Nigdy nie zapomnę

Okładka książki Nigdy nie zapomnę
Kerry Lonsdale Wydawnictwo: Znak literatura obyczajowa, romans
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Everything We Keep
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2017-08-14
Data 1. wyd. pol.:
2017-08-14
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324049516
Tłumacz:
Aleksandra Kamińska
Tagi:
Aleksandra Kamińska
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
285 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
534
191

Na półkach: ,

* recenzja pochodzi z bloga www.naksiazki.blogspot.com


Jedna z blogerek, które czytam regularnie, jakiś czas temu stwierdziła, że nie sięga po literaturę obyczajową, bo nie lubi czytać o zwykłym/normalnym życiu. I chociaż ja sama dosyć często czytuję obyczajówki, to raczej podzielam zdanie wspomnianej koleżanki. Dlatego też z premedytacją omijam książkowe zwyklaki, a autorów, po których powieści sięgam, wybieram z dużą dozą staranności. Picoult, McPartlin, Moriarty, Chamberlain, Koomson i Giffin udowodniły mi, że literatura obyczajowa nie musi być nudna i sprawiły, że stałam się nieco, hm, wybredna, jeśli chodzi o nowych twórców. Niedawno jednak Gail Honeyman oczarowała mnie swoją debiutancką powieścią, wskutek czego podjęłam iście przełomową decyzję. W końcu czas najwyższy wyjść nieco poza ten hermetyczny krąg uwielbienia i dać szansę innym, prawda?
Tak więc zrobiłam.
Znalazłam Kerry Lonsdale i jej "Nigdy nie zapomnę". Przeczytałam. I wiecie co?
Czym prędzej wracam do swojego kręgu.




Aimee w zasadzie nigdy nie była sama. Poznała Jamesa jeszcze jako mała dziewczynka i niemal natychmiast została jego najlepszą przyjaciółką, później dziewczyną i w końcu narzeczoną. Miała również zostać jego żoną, ale... Właśnie. James umarł i Aimee została sama. Zamiast białej sukni i ślubnego kobierca czekała na nią żałobna czerń i pogrzeb, i życie z piętnem utraconej miłości.
Ale czy aby na pewno utraconej...?
Gdy tajemnicza kobieta z uporem godnym maniaka powtarza Aimee, że James wcale nie zginął, ta - mimo początkowych oporów - zaczyna w to wierzyć. I choć każdy próbuje przekonać ją, że najwyższy czas zostawić za sobą przeszłość, Aimee rozpoczyna osobistą krucjatę.
Krucjatę, której celem będzie poznanie prawdy.




Nie oczekiwałam wybitnej lektury. Spodziewałam się czegoś lekkiego, niezbyt wymagającego i po prostu przyjemnego. Tym bardziej, że "Żeby przeczytać tę książkę, będziesz potrzebować paczki chusteczek, tyle w niej emocji", zapewniał Sunset Magazine. Że to "debiut, który zawojował serca czytelniczek w USA", przy okazji okrzyknięty najlepszą lekturą na lato. Miałam przez niego zarwać noc, miałam się wzruszyć, miałam żyć historią Aimee i Jamesa. I wiecie co? GUZIK prawda. Wcale tak nie było. Męczyłam tę książkę prawie tydzień, a w chwili, w której ją skończyłam, miałam ochotę przybić sobie samej piątkę za wytrwałość. To już nawet nie chodzi o samą fabułę, która nie jest zbyt oryginalna (bo "on umiera, ona tęskni, ale ojej! on chyba jednak żyje" co jakiś czas pojawia się czy to w filmach, czy to książkach), ale o jakikolwiek brak logiki, o irytującą Aimee, o ślamazarną niczym oblepiony smołą ślimak akcję. O dialogi, tak nudne i bez najmniejszego nawet polotu, że aż wołały o pomstę do nieba. Ja rozumiem, że to pierwsza powieść Lonsdale, że musi jeszcze doszlifować swój warsztat i że pewnie z czasem dowie się, jak i czym przyciągać czytelników, ale muszę, MUSZĘ, być szczera - zarówno względem Was, jak siebie samej. "Nigdy nie zapomnę" to słaba powieść, która absolutnie niczym się nie wyróżnia. Jej bohaterowie drugoplanowi są nijacy, a Aimee, wokół której skupia się cała historia, pieruńsko denerwuje. Miota się między sama nie wie czym, zachowuje niczym pięcioletnia dziewczynka, a poziom jej rozmów z przyjaciółkami jest rodem wyjęty z piaskownicy. Tajemnicza z założenia Lacy (kobieta, która rozpoczyna poszukiwania prowadzone przez Aimee) jest w mojej ocenie bardzo źle stworzoną postacią i nie mogę pozbyć się wrażenia, że Lonsdale nie miała na nią dobrego (czy też w sumie żadnego) konceptu. W efekcie Lacy pojawia się wtedy, gdy autorce kończą się pomysły, wprowadza chwilowe zamieszanie, a później nagle znika, po to tylko, by za kilkadziesiąt stron pojawić się znowu. Jaki w tym sens? Cóż, moim zdaniem żaden...
Nie widziałabym też żadnego sensu w całej tej historii, gdyby nie epilog. Bo ten - o dziwo! - naprawdę jest dobry. Te cztery, końcowe, strony (tak, policzyłam :D ) wzbudziły we mnie więcej emocji niż wszystkie wcześniejsze 422 razem wzięte. Gdyby tylko Lonsdale w podobnym tonie utrzymała całą książkę, byłabym zadowolona. Może rzeczywiście prędko bym o niej zapomniała, może i do niej nie wróciła, ale przynajmniej z czystym sercem mogłabym powiedzieć, że to niezła powieść, z którą przyjemnie spędzicie czas.
W tym momencie jednak tego nie zrobię. Nie potrafię. Bo, jeśli mam być szczera, czytanie "Nigdy nie zapomnę" było równie fascynujące, co oglądanie schnącej na ścianie farby.




Literatura obyczajowa nie jest nudna, pod warunkiem oczywiście, że sięgacie po odpowiednich autorów. Nęcona przez liczne (a właściwie same!) pozytywne opinie na "Lubimy czytać", miałam nadzieję, że Kerry Lonsdale będzie jednym z takich twórców. Że będę mogła Wam ją polecić i że później z niecierpliwością wspólnie czekać będziemy na jej kolejną książkę.
Czy zatem polecam?
HA. Konkluzję wyciągnijcie sami.

* recenzja pochodzi z bloga www.naksiazki.blogspot.com


Jedna z blogerek, które czytam regularnie, jakiś czas temu stwierdziła, że nie sięga po literaturę obyczajową, bo nie lubi czytać o zwykłym/normalnym życiu. I chociaż ja sama dosyć często czytuję obyczajówki, to raczej podzielam zdanie wspomnianej koleżanki. Dlatego też z premedytacją omijam książkowe zwyklaki, a...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    382
  • Przeczytane
    362
  • Posiadam
    78
  • Ulubione
    19
  • 2018
    16
  • Teraz czytam
    10
  • 2019
    6
  • 2017
    6
  • Ebook
    4
  • 2023
    3

Cytaty

Więcej
Kerry Lonsdale Nigdy nie zapomnę Zobacz więcej
Kerry Lonsdale Nigdy nie zapomnę Zobacz więcej
Kerry Lonsdale Nigdy nie zapomnę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także