Ekożona
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Biomanželka
- Wydawnictwo:
- Stara Szkoła
- Data wydania:
- 2016-02-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-02-01
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394079055
- Tłumacz:
- Mirosław Śmigielski
- Tagi:
- satyra czeska ekomąż
Świat kobiet i świat mężczyzn od zawsze stanowią mieszankę wybuchową. I właśnie z takiego wielkiego wybuchu powstał związek Hedviki i Mojmira.
Ekożona stawia wiele aktualnych pytań: Czego oczekujemy od swoich partnerów? Jakie jest znaczenie porodu naturalnego? Co tak naprawdę oznacza życie w zgodzie z naturą i z samym sobą? Czy naturalny jest na przykład ogród? Albo małżeństwo?
Poruszane przez autora poważne tematy zostały ubrane w brawurową narrację. Szczerość, autoironia i humor sprawiają, że mamy do czynienia z powieścią niezwykle inteligentną i nowoczesną.
Ta książka rozbawi i pozwoli dowiedzieć się wiele o płci przeciwnej - zarówno kobietom, jak i mężczyznom.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Partia Zielonych Kobiet
Czego się boimy, my ludzie z początku XXI wieku? Wojny? Na pewno boimy się wojny. I Putina. Terroryzmu? Tak samo, albo bardziej niż wojny i Putina. Smogu? Smogu też. Tyranii? Nacjonalizmu? Tak, tak, tak. Straszne są te lęki. Tymczasem Michal Viewegh boi się „Ekożony”.
Michal Viewegh jest jednym z najpopularniejszych autorów w Czechach. Dużo jego utworów pojawia się w Polsce - „Wychowanie panien w Czechach”, „Powieść dla kobiet” to tylko dwa tytuły, które pokazują, że czeski pisarz chętnie porusza „kobiece” tematy. Tak samo jest w przypadku najnowszego polskiego tłumaczenia jego książki. Tyle że „Ekożona” mówi o kobiecym świecie z punktu widzenia mężczyzny, ale obserwowanego przez trzecią kobietę.
Pamiętacie „Nóż w wodzie” Polańskiego? - ten trzeci, który na doczepkę podróżował z pewnym małżeństwem, nieźle między nimi namieszał. Można powiedzieć, że namieszał nieodzownie. W „Ekożonie” miesza ta trzecia, ta trzecia zwana doulą, ta która tańczy z wilkami, ta, która pomaga odbierać poród, ta, która uczy karmić piersią. Wszystko w zgodzie z ekologią.
Mojmir jest panem, znanym literatem. W historii był pierwszym znanym władcą Państwa Wielkomorawskiego, Czechem-protoplastą. Hedwiga jest szarą myszką. Tak się wydaje Mojmirowi. Pozory mylą. Do świata Mojmira i Hedwigi wkracza „doula”. Hedwiga za jej sprawą dostrzega, że żyje w złotej klatce, której Panem jest Mojmir. Sytuacja szybko się zmienia. Deus ex machina tych przemian jest doula-przewodniczka.
Kobieta według „douli” jest wodą, jest żywiołem. Mojmir myśli, że żyje w świecie, nad którym panuję, że rzeka kobiecości u małżonki jest przez niego uregulowana i nie zmieni nic w ich pożyciu. Jakże się myli.
Wszyscy znamy te programy o ogrodach, o teoriach wychowania, o naturalnej energii, radiestezji, magii. Krótko mówiąc – programy dla pań to spora część telewizyjnej działalności. Niby sobie chodzimy spokojnie, bądź niespokojnie, bo nie możemy obejrzeć meczu, na który czekaliśmy cały dzień, a tam już kiełkuje zamysł. Zamysł, żeby wszystko zmienić, żeby uszczęśliwić świat, żeby go naprawić. A my chcemy tylko chwili spokoju, zimnego piwa w lodówce i meczu. Nic z tego.
A że kobieta rzeką jest, no to jak się jej nie pobuduje wałów przeciwpowodziowych, nie postawi tam i zbiorników retencyjnych, to kobieta owa gotowa zalać cały uporządkowany nasz świat. Inżynierowie dawali do tej pory radę, ale pojawiły się „inżynierki”? „inżynierczynie”? i stwierdziły, że powódź to stan naturalny i nie należy z nim walczyć. A my brodzimy w obcym nam morzu, ratując, co się da, ale bez przekonania do sensowności tych działań.
O tym pisze Viewegh. A pisze jak na niego przystało, czyli lekko, zwiewnie, że tak naprawdę nie czujemy tragedii, że w hierarchiach naszych relacji staliśmy się jakimś niewiele znaczącym, niekoniecznym elementem. Jak puzzel z innej układanki. Michal Viewegh pisze o tym beztrosko i z poczuciem humoru. Pisze, w tak lekki i charakterystyczny sposób, że jesteśmy niepotrzebni. Czy to strach? Za późno na strach: Partia Zielonych Kobiet już przejęła ster i prowadzi nasz okręt na błękitną lagunę, gdzie nie będzie piwa i meczów.
Czuję, że woda podchodzi mi pod sam nos... Bulbulbul...
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 389
- 385
- 92
- 14
- 11
- 10
- 8
- 7
- 6
- 5
Opinia
Na wstępie napiszę tylko, że książka ta jest częścią mojego osobistego wyzwania, w którym to sięgam po pozycje na które normalnie nie zwróciłabym uwagi, w celu zadbania o rozwój osobisty i poszerzenia horyzontów.
Być może z tego wynika więc, że tematyka i sama treść książki wydała mi się nie tylko nie interesująca, ale wręcz irytująca i momentami żenująca.
Chcąc jednak spojrzeć holistycznie i w miarę możliwości czytelniczo-recenzenckich obiektywnie, muszę przyznać, że książka jest napisana bardzo dobrze i jako satyrę czyta się ją szybko i dość przyjemnie. Językowo stoi na ponadprzeciętnym poziomem, a humor również jest jej mocną stroną.
Traktowanie tej książki jednak jako „obnażenia cech płci” czy „obrazu związków w pigułce” jest zwyczajnie krzywdzące. Nawet jeśli postaci są karykaturalne, to jednak zadaniem karykatury jest uwydatnienie danych cech, podczas gdy większość „normalnych” osób nie ma choćby przejawów tak skrajnych cech, a jeśli rzeczywiście kogoś dotyczą problemu rzędu codzienności głównego bohatera męskiego- rozwiązaniem jest rozwód.
Uważam się za czytelnika umiejącego zdystansować się od postaci czy historii, a jednak w tym przypadku postępowanie głównej bohaterki uważałam za arcyirytujące, co więcej momentami, musiałam odłożyć książkę i zająć się czymś innym gdyż byłam zbyt zażenowana jej zachowaniem.
Podsumowując, jeśli jesteś czytelnikiem empatycznie podchodzącym do bohaterów, możesz się zawieść, jeśli nie interesuje Cię szeroko pojęta ekologia, również. Ale jeśli to język i zgrabne opisy przyciągają Cię do książek, to może być strzał w dziesiątkę.
Na wstępie napiszę tylko, że książka ta jest częścią mojego osobistego wyzwania, w którym to sięgam po pozycje na które normalnie nie zwróciłabym uwagi, w celu zadbania o rozwój osobisty i poszerzenia horyzontów.
więcej Pokaż mimo toByć może z tego wynika więc, że tematyka i sama treść książki wydała mi się nie tylko nie interesująca, ale wręcz irytująca i momentami żenująca.
Chcąc jednak...