Dzieci dyktatorów
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Prawdziwe historie
- Tytuł oryginału:
- Enfants de dictateurs
- Wydawnictwo:
- Znak Horyzont
- Data wydania:
- 2015-10-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-05
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324034208
- Tłumacz:
- Dorota Vinet
- Tagi:
- Dorota Vinet historia dyktator dzieci
Alina Castro musiała do swojego ojca mówić: Comandante, a jej brat Fidelito był trzykrotnie porywany przez własnych rodziców!
Syn Stalina dostał od taty płaszcz jako prezent ślubny, a siostra Swietłana była tak „zachwycona” swoją ojczyzną, że 13 lat po śmierci ojca uciekła na Zachód.
Kim Dzong Un godnie zastąpił swego protoplastę, stając się najkrwawszym dyktatorem XXI wieku.
Przeróżne osoby, miejsca, charaktery i losy. Mianownik ten sam – ojciec despota.
Niektóre dzieci zmuszono, by poświęciły swoją niewinność. Reżim widział w nich kontynuatorów rządzącej dynastii. Inne, dla odmiany, traktowano nie lepiej niż resztę społeczeństwa.
Musiały stać w blasku fleszy w służbie propagandy lub ukrywać się przed wzrokiem nieprzystępnego ojca, który się ich wyrzekł i skazał na wygnanie.
Część z nich przyznaje się do dziedzictwa swoich ojców. Dla innych ten ciężar jest nie do udźwignięcia. Te ostatnie będą ze wszystkich sił starały się przeciąć więzy łączące je z ludźmi, z którymi przyszło im dzielić życie.
Prawda o Dzieciach dyktatorów leży gdzieś między prywatną opowieścią o losach pojedynczych ludzi a wielką panoramą dziejów. Pora ją odkryć. I zrozumieć.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 528
- 331
- 132
- 29
- 11
- 10
- 7
- 6
- 6
- 6
Opinia
NIE POLECAM.
Po pierwsze - kiepskie tłumaczenie, fatalny język, nagminne gubienie tożsamości podmiotu. Na przykład fragment o Augusto Osvaldo, synu gen.Pinocheta. Kto zezwolił, kto usypiał, a kto pił? Z kontekstu wynika, że kompletnie pijany był syn Pinocheta, niestety z tekstu - że generał był bity, a potem zasypiał kompletnie pijany. (notabene syn Pinocheta dosłużył się tylko stopnia kapitana) Polska język, trudna język.
Albo zdanie: "Falaka jest wyjątkowo bolesna. Stopy puchną i przez kilka dni nie może ona chodzić. (falaka nie może chodzić?). Czasami poważnie zakłóca to równowagę." (czyją? Co czasem poważnie zakłóca równowagę? Ewentualnie, równowagę czego?)
Od tego typu błędów tekst się roi.
Ja rozumiem, że może się tak pomylić zwykły człowiek, nawet wykształcony, nawet polonista może niechcący zrobić taki lapsus. Ale nie w publikacji, którą rzekomo przejrzał jeszcze sztab redaktorów i korektorów!
To nie jedyny mój zarzut dotyczący języka.
Dawno, dawno temu, jeszcze przed transformacją ustrojową, był taki program w radiu, jeśli dobrze zapamiętałam nazwę, bo byłam wtedy dzieckiem, nazywał się "Tu jedynka!"
Czytając "Dzieci dyktatorów" miałam wrażenie, że słucham propagandowych politycznych felietonów Jedynki. Najeżone przymiotnikami zdania, słowa w rodzaju "despota", "Caudillo" i inne o wyraźnie pejoratywnym charakterze, prześmiewcze aluzje, teksty w rodzaju "plotka głosi, że... i wprawdzie nie ma dowodów na prawdziwość tej plotki, ale jednak ją przytaczamy".
Dla mnie tekst dziennikarski powinien być bezstronny. Przemawiać mają fakty.
Tymczasem tu było wyraźnie pokazane, jakie są sympatie i polityczne i personalne autora tekstu - wszystkie te rzekome reportaże to w rzeczywistości były paszkwile mające na celu jak największe ośmieszenie lub zdyskredytowanie opisywanych dyktatorów. (abstrahuję teraz od oceny moralnej dyktatorów, po prostu uważam, że czytelnik sam powinien wyrobić sobie zdanie, zapoznawszy się z faktami. Tu faktów brak, a jeśli pojawiają się jakieś, to przeważnie bez odniesienia do źródła, nie wiadomo więc, co jest faktem, co plotką, a co pomówieniem).
Jeden tylko tekst wypowiadał się z sympatią o pewnej rodzinie (również stronniczość, ale w drugą stronę). Jeśli ktoś zdecyduje się poczytać tę tubę propagandową z czystej naukowej ciekawości - na pewno zauważy, o kim mowa.
Podchodziłam do tej lektury bez osobistych sympatii bądź antypatii skierowanych do konkretnych osób. Chciałam zapoznać się z faktami.
Dostałam nowomowę (teraz już staromowę) trącącą czasami, kiedy pisało się "arcyłotr" czy "zaplute karły reakcji", kiedy używało się kwiecistych przenośni czy metafor a wszystko w celu wzbudzenia określonych emocji u odbiorcy "małżeństwo kabilowskiego karpia z mobutowskim królikiem" itp.
Za dobrze pamiętam ten język, by przejść nad nim obojętnie.
A więc książka - przez swoją stronniczość - okazała się kompletnie niewiarygodna. Dlatego właśnie jej nie polecam.
Nie rozumiem też w jakim celu na okładce znajdują się dwa nazwiska Brisard i Quetel, skoro nie są oni autorami żadnego z rozdziałów. Powinno być napisane co najwyżej "praca zbiorowa pod redakcją..."
A każdy z rozdziałów to najprawdopodobniej przerobione fragmenty jakichś felietonów, czy rozdziałów książek. Autor każdego podany jest na końcu.
Tak stronniczego opracowania zaprzeczającego rzetelności dziennikarskiej i temu wszystkiemu, co powinno charakteryzować dobre dziennikarstwo - nie czytałam już dawno.
Jeśli ktoś chce to osobiście sprawdzić, zalecam zaopatrzenie się w kilka durszlaków do odcedzania treści od propagandy.
NIE POLECAM.
więcej Pokaż mimo toPo pierwsze - kiepskie tłumaczenie, fatalny język, nagminne gubienie tożsamości podmiotu. Na przykład fragment o Augusto Osvaldo, synu gen.Pinocheta. Kto zezwolił, kto usypiał, a kto pił? Z kontekstu wynika, że kompletnie pijany był syn Pinocheta, niestety z tekstu - że generał był bity, a potem zasypiał kompletnie pijany. (notabene syn Pinocheta dosłużył się...