Enklawa
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Vestmanna (tom 1)
- Seria:
- Ślady zbrodni
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2016-03-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-16
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327154590
- Tagi:
- niebezpieczeństwo poszukiwanie przestępstwo thriller Wyspy Owcze wyścig z czasem zabójstwo zaginięcie
Wyspy Owcze. Jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie. Od 1988 roku zdarzyło się tutaj tylko jedno morderstwo, a mieszkańcom pojęcie przestępstwa jest właściwie nieznane. Farerzy żyją spokojnie, zajmując się swoimi sprawami i przejmując jedynie tym, by liczba turystów w sezonie nie spadła.
Pewnej nocy wszystko się zmienia.
W niewyjaśnionych okolicznościach znika w porcie nastolatka. Społeczność Vestmanny szybko organizuje poszukiwania, ale okazują się one bezskuteczne. Po dziewczynie nie ma śladu, a sprawa zaczyna przyciągać zainteresowanie zarówno mediów, jak i duńskiej policji.
Życie w Vestmannie zmieni się na zawsze, gdy na jaw zaczną wychodzić mroczne sekrety zamkniętej społeczności.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mój kraju najpiękniejszy*
„Enklawa” Ove Løgmansbø to debiutancka powieść kryminalna, której intrygująca fabuła osadzona została na Wyspach Owczych, niewielkim archipelagu położonym na Morzu Norweskim uchodzącym za jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie. Autor, którego matka jest Polką, a ojciec rodowitym Farerem, zdecydował się opublikować książkę w języku polskim. Dzięki tej decyzji na nasz rodzimy rynek wydawniczy trafia świetna powieść, która spełnia oczekiwania wielbicieli gatunku, a jej klimat wykazuje wiele podobieństw do bestsellerowych tytułów Jo Nesbø.
Od lat osiemdziesiątych doszło na Wyspach Owczych do zaledwie jednego morderstwa. Mieszkańcy żyją więc spokojnie, a ich niepokój sprowadza się głównie do niepewności, czy w sezonie pojawi się odpowiednia liczba turystów. W tej na pozór idyllicznej scenerii zamieszkiwanej przez ponad 70 tysięcy owiec i zaledwie 50 tysięcy ludzi dochodzi do tajemniczego zaginięcia nastolatki. Niemal w jednej chwili cała lokalna społeczność niewielkiej Vestmanny podejmuje się akcji poszukiwawczej. Ta jednak okazuje się bezskuteczna. W konsekwencji sprawę przejmuje duńska policja, która szybko zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Historia zaczyna wzbudzać zainteresowanie mediów, a z dnia na dzień wychodzą na jaw mroczne sekrety nieprzystępnej społeczności.
Jednym z niewątpliwych walorów powieści Ove Løgmansbø są wyraziści i przekonująco nakreśleni bohaterowie. Nie ma wprawdzie Harry’ego Hole’a znanego czytelnikom Jo Nesbø, ale jest za to równie niepokorny, bezkompromisowy, uzależniony od alkoholu oraz wzbudzający skrajne emocje Hallbjørn Olsen. Były wojskowy, którego żona zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach, a także ojciec nastolatki pełniący w życiu zbuntowanej córki co najwyżej rolę ozdobnika czy paprotki. Mężczyzna w średnim wieku zmaga się z demonami przeszłości: traumą udziału w misji wojskowej na Bałkanach, osobistymi nieszczęściami i nieprzychylnością części lokalnej społeczności. Niespodziewanie (nawet dla samego siebie) Hallbjørn wzbudza zaufanie duńskiej śledczej Katrine Ellegaard, która przypływa na Wyspy Owcze, by poprowadzić śledztwo. Młodą kobietę o nietuzinkowej intuicji i przenikliwym umyśle oraz Hallbjørna, który staje się jej lokalną „wtyką”, zaczyna z czasem łączyć niezwykła więź. Za tę skomplikowaną relację trzeba będzie jednak w odpowiednim momencie słono zapłacić…
Akcja powieści „Enklawa” rozgrywa się niespiesznie niczym życie na Wyspach Owczych. Na próżno czytelnik będzie w niej szukał piekielnego tempa, strzelanin, przelewu krwi czy nic niewnoszących dialogów znanych z hollywoodzkich produkcji. Tutaj dochodzenie opiera się na wnikliwej analizie lokalnych zależności i związków międzyludzkich. Żaden szczegół nie jest przypadkowy, a krótkie i niepozorne komunikaty skrywają w sobie wielki potencjał. Na nic też w przypadku tej lektury zda się snucie domysłów, czego najlepszym dowodem jest wprawiające czytelnika w kompletną konsternację zakończenie. Nieprzypadkowo też powieść osadzona została w surowym klimacie: wśród niskich temperatur, w otoczeniu najwyższych klifów w Europie, chat rybackich z czasów wikingów, pastwisk, wszędobylskiej wody czy charakterystycznych dachów porośniętych trawą. Niewątpliwie, można sobie wyobrazić bardziej sprzyjające okoliczności do prowadzenia śledztwa niż Faroje.
„Enklawa” stanowi także, oprócz imponująco skonstruowanej kryminalnej intrygi, przewrotny komentarz do współczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej. Po pierwsze, autor rozprawia się z mitem bezpiecznej małej społeczności, w której wszyscy się znają, nie ma outsiderów i nikt nie żyje poza nawiasem niewielkiej miejscowości. Jedyne, czego w takich okolicznościach można być pewnym, to fakt, że przestępstwa nie popełnił nikt z zewnątrz, że mordercą jest jeden z nas. A ta perspektywa nie dodaje otuchy. Po drugie, Ove Løgmansbø w umiejętny sposób przemyca w swojej debiutanckiej powieści nawiązania do aktualnych realiów politycznych. W dialogach wyczuwa się napięcie między mieszkańcami archipelagu a Danią, od której terytorium jest zależne. Pojawiają się bohaterowie opowiadający się za zwiększeniem autonomii Wysp Owczych oraz politycy próbujący zbić kapitał na wszystkim, czym żyje lokalna społeczność. Odnaleźć można także aluzje do nordyckiego eurosceptycyzmu i powolnego tłamszenia lokalnych zwyczajów.
Wszystko to sprawia, iż „Enklawa” jest zaskakująco dobrym, jak na debiut, kryminałem. Nie ulega wątpliwości, że autorowi udało się zawrzeć w tej powieści intrygujące story, bazujące na konkretnym przypadku zbrodni. Nie bez znaczenia jest także niezwykle zajmującą opowieść o funkcjonowaniu mało znanych, odległych wysp, prowincjonalnej codzienności i skrzętnie ukrywanych lękach mieszkańców. Jeśli dodać do tego uczciwie pokazane relacje damsko-męskie oraz odwieczny konflikt pokoleniowy, to otrzymujemy intrygę kryminalną opatrzoną bogatą warstwą społeczno-obyczajową.
Jest jeszcze jedna, trudna do precyzyjnego uchwycenia wartość „Enklawy”. Lektura tej powieści zostawia czytelnika z nieprzyjemną, lecz jakże prawdziwą konstatacją, że zło tkwi w każdym z nas, że przyczajone czeka na odpowiednią sposobność, a lekceważone doprowadza do tragedii. I – co równie istotne – że ciężar popełnionej zbrodni, niczym wszechobecna na Farojach woda, rozlewa się po lokalnej społeczności i na zawsze zaburza jej ład moralny.
* Tytuł recenzji jest jednocześnie tytułem i pierwszym wersem hymnu państwowego Wysp Owczych
Ewelina Tondys
Oceny
Książka na półkach
- 4 471
- 1 721
- 771
- 89
- 55
- 51
- 47
- 37
- 37
- 37
Cytaty
Pomyślał, że psychika ludzka ma niepokojącą konstrukcję. Pozostawiona sama sobie sprawia, że człowiek uparcie się zadręcza. Myśli nieustannie zdają się wracać do najgorszych chwil, mimo że tych dobrych też jest pod dostatkiem.
Opinia
W Vestmannie na Wyspach Owczych znika nastoletnia dziewczyna. Przywykli do spokojnej egzystencji z dala od światka przestępczego Farerowie są wstrząśnięci. Naprędce zorganizowane poszukiwania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, co każe wielu mieszkańcom podejrzewać, że dziewczyna została porwana bądź zamordowana. Szczególnie zaniepokojony tą sprawą jest były żołnierz, samotny ojciec szesnastolatki, Hallbjorn Olsen, który najprawdopodobniej widział zaginioną nastolatkę, jako ostatni, ale nie pamięta dalszego przebiegu owego feralnego wieczora. Śledztwo szybko przejmuje duńska policja. Do Vestmanny zostaje wysłana Katrine Ellegaard, która do tej pory nigdy nie miała sposobności prowadzić tak poważnej sprawy. Tuż po przyjeździe policjantka angażuje w dochodzenie Olsena, ufając, że będzie źródłem informacji o tutejszym społeczeństwie, co z kolei nie raduje jej tymczasowego podwładnego z Tórshavn. Sytuacja komplikuje się, kiedy zostaje odnalezione ciało dziewczyny i znika kolejna nastolatka, co upewnia mieszkańców Vestmanny, że wśród nich znajduje się morderca.
Wychowany na Wyspach Owczych Ove Logmansbo pochodzi ze związku Farera z Polką, co miało zasadnicze znaczenie dla jego debiutanckiej powieści. Akcję „Enklawy” umiejscowił na Wyspach Owczych, ale spisał ją w języku polskim, co właściwie dało pełny obraz emocjonalnego przywiązania autora do obu regionów. I napełniło mnie obawami odnośnie jego znajomości języka polskiego, która przecież mogła być na tyle niewystarczająca, żeby rzutować na warsztat. Jednak, jak się okazało, moje wątpliwości nie znalazły potwierdzenia w pisarstwie Logmansbo, który udowodnił, że jest świadomy złożoności naszego języka i potrafi bezbłędnie ją wykorzystać. W „Enklawie” właściwie pokazał mi nieporównanie większy kunszt pisarski, aniżeli miałam to okazję zobaczyć we wszystkich znanych mi książkach Polaków (których wiele nie było, więc komplement nie jest zbyt duży), jednocześnie niczym nie ustępując najlepszym pisarzom z Europy Północnej.
Wyspy Owcze to archipelag wysp wulkanicznych zależny od Danii, słynący ze znikomej przestępczości i wspólnotowej mentalności obywateli, ze względu na swoje położenie jawiący się niczym bezpieczna przystań dla spragnionych odpoczynku od wielkomiejskiego zgiełku turystów. Rodowici mieszkańcy Wysp Owczych, Farerowie, jak wynika z książki Logmansbo, jak każdy borykają się z licznymi niedogodnościami, jak na przykład podległość Danii, wygórowane ceny i utrudniony dostęp do dobrodziejstw cywilizacyjnych, które to jednak znacząco rekompensuje znikomy stopień bezrobocia (plaga współczesnego świata), zaciszne, malownicze lokacje i oczywiście wręcz utopijna mentalność społeczeństwa, koegzystującego na zasadzie szeroko rozumianego braterstwa. Ten skrótowy ogląd Wysp Owczych wziął się oczywiście z lektury „Enklawy” – rzeczywisty obraz tamtejszych rejonów Europy wcale nie musi tak wyglądać, ale dla mnie nie miałoby to żadnego znaczenia dla wartości książki Logmansbo. Debiutującemu pisarzowi udało się sportretować niemalże utopijny, zamknięty światek zakłócony tragicznym w skutkach wydarzeniem, który zatrząsł całą społecznością. Jak u Stephena Kinga mamy małą sielankową miejscowość, w której nic ciekawego się nie dzieje, gdzie ludzie codziennie wykonują te same czynności, czerpiąc przyjemność z owej monotonii, którą pewnego dnia burzy niepokojące wydarzenie. Te z kolei stanowi preludium do stopniowego poznawania skrywanego pod utopijnymi realiami zdeprawowanego światka, do którego nieskrępowany dostęp mają jedynie nieliczni. Tajemnice skrywane przez niektórych Farerów wystarczyłyby, żeby wzbogacić akcję oczekiwanym ładunkiem podskórnej grozy, ale Logmansbo miał nieco większe aspiracje. Nie ograniczał się do typowych przejawów niesprecyzowanej mentalnej zgnilizny toczącej, co poniektórych mieszkańców Vestmanny, równie szeroko opisując zapierające dech w piersi miejsce akcji z obowiązkowym akcentowaniem jego niepokojącego wyobcowania, żeby tego było mało dodatkowo potęgowanego nieprzyjaznymi warunkami atmosferycznymi – zacinającym deszczem, dużymi opadami śniegu i porywistym wiatrem. Właśnie do takich warunków przywykli Farerowie, w czym nie byłoby niczego złowieszczego, gdyby nie gnijące ciało nastolatki odnalezione na terenie akwakultury z miejsca nadające scenerii hipnotyzująco niepokojącego wydźwięku. Nagle wszyscy uświadamiają sobie, że pośród nich ukrywa się morderca, co jest tym bardziej wymowne, jeśli weźmie się pod uwagę, że ludność Vestmanny przekracza zaledwie tysiąc dusz. Do momentu odkrycia ciała nastolatki wszyscy byli przekonani, że doskonale znają każdego mieszkańca tej miejscowości, że nieobca jest im nawet często niechlubna przeszłość sąsiadów, ale zbrodnia uświadomiła im, że oszukiwali samych siebie, że wśród nich ukrywa się niebezpieczna jednostka, która z jakiegoś niezrozumiałego powodu zdecydowała się targnąć na życie niewinnej dziewczyny. To rodzi pewne animozje, wzmagane ingerencją w śledztwo duńskiej policji, ku niezadowoleniu Farerów opowiadających się za niepodległością Wysp Owczych.
Gdyby Ove Logmansbo nie zechciał kontynuować swojej pisarskiej przygody zadałby mi podwójny cios. Z jednej strony pozbawiłby mnie niebywałej przyjemności płynącej z obcowania z jego wyczerpującym, magnetyzującym warsztatem, w którym nie ma miejsca na nawet drobne potknięcia, czy to w stylu, czy w prowadzeniu pełnej napięcia akcji. A z drugiej, równie ważnej, odebrałby mi niemałą radość z towarzyszenia jednej z najlepszych bohaterek powieści kryminalnych, jaką dotychczas dane mi było poznać. Dunka, Katrine Ellegaard, jest naprawdę rzadkim w tego rodzaju literaturze typem policjantki charakteryzującej się ogromną charyzmą, płynącą z jej nieprzejednanego, zaciętego sposobu bycia zharmonizowanego ze sporadycznymi przejawami kobiecej delikatności. Pragnąca wykazać się w pierwszym prowadzonym dochodzeniu niespełna trzydziestoletnia kobieta początkowo ściśle trzyma się procedur, ale kiedy sytuacja się zaognia nie waha się łamać reguł z narażeniem własnej kariery. Znamienna jest jej relacja z również znakomicie sportretowanym Hallbjornem Olsenem, weteranem wojennym, który przeżył traumę podczas konfliktu zbrojnego w byłej Jugosławii. Jako, że wdział duński mundur po powrocie wielu Farerów zaczęło podchodzić do niego z rezerwą, co szybko ugruntowało go na pozycji outsidera. Teraz wdowiec Olsen samotnie wychowuje szesnastoletnią córkę, z którą nie łączą go zbyt bliskie relacje i ku swojemu przerażeniu odkrywa, że miewa zaniki pamięci, nie wiadomo, czy wywołane traumą, jaką przeżył przed laty, czy zamiłowaniem do alkoholu. Nie byłoby w tym niczego niepokojącego, gdyby pamiętał wieczór, w którym zaginęła nastolatka, co automatycznie w oczach tymczasowego podwładnego Ellegaard robi z niego głównego podejrzanego. Sam Olsen również powątpiewa w swoją niewinność, dopuszczając możliwość skrzywdzenia dziewczyny w alkoholowym zamroczeniu, czemu z kolei nie daje wiary Katrine. Ta dwójka zauważalnie ma się ku sobie, ale Logmansbo nie rozwodzi się zanadto nad ich kiełkującymi uczuciami do siebie nawzajem, podobnie zresztą czyni w warstwie dramatycznej, którą portretuje na tyle, na ile to konieczne dla toczącego się śledztwa – skupiając się głównie na mrocznych tajemnicach kilku Farerów, szczególnie nastolatków, ale niezmiennie na pierwszy plan wysuwając szczegóły zawiłego dochodzenia. Taki minimalizm w warstwie dramatycznej jest coraz rzadziej praktykowany przez autorów kryminałów, którzy to z jakiegoś niepojętego dla mnie powodu często dosłownie przysłaniają szczegóły śledztwa egzystencjalnymi wynurzeniami protagonistów, tym samym spowalniając akcję i obniżając napięcie. Ove Logmansbo na szczęście prezentuje zgoła odmienne spojrzenie na kryminał, z wręcz matematyczną precyzją odmierzając nieodzowne dla śledztwa obyczajowe ustępy, tym samym ani przez moment nie wywołując wrażenia, że oto kryminalna intryga zaczęła ustępować pola nudnawej codzienności głównych bohaterów. W „Enklawie” fabułę zdominowała, prowadzona zgodnie z zasadami suspensu, pełna zaskakujących zwrotów akcji, a nawet fascynującej psychologii, kryminalna intryga, w której dosłownie wszystko może się wydarzyć, a podejrzanym może być praktycznie każdy Farer mieszkający w Vestmannie, co szczególnie widać w końcówce, kiedy to potencjalni mordercy mnożą się w zastraszającym tempie, żeby ostatecznie zatrwożyć czytelnika niebywale trafnym wyborem, świadczącym o bezkompromisowości autora.
Ove Logmansbo poważnie mi się narazi, jeśli nie zdecyduje się kontynuować przygód policjantki z Kopenhagi, Katrine Ellegaard i zapewne nie tylko mnie, bo nie jestem sobie w stanie wyobrazić sytuacji, w której „Enklawa” nie zyskuje przychylności rzeszy czytelników. Pisarstwo Logmansbo to sztandarowy przykład dopracowanego w najmniejszych szczegółach, klimatycznego kryminału, w którym nie ma miejsca na rozwleczone obyczajowe wydarzenia, tak często praktykowane przez współczesnych autorów gatunku. I w którym nie odnajdziemy nieciekawych, „papierowych” bohaterów, bo postacie zaludniające tę książkę, zwłaszcza pierwszoplanowe, wywołują całą gamę przeróżnych emocji, tak mocno przywiązując do siebie czytelnika, że dawkowanie lektury jest praktycznie niemożliwe. Jak to jest debiut to aż nie mogę się doczekać kolejnych publikacji Ove Logmansbo, które mam nadzieję szybko światu zaprezentuje, bo miłośnicy kryminałów najprawdopodobniej z utęsknieniem będą tego oczekiwać.
http://horror-buffy1977.blogspot.com/
W Vestmannie na Wyspach Owczych znika nastoletnia dziewczyna. Przywykli do spokojnej egzystencji z dala od światka przestępczego Farerowie są wstrząśnięci. Naprędce zorganizowane poszukiwania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, co każe wielu mieszkańcom podejrzewać, że dziewczyna została porwana bądź zamordowana. Szczególnie zaniepokojony tą sprawą jest były żołnierz,...
więcej Pokaż mimo to