Finezja duszy martwej

Okładka książki Finezja duszy martwej Weronika Szczuka
Okładka książki Finezja duszy martwej
Weronika Szczuka Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-02-06
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-06
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380834347
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
78
21

Na półkach:

Ciężko było mi przejść przez tę książkę... Jest nudna, przegadana, infantylna. To, co robią bohaterowie zakrawa na jakiś absurd. Widać, że to debiut i autorce jeszcze dużo brakuje do sprawnego posługiwania się słowem i stylem... Osobiście mi się nie podobała ta książka i raczej nie mogę polecić

Ciężko było mi przejść przez tę książkę... Jest nudna, przegadana, infantylna. To, co robią bohaterowie zakrawa na jakiś absurd. Widać, że to debiut i autorce jeszcze dużo brakuje do sprawnego posługiwania się słowem i stylem... Osobiście mi się nie podobała ta książka i raczej nie mogę polecić

Pokaż mimo to

avatar
147
10

Na półkach:

Piękny tytuł, zaś zawartość pozostawia wiele do życzenia. Płytkie dialogi, kompletnie niewyraziści bohaterowie, którzy są tak infantylni, że to aż niemożliwe. Niestety nie polecam

Piękny tytuł, zaś zawartość pozostawia wiele do życzenia. Płytkie dialogi, kompletnie niewyraziści bohaterowie, którzy są tak infantylni, że to aż niemożliwe. Niestety nie polecam

Pokaż mimo to

avatar
179
177

Na półkach: , ,

Lauren i jej przyjaciółka Melinda szykowały się na niezwykle ważne wydarzenie w życiu, a mianowicie na ceremonię ślubną. Ich partnerzy, Dominic i Fernando, mieli niebawem przybyć na ceremonię, by połączyć się z ukochanymi kobietami. Jednakże dwaj mężczyźni z nieznanego powodu nie stawiają się w kościele. Zaniepokojone Lauren i Melinda próbują rozwikłać sprawę nieobecności niedoszłych narzeczonych... Co kryje się za tajemniczym zniknięciem Dominica i Fernanda? Czy kobietom uda się odnaleźć mężczyzn?

"Finezja duży martwej" - tytuł brzmi intrygująco., choć przyznam, iż po tę lekturę sięgnęłam całkiem przypadkiem. Nazwisko autorki nic mi dotąd nie mówiło, więc postanowiłam zapoznać się bliżej z jej twórczością. Książka ma dosyć nieskomplikowaną okładkę, więc trudno ocenić tę książkę akurat po okładce. Sama okładka przedstawia pięknie ubraną kobietę ( prawdopodobnie w suknię ślubną ),trzymającą w rękach kwiaty równie białe i urocze co sama kobieta.Zastanawaiłam się nieraz nad tym co ta okładka chce przekazać ( pokazać ). Być może jakieś doniosłe wydarzenie lub uroczystość, w której miała wziąć udział tajemnicza kobieta. Być może.

Powieść przeczytałam w krótkim czasie i odniosłam wrażenie, że zalicza się do przecież†nich pozycji. Dlaczego...? Otóż z kilku powodów. Po pierwsze akcja powieści toczy się w nieokreślonym miejscu i czasie - nie wiadomo dokładnie w jakiej miejscowości lub w jakim roku. Brakuje konkretnych opisów miejsc i zdarzeń - mam wrażenie, iż historia przedstawiona w książce toczy się zbyt szybko. O bohaterach wiemy bardzo niewiele - zostali przedstawieni nieco powierzchownie, a ich emocje i postawy również zostały opisane w pobieżny sposób. Lauren, Dominic, Danny, Fernando, Melinda - niełatwo rozpoznać tych bohaterów Niekiedy trudno domyślić się jakie zamiary miały osoby przedstawione w książce. Temat porwania niedoszłych narzeczonych wydaje się dobrym pomysłem i z początku zapowiada się nawet obiecująco. Gdy tylko Fernando i Dominic nie stawiają się przed ołtarzem, by połączyć się z narzeczonymi to stopniowo buduje się napięcie. Tak więc wątek dotyczący porwania dwóch osób został przedstawiony dokładnie i plastycznie. Zawarty w książce inny wątek ( miłosny ) może budzić lekkie zaciekawienie. Autorka umiejętnie łączy ze sobą kilka różnych wątków. Jednakże sama fabuła powieści wydaje się nieco przewidywalna i schematyczna, choć została poprowadzona w dobrym stylu, jeśli chodzi o język powieści. Narracja poprowadzona jest jednym ciągiem - nie ma dwutorowego podziału na czas przeszły i teraźniejszy czy z perspektywy kilku bohaterów ani w pierwszej osobie. Zachowanie bohaterów jest również przewidywalne, choć nieco interesujące. To co przemawia na plus tej książki to niejednoznaczne relacje mię∂zy Lauren, Danny'ym a Dominice'em - szkoda tylko, że ten wątek miłosny nie został bardziej rozwinięty. Na niekorzyść powieści przemawia zbyt mało opisów zachowań bohaterów i zbyt powierzchowne dialogi. Samo zakończenie powieści wydaje się zbyt mało satysfakcjonujące i niezbyt przekonujące.

Uważam, że "Finezja duszy martwej" jest powieścią dla osób mniej wymagających i nastawionych na lżejszą literaturę. Nie jest to powieść przełomowa, choć może się spodobać innym czytelnikom. Zaletą tej lektury jest to, iż czyta się ją w szybkim tempie. Mimo iż może się wydawać nieco zbyt prosta w odbiorze to nie oznacza to, iż nie może się spodobać innym czytelnikom. Do przeczytania w kilka dni.

Lauren i jej przyjaciółka Melinda szykowały się na niezwykle ważne wydarzenie w życiu, a mianowicie na ceremonię ślubną. Ich partnerzy, Dominic i Fernando, mieli niebawem przybyć na ceremonię, by połączyć się z ukochanymi kobietami. Jednakże dwaj mężczyźni z nieznanego powodu nie stawiają się w kościele. Zaniepokojone Lauren i Melinda próbują rozwikłać sprawę nieobecności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
38

Na półkach:

Tytuł piękny i... tylko tytuł. Książka banalna, przewidywalna, momentami absurdalna. Brakuje opisów, dobrej kreacji bohaterów, jakiegoś napięcia. Wszystko zginęło pod sztywnymi i sztucznymi dialogami.

Tytuł piękny i... tylko tytuł. Książka banalna, przewidywalna, momentami absurdalna. Brakuje opisów, dobrej kreacji bohaterów, jakiegoś napięcia. Wszystko zginęło pod sztywnymi i sztucznymi dialogami.

Pokaż mimo to

avatar
218
1

Na półkach:

intrygujący tytuł, intrygujący opis. Natomiast książka niczym scenariusz do wenezualskiej telenoweli z polskimi akcentami - typowymi polskimi odzywkami, rozmowami - mimo, iż cala akcja toczy się za oceanem.

intrygujący tytuł, intrygujący opis. Natomiast książka niczym scenariusz do wenezualskiej telenoweli z polskimi akcentami - typowymi polskimi odzywkami, rozmowami - mimo, iż cala akcja toczy się za oceanem.

Pokaż mimo to

avatar
605
186

Na półkach: , ,

Polecam!

Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
932
463

Na półkach: , ,

http://bjcdobryfilmijeszczelepszaksiazka.blogspot.com/2017/04/finezja-duszy-martwej-weronika-szczuka.html
.......................................................................

Przygodę z bohaterami zaczynamy od spotkania Lauren, która stoi w pokoju i przygotowuje się do ślubu. W przygotowaniach tych towarzyszy jej przyjaciółka, a zarazem świadkowa - Melinda. Nic nadzwyczajnego. Dobra więc lecimy dalej. Lauren ma wyjść za bogatego Dominika, a świadkiem Dominika jest Fernando narzeczony Melindy – już trochę lepiej. Zaciekawienie pobudzone. I nagle przychodzi scena, która miała być kulminacją i napędzić akcję, skraść nasze serca i zachęcić do przeczytania książki z zapartym tchem – niestety. Ale już piszę o co chodzi... Więc - Wyjeżdżają do kościoła, okazuje się że pan młody i jego świadek nie zjawiają się na miejscu. Bez paniki szlochów, na chłodno pani młoda odwołuję ślub – i co? Zaginięcie pana młodego, bez płaczu, bez pytań? Wiedziała, że go nie będzie? Kazała go zabić? Odwołała ślub bez żadnych emocji? Ja w swój ślub włożyłam tyle pracy i nerwów, że w takim momencie wyszła bym z siebie! A bohaterka co? Stoi i odwołuje ślub. Gdzie tu emocje? Ale czytam dalej i myślę sobie, może kazała zabić go żeby do ślubu nie doszło i wiedziała że go nie będzie? Więc czytałam dalej, żeby pozna mroczną stronę tych wydarzeń. Ale tu dostaję Laurem, która zastanawia się w domu co się mogło stać. Gra, czy naprawdę nie wie? Pyta wszystkich dookoła czy coś wiedzą w temacie zniknięcia. Szuka świadków? Eliminuje konkurencję? Czy sprawdza, czy ktoś się czegoś domyśla? Wynajmują detektywa by poszukał zaginionych panów – myślę sobie po co? Jak ona to zleciła, to pogrąży się, albo chcę potwierdzić, czy perfekcyjnie zaplanowała zaginięcie. Ale jeśli to nie ona? To czemu się nie złości? Poszukiwania trwają, a akcja – jaka akcja? Oglądaliście kiedyś film z lektorem ivo? Taki komputerowy, suchy odczyt tekstu? Właśnie z tym mi się skojarzyło.


Jeżeli denerwowały Cię opisy przyrody w Panu Tadeuszu, ta książka jest dla Ciebie. Same dialogi pozwalają na szybkie przeczytanie książki i zapoznanie się ze zdaniem bohaterów. Aby poznać emocje musisz je wyczytać między dialogami lub samemu je sobie dopowiedzieć! Nie znajdziesz ich w tej książce. One nie tworzą się w chwili czytania. Musisz się domyśleć jak oni się mogą czuć, ale oczywiście cały czas rozprasza Cię coś. Ale może tylko ja tak miałam?


Wypadek matki pana młodego, ciekawscy dziennikarze, którzy drwią z Lauren, że bogacz zostawił ją przed ołtarzem i nieznajomy, który chce pomóc dziewczynie – to tylko kilka kolejnych scen, które mają wprowadzić klimat, zbudować napięcie, czy zachęcić do dalszego czytania.


Lauren i jej siostra mieszkają obecnie w domu Dominika, nie mają jednak pracy więc zastanawiają się co mają począć. I co się stanie, gdy faktycznie okaże się że Dominik zrezygnował ze ślubu? Tu pojawiają się rozterki i materialne problemy. Czyli liczyła na pieniądze ze ślubu? Czyli jednak nie ona go porwała, zabiła? Bo normalnie zrobiła by to po ślubie, żeby coś na tym zyskać? A może on jej coś zrobił przed ślubem i miała go dość? Czy tajemniczy list rozwiąże zagadkę, czy spowoduje jeszcze większy chaos?


Wiem, w koło piszę o tym samym, ale w koło o tym myślałam, czytając książkę Weroniki Szczuki. Cały czas ta sama myśl. Współczesna literatura obyczajowa tym razem mnie zawiodła. Oczywiście książkę czytało się szybko, bo zawiera prawie same dialogi, ale z powodu braku opisów autorka nie wciąga nas w życie i przeżycia bohaterów.


Jeżeli ktoś lubi książka pisane w formie scenariusza, a resztę sobie dopowiedzieć, to Finezja duszy martwej jest historią dla niego. Jeżeli ktoś był zły na Mickiewicza i opisy przyrody, to tu ich ni znajdzie.
Osobiście spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Początek ślamazarny, mało rozbudowana akcja ograniczona do dialogów, brak wątków opisujących sytuacje, w których dialogi zostało osadzone.

http://bjcdobryfilmijeszczelepszaksiazka.blogspot.com/2017/04/finezja-duszy-martwej-weronika-szczuka.html
.......................................................................

Przygodę z bohaterami zaczynamy od spotkania Lauren, która stoi w pokoju i przygotowuje się do ślubu. W przygotowaniach tych towarzyszy jej przyjaciółka, a zarazem świadkowa - Melinda. Nic...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
147

Na półkach:

Książki mają to do siebie, że potrafią wciągnąć czytelnika już od pierwszej strony, jednak istnieje również druga strona medalu – są książki, które niedostatecznie angażują uwagę czytelnika. „Finezja duszy martwej” niestety zalicza się do tej drugiej grupy. Spodziewałam się po niej znacznie więcej – zawiodłam się. Ale od początku…

Fabuła powieści skupia się na odnalezieniu pana młodego i świadka. Właściwie wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że powieść w dużej mierze skupia się na dialogach. Brakowało mi opisów czy choćby charakterystyki bohaterów – którzy notabene przesyceni są marazmem. Autorka ograniczyła się do zdawkowych informacji – niektórych rzeczy będziesz musiał domyślić się sam, inne zostaną w Ciebie wrzucone w taki sposób, że nie prędko się pozbierasz. Powieść ma charakter linii prostej z niewielkimi odchyleniami w górę lub dół, co za tym idzie – dynamika jest jednostajna, momentami przyspiesza, aby zaraz uzyskać diametralną tendencję spadkową, aczkolwiek ostatnia karta powieści sprawi, że Twój mózg eksploduje.

„Finezja duszy martwej” podejmuje wątek przewrotności egzystencji, która w ułamku sekundy może obrać nieznany tor. Jednak niektóre fragmenty są mocno karykaturalne – i ja rozumiem, że czasem życie stawia przez nami poważne wyzwania, ale żeby tak po prostu „pozbyć się starych rzeczy” i wymienić je na nowe? Cóż, może nie do końca zrozumiałam przesłanie powieści… Podobał mi się natomiast wątek zazdrości, która poprzez swą naturę może zamknąć oczy i zawładnąć umysłem w niewyobrażalny sposób.

Styl, jakim posługuje się Weronika Szczuka jest klarowny i prosty. Autorka miała dobry, nietuzinkowy pomysł, aczkolwiek realizacja nie przekonuje – przynajmniej mnie. Wątkowi kryminalnemu nie towarzyszy napięcie, tajemnica czy niepewność – a szkoda. Powieść sama w sobie nie jest zła, ale czytając ją miałam wrażenie, że otrzymałam niekompletny egzemplarz – brakowało mi wyjaśnienia kilku istotnych kwestii, opisów, które nie ograniczałyby się do kilku zdań, prawidłowej dynamiki historii czy choćby dobrej kreacji postaci.

Podsumowując, bardzo nie lubię krytykować książek. Uważam, że każda historia została dla kogoś stworzona. Jednakże na tym polega urok literatury – to co podoba się Tobie, niekoniecznie przypadnie do gustu mnie. I odwrotnie. Dlatego też – podkreślam – iż opinia kierowana jest moimi subiektywnymi odczuciami, co do których możesz się nie zgodzić. Być może Tobie uda się wydobyć z książki drugie dno, może historia porwie Cię do tego stopnia, iż nie zaśniesz w nocy. Z całego serca Ci tego życzę!

Książki mają to do siebie, że potrafią wciągnąć czytelnika już od pierwszej strony, jednak istnieje również druga strona medalu – są książki, które niedostatecznie angażują uwagę czytelnika. „Finezja duszy martwej” niestety zalicza się do tej drugiej grupy. Spodziewałam się po niej znacznie więcej – zawiodłam się. Ale od początku…

Fabuła powieści skupia się na odnalezieniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
238
90

Na półkach:

„Finezja duszy martwej” Weroniki Szczuki jest książką … hmm, zaskakującą. Czytając ją byłam zdumiona jak łatwo można zmieniać zdanie. Wraz z początkiem historii byłam zafascynowana, później nieco poirytowana, następnie oburzona, a innym razem znowu dość usatysfakcjonowana. Niestety pomimo moich wahań historia Lauren i Melindy nie jest najlepsza.




Pierwsze rozdziały obudziły we mnie dziką ciekawość. Świetna akcja, nietuzinkowy pomysł na fabułę i dynamiczne dialogi. Strony same przesuwały się przez palce i nie wiadomo kiedy byłam już w połowie książki. Niestety tutaj sprawy zaczynają się nieco komplikować.

Przyjaciółki są szczęśliwymi narzeczonymi i kiedy trwają już końcowe przygotowania do ślubu Lauren okazuje się brakuje tylko … pana młodego i świadka. Ślub zostaje odwołany a bohaterki zatrudniają detektywa.


Wiecie czego nie lubię w polskich książkach?

Naiwności i lekkomyślności. Ostatnio, kiedy wybieram głównie książki polskich autorów, w dodatku debiutantów zauważyłam pewną przypadłość, którą jest właśnie ogromna nieostrożność i naiwniactwo postaci.
Moje początkowe zafascynowanie wynikało właśnie z braku tych cech u bohaterów powieści Weroniki Szczuki. Jak już się pewnie domyślacie, z czasem to piętno niestety się pojawiło.



Zadanie dla Was. Wyobraźcie sobie, że miłość waszego życia nagle w dziwnych okolicznościach daje nogi i ślad po nim zanika. Co robicie?

Szukałabym go dniem i nocą! Zwłaszcza gdybym była ciężarna!
A bohaterki?
Wydaje mi się, że utrata drugich połówek w ogóle ich nie ruszyła. Nie robiła na nich wrażenia samotność, śmierć. Właściwie to nic nie robiło na nich wrażenia. Były po prostu obojętne.

I nie jest to „coś” czego szukam w książkach. Książka ma fascynować, poruszać serce i dawać do myślenia. Do tego potrzebujemy postaci realistycznych i cierpiących. Dokładnie jak my sami.

„Finezja duszy martwej” Weroniki Szczuki jest książką … hmm, zaskakującą. Czytając ją byłam zdumiona jak łatwo można zmieniać zdanie. Wraz z początkiem historii byłam zafascynowana, później nieco poirytowana, następnie oburzona, a innym razem znowu dość usatysfakcjonowana. Niestety pomimo moich wahań historia Lauren i Melindy nie jest najlepsza.




Pierwsze rozdziały...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    22
  • Przeczytane
    16
  • Posiadam
    7
  • 2017
    2
  • Biblioteczka domowa III
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Biblioteka!
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • E-BOOKi
    1
  • Ebook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Finezja duszy martwej


Podobne książki

Przeczytaj także