Czarodzieje koni
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2017-05-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-05-15
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365676771
O miłości do koni i o talencie, którego nie wolno zmarnować.
W podaniach można odnaleźć wiele opisów przypadków koni trudnych, kompletnie nieobliczalnych i bardzo niebezpiecznych. Konie te kopały, gryzły, stawały dęba, ponosiły, zrywały najsilniejsze nawet pęta. Czy istniał na nie jakiś sposób? Kozacka legenda mówi o ludziach potrafiących w niewytłumaczalny sposób okiełznać konie. Zaczęto na nich mówić czarodzieje. Kozacy wierzyli, że ludzie ci dostali od Boga szczególny dar.
Czy to możliwe, aby rozumienie i czucie koni kozackiego atamana było takie samo jak metody treningowe Polaka mieszkającego na wschodnich rubieżach na początku XXI wieku? Przypadek, zrządzenie losu, a może zakodowana w łańcuchach DNA pamięć?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 43
- 37
- 13
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Wciąż pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie inna książka Krzysztofa Czarnoty, "Niosąca Radość". Przypadkowo wyszperana na kiermaszu, kupiona przez wzgląd na konia na okładce. I chyba tak jest, że niektóre książki same nas wybierają, bo o wydaniu "Czarodziejów Koni" nic nie wiedziałam, a pewnego dnia pojawiła się na półce z rekomendacjami w miejscowej bibliotece. Wypożyczyłam i przepadłam.
Kto czytał "Niosącą Radość", ten doskonale zna głównego bohatera. Zniechęcony do życia nowobogacki mieszczuch, który dzięki potrąconemu briardowi odkrywa na nowo sens życia i swoją życiową pasję, a w końcu osiada gdzieś we wschodniej Polsce, gdzie zakłada stadninę. Towarzyszy mu atrakcyjna pani weterynarz, Maria, w tej części już żona. Niestety Atamana dopadają dawne myśli, traci zapał do trenowania koni i ogólnie przechodzi kryzys, szuka więc ucieczki od codziennego życia w stadninie, które jeszcze niedawno dawało mu tyle radości. Przypadkiem w jego ręce trafia dziennik kozackiego pułkownika, postanawia więc odnaleźć człowieka, którego zapiski w niewyjaśniony sposób pokrywają się z metodami treningowymi naszego Atamana. Podróże na Ukrainę stają się dla niego nie tylko bardzo kształcącymi wycieczkami, ale wręcz swoistą terapią, odkrywaniem swojego powołania na nowo i poznawaniem rodzinnej historii. Dodatkowo okraszone są porządną dawką życiowej filozofii i dziejami hodowli koni czystej krwi arabskiej na terenach dzisiejszej Polski i Ukrainy.
Pan Krzysztof Czarnota ma wybitny talent gawędziarski. Prowadzi narrację w taki sposób, że jestem w stanie zrezygnować z posiłków i snu, byle tylko przeczytać jak najwięcej. Jako pasjonatka hodowli arabów, szczególną uwagę zwracałam na fragmenty o historii naszej hodowli, wyprawach na pustynię i obsesyjnej wręcz dbałości dawnych hodowców o zachowanie czystości krwi i jakości materiału genetycznego. Mimo że sporo wiem o arabach z Janowa, Michałowa czy Białki, to była dla mnie zupełna nowość. Dziś, gdy polskie araby przeżywają kryzys związany z fatalnym zarządzaniem stadninami państwowymi, takie opowieści nabierają wręcz nowego znaczenia.
Jedyne, co mogę zarzucić autorowi, to nieco zbyt dalece posunięty moralizatorski ton i radykalność w osądach. To kolejny raz, kiedy gloryfikuje swoje pokolenie i czasy, w których się wychował, a w młodzieży urodzonej po 1989 roku widzi przede wszystkim oszalałych konsumpcjonistów, zapatrzonych w gry komputerowe, ze stopniowym zanikiem ewolucyjnym mózgu. Nie tędy droga, panie Krzysztofie, nie jesteśmy pokoleniem gorszym ani straconym. Rozumiem motywację, ale takimi tekstami może pan co najwyżej zniechęcić ludzi do swojej filozofii niż skłonić ich do refleksji nad życiem. Za to obcinam ocenę o jedną gwiazdkę, bo reszta jest niemal perfekcyjna.
Wciąż pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie inna książka Krzysztofa Czarnoty, "Niosąca Radość". Przypadkowo wyszperana na kiermaszu, kupiona przez wzgląd na konia na okładce. I chyba tak jest, że niektóre książki same nas wybierają, bo o wydaniu "Czarodziejów Koni" nic nie wiedziałam, a pewnego dnia pojawiła się na półce z rekomendacjami w miejscowej bibliotece....
więcej Pokaż mimo to