Już od dawna "chodziła" za mną biografia Romana Wilhelmi. Wielokrotnie widywałam go w telewizji, oglądając choćby "Alternatywy", czy najbardziej znanego w jego karierze Dyzmę. Pierwsze co rzucało mi się w oczy to to, że był niewątpliwie bardzo przystojnym mężczyzną, z pewnym magnetyzmem, który przyciągał widza. Może właśnie ten magnetyzm spowodował, że chciałam poznać bliżej jego życiorys i to jakim był człowiekiem poza ekranem.
Książka autorstwa Marcina Rychcika, to zbiór wspomnień o Romku. Głos zabrali jego znajomi, żony, przyjaciele z pracy i chyba najważniejsza osoba - syn.
Mówiąc szczerze, bardzo smutno czytało mi się fragmenty, gdzie głos oddajemy Rafałowi Wilhelmi. Relacje syna z ojcem były napięte, pełne wyrzutów, a zarazem obojętności. Widać, że synowi Romana nadal to ciążyło, a powstanie tej książki chyba pozwoliło wyrzucić z siebie żal i gniew, jaki nadal w nim tkwił.
Wydaje mi się, że niektóre rzeczy, czy zdarzenia powinny być pozostawione dla siebie i biorąc pod uwagę, że Roman Wilhelmi nie żyje od wielu lat, nie powinno wyciągać się ich na światło dzienne, ponieważ niczemu to nie służy.

Podsumowując - bardzo dobrze skonstruowana biografia, z wieloma zdjęciami, które dodatkowo ubarwiają czytanie. Gorąco polecam.

Już od dawna "chodziła" za mną biografia Romana Wilhelmi. Wielokrotnie widywałam go w telewizji, oglądając choćby "Alternatywy", czy najbardziej znanego w jego karierze Dyzmę. Pierwsze co rzucało mi się w oczy to to, że był niewątpliwie bardzo przystojnym mężczyzną, z pewnym magnetyzmem, który przyciągał widza. Może właśnie ten magnetyzm spowodował, że chciałam poznać...