Po „Wilczy Legion” sięgnąłem zaraz po przeczytaniu „Gambitu Wielopolskiego” – miejscami infantylnego czytadełka, ale z ciekawą koncepcją alternatywnej historii Polski, mnóstwem trafnych spostrzeżeń i intrygującymi motywami, rzecz fabularnie przewidywalną, ale skłaniającą do refleksji.
Wilczy Legion w przeciwieństwie do poprzedniej lektury przyniósł zawód, od pierwszego do ostatniego opowiadania. Historie są proste, nie intrygują, nie ma w nich większej głębi. Napisane co prawda dobrze, bo tylko miejscami tekst wymaga redakcji, jednak nie pochłaniają czytelnika. Często pojawiają się zdania które mają być klimatyczne, ścisnąć za serce... ale wypadają dosyć żenująco, bohaterowie zachowują się nienaturalnie a ich pogaduszki budzą konsternacje (autor stara się przez nie wyłożyć jasno czytelnikowi to i owo, może wręcz nazbyt łopatologicznie).
Sam temat bardzo ciekawy, ale kiepsko oddany, ciężko mi to pojąć, bo w „Gambicie Wielopolskiego” człowiek tonął w historii, w klimacie... tutaj zaś nie. Książka która wychwalam, powstała jednak chronologicznie później niż „Wilczy Legion” – autor miał więc czas poczynić pewien progres. Zachowanie postaci, motywy, tematyka, słownictwo: analogie pomiędzy tymi książkami są ogromne, w innych autorstwa Przechrzty zapewne jest podobnie.

Mam wrażenie że to ma być męska literatura, pisana łatwym, przystępnym językiem i w stylistyce przyjaznej chłopcom... wyszedł z tego typowy gniot z Fabryki Słów (choć wydawnictwu zdarzały się perełki). Męczyłem książkę ze dwa tygodnie, w małych porcjach pomiędzy innymi lekturami, choć czcionka i format są takie że można by ją „łyknąć” w dwa wieczory. Pierwszy rozdzialik był do bani, stwierdziłem że dam szansę kolejnemu. I za każdym razem rozczarowanie.

Po „Wilczy Legion” sięgnąłem zaraz po przeczytaniu „Gambitu Wielopolskiego” – miejscami infantylnego czytadełka, ale z ciekawą koncepcją alternatywnej historii Polski, mnóstwem trafnych spostrzeżeń i intrygującymi motywami, rzecz fabularnie przewidywalną, ale skłaniającą do refleksji.
Wilczy Legion w przeciwieństwie do poprzedniej lektury przyniósł zawód, od pierwszego do...