałam jej....