I stało się. Skończyłam całą serię i czuję..hm..pustkę. Wszystko jest nie tak.
Nie tak miało być. Nie tego się spodziewałam i koniec kropka.
Cała seria to jedna wielka gonitwa myśli i emocji. Przeróżnych. Burzliwy związek Tessy i Hardina na prawdę zrobił na mnie wrażenie..ale to co działo się przez jakieś ostatnie 100 stron jest dla mnie nie do przyjęcia. A epilog...no kurde ludzie, wszystkiego bym się spodziewała ale nie tego. Nie pasuje mi to.
Z drugiej strony..całą serię czytałam z zapartym tchem. Jak cholera mnie wciągnęła i przez ostatni tydzień nie żyłam niczym innym. Tylko Tessą i Hardinem. Nawet w sklepie, czy na zajęciach. Chciałam jak najszybciej skończyć wszystkie 4 części, tylko po to, żeby wiedzieć: co dalej. A teraz..trochę pustka mnie ogarnia, trochę rozczarowanie.
Najgorsze jest, że w pewnym momencie, już bliżej końca miałam ogromny ścisk w zołądku i odruch wymiotny. Śmieszne, nie? Ale nie w negatywnym sensie, żeby nie było. Po prostu z nerwów, z tego co będzie dalej, jak to wszystko się teraz potoczy, jak to jest skomplikowane i że sprawy zaszły za daleko.
Zaliczyłam kilka momentów szoku. Takiego całkiem niespodziewanego szoku, a z drugiej strony wiedziałam, że autorka na pewno nas zaskoczy.
Ja byłam zaskoczona. Jak nigdy. Do 562 strony byłam zadowolona, czytałam z ogromnym przejęciem..a potem, wszystko zostało schrzanione, rozwiały się każde wątpliwości, życie bohaterów poszło dalej, a mi się to nie podobało. Nie było nic o ich uczuciach, o nich. Wszystko było postronne, a to nie jest fair (i chociaż to pewnie tylko moja opinia, to mam do niej prawo). W końcu minęło kilkanaście lat od ich spotkania...raczej mamy prawo oczekiwać, czegoś w starym stylu, nie? Brakowało mi tej starej Tess, tej która mówi o swoich uczuciach, stała się taka "normalna". A Hardin..? Cóż, jego życie też uległo zmianom..co teraz on czuje? Jak się widzi po tym wszystkim ?Tego go brakowało cholernie.
Nie takiego zakończenia się spodziewałam. Liczyłam na "więcej", którego nie było.

I stało się. Skończyłam całą serię i czuję..hm..pustkę. Wszystko jest nie tak.
Nie tak miało być. Nie tego się spodziewałam i koniec kropka.
Cała seria to jedna wielka gonitwa myśli i emocji. Przeróżnych. Burzliwy związek Tessy i Hardina na prawdę zrobił na mnie wrażenie..ale to co działo się przez jakieś ostatnie 100 stron jest dla mnie nie do przyjęcia. A epilog...no...