Target on Our Backs

Okładka książki Target on Our Backs J.M. Darhower
Okładka książki Target on Our Backs
J.M. Darhower Wydawnictwo: Kindle Edition Cykl: Monster in His Eyes (tom 3) literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Monster in His Eyes (tom 3)
Tytuł oryginału:
Target on Our Backs
Wydawnictwo:
Kindle Edition
Data wydania:
2016-02-23
Data 1. wydania:
2016-02-23
Język:
angielski
Tagi:
mafia
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
724
700

Na półkach:

Podobała mi się ta seria !

Na setnej stronie można było już przewidzieć co będzie dalej, na 245 nuciłam pod nosem " aaa ona nadal taka głupia".... Ale i tak warto było. Świetne zakończenie serii.
Polecam !

Podobała mi się ta seria !

Na setnej stronie można było już przewidzieć co będzie dalej, na 245 nuciłam pod nosem " aaa ona nadal taka głupia".... Ale i tak warto było. Świetne zakończenie serii.
Polecam !

Pokaż mimo to

avatar
1100
1019

Na półkach:

Trzeci raz się powtórzę, że od połowy dopiero zaczęło się dziać. A całkiem fajnym momentem było wkroczenie Lorenzo. Mega postać, którą chciałabym poznać. (Więc jeśli ktoś wie gdzie dorwę serię Scarlett Scars po polsku niech się odezwie 😁)
A wracając do Naza i Kar było bardzo dobrze. Całkiem fajna historia.

Trzeci raz się powtórzę, że od połowy dopiero zaczęło się dziać. A całkiem fajnym momentem było wkroczenie Lorenzo. Mega postać, którą chciałabym poznać. (Więc jeśli ktoś wie gdzie dorwę serię Scarlett Scars po polsku niech się odezwie 😁)
A wracając do Naza i Kar było bardzo dobrze. Całkiem fajna historia.

Pokaż mimo to

avatar
686
507

Na półkach: , , ,

Ostatnia część trylogii bardzo mi się spodobała, po nieco nudnawej drugiej części, ta była, w moim mniemaniu dużo lepsza, w sumie to chyba najlepsza. Książka przesycona jest zwrotami akcji, napięciem, mrokiem, niepewnością oraz wielkim uczuciem. Naz przeszedł ogromną przemianę dla swojej żony, oraz również dla siebie, jednak przez to wciąż jest na celowniku... Zakończenie całej historii jest fantastyczne i takie na jakie zasłużyła ta para. Polecam całą serię 😀

Ostatnia część trylogii bardzo mi się spodobała, po nieco nudnawej drugiej części, ta była, w moim mniemaniu dużo lepsza, w sumie to chyba najlepsza. Książka przesycona jest zwrotami akcji, napięciem, mrokiem, niepewnością oraz wielkim uczuciem. Naz przeszedł ogromną przemianę dla swojej żony, oraz również dla siebie, jednak przez to wciąż jest na celowniku... Zakończenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
548
406

Na półkach: , ,

🖊️"Życie jest za krótkie, żeby zawsze być ostrożnym. Czasami musisz się wychylić i podjąć ryzyko."
.
.
Istnieje tylko jeden skuteczny sposób na to, aby już na zawsze odejść z mafijnego świata. Nie można oznajmić innym ot tak, że opuszcza się szeregi „rodziny”. Nie da się z tego po prostu zrezygnować. Tak naprawdę wyłącznie śmierć potrafi przeciąć więzy przynależności do tej organizacji. Aczkolwiek Ignazio odszedł, zostawił za sobą przeszłość i zaprzestał wykonywania niebezpiecznych zleceń. W głębi duszy naiwnie liczył, że oddzieli grubą kreską to, co było i rozpocznie nowy rozdział w życiu. Niejednokrotnie wyobrażał sobie świat, w którym razem z Karissą mogliby żyć spokojnie po kres własnych dni. Jednak Ignazio przeczuwał, że to tylko kwestia czasu zanim znów znajdzie się na celowniku, a dawni „przyjaciele” po niego przyjdą. Obawiał się również, że jego przeszłość dosięgnie ich szybciej niż mu się zdawało, a w dodatku nie tylko on na tym ucierpi, ale także Karissa zapłaci za jego grzechy. Mężczyzna miał nieustannie paranoję, bywał nadopiekuńczy i ekstremalnie ostrożny. Jego zaborczość zaczęła przytłaczać panią Vitale, aczkolwiek nie zmieniało to faktu, iż „kochała Naza bardziej niż cokolwiek na tym świecie. Kiedy zobaczyła go po raz pierwszy, odjęło jej mowę i w tamtej chwili zrozumiała, że życie, jakie znała do tej pory dobiegło końca. Naz należał do tego rodzaju facetów, którzy po wejściu w twój świat wypie***ają jego oś w kosmos, tak, że nawet, gdy go opuszczą nic już nie kręci się tak samo, jak kiedyś.” Naz był swego rodzaju enigmą – piękną, czasami przerażającą układanką, którą Karissa ciągle składała w jedną całość, fragment po fragmencie. On starał się dla niej zmienić, ale wiedział, że jeśli ktoś spróbuję dopaść jego ukochaną zabiję ich wszystkich i to z zimną krwią. Odebrał już zbyt wiele żyć, aby czuć się bezpiecznie na ziemskim padole. Vitale pragnął szczęśliwego zakończenia, ale żeby zapewnić sobie i swojej ukochanej spokój będzie musiał ostatecznie rozliczyć się z przeszłością, która ciągle daje o sobie znać. Czy Nazowi uda się w końcu całkowicie odciąć od mafijnego świata? Czy zdoła ochronić ukochaną przed czyhającym na nią niebezpieczeństwem? Jaką cenę przyjdzie tej dwójce zapłacić, za wspólny happy end, którego nad wyraz pragnął?
.
O ile mnie pamięć nie myli „Na celowniku” miało premierę jeszcze w dwa tysiące dwudziestym roku, co za tym idzie całkiem sporo czasu ta część przeleżała sobie u mnie na półce. Wiecie z jakiego powodu tak się stało? Tylko i wyłącznie dlatego, że bynajmniej nie chciałam jeszcze rozstawać się z państwem Vitale. Ów trylogia stanowi dla mnie doskonały przykład na to, że dosyć niepozorne okładki skrywają niezwykłe oraz niebanalne wnętrze. Autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła, a mogę wręcz rzec, iż pozytywnie mnie zaskoczyła. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że „Na celowniku” to najlepszy tom z całego cyklu – idealnie wyważony, mroczny, pełen widocznego napięcia, ale też miłości i wzajemnego oddania. Pozostaję pod ogromnym wrażeniem stylu, jakim posługuje się J. M. Darhower. Jej twórczość wydaje się być charakterystyczna i w żadnym wypadku nie do podrobienia. Powieści spod jej pióra absorbują czytelnika, wciągają od pierwszych stron, przez co nie otrzymujemy możliwości, aby się od nich chociaż na chwilę oderwać. Cykl „Bestia w jego oczach” zaliczam do jednych z najlepszych historii mafijnych, jakie miałam okazję do tej pory poznać. Nie przepadam, gdy w takich niebezpiecznych opowieściach fabuła opiera się tylko i wyłącznie na przelewaniu krwi wrogów, zabijaniu dzieci czy kobiet. Zawsze oczekuję, aby te brutalne aspekty zostały w minimalnym stopniu złagodzone chociażby innymi, pobocznymi wątkami, a właśnie w tej serii wszystko zostało idealnie ujęte. Co prawda, nie brakowało tutaj wywołujących ciarki na ciele krwawych momentów, ale niezwykła miłość, jaką obdarzyli się bohaterowie wynagrodziła mi wszelkiego rodzaju niedogodności. Największe wrażenie oczywiście wywarła na mnie postać Naza i jego metamorfoza. Podziwiałam to, jak dla ukochanej starał się być lepszym człowiekiem. Dla niej mógł nawet dobrze traktować innych ludzi, jednak to nie znaczyło, że w środku nagle stał się dobroduszny. Próbował się zmienić, ale prawda była taka, że wciąż w przeważającym stopniu pozostawał starym sobą. Karrisa uważała, że przeszedł ogromną przemianę, gdyż tego właśnie pragnęła, ale nawet ojciec Ignazio mimo szczerych chęci nie potrafił dostrzec tego, co ona. Główny bohater dalej wyróżniał się intensywną osobowością oraz dosadnością. Dla niego „życie to coś, co po prostu przeżył. Tylko coś, co przetrwał. Wsączyło się w każdą komórkę jego ciała, zainfekowało każde mitochondrium. Znajdowało się w jego krwi i kościach. Nigdy się tego nie pozbędzie, dopóki ktoś nie opróżni mu żył i nie rozedrze na kawałki.” W dalszym ciągu nie zamierzał kłaniać się przed nikim, ani tym bardziej klękać przed obliczem żadnego człowieka. Zdawało mu się, że nie potrafił odczuwać wyrzutów sumienia. Nie należał też do grona facetów, którzy żyją w optymistycznej bańce. „Patrzył na świat i dostrzegał spowijającą go ciemność, ale dzięki Karrisie w jego zbroi pojawiły się pęknięcia przez które przedostawało się słońce ogrzewające tę gorycz, której się tak trzymał. W towarzystwie żony Naz niemal czuł się jasny.” Vitale nie bał się śmierci. Był niczym kot mający dziewięć żyć i właśnie przeżywał dwunaste. Jeśli kostucha będzie chciała go zabrać to po prostu to zrobi. Dla mnie kreacja głównego bohatera stanowiła istne mistrzostwo świata. Jego nie dało się nie polubić! To właśnie ten typ postaci, która wyjątkowo mocno zapada w pamięć i nie sposób jej przez długi czas wyrzucić z głowy. Karissa natomiast zachowywała się jak typowa nastolatka – którą notabene była. Powiem szczerze, że w ich związku widać wyraźnie różnicę wieku między nimi. W niektórych historiach, jednak te granice wiekowe zacierają się, jednak tutaj ze względu na to, że otrzymujemy dostęp do myśli zarówno Naza, jak i Karissy doskonale można dostrzec, jak odmienne bywały spostrzeżenia, poglądy dotyczące pewnych spraw, jak i zachowania tej dwójki. W tej części pani Vitale zapragnęła normalności. W jej głowie pojawiały się myśli, że może przyjdzie taki dzień, kiedy Naz nie powróci do domu, a ona nie wyobrażała sobie życia bez mężczyzny, który pochłaniał ją bez reszty. „Zupełnie, jakby dostał się do jej wnętrza i uczepił się go mocno, a teraz nie dało się go wydobyć, nie wyrywając przy tym połowy jej duszy.” Ignazio brał ją w posiadanie, pochłaniał ją. Każda część jej została stworzona dla każdej części jego. „Ich miłość należała do rodzaju tych, które odbierają dech, porywają dusze i obezwładniają ciało.” Niewątpliwie uczucie ich łączące było prawdziwe, surowe, ale przede wszystkim należało do nich. Podobało mi się też to, że mimo tych wszystkich różnic ta dwójka stworzyła zgrany duet. On był intensywny, ona dziwna i skomplikowana, ale razem mieli sens, uzupełniali się. Jeśli chodzi o wątek mafijny to autorka moim zdaniem stanęła na wysokości zadania i świetnie go nakreśliła. Czuć tutaj ten niebezpieczny klimat, dreszczyk emocji, pragnienie zemsty, ale i brutalność. „Na celowniku” to dla mnie przykład idealnej mafijnej powieści, po które wprost uwielbiam sięgać i jestem pewna, że nigdy mi się nie znudzą!
.
J. M. Darhover stworzyła niebanalny, mroczny, skomplikowany, niebezpieczny, tajemniczy i pełen emocji romans z mafią w tle. Moim skromnym zdaniem trylogia „Bestia w jego oczach” to unikatowa historia, która dostarcza czytelnikom wielu niezapomnianych wrażeń. Każdy z aspektów w tych książkach został idealnie ujęty i wyważony. Wszystko tutaj składało się w jedną całość, fragment po fragmencie, niczym w układance. „Na celowniku” czytałam z zapartym tchem. Pomimo tych czterystu stron pochłonęłam ją w zaledwie kilka dni. Nie brakowało tu zwrotów akcji, gorących momentów czy nieprzewidywalnych zdarzeń. Na pewno za jakiś czas wrócę po raz kolejny do tej serii. Mam do niej ogromny sentyment i jednocześnie zajmuje ona wyjątkowe miejsce w moim sercu. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić wszystkim tym, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z tym cyklem, aby nadrobili zaległości. Gwarantuję Wam, że nie pożałujecie tej decyzji!

🖊️"Życie jest za krótkie, żeby zawsze być ostrożnym. Czasami musisz się wychylić i podjąć ryzyko."
.
.
Istnieje tylko jeden skuteczny sposób na to, aby już na zawsze odejść z mafijnego świata. Nie można oznajmić innym ot tak, że opuszcza się szeregi „rodziny”. Nie da się z tego po prostu zrezygnować. Tak naprawdę wyłącznie śmierć potrafi przeciąć więzy przynależności do tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1574
317

Na półkach: , , ,

„Poza tym sny nie znaczą nic, gdy nadchodzi rzeczywistość.
Życie jest, jakie jest.
Nie można mu uciec”

Na celowniku - bardzo dobra kontynuacja serii, dalsze losy Ignazio i Karissy oraz bardzo dobrze nakreślony obraz mafii...mamy tu wszystko co powinno być...zemstę, rozlew krwi, morderstwa, brutalność, tajemnice i wielką namiętność...po zabiciu jednego z głównych szefów mafii w Nowym Jorku, robi się luka w mieście, a świat nie lubi próżni, więc pojawia się ktoś nowy, kto chce zająć miejsce poprzednika...ktoś, kto sieje spustoszenie, ktoś, komu marzy się władza absolutna...ale czy napewno?...a może zagrożenie płynie z innej strony?...może „siedzenie ma ławce rezerwowych” i czekanie nie jest dobrym pomysłem?...nie łatwo odejść ze świata mafii, szczególnie jeśli wciąż są ludzie, którzy potrzebują Naza do zdobywania swoich celów...czy można uwolnić się od przeszłości nie ponosząc dużych strat ( bo straty będą napewno - tylko jak je ograniczyć )?...czy przyjdzie zapłacić za wszelkie zło jakie się wyrządziło w życiu?...Ignazio stara się być lepszym dla Karissy, co nie oznacza, że dostaniemy tu znacząca zmianę charakteru naszego bohatera...Ignazio nadal jest mrocznym, tajemniczym, niebezpiecznym, zamkniętym w sobie człowiekiem, ciagle ma swoje obsesje, podejrzenia...musi również zmierzyć się z nową rzeczywistością jak i ze sobą samym, a to nie jest łatwe jeśli prowadziło się takie a nie inne życie...bo co można robić jak zabijało się bezwględnie większość życia...
Na celowniku to świetne, mocne, mroczne zamknięcie wszystkich wątków z poprzednich tomów. Książka zabiera nas w emocjonalną podróż...a tak się dzieje gdy pokochamy żywioł...Tu nie znajdziemy cukierkowej miłości, ta miłość jest szorstka, ale namiętna, erotyczna podszyta strachem o przyszłość...Wszystko jest w punkt...wszystko z wyczuciem dobrego smaku...

„Poza tym sny nie znaczą nic, gdy nadchodzi rzeczywistość.
Życie jest, jakie jest.
Nie można mu uciec”

Na celowniku - bardzo dobra kontynuacja serii, dalsze losy Ignazio i Karissy oraz bardzo dobrze nakreślony obraz mafii...mamy tu wszystko co powinno być...zemstę, rozlew krwi, morderstwa, brutalność, tajemnice i wielką namiętność...po zabiciu jednego z głównych szefów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
585
254

Na półkach: , , , , ,

29/21
Dwie pierwsze części czytałam z zapartym tchem, trzecia ciągnęła się strasznie, myślałam że nigdy nie dobrnę do końca. Niemniej jednak zamykająca historię.

29/21
Dwie pierwsze części czytałam z zapartym tchem, trzecia ciągnęła się strasznie, myślałam że nigdy nie dobrnę do końca. Niemniej jednak zamykająca historię.

Pokaż mimo to

avatar
1358
1257

Na półkach: , , , ,

Książkę czytałam w dwóch ratach, bo przerwałam gdzieś na 30%, kiedy niewiele się działo i normalnie się znudziłam. Ale kiedy przekroczyłam połowę, pochłonęłam w całości, bo ciężko było się oderwać. Jak w poprzednich częściach, mocno było czuć klimat niebezpiecznej mafii i pomimo tego, że Ignazio postanowił się wycofać, kiedy była taka potrzeba, znowu stawał się groźnym i bezwzględnym zabójcą. Duży epizod ma w tej części Lorenzo - Skaza, któremu poświęcona jest inna seria. Właściwe zakończenie, takie z przytupem, kiedy Ignazio robi porządki w mafii, naprawdę udana seria.

Książkę czytałam w dwóch ratach, bo przerwałam gdzieś na 30%, kiedy niewiele się działo i normalnie się znudziłam. Ale kiedy przekroczyłam połowę, pochłonęłam w całości, bo ciężko było się oderwać. Jak w poprzednich częściach, mocno było czuć klimat niebezpiecznej mafii i pomimo tego, że Ignazio postanowił się wycofać, kiedy była taka potrzeba, znowu stawał się groźnym i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
327

Na półkach:

To już ostatnia część z serii.
Kontynuacja namiętnej i burzliwej historii Naza i Karissy.
Miłości, która nie powinna wogole się zrodzić, ale zakazany owoc jak wiadomo - smakuje najlepiej.
Jeżeli chodzi o moje odczucia to zdecydowanie jest to najlepsza z części.
Naz , sam z siebie kilkukrotnie wychodzi ze swojej strefy komfortu, co wywołuje nie mały szok u Karissy.
Mimo tego, że wiemy już prawie wszystko o mężczyźnie, to nie mogę się oprzeć stwierdzenie, że jego postać jest nadal nieco tajemnicza.
Mamy sporo pytań bez odpowiedzi.
Karissa uparcie twierdzi, że Ignazio się zmienił i mimo jego wcześniejszych uczynków jest dobrym człowiekiem.
Ojciec mężczyzny, mimo iż podchodzi do tego stwierdzenia z ogromnym sceptyzmem, na koniec książki ściąga skorupę obojętności i wrogości jaką ubiera w towarzystwie syna i daje upust ojcowskim. ' uczuciom' . Choć słowo uczucie jest tutaj sporym nadużyciem, to jednak Nazowi wystarczy, by wiedzieć, że jest okej. Po tylu latach, ojciec jest dumny.
Autorka na sam koniec funduje nam totalnym emocjonalny rollercoaster, tak więc dzieje się, nie jest nudno.
Mamy niespodziany zwrot akcji, i nagle okazuje się, że historia zaczyna się toczyć w całkiem innym kierunku niż zmierzała.
Jeżeli lubicie takie książki, w których mamy gorący, zakazany romans, wątek ciemnego przestępczego światka i fantastycznie wykreowane postacie to nie ma się co zastanawiać! Raz,dwa do czytania 😍

To już ostatnia część z serii.
Kontynuacja namiętnej i burzliwej historii Naza i Karissy.
Miłości, która nie powinna wogole się zrodzić, ale zakazany owoc jak wiadomo - smakuje najlepiej.
Jeżeli chodzi o moje odczucia to zdecydowanie jest to najlepsza z części.
Naz , sam z siebie kilkukrotnie wychodzi ze swojej strefy komfortu, co wywołuje nie mały szok u Karissy.
Mimo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
849
846

Na półkach:

„Miałaś mnóstwo okazji, żeby posłać mnie za kratki. Mogłaś zrobić to dawno temu, wystarczyło, żebyś otworzyła usta. Nie musiałem cię poślubić, żeby zyskać twoje milczenie. Dałaś mi je na samym początku. Skoro nie odwróciłaś się ode mnie wtedy, kiedy miałaś ku temu mnóstwo powodów, to ufam, że nie zrobisz tego i teraz, z obrączką czy bez. Poślubiłem cię, Karisso, bo cię kocham. Tylko tyle i aż tyle.”

Jakie będą konsekwencje podjętych przez Naza decyzji?
Czy wrogowie go dopadną?
Czy ta historia ma szansę na happy end?

„Mam wrażenie, że przeżyłem więcej niż jedno życie, a każde z nich trwało wieczność. Wieczność wściekłości, rozgoryczenia, zbrodni... Takie rzeczy odciskają piętno na człowieku, tego jestem pewien. Ale żadna z nich nie wpłynęła na mnie nawet w połowie tak mocno jak ostatni rok. Nauczyłem się, że sentymenty potrafią naprawdę wyczerpywać. Dawniej nie dbałem o siebie, ani o nikogo innego, tak na dobrą sprawę. Nie miałem żadnego powodu by żyć.”

„Na celowniku” to trzeci tom serii „Monster in His Eyes”. Tak jak wspomniałam w poprzedniej recenzji, pierwszy tom był genialny, drugi już niezbyt mi się podobał, irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki i ogólnie fabuła mnie nie porwała. Po trzeci tom sięgnęłam z czystej ciekawości, aby przekonać się, czy tu będzie lepiej, tym bardziej że zbiera ona naprawdę mnóstwo pozytywnych opinii. Jak wiadomo jest mnóstwo gustów i nie wszystkim się dogodzi, jednym się ta opowieść spodoba, innym nie. Jakie jest moje zdanie? No cóż, jest lepiej jak w przypadku drugiego tomu, jednak pierwszy i tak zdecydowanie zostanie moim faworytem. Książkę zdecydowanie fajniej się czytało i była bardziej wciągająca niż jej poprzedniczka, zakończenie mega mnie zaskoczyło, ale nadal zabrakło mi tego ogromnego efektu wooow, który wystąpił w przypadku pierwszego tomu. Niestety, ale chyba nadal pozostałam zrażona do zachowania głównej bohaterki, przez co mogę powiedzieć, że wręcz jej nienawidzę, bo po prostu działa na mnie ona niczym czerwona płachta na byka. Moim faworytem nadal pozostaje Naz, do którego po prostu palę cholewki. :) Chociaż nie ukrywam, były również momenty, w których miałam ochotę zdzielić go po głowie. Ogólnie autorka ma dość ciekawy styl pisania, jednak chwilami odnosiłam wrażenie, że niektóre wątki były pisane na siłę, tak aby zachęcić czytelnika, co moim zdaniem niestety przynosiło odwrotny skutek i powodowało, przynajmniej w moim przypadku niechęć. Na temat bohaterów więcej rozpisywać się nie będę ponieważ, uważam, że jeżeli ktoś ma ochotę ich poznać i dowiedzieć się jacy są, powinien po prostu sięgnąć po tę powieść.

Myślę, że na tym zakończę moją recenzję. Mi ta książka nie do końca przypadła do gustu, was jednak zachęcam do tego, abyście sami wyrobili sobie na jej temat opinię, tym bardziej że ma ona naprawdę wielu zwolenników. Ja do tej serii na pewno nie wrócę i wątpię, abym sięgnęła po kolejne propozycje autorki, no chyba, że opis bardzo mnie zaintryguje.

Paula

https://girlsbookslovers.blogspot.com/2021/02/j.html

„Miałaś mnóstwo okazji, żeby posłać mnie za kratki. Mogłaś zrobić to dawno temu, wystarczyło, żebyś otworzyła usta. Nie musiałem cię poślubić, żeby zyskać twoje milczenie. Dałaś mi je na samym początku. Skoro nie odwróciłaś się ode mnie wtedy, kiedy miałaś ku temu mnóstwo powodów, to ufam, że nie zrobisz tego i teraz, z obrączką czy bez. Poślubiłem cię, Karisso, bo cię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4588
1476

Na półkach: ,

Jest to najlepsza część z całej serii. Z dużym zainteresowaniem czytałam o tym jak główny bohater próbował zmienić się dla swojej ukochanej.

Jest to najlepsza część z całej serii. Z dużym zainteresowaniem czytałam o tym jak główny bohater próbował zmienić się dla swojej ukochanej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    155
  • Przeczytane
    132
  • Posiadam
    20
  • Chcę w prezencie
    7
  • Teraz czytam
    7
  • Ulubione
    6
  • Mafia
    6
  • 2021
    6
  • Legimi
    6
  • 2023
    3

Cytaty

Więcej
J.M. Darhower Na celowniku Zobacz więcej
J.M. Darhower Na celowniku Zobacz więcej
J.M. Darhower Na celowniku Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także