Kiedy dojrzeją porzeczki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wolno
- Data wydania:
- 2017-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-01
- Liczba stron:
- 96
- Czas czytania
- 1 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394629748
"Kiedy dojrzeją porzeczki" to pierwsza wydana w Polsce autorska książka Joanny Concejo – wybitnej twórczyni książek obrazowych. Piękna i poruszająca opowieść o starości, samotności, czekaniu i odchodzeniu. Intymny, a zarazem uniwersalny dziennik z podróży w przeszłość. Pełna symboli i emocji opowieść o świecie, który przeminął, ale na zawsze pozostaje częścią naszego życia. To książka wypełniona nostalgią, a zarazem spokojem i zgodą na świat, kontemplacją codziennych chwil. Jak pisze autorka: „W tej książce można zabłądzić, nawet trzeba. Nie szukać porządku, nie śledzić następstwa zdarzeń. Trzeba znaleźć własną ścieżkę, wydeptać ją sobie przez pole czy łąkę. Nie chcę tej książki tłumaczyć, wyjaśniać. Jest bardzo osobista i niech niektóre rzeczy zostaną za mgłą”. To niezwykle wyrafinowany przykład literatury wizualnej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 153
- 88
- 29
- 8
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
Opinia
Nie da się zrozumieć tej książki, ani tego czym może być bez zobaczenia choć kilku stron z tego poetyckiego notatnika rysowniczego - opowieści o mijającym, zapętlający się czasie...
//https://pozarozkladem.blogspot.com/2017/09/kiedy-dojrzeja-porzeczki.html
Niepozorna w swym formacie książka autorska Joanny Concejo ukazała się w wakacje w – nomen omen – wydawnictwie Wolno. Książka ta - wielowymiarowy tekst kultury, który nie jest tylko sumą (a może iloczynem) słowa i obrazu, ale i opowieścią o tym jak patrzymy i widzimy „w czasie”. To także książka, którą przez swą formę czyni przedmiotem rozważań także sam proces zapisu, warsztat i metodę twórczą.
Pisanie o tej książce jest o tyle trudne, że jej znaczenia można rozpatrywać wielopiętrowo trzymając reżim intelektualny, ale nie da się mówić o niej bez zgody na pochłonięcie nas przez tę opowieść. Bo to opowieść emocji, przepojona uczuciami i z równą mocą mogąca uruchamiać różne ich rejestry.
To także jedna z tych książek, które wyzwalają termin „książka obrazowa/obrazkowa” (picturebook) z miejsc zarezerwowanych dla kultury adresowanej do dzieci. Szukając formuły dla niej nazwać ją można też rysunkowym notatnikiem poetyckim, szkicownikiem z zapisem chwil i momentów…
Dla mnie „Kiedy dojrzeją porzeczki” to opowieść,
w której wielowymiarowym bohaterem jest czas.
Czas wspomnienia i oczekiwania.
Sam tytuł wskazuje już jasno na kierunek: Kiedy…
Książka ta składająca się z wizualnych notatek, szkiców z fotografii (a może z pamięci fotografii, na których często blakną twarze albo inne szczegóły?) zamknięta jest pomiędzy okładkami pokazującymi dwie perspektywy. Tej pierwszej , bliskiej i intymnej– portretowi głównego bohatera, Henryka (w znaczących, „metafizycznych”, błękitach) towarzyszy tylnia – szeroki kadr pozwalający sięgnąć w dal wzrokiem. Natura i „towarzysząca” przestrzeń , która staje się świadkiem a może miejscem, gdzie równolegle „toczy się” życie i świat, pojawia się i w środku. Karteluszkom ze szkicowymi zapiskami i „okruchom rzeczywistości” Henryka towarzyszą pejzaże i otwarcie się na skalę „makro”. Takie obrazy, kiedy nagle podnosimy wzrok skupiony na drobiazgach i widzimy wszystko szerzej, kiedy zamyślamy się a może kontemplujemy świat…
Z drobiazgów i okruchów w tej książce skompletować można zapewne wiele opowieści. O samotności, oczekiwaniu, braku, miłości, która odeszła (skończyła się?), rodzinie czy bliskości, która ma swoją historię czyli początek i koniec… (na nowo wciąż powtarzany w jakiejś ogólnej perspektywie) Od początku tę historię możemy układać ze szkiców fotografii: zdjęć dziecka i dorosłych, portretu małżeńskiego po znaczący rysunek, symbolicznie odcinający się fragmentem kolorowego fartucha.
Tekst w tej książce podzielony na kilka fragmentów wyznacza swoisty rytm w opowieści. Otwierające ją akapity wyprzedzają stronę tytułową, przekornie mówiąc o tym „więcej czasu”, podczas gdy dalsze karty portretują Henryka w jego starości i samotności. Może także – w żegnaniu się i odchodzeniu, choć droga która przebywa główny bohater zatacza koło: od wyjścia z domu po powrót pod jego drzwi. Ten krótki i czasowo ograniczony spacer – zamknięty w obserwowaniu świata, oczekiwaniu na zmianę i przełom (list), uldze z tego, że wszystko toczy się starym rytmem – staje się okazją pokazania tego, ile dzieje się równocześnie w równoległych „rzeczywistościach”/ światach: wspomnieniach, pamięci miejsca, towarzyszącej naturze.
„Kiedy dojrzeją porzeczki” ma w sobie coś z medytacji. Daleko jej jednak do modnego mindfullnes, szkoleń z „zarządzania stresem” czy skrojonych na potrzeby rynku mantr. To taka uważność swojskiej codzienności: początku deszczowej jesieni, ze wspomnieniami, ale i nadzieją na kolejną wiosnę – czas rozkwitu życia i dojrzewających, intensywnych w swym zapachu porzeczek.
„Zanurzenie się” w tej opowieści i refleksja nad wybraną dla niej formułą („szkicownik” czy „brudnopis”, który dopiero dostanie „właściwą” formę) sprawia, że książka ta staje się dla mnie próbą uchwycenia czasu – intymnego i prywatnego. Z jednej strony – unikalnego i jednostkowego, z drugiej – powtarzającego prawidłowości życia ludzkiego.
Książka Joanny Concejo przez swą formę pokazuje, że „wszystko dzieje się równocześnie”, ale i to, że za każdym razem zapisanie tego może być zupełnie inną opowieścią, kryjącą się za kolejnymi filtrami, które nakładamy patrząc na świat. „Kiedy dojrzeją porzeczki” to też pełna ciszy, spokoju i zgody, lekcja uważności z kilkoma ważnymi dla mnie słowami, które wciąż do mnie wracają: patrzeć na malutkie rzeczy. Zobaczycie je?
Nie da się zrozumieć tej książki, ani tego czym może być bez zobaczenia choć kilku stron z tego poetyckiego notatnika rysowniczego - opowieści o mijającym, zapętlający się czasie...
więcej Pokaż mimo to//https://pozarozkladem.blogspot.com/2017/09/kiedy-dojrzeja-porzeczki.html
Niepozorna w swym formacie książka autorska Joanny Concejo ukazała się w wakacje w – nomen omen – wydawnictwie...