Kolejna część cyklu przygód emerytowanego agenta Cottona Malone na dotychczasowym dobrym poziomie . Tym razem bohater staje w szranki z Koreańczykami z Północy. Gra toczy się o system podatkowy w USA . Tak , tak . Czy ten system jest zgodny z prawem ? Steve Berry z pilotem prowadzi nas przez kolejne strony swojej powieści , robi to tak dobrze , że po kolejną część przygód eks agenta będzie się sięgało równie niecierpliwie jak dotychczas.

Kolejna część cyklu przygód emerytowanego agenta Cottona Malone na dotychczasowym dobrym poziomie . Tym razem bohater staje w szranki z Koreańczykami z Północy. Gra toczy się o system podatkowy w USA . Tak , tak . Czy ten system jest zgodny z prawem ? Steve Berry z pilotem prowadzi nas przez kolejne strony swojej powieści , robi to tak dobrze , że po kolejną część przygód...

Politycal fiction to mój ulubiony gatunek, a szczególnie kiedy połączony jest z wydarzeniami historycznymi. Taką mieszankę zawsze daje nam do rąk Steve Berry, byśmy uczestnicząc w przygodach agenta Cottona, nie tylko odkrywali tajemnice ale również doświadczyli historii, Europy świata a szczególnie Stanów Zjednoczonych. W tym przypadku, odkrywamy tajemnice 16 poprawki do Konstytucji USA oraz długu, jaki ojcowie założyciele zaciągnęli, by marzenie o Nowym Świecie się ziściło. Nie tylko uczestniczymy w przygodach agenta Cottona i poznajemy rzeczywiste wydarzenia, ale też uczestniczymy w moralnym dylemacie: czy ważniejsze jest prawo, czy dobro ogólne, w tym przypadku dobro Państwa. Ja zawsze świetnie się bawię przy powieściach Steve Barry i zawsze czekam na kolejną przygodę. Polecam bo warto, mimo pewnych niedociągnięć i naciągnięć ;-)

Politycal fiction to mój ulubiony gatunek, a szczególnie kiedy połączony jest z wydarzeniami historycznymi. Taką mieszankę zawsze daje nam do rąk Steve Berry, byśmy uczestnicząc w przygodach agenta Cottona, nie tylko odkrywali tajemnice ale również doświadczyli historii, Europy świata a szczególnie Stanów Zjednoczonych. W tym przypadku, odkrywamy tajemnice 16 poprawki do...

Jak dla mnie chyba jedna z najlepszych części przygód Cottona. Szybko się czyta, wciągająca fabuła z historią w tle.

Jak dla mnie chyba jedna z najlepszych części przygód Cottona. Szybko się czyta, wciągająca fabuła z historią w tle.

Podatki to zawsze drażliwy temat.
A już jak jest podstawa, by wątpić w ich słuszność to tym bardziej temat staje się chodliwy.
Jak dodam jeszcze że w USA to podrażniona jest każda strona.
Co do tego ma Korea Północna?
Steve Berry jest mistrzem w opowiadaniu prawdziwej historii.
Polecam.

https://www.instagram.com/p/CSoHNoWM-W6/?utm_source=ig_web_copy_link

Podatki to zawsze drażliwy temat.
A już jak jest podstawa, by wątpić w ich słuszność to tym bardziej temat staje się chodliwy.
Jak dodam jeszcze że w USA to podrażniona jest każda strona.
Co do tego ma Korea Północna?
Steve Berry jest mistrzem w opowiadaniu prawdziwej historii.
Polecam.

https://www.instagram.com/p/CSoHNoWM-W6/?utm_source=ig_web_copy_link

Dostałem tą książkę w bibliotece z informacją, że jest podobna do książek Dana Browna. Niestety, ale nie zgodzę się z tą opinią.
Dla mnie nudna, za dużo historii USA i wywodów o tamtejszym systemie podatkowym.
W zasadzie od początku wiadomo kto jest "dobry" a kto "zły". Zakończenie nie zaskakuje.

Dostałem tą książkę w bibliotece z informacją, że jest podobna do książek Dana Browna. Niestety, ale nie zgodzę się z tą opinią.
Dla mnie nudna, za dużo historii USA i wywodów o tamtejszym systemie podatkowym.
W zasadzie od początku wiadomo kto jest "dobry" a kto "zły". Zakończenie nie zaskakuje.

Dobra rozrywka i sporo ciekawych informacji. Oczywiście Cotton Malone to bohater na miarę Jamesa Bonda. Agent co prawda już na emeryturze, ale nadal sprytny i sprawny. Gdzie diabeł nie może tam Malone`a pośle. Dużo się dzieje. Generalnie chodzi o teczkę z papierami, która nie powinna wpaść w niepowołane ręce. A bohaterowie ciekawi, choćby brat ojca narodu Korei Płn. lub Amerykanin dokonujący wiwisekcji amerykańskiej konstytucji. Wybebeszanie starych spraw związanych z niniejszym dokumentem, a raczej z ratyfikacją szesnastej poprawki do konstytucji jest zresztą bardzo ciekawym zabiegiem. Po raz pierwszy dotarły do mnie informacje na ten temat. Trochę jakbym czytała jakąś książkę dociekliwego Dana Browna. Dało mi to do myślenia. To kolejna sprawa z cyklu: „administracja amerykańska ma wiele do ukrycia”. Przy czym autor wnika jednocześnie w sprawy polityki wewnętrznej oraz budżetu państwa. Nie wiem co ciekawsze. Podoba mi się nota końcowa autora, gdzie bardzo skrupulatnie opisuje co jest prawdą a co fikcją. Nawet ta nota powoduje wypieki na twarzy. Ja byłam podekscytowana. Gdzieś w tym wszystkim majaczy przedstawiciel rodziny Kima, umiłowanego przywódcy Korei, który oczywiście usiłuje działać na szkodę Stanów, co nadaje powieści szpiegowski rys. Interesujące są także informacje na temat obozów pracy w Korei Płn. Niby każdy kto ma głowę na karku zdaje sobie sprawę, że takie obozy istnieją w państwie reżimowym, ale dobrze się dowiedzieć czegoś więcej, zwłaszcza że autor pisząc o nich korzystał z zapisków osoby, która pobyt w takim obozie przeżyła. Polecam. Jeśli chodzi o zawartą tu wiedzę, to coś więcej niż powieść szpiegowska i coś więcej niż political fiction.

Dobra rozrywka i sporo ciekawych informacji. Oczywiście Cotton Malone to bohater na miarę Jamesa Bonda. Agent co prawda już na emeryturze, ale nadal sprytny i sprawny. Gdzie diabeł nie może tam Malone`a pośle. Dużo się dzieje. Generalnie chodzi o teczkę z papierami, która nie powinna wpaść w niepowołane ręce. A bohaterowie ciekawi, choćby brat ojca narodu Korei Płn. lub...

W kółko te same informacje, podawane w nieco innych okolicznościach. Tajny wywiad cukierkowy i nieporadny. Niemniej, dało się przeczytać.

W kółko te same informacje, podawane w nieco innych okolicznościach. Tajny wywiad cukierkowy i nieporadny. Niemniej, dało się przeczytać.

„Stan zagrożenia” to kolejna powieść pisarza, w której odnosi się on do historycznych zaszłości USA niezbyt dobrze znanych opinii publicznej. A ich ujawnienie wiązałoby się z wywołaniem chaosu, a najmarniej gigantycznego kryzysu gospodarczego o zasięgu światowym. No, a wiadomo jako to jest ze stanem chaosu: nie może trwać długo i zawsze coś się z niego wyłoni. Niekoniecznie coś dobrego. Lepiej więc zostać przy starym porządku, zniszczyć wszystkie tropy, prowadzące do kłopotliwego sekretu, a osoby robiące szum- wyeliminować. Słowem: trzeba uchronić tajemnicę za wszelką cenę. Oto zadanie, które otrzymuje niezawodny Cotton Malone. Były agent nie mogąc sobie znaleźć miejsca po rozstaniu z ukochaną, postanawia rzucić się w wir pracy i trochę dorobić sobie „na boku” przyjmując stosunkowo proste zlecenie. Rzecz jasna, sprawy się komplikują i „stosunkowo proste zlecenie” okazuje się być niebezpiecznym wyścigiem z czasem i całą zgrają agentów różnych krajów.
Szybka akcja, trup ścielący się gęsto, szyfry, kody i zagadki, to cechy rozpoznawcze prozy pana Berry’ego i ta część przygód Malone’a nie stanowi wyjątku. To książka, która „czyta się sama”.
Bezsprzecznie ciekawy wątek stanowi opis reżimu KImów w Korei Północnej oraz system obozów pracy, które mają się tam w najlepsze (choć oficjalnie nie istnieją). Przyznaję, że odnośnie tego ostatniego punktu, to zamierzam zapoznać się ze źródłami przywołanymi przez autora w końcowej nocie. Wychodzi więc na to, że nawet lektura z rzędu miłych, łatwych i przyjemnych może być impulsem do zgłębienia tematu, który nie ma nic wspólnego z rozrywką...

„Stan zagrożenia” to kolejna powieść pisarza, w której odnosi się on do historycznych zaszłości USA niezbyt dobrze znanych opinii publicznej. A ich ujawnienie wiązałoby się z wywołaniem chaosu, a najmarniej gigantycznego kryzysu gospodarczego o zasięgu światowym. No, a wiadomo jako to jest ze stanem chaosu: nie może trwać długo i zawsze coś się z niego wyłoni. Niekoniecznie...

Stary dobry Mallone i nic więcej nie trzeba mówić.
Polecam.

Stary dobry Mallone i nic więcej nie trzeba mówić.
Polecam.

Jestem pod wieeelkim wrażeniem. Genialne połączenie historii z literaturą.
Na moje nieszczęście, ta książka okazała się dziesiątym tomem cyklu :(
no trudno, nadrobię...

Jestem pod wieeelkim wrażeniem. Genialne połączenie historii z literaturą.
Na moje nieszczęście, ta książka okazała się dziesiątym tomem cyklu :(
no trudno, nadrobię...