Miałam przeczucia, że ta książka nie będzie szczególnie powalająca, ale jako fanka serii "Z różą wiatrów" sięgnęłam po ten tytuł. Zgodnie z moimi przewidywaniami (ale nie uprzedzeniami!) opowieści autora nie były zbyt wciągające. Owszem, takie przygody nie zdarzają się każdemu, ale czytając o nich nie miałam ochoty, by przeżyć to na własnej skórze.
Projekty, w których brał udział ten młody Niemiec były różnorodne, pozwalały na zebranie nowych doświadczeń, ale nie wszystkie zadania były rozwijające. Chyba więcej autor zyskał z obcowania z ludźmi różnych kultur niż z pracy na nietypowych stanowiskach.
Co ciekawe, z lektury płynie wniosek, że pochodzenie ma ogromne znaczenie - również przy obsadzaniu stanowisk. Nikt nie pyta o kwalifikacje, jeśli przybyło się z dalekiego (i najlepiej bogatego) kraju.
Rozterki sercowe i miłosne podboje autora chwilami są irytujące i przypominają przechwalanki gimnazjalisty, ale może dla kogoś te prywatne wynurzenia będą istotnym elementem tej opowieści. Mi się dobrze o nich czytało, ale nie odczułabym ich braku, gdyby zostały pominięte.
Mówi się, że podróże kształcą. Autor odbył długą podróż, ale nadal wydaje się być człowiekiem nieco zagubionym w świecie swoich marzeń, nie wiedzącym czego w życiu chce, a z czego mógłby zrezygnować. Może przydałaby mu się jeszcze jedna podróż...?

Miałam przeczucia, że ta książka nie będzie szczególnie powalająca, ale jako fanka serii "Z różą wiatrów" sięgnęłam po ten tytuł. Zgodnie z moimi przewidywaniami (ale nie uprzedzeniami!) opowieści autora nie były zbyt wciągające. Owszem, takie przygody nie zdarzają się każdemu, ale czytając o nich nie miałam ochoty, by przeżyć to na własnej skórze.
Projekty, w których brał...