'Szeptem' stanowi kolejny błąd popełniony w księgarni podczas zbyt długie przerwy między wykładami. W sumie cały czas się zastanawiam jakim cudem, skoro wystarczyło tę książkę przekartkować, aby zorientować się, że generalnie unikam tego typu książek. Jakiego typu? Typu 'zmierzchowego'.
Dla mnie to kolejna żywcem zerżnięta z bestsellerowego 'Zmierzchu' pozycja, z tą różnicą, że zamiast wampirów mamy anioły. Główne postacie to Edward i Bella ze zmienionymi imionami, a wydarzenia w książce to jedynie tło dla ich pięknej i głębokiej miłości. Mam wrażenie, że autorka nie wysilała się zbytnio, odpowiadając jedynie na potrzeby rynku, który w dobie szaleństwa związanego ze 'Zmierzchem' łykał takie opowiadania jak pelikan ryby. W rezultacie mamy natłok młodzieżowych opowiadań, które nie nadają się dla czytelnika powyżej szesnastego roku życia. O ile 'Zmierzch', który wypłynął jako pierwszy czytało się na jednym wdechu [mimo jego wątpliwej jakości] i lubię do niego wrócić, gdy potrzebuję czegoś nieabsorbującego, o tyle cała reszta tych książek już razi brakiem pomysłu na nową fabułę i irytuje powtarzalnością oraz naiwnością
Książkę czyta się łatwo i szybko. Autorka nie przynudza opisami - co może być plusem dla niechętnej opisom młodzieży. Rezultatem jest to, że akcja toczy się szybko.
Nie sięgnęłam po kolejne części. Może gdybym była w wieku gimnazjalno-licealnym [chociaż w liceum woleliśmy się zaczytywać Rice i Sapkowskim ;)] byłabym tą książką zachwycona. Dziś jako dorosła kobieta nie jestem.

'Szeptem' stanowi kolejny błąd popełniony w księgarni podczas zbyt długie przerwy między wykładami. W sumie cały czas się zastanawiam jakim cudem, skoro wystarczyło tę książkę przekartkować, aby zorientować się, że generalnie unikam tego typu książek. Jakiego typu? Typu 'zmierzchowego'.
Dla mnie to kolejna żywcem zerżnięta z bestsellerowego 'Zmierzchu' pozycja, z tą...