Grzech nasz codzienny
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Richard Krauz (tom 7)
- Seria:
- Gorzka Czekolada
- Tytuł oryginału:
- Hriech náš každodenný
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2016-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-05-19
- Data 1. wydania:
- 2008-06-25
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380081567
- Tłumacz:
- Małgorzata Brzozowska
- Tagi:
- Małgorzata Brzozowska
Krauz i Chosé, detektywi z wydziału zabójstw, znani czytelnikom poprzednich książek Dominika Dána, tym razem poszukują sprawcy zbrodni na kilkunastoletnim chłopcu. Śledztwo, z początku pełne niejasności i znaków zapytania, wydaje się beznadziejne, lecz doprowadza do zaskakującego finału.
– Nie czytajcie – uprzedza autor. – Jeśli jednak postanowicie wytrzymać do końca, nie wytykajcie mi, że jestem zwyrodniały i spaczony, przesadzam, usiłuję wyolbrzymiać, nie znam miary. Rzeczywistość bywa o wiele gorsza.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tabu
Te stronice będą niesmaczne. Nie czytajcie. Jeśli jednak postanowicie wytrzymać do końca, nie wytykajcie mi, że jestem zwyrodniały i spaczony, że przesadzam, usiłuję wyolbrzymiać, nie znam miary. (…) Rzeczywistość jest o wiele gorsza. Tyle o swojej książce „Grzech nasz codzienny” napisał sam autor, Dominik Dan. Trudno nie zgodzić się w tym przypadku z bestsellerowym słowackim pisarzem. Jego najnowsza na polskim rynku powieść jest bez wątpienia obrazoburcza, skandaliczna, przełamująca jedno z istotniejszych społecznych tabu. I nie chodzi tu bynajmniej o tanie efekciarstwo, epatowanie przemocą, krwią i bestialstwem, do którego zdolny jest ze wszech miar przyzwoity – na pozór – człowiek. Osoba, chciałoby się powiedzieć, poza podejrzeniem. Przede wszystkim chodzi o zmierzenie się z niebagatelnym moralnym dylematem zarysowanym w powieści. Bo to właśnie on czyni „Grzech nasz codzienny” najlepszym kryminałem Dana, który dotychczas ukazał się na polskim rynku.
W kolejnym tomie przygód Krauza, Chosego i pozostałych słowackich policjantów, wyłamującym się z porządku chronologicznego ukazujących się w oryginale tomów, Dan wziął na warsztat poruszający przypadek. Tym razem ofiarą przerażającej zbrodni jest kilkunastoletni chłopiec, którego zaufanie zostaje sprzeniewierzone przez dorosłych. Autor doskonale pomieszał w książce wszystkie tropy, dał popis imponującej wiedzy kryminalnej i medycznej, a do tego stworzył fabularnie zajmującą i uniwersalną opowieść, która – niestety – mimo specyficznego lokalnego kolorytu mogłaby się wydarzyć wszędzie.
„Grzech nasz codzienny” to pierwsza z powieści Dominika Dana, od której nie można się oderwać. W przeciwieństwie do poprzednich tomów autora, których akcja rozgrywa się raczej powoli i jakby mimochodem, najnowszy kryminał słowackiego autora cechuje niezwykły dynamizm, wartka akcja oraz przemyślane co do najdrobniejszych szczegółów story, którym Dan dzieli się z czytelnikiem. Mimo że trup w „Grzechu naszym codziennym” nie ścieli się gęsto, a policjanci wykazują tendencję do nerwowego zagadywania rzeczywistości i bzdurnych dialogów, odnosi się wrażenie, że właśnie na tym polega walor tej literatury. Na jej wiarygodności i autentyczności. Na ukazywaniu banalności i głupoty zła. Na przekonywaniu czytelnika, że często najprostsze rozwiązania i tropy okazują się najwłaściwszymi.
Wreszcie, Dominik Dan w swojej najnowszej powieści w bezkompromisowy sposób mierzy się z jednym z najbardziej kontrowersyjnych społecznych tabu. Obnaża faktyczne intencje wszystkich uwikłanych w zarysowany konflikt. Występuje przeciw instytucji. Pyta o ciężar odpowiedzialności za zbrodnię, do której doszło. Upatruje winnych w szerokim społecznym kontekście. Nie przynosi prostych odpowiedzi ani pokrzepienia. Zasiewa w czytelniku niepokój, zwątpienie i… to, co wydaje się najmniej komfortowe – poczucie bezsilności w obliczu dokonanego zła.
Ewelina Tondys
Oceny
Książka na półkach
- 286
- 177
- 46
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 3
Cytaty
Nie ma jak sędzia, który jest jednocześnie poszkodowanym. Wtedy od razu sprawiedliwość nabiera wyraźniejszych barw.
- Myśli ksiądz, że… teraz, kiedy się przyznałem, że… gdyby mnie ukrzyżowali… że mi Pan Bóg przebaczy i weźmie mnie do nieba? Michalica pogła...
Rozwiń
Opinia
Zaczynam swoją przygodę z Dominikiem Dánem od ,,Grzech nasz codzienny". Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać po powieści, chociaż zaintrygował mnie już sam wstęp odautorski przestrzegający przed tym co znajduje się pomiędzy okładkami. Zainteresowana coraz bardziej wnikałam w opowieść o śledztwie jakie prowadzi komisarz Krauz razem z zespołem. Ofiarą jest nastoletni chłopiec. Brutalnie okaleczony i skrzywdzony zostaje znaleziony martwy w jednej z najbogatszych dzielnic miasta. Początkowe działania policjantów nie przynoszą żadnych realnych wyników, wręcz wydaje się, że każdy kolejny krok wywołuje lawinę pytań zamiast prowadzić do odpowiedzi. Zaczynają wychodzić na jaw kłamstwa skrywane pod płaszczem codzienności. Policjanci nie tylko odkrywają problemy i nie do końca legalne zajęcia młodzieży ale także odkrywają to czym zajmują się znudzone gospodynie domowe. Misterna intryga wikła się i plącze pokazując całą zbieraninę zaniedbań, znieczulicy i obojętności, które doprowadziły do tragedii. Prawda wyjdzie na jaw ale okaże się być dużo bardziej złożona a ciężar winy spadnie na wiele innych osób.
Dán misternie i skrupulatnie buduje intrygę. Prowadzi powoli policjantów a zarazem też czytelnika od ogólnie, szeroko zakreślonej sytuacji do finału. Stopniowo okrywa prawdę, przy okazji coraz lepiej pozwalając poznać ofiarę i środowisko w jakim się obracał. Mimo, że w trakcie śledztwa wychodzą na jaw brutalne i drastyczne epizody z życia wielu osób, autor stara się łagodzić sytuację prowadzeniem elementów humoru związanych z prywatnym życiem śledczych. Dzięki temu zabiegowi postacie nabierają także realności, nie są tylko dzielnymi herosami walczącymi ze złem ale przede wszystkim ludźmi. Przenikliwi, dociekliwi, dokładni w tym co robią bywają złośliwi i sarkastyczni.
Sam styl kryminału także jest inny od tego do czego przyzwyczaiły nas między innymi skandynawskie powieści. Tutaj jest bardziej oszczędny, surowy, pozbawiony wszelkich ozdobników. Nie ma bogatej narracji, wręcz koncentruje się na dialogach i to one są sporym walorem powieści. Cięte riposty, precyzyjny język, surowość policyjnego, głównie męskiego świata. Początkowo trudno się to tego przyzwyczaić ale już po chwili docenia się jego zalety. Dzięki temu bardziej koncentrujemy się na śledztwie, nie rozpraszając się niepotrzebnymi szczegółami.
Chociaż to było moje pierwsze spotkanie z kryminałem słowackim, na pewno nie ostatnie. Z pewnością będę wracać.
Zaczynam swoją przygodę z Dominikiem Dánem od ,,Grzech nasz codzienny". Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać po powieści, chociaż zaintrygował mnie już sam wstęp odautorski przestrzegający przed tym co znajduje się pomiędzy okładkami. Zainteresowana coraz bardziej wnikałam w opowieść o śledztwie jakie prowadzi komisarz Krauz razem z zespołem. Ofiarą jest nastoletni...
więcej Pokaż mimo to