Kolor zbrodni

Okładka książki Kolor zbrodni Richard Price
Okładka książki Kolor zbrodni
Richard Price Wydawnictwo: Prószyński i S-ka kryminał, sensacja, thriller
472 str. 7 godz. 52 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Freedomland
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2006-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-09-01
Liczba stron:
472
Czas czytania
7 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
837469274X
Tłumacz:
Alina Siewior-Kuś
Tagi:
porwanie
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
246
213

Na półkach: ,

Książkę Richarda Price'a można czytać dwutorowo - jako kryminalną opowieść oraz jako dramat społeczny na temat rasizmu. Jeśli chodzi o część kryminalną, w zasadzie trudno coś autorowi zarzucić. Intryga jest, wyraziste postacie są, suspens jest, budowanie napięcia - także. Co do części opisującej społeczeństwo amerykańskie - cóż, to nie jest chyba po prostu moja bajka. Po pierwsze, dość łatwo wyczuć, że autor stoi po jednej ze stron. Może nie cały, może tylko jedną stopą - ale stoi. Lorenzo, reprezentant czarnej części, to bohater typu człowiek bez skazy. Nie da się tego powiedzieć o wykorzystującej ludzi, interesownej Jesse Haus.

******SPOJLER!************
Millrose pokazany jest jaki ofiara zamieszek, wręcz ofiara Brendy Martin, ale przecież to on sam zaatakował policjantów! Robienie z niego ofiary jest naprawdę niezrozumiałe z mojej perspektywy. W ogóle zresztą założenie, ze Brenda dopuściła się jakiegoś aktu rasizmu jest dla mnie przesadyzmem. Oszustwo nie jest rasizmem, tylko oszustwem.
******KONIEC SPOJLERA ************

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość Price'owi - nie wyidealizował do końca społeczności Murzyńskiej ani nie oczernił białych. Mieszkańcy Dempsy są agresywni, czepialscy, wszędzie widzą rasizm. Ludzie z Gannon nie są rasistami i redneckami, jak to bywa w amerykańskich filmach.

Podczas czytania najbardziej udręczył mnie język, którym mówią postacie. Co chwila słychać "Yo, czarnuchu!" i w zasadzie nie wiem, czy czytam książkę, czy słucham jakiegoś gangsta rapu. Wiem, że to jak czepiać się, że w książce o wojsku są nazwy uzbrojenia.

Na podstawie "Koloru zbrodni" nakręcono film - w zasadzie mnie to nie dziwi, bo książka Price'a jest gotowym scenariuszem. Autor jest zresztą wziętym scenarzystą, i to widać. Sfera fabularna została dopracowana do perfekcji, Price sprawia jednak wrażenie, że nie do końca wie jeszcze jak posługiwać się językiem pisanym. Czasami potrafi bawić się słowem, używać zaskakująco udanych metafor - innym razem znowu gdzieś się spieszy, biegnie, tworzy swoisty zarys, mocno powierzchowny i byle jaki. Najbardziej widać to w dialogach, które są po prostu suche - jak w dramacie, nie w prozie. Nie lubię tego w książkach. Dla mnie jest to pewnego rodzaju dowód braku doświadczenia pisarskiego.

Uważam, że "Kolor zbrodni" nie jest książką dla polskiego odbiorcy, ponieważ nie są to rzeczy, z którymi mamy kontakt i które rozumiemy. Być może Amerykanie patrzą na to inaczej - dla mnie to wszystko da się streścić w słowach Horacego: góry zlegną w połogu, urodzi się śmieszna mysz.

Książkę Richarda Price'a można czytać dwutorowo - jako kryminalną opowieść oraz jako dramat społeczny na temat rasizmu. Jeśli chodzi o część kryminalną, w zasadzie trudno coś autorowi zarzucić. Intryga jest, wyraziste postacie są, suspens jest, budowanie napięcia - także. Co do części opisującej społeczeństwo amerykańskie - cóż, to nie jest chyba po prostu moja bajka. Po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , , , ,

Chyba najgorsza jest świadomość, że gdzieś na wyciągnięcie ręki jest cel, a my nie możemy go osiągnąć. W taki właśnie świat zabiera czytelnika Richard Price. Dempsey to specyficzna dzielnica. To kraina wyrzutków i pechowców, którym świat nie dał wyboru. Pomimo ogólnego poczucia wolności i tolerancji, to miejsce zdaje się rządzić swoimi prawami. Tutaj rasizm i dyskryminacja są na porządku dziennym. Na ulicach aż roi się od handlarzy narkotyków, oprychów Wszyscy żałują, że los kazał im żyć właśnie tutaj. Po drugiej stronie rzeki Hudson dumnie wznoszą wieżowce Manhattanu. Dla mieszkańców czarnego osiedla to jedynie powód do niepohamowanej frustracji. Ktoś powiedziałby, że przecież można zaryzykować i przedostać się na drugą stronę. To jednak nie kwestia odległości. Wyrwać się z tej dzielnicy nie jest prosto, jeśli dookoła czuć samą wrogość. Wszyscy wiedzą, że znajdują się na bombie z opóźnionym zapłonem i każde choćby małe nieporozumienie, może zakończyć się tragedią.
W parku Męczenników ginie czteroletni Cody. Jego matka Brenda Martin utrzymuje, że porywacz ukradł samochód z chłopczykiem w środku. Rozpoczyna się wielka akcja poszukiwawcza. Policja dwóch dzielnic na granicy, których odbyło się fatalne zdarzenie, nie spoczną, nim nie rozwiążą tej trudnej sprawy. Kontakt z kobietą, która właśnie straciła dziecko jest utrudniony. Bohaterka jest wycofana i jakby nieobecna. Wszystko, co łączy Brendę z otaczającą ją rzeczywistością to muzyka. Sprawą porwania zajmuje się doświadczony policjant Lorenzo Council. Oczywiście, nie tylko on, z racji pełnionego zawodu, chce być blisko zrozpaczonej matki. W trakcie czytania towarzyszyło mi silne uczucie déjà vu. Jeśli ktoś był na bieżąco z historią pewnych poszukiwań, które prowadzano kilka miesięcy temu, w książce znajdzie te zdarzenia, jako niemal cały element głównego wątku powieści. Psychika Brendy jest niezwykle skomplikowana, lecz nasuwa pewne skojarzenia. Nie czułam, więc niemal żadnego zaskoczenia losami głównej bohaterki. Jesse jest dziennikarką lokalnej gazety. Porwanie postrzega, jako możliwość osobistego awansu zawodowego. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym, by zdobyć dobry materiał. Nie wie jednak, że ta sprawa zadziała na nią również emocjonalnie. Nikt nie mówi otwarcie, że zakulisowo toczy się jeszcze jedna wojna o szacunek czarnej dzielnicy.
Autor w bardzo jaskrawo ukazuje problem rasizmu, zobojętnienia i rozwarstwienia społeczeństwa amerykańskiego. Daje temu wyraz już w samym tytule. Freedomland – kraina (urojonej) wolności. Najgorsze jest chyba to, że wszelkie przejawy brutalności są tu traktowane całkowici normalnie i ta obojętność wylewa się również na czytelnika. Naprawdę niezwykle trudno nie popaść w marazm i nie odłożyć tej książki na półkę w trakcie czytania. Dla mnie osobiście samo realistyczne pokazanie zjawiska, bez dokonania dogłębnej analizy, to stanowczo za mało i wcale nie ukrywa tego stylizowany na uliczny język. Poza tym, niektóre postacie nie są na tyle dopracowane, by zrozumieć mechanizm podejmowania przez nich decyzji.

*http://inna-perspektywa.blogspot.com/2013/05/richard-price-kolor-zbrodni.html*

Chyba najgorsza jest świadomość, że gdzieś na wyciągnięcie ręki jest cel, a my nie możemy go osiągnąć. W taki właśnie świat zabiera czytelnika Richard Price. Dempsey to specyficzna dzielnica. To kraina wyrzutków i pechowców, którym świat nie dał wyboru. Pomimo ogólnego poczucia wolności i tolerancji, to miejsce zdaje się rządzić swoimi prawami. Tutaj rasizm i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
79

Na półkach:

Zbyt dużo słów, zbyt mało treści. Problemy poruszone, refleksji brak.

Zbyt dużo słów, zbyt mało treści. Problemy poruszone, refleksji brak.

Pokaż mimo to

avatar
113
46

Na półkach: ,

Oryginalny tytuł książki to "Freedomland". Freedomland w powieści jest miejscem niezwykłym - jest to stary pensjonat z dziewiętnastego stulecia, gdzie w jednym z okien zachowała się drewniana kobieta obrośnięta pnączami, ubrana w suknię z gorsetem z przełomu wieków. Kiedyś rozbrzmiewała tu muzyka, na żywo występowały zespoły, młodzież tańczyła pod - pustą dzisiaj - sceną. Każde z dwojga ludzi, którzy znaleźli się tu w środku nocy, ma wpisane w to miejsce inne wspomnienia: czarnoskóremu policjantowi Freedomland kojarzy się z dobrą przeszłością, w której jako dzieciak przeżył jedne z najlepszych chwil swojego życia. Towarzysząca mu Branda Martin jest połączona z tym opustoszałym, spalonym pensjonatem więzią dużo silniejszą i tragiczną.

Opasła książka, która wyszła spod pióra Richarda Price'a, to wstrząsająca historia rasistowskiej "granicy", która oddziela białą część miasta w stanie New Jersey od części "czarnej". Wątkiem, który spina cały utwór, jest porwanie syna zgłoszone przez Brandę Martin. Zadziwiający może wydawać się fakt, że to jednak nie ten motyw okaże się najważniejszy.

"Freedomland" od pierwszych stron zaskakuje czytelnika. Nie jest to prosta historia. Nie mamy tu sensacyjnego splotu akcji, przystojnych policjantów, wielkiego romansu i zdumiewających odkryć. Zamiast tego autor wykreował dla nas postaci tak autentyczne, że nie sposób myśleć o nich tylko w kategoriach "książkowych bohaterów". Tu nie ma bohaterów - są ludzie: niepozbawieni wad, wypełnieni emocjami, wspomnieniami. Nie mamy tu też tylko jednej historii. Historii jest całe mnóstwo, wypełniają one obie dzielnice: Gannon i Dempsy i prezentują nam bardzo szeroki obraz amerykańskiej tragedii.

"Freedomland" to olbrzymie dzieło, które odsłania kulisy życia mieszkańców New Jersey, pracy policji oraz pracy dziennikarskiej - a wszystko to podane jest bez lukru, który tak często kojarzy się z amerykańską prozą. To również wstrząsająca historia rasistowskich napięć, które nękają miasto. Przez wszystkie strony powieści przewija się wątek miasta przygotowującego się do wielkich zamieszek. Zgłoszenie porwania białego chłopca przez czarnoskórego mężczyznę, które rozpoczyna książkę, staje się iskrą zapalną.

Nic ani nikt w tej powieści nie jest definitywnie czarne albo białe... Nic, z wyjątkiem koloru skóry.

Oryginalny tytuł książki to "Freedomland". Freedomland w powieści jest miejscem niezwykłym - jest to stary pensjonat z dziewiętnastego stulecia, gdzie w jednym z okien zachowała się drewniana kobieta obrośnięta pnączami, ubrana w suknię z gorsetem z przełomu wieków. Kiedyś rozbrzmiewała tu muzyka, na żywo występowały zespoły, młodzież tańczyła pod - pustą dzisiaj - sceną....

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
38

Na półkach:

Ekranizacja niestety znacznie lepsza od książki.

Ekranizacja niestety znacznie lepsza od książki.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    59
  • Chcę przeczytać
    49
  • Posiadam
    18
  • Z biblioteki
    3
  • Thriller/sensacja/kryminał
    2
  • Ulubione
    2
  • ✔ 2013 . . . [32]
    1
  • 2020
    1
  • Ekranizacje i adaptacje
    1
  • ▪ Horror, kryminał, thriller, sensacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kolor zbrodni


Podobne książki

Przeczytaj także