Takie sobie. Ona okropnie denerwująca, nie znoszę takich bab. We współczesnym świecie - zwyczajna s***... On niechby i przystojny, ale blondyn, więc dla mnie nie. I dla niej za porządny, szkoda takiego faceta dla takiej okropnej baby.
Napisane kiepsko, nie dość że krótkie zdania to jeszcze łopatologiczne. I te pięć sióstr: Colette, Juliette, Paulette, Lizette i Yvette... Czy to są wszystkie francusko brzmiące imiona kończące się na "-ette"?! Bez sensu, zabieg uwłaczający inteligencji czytelnika, bo gdyby to miało być śmieszne to owszem, ale nie było.
Seksu dużo, ale taki zwyczajny, bez tego napięcia... Poza tym jak baba jest sama na statku to czego się spodziewać?
Ten fragment w domu kapitana w New Jersey był chyba najfajniejszy, ale nie lubię historyków z akcją w Ameryce. Nie mam pojęcia dlaczego.
I oczywiście to jest pięć tomów o tych pięciu siostruniach! I to wsio by this author. Nie dziwne, bo cienizna.
Jedyna sympatyczna postać w tej książce - Jeffrey, jest głównym bohaterem dopiero w piątej części i tworzy parę z Yvette, która tu ma raptem 14 lat!

Takie sobie. Ona okropnie denerwująca, nie znoszę takich bab. We współczesnym świecie - zwyczajna s***... On niechby i przystojny, ale blondyn, więc dla mnie nie. I dla niej za porządny, szkoda takiego faceta dla takiej okropnej baby.
Napisane kiepsko, nie dość że krótkie zdania to jeszcze łopatologiczne. I te pięć sióstr: Colette, Juliette, Paulette, Lizette i Yvette......