Nie jestem w stanie do końca zrozumieć motywów Mariusa w przypadku pierwszego spotkania z Pandorą po jego przemianie. Jeśli zaś chodzi o całe jego uwielbienie do Lidii, także nie jestem w stanie go pojąć. Mimo całej posiadanej przez nią wiedzy i inteligencji jawi mi się jako osoba niezwykle irytująca, wścibska, przemądrzała i, pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, zwyczajnie głupia. Możliwe, że oceniłam ją zbyt surowo jednak to właśnie jej historia rzuca światło na niechęć tworzenia z kobiet „łowców krwi”, czy też „dzieci nocy” jak zwykło się nazywać wampiry. Relacja Pandory z Mariusem, moim ukochanym Mariusem, zaraz po Lestacie, opowiedziana jej ustami ukazuje przepaść jaka ich dzieliła. Rozdzieleni za życia, połączeni po śmierci... Czy aby na pewno tego właśnie chcieli?

Z biegiem lat, Pandora uwalniając pod piórem swoją opowieść zdaje sobie sprawę z własnych błędów i lat, które zmarnowała. Nie jestem jednak pewna czy zapalonemu racjonaliście oraz kobiecie zabobonnej, wychowywanej w staromodnym kulcie, pisane byłoby życie w szczęściu. Czas ucieka. Kryjąc w sobie sieć niedomówień i stare urazy skrywane za ścianą bólu i milczenia sprawiają, że szansa na nić porozumienia blednie z każdą chwilą. Próba jej odnowienia stanowić może pasmo wyrzeczeń.
Nim będzie za późno.

Z perspektywy czasu, zapoznając się z historiami wszystkich przedstawionych w kronikach kobiet – śmiertelniczek obdarzonych mrocznym darem - dostrzegam ich rozchwianą naturę i dochodzę do wniosku, że tak naprawdę same nie wiedzą czego chcą. To niezdecydowanie doprowadza do uwikłania ich we własną tragedię, dąsy, zarozumialstwo i obwinianie innych za los, który niejednokrotnie same wybrały.

Nie jestem w stanie do końca zrozumieć motywów Mariusa w przypadku pierwszego spotkania z Pandorą po jego przemianie. Jeśli zaś chodzi o całe jego uwielbienie do Lidii, także nie jestem w stanie go pojąć. Mimo całej posiadanej przez nią wiedzy i inteligencji jawi mi się jako osoba niezwykle irytująca, wścibska, przemądrzała i, pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie,...