Coś czuję, że moja przygoda z powieściami Sparksa będzie dość nieprzewidywalna i nierówna, bo jak "Pamiętnik" mnie zachwycił i trafił do mojego serducha, tak przy "Jesiennej miłości" koniec końców się wynudziłam, choć czytało się szybko to nie skończyłam, a teraz dzięki Bogu czekało mnie miłe zaskoczenie, bo było SUPER! :)

Na początku miałam wrażenie, że będzie to lekka, przyjemna lektura, romansidło i tyle i zastanawiałam się, gdzie jest ten owy tytułowy wybór i ta cała głębia, która ma się pojawić. I jest, ale w drugiej części książki. I moim zdaniem to był dobry zabieg, bo wpierw poznało się dwójkę głównych bohaterów w bardziej optymistycznej oprawie ze strzałą amora, która ich trafiła, a później poznajemy co się kryje za tym "wyborem" i czego on dotyczy.

Muszę przyznać, że czytając samoistnie nasuwały mi się porównania do "Pamiętnika", wyjaśnię dlaczego:
- zarówno w Pamiętniku jak i tu, pisarz ukazał miłość do natury, do wody (jezioro), cała romantyczna, sielska otoczka;
- jak i w Pamiętniku tak i tutaj męski bohater mieszkał blisko wody. Tutaj miał piękny na nią widok z tarasu i lubił się tak zadumać i relaksować;
- Główna bohaterka musiała dokonać wyboru czy pójdzie za głosem serca czy rozsądku (myślę, że domyślacie się co wygrało ;))
- wspólnie spędzone chwile pełne nowych wyzwań ze strony kobiety :)
- CHOROBA - tam Alzheimer, tutaj ŚPIĄCZKĄ...i tu tkwi cały szkopuł.

Szczerze to na miejscu bohatera nie wiem co bym zrobiła(odłączyć od sprzętu podtrzymującego życie czy nie; uszanować wolę ukochanej osoby i dać jej umrzeć czy nie), bo nigdy nie byłam i mam nadzieję, że nie będę musiała dokonywać tak ciężkiego w życiu wyboru. Można być za lub przeciw, ale tak naprawdę jak się tego nie przeżyje na własnej skórze(nie życzę tego nikomu) to do tego momentu się nie wie jak się postąpi, a i nawet jak klamka zapadnie to żadna pewnie z podjętych decyzji nie sprawi, że kamień spadnie z serca, CHYBA ŻE ukochana osoba się obudzi i powróci do życia...

A JAKIEGO WYBORU DOKONAŁ GŁÓWNY BOHATER - TRAVIS, Hmm TEGO MUSICIE SAMI SIĘ PRZEKONAĆ CZYTAJĄC :)

POLECAM w 100% :)

Coś czuję, że moja przygoda z powieściami Sparksa będzie dość nieprzewidywalna i nierówna, bo jak "Pamiętnik" mnie zachwycił i trafił do mojego serducha, tak przy "Jesiennej miłości" koniec końców się wynudziłam, choć czytało się szybko to nie skończyłam, a teraz dzięki Bogu czekało mnie miłe zaskoczenie, bo było SUPER! :)

Na początku miałam wrażenie, że będzie to lekka,...