Comanche #8 - Szeryfowie
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Comanche (tom 8)
- Tytuł oryginału:
- Comanche 8 - Les shériffs
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2017-09-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-09-07
- Liczba stron:
- 48
- Czas czytania
- 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380970526
- Tłumacz:
- Wojciech Birek
- Tagi:
- western dziki zachód
Przyjaciele Comanche pomagają staremu farmerowi odbudować spalone ranczo, kiedy zjawia się na nim sześciu mężczyzn. Są oni szeryfami z miast nękanych przez bandę rabusiów i przybyli, aby zaproponować Redowi Dustowi przyłączenie się do ich karnej ekspedycji
Seria "Comanche" ukazywała się w Belgii i Francji od 1972 roku, a ostatni tom pierwszego cyklu wydano w 1983 roku. Hermann, będący wówczas wschodzącą gwiazdą komiksu frankofońskiego, tym właśnie tytułem wywalczył sobie miejsce wśród najważniejszych twórców komiksu europejskiego. W 2016 roku fakt ten został ukoronowany przyznaniem mu Grand Prix Festiwalu w Angoulême. Komiksy Hermanna – serie "Wieże Bois-Maury", "Bois-Maury" oraz pojedyncze tomy "Staruszek Anderson", "Stacja 16", "Bez przeznaczenia" (scen. Yves H.) i "Krwawe gody" (scen. Jean Van Hamme) – powinien znać każdy miłośnik europejskiego komiksu.
Autorem scenariusza jest Greg (właśc. Michel Régnier, 1931–1999),jeden z najwybitniejszych scenarzystów komiksowych, autor scenariuszy m.in. do serii komiksów o Spirou, we Francji najbardziej znany dzięki serii
Achille Talon", redaktor naczelny magazynu "Tintin" oraz dyrektor literacki wydawnictwa Dargaud. Szacuje się, że był współtwórcą ponad 250 albumów. Jego znajomość prawdziwej historii Dzikiego Zachodu, zweryfikowana podczas częstych wyjazdów do USA, pozwoliła mu nasycić każdy epizod "Comanche" autentycznością, która wzmocniła wymowę tej epickiej i pełnej humanitaryzmu opowieści.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 21
- 8
- 5
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ostatni tom sugerował, że pojawi się nowa wersja „Trzech Szóstek”, a Red Dust będzie pod rozkazami innej Comanche. Postanowiono jednak uniknąć pewnych schematów i zamiast tego ósmy album dotyczy misji ratunkowej. Czy ta historia oferuje coś interesującego?
Na farmę Duncana przybywa gromada mężczyzn poszukujących Red Dusta. Są to dawni szeryfowie różnych miasteczek. Okazuję się, że grupa bandytów pod przywództwem niejakich Ruhmannów od paru dni oblega Summerfield, w którym znajduje się również sama Comanche.
Grupa szeryfów, do której dołącza Red Dust to nie są bohaterowie bez skazy. Są to dosyć brutalni ludzie z własnymi dziwactwami i przywarami. Przy tym jednak na pierwszym miejscu stoi dla nich sprawiedliwość i starają się pomagać prześladowanym. Jest to szereg indywidualnych indywiduów przywodzących trochę na myśl film „Parszywa dwunastka”.
Złoczyńcy nie są tu specjalnie interesujący, a starcie z nimi jest stosunkowo krótkie. Ciekawsza jest sama podbudowa do niego. Relacje między postaciami są dosyć trudne i chwilę trwa zanim udaje im się dostrzec. Uważam też, że trochę za słabo podkreślono dramatyczną sytuację Comanche i innych postaci.
Rysunki jak zawsze robią duże wrażenie. Udaje mu się przedstawić zarówno piękno przyrody, jak i naturalizm różnych scen. Jest tu też sporo bardzo dynamicznych scen akcji, które można z łatwością śledzić pomimo osadzenia ich w nocy.
Jest to bardzo sprawnie opowiedziana historia o odsieczy. Nie jest może zbyt oryginalne, ale dzięki ciekawym postaciom śledzi się ją z zainteresowaniem.
Ostatni tom sugerował, że pojawi się nowa wersja „Trzech Szóstek”, a Red Dust będzie pod rozkazami innej Comanche. Postanowiono jednak uniknąć pewnych schematów i zamiast tego ósmy album dotyczy misji ratunkowej. Czy ta historia oferuje coś interesującego?
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa farmę Duncana przybywa gromada mężczyzn poszukujących Red Dusta. Są to dawni szeryfowie różnych miasteczek. Okazuję...
„Comanche. Tom 8. Szeryfowie” autorstwa Hermanna Huppena i Michela Grega po raz kolejny zabiera nas do niebezpiecznego świata Dzikiego Zachodu. Seria „Comanche” zaczęła ukazywać się w Belgii oraz Francji w 1972 do 1983 roku. To właśnie tą serią Hermann wywalczył sobie miano wschodzącej gwiazdy i w 2016 roku został uhonorowany przyznaniem mu Grand Prix Festiwalu w Angouleme. Jest to świetna seria, która powinna spodobać się miłośnikom westernów oraz pozycji z szybką, wartką akcją. Ciekawie napisana historia okraszona realistycznymi ilustracjami potrafi wciągnąć od pierwszej do ostatniej strony, dostarczając niemałych wrażeń.
Red Dust dokłada wszelkich starań, aby odbudować spalone ranczo, mężczyzna pragnie stabilizacji, jednak spokój nie może trwać długo. Niespodziewanie Red Dusta odnajduje szóstka rewolwerowców, byłych stróży prawa, którzy pragną krwawej zemsty na ludziach Ruhmanna. Dust z początku nie chce się zgodzić na ich propozycję, jednak gdy jego najbliżsi są w niebezpieczeństwie, musi przystać na ich warunki. Kolejna karkołomna misja zaczyna się nieubłaganie.
Komiks jest klasyczną opowieścią o Dzikim Zachodzie, która już od pierwszych chwil potrafi zaciekawić barwnymi bohaterami z krwi i kości. Od strony graficznej całość wygląda również okazale, a kadry i sylwetki postaci potrafią zapaść na długo w pamięci. Autor dzieli się obficie z czytelnikami swoimi pomysłami i nie pozwala się nam nudzić ani przez moment. Postać Red Dust da się lubić, dzięki czemu śledzimy jego losy z zapartym tchem. Miejscami brutalny i mroczny komiks powinien spodobać się czytelnikom lubiącym tego typu pozycje.
„Comanche. Tom 8. Szeryfowie” przyciąga do czytania dopracowanymi plenerami, pietyzmem wykonania licznych detali oraz dobrze skonstruowanym scenariuszem. Kolorystyka komiksu wykonana przez Fraymonda również wypada na plus, dzięki czemu w nasze ręce trafia pozycja dopracowana, i jak najbardziej warta uwagi. Dziki Zachód po raz kolejny zaprasza nas wieloma niebezpieczeństwami i nieustraszonymi herosami, którzy pomimo licznych wad starają się postępować słusznie. Polecam.
http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/11/comanche-8-szeryfowie-hermann-huppen.html
„Comanche. Tom 8. Szeryfowie” autorstwa Hermanna Huppena i Michela Grega po raz kolejny zabiera nas do niebezpiecznego świata Dzikiego Zachodu. Seria „Comanche” zaczęła ukazywać się w Belgii oraz Francji w 1972 do 1983 roku. To właśnie tą serią Hermann wywalczył sobie miano wschodzącej gwiazdy i w 2016 roku został uhonorowany przyznaniem mu Grand Prix Festiwalu w Angouleme....
więcej Pokaż mimo toeria Comanche osiągnęła właśnie półmetek. W bieżącej odsłonie powracają znane (lubiane i nie) postaci, po krótkiej przerwie pojawia się także tytułowa bohaterka. Dodatkowo kontynuowany jest wątek z poprzedniej części: Red Dust na ranczu Duncana, gdzie wiedzie spokojny żywot farmera, kolty schował w sypialni pod poduszką. Sielanka? Tak, ale do czasu…
…gdy zjawia się szóstka byłych szeryfów, którzy mają nieregulowane rachunki z rodzinną bandą Ruhmannów i ich prywatną armią. Nasz bohater nie chce się mieszać i odmawia przyłączenia się do karnej ekspedycji. Mężczyzna jest przekonany, że czasy, gdy zamiast wideł używał broni, minęły. I czytelnik również chwilę w to wierzy. I już wydaje się, że byli stróże prawa pod wodzą dawnego przełożonego Dusta – szeryfa Wallace’a, odjadą z kwitkiem, ale wówczas wychodzi na jaw, że wśród oblężonych w forcie Summerfield jest piękna i rezolutna Comanche.
Scenarzysta podaje nam swoja wersję klasycznej, westernowej opowieści o „siedmiu wspaniałych”, którzy gotowi poświęcić własne życie, aby zaprowadzić ład i porządek. Chociaż mam wrażenia, że Greg pisząc skrypt bardziej wzorował się na filmie Akiry Kurosawy niż na legendarnym filmie Johna Sturgesa.
(...) Rysując Szeryfów Hermann był w szczytowej formie, komiks pierwotnie został opublikowany w roku 1980. Ilustracje robią piorunujące wrażenie, dbałość o detale stoi na najwyższym poziomie. Diabelnie dobrze wyszły sekwencje rozgrywające się na tle przyrody. Na uwagę zasługuje przeprawa rewolwerowców przez skaliste i ośnieżone góry.
(...) Melancholijny i „rozliczeniowy” wydźwięk fabuły stawia omawianą część wyżej niż większość uprzednich odsłon. Lubię komiksowe westerny, dlatego od samego początku lektura serialu sprawiała mi większą lub mniejszą przyjemność. „Ósemką” autorzy udowadniają, że nie opowiedzieli jeszcze wszystkiego, że mają w zanadrzu kilka mocnych historii o Dzikim Zachodzie.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/11/16/comanche-8-szeryfowie/
eria Comanche osiągnęła właśnie półmetek. W bieżącej odsłonie powracają znane (lubiane i nie) postaci, po krótkiej przerwie pojawia się także tytułowa bohaterka. Dodatkowo kontynuowany jest wątek z poprzedniej części: Red Dust na ranczu Duncana, gdzie wiedzie spokojny żywot farmera, kolty schował w sypialni pod poduszką. Sielanka? Tak, ale do czasu…
więcej Pokaż mimo to…gdy zjawia się szóstka...
SIEDMIU WSPANIAŁYCH
Jak długo seria komiksowa może wytrzymać bez tytułowego (nie mówię głównego, bo Comanche nigdy nie zajmowała w niej tak istotnego miejsca jak Red Dust) bohatera? Na to pytanie chyba nie trzeba opowiadać. Chociaż jej rola malała z tomu na tom, aż w siódmej części właścicielka rancza niemal przestała występować, teraz znów pojawia się na stronach albumu i wprowadza pewną nostalgiczną nutę do opowieści. A sama historia, jak zwykle, jest znakomita, wciągająca i przede wszystkim absolutnie zniewalająco zilustrowana.
Po opuszczeniu Comanche i towarzyszy, Red Dust znalazł swoje zacisze na ranczu Duncana, miejscu, które aż za bardzo przypominało mu Trzy Szóstki. Teraz jednak przeszłość upomina się o niego, kiedy zjawia się szóstka rewolwerowców – byłych stróży prawa, którzy chcą rozliczyć się z posiadającymi małą armię Ruhmannami. Dust nie zamierza mieszać się w ich sprawy, dopóki zagrożenie nie dotknie nikogo dla niego ważnego. Jednak jak się okazuje, jedną z osób broniących się przed Ruhmannami jest nie kto inny, jak Comanche. Red dołącza do ekipy i tak zaczyna się kolejna niebezpieczna misja…
Od początku mojej przygody z „Comanche” zastanawiam się czemu ta seria tak mnie kupiła. Nie lubię westernów, mam kilka ulubionych, ale komiksy z tego gatunku, nawet taka legenda, jak „Blueberry”, nigdy do mnie nie trafiały. Poza tym nigdy też nie należałem do miłośników twórczości Hermanna – owszem, doceniałem jego talent, ale dziwne twarze bohaterów jakoś do mnie nie trafiały. Co więc zadziałało w tym przypadku? Po pierwsze „Comanche” to nie tyle klasyczna opowieść o Dzikim Zachodzie, co jej europejska odmiana – taki komiksowy odpowiednik spaghetti westernu, brudny i zdystansowany. Po drugie prace Hermanna z tego okresu (seria zaczęła ukazywać się w 1972 roku a ten tom pochodzi z 1980) są inne, równie realistyczne co współczesne, ale o wiele lepiej oddające twarze bohaterów. Autor ma wprawdzie swoje ciągoty do ich zniekształcania, jednakże są to rzeczy drobne i nie rzucające się szczególnie w oczy.
Cała reszta strony graficznej jest jednak absolutnie zachwycająca. Rewelacyjne plenery, dbałość o detale, niesamowicie klimatyczne scenerie, świetne oddanie światłocieni… Wymieniać można by długo. Do tego dochodzi rewelacyjny kolor Fraymonda. Co się zaś tyczy fabuły, jak zwykle mamy tu do czynienia z przygodowo-sensacyjną opowieścią, pełną zagrożeń i walki o to, co słuszne. Jest tu coś z historii o szukaniu własnego miejsca w świecie, który się zmienia – te zmiany na dodatek, postęp, jaki wkracza na Dziki Zachód, są jedną z najciekawszych rzeczy, jakie „Comanche” ma do zaoferowania – jest też jakaś dziecięca fascynacja opowieściami o niezłomnych herosach pełnych wad, ale twardych i walecznych – i sympatyczne nawiązania do klasyki gatunku w stylu „Siedmiu wspaniałych” (jednego z nielicznych westernów, jakie cenię).
Jak dla mnie świetna seria, która spodoba się nie tylko miłośnikom westernów. Przyjemnie napisana, rewelacyjnie zilustrowana, wciąga i dostarcza dobrej zabawy. Polecam gorąco!
Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/09/15/comanche-8-szeryfowie-greg-hermann/
SIEDMIU WSPANIAŁYCH
więcej Pokaż mimo toJak długo seria komiksowa może wytrzymać bez tytułowego (nie mówię głównego, bo Comanche nigdy nie zajmowała w niej tak istotnego miejsca jak Red Dust) bohatera? Na to pytanie chyba nie trzeba opowiadać. Chociaż jej rola malała z tomu na tom, aż w siódmej części właścicielka rancza niemal przestała występować, teraz znów pojawia się na stronach albumu i...