Samuel Laurent odsłania przed czytelnikami kulisy działania Państwa Islamskiego, samozwańczego kalifatu, który ogłosił swoją suwerenność w 2014 r na terenie Syrii i Iraku. Jego sukces i zaangażowanie w dżihad umożliwiła upadająca Al-kaida, jej rozłam i rozproszenie sprzyjały fali radykalizmu, która uznała, że Al-Kaida była zbyt miękka, nieskuteczna i mijała się z naukami proroka. Dlatego do głosu doszedł ruch o wiele bardziej radykalny, który terroryzuje państwa arabskie i zasadza się na wojnę z Europą, Stanami i resztą świata. Laurent opisuje geneze i ideologie tego sztucznego tworu, wskazuje na krótkowzroczność Francji, Ameryki. Ubolewa, że strumień petrodolarów nadal zasila kieszeń Państwa Islamskiego, że to doskonale zorganizowana armia, do której zgłasza się lub jest siłą wcielana rzesza żołnierzy, nawet Europejczyków. Szczególnie oni są pożądanym towarem medialnym, bo występują przecież przeciwko zachodnim wartościom, w których zostali wychowani i przeszli konwersje na islam... To nowoczesna zbrojna w propagandę i prowadząca internetową walkę o posłuch instytucja, kalifat ze swoimi ministerstwami, siatką agentów na zachodzie i może zmienić oblicze tego świata. Z tym że nie będzie to świat, jakiego pragnęliśmy dla swoich dzieci. Ciekawe, że informatorami dziennikarza są nie tylko przeciwnicy, ale i sympatycy PI. Autor przedstawia różne stanowiska poszczególnych ugrupowań jeśli chodzi o PI, oraz naświetla sylwetki poszczególnych liderów, w tym Al Bahdadiego.
Dołująca lektura o groźnej twarzy pseudoreligii. Przecież nie o wiarę, tylko o władzę i narzucenie swojej wizji świata krajom ościennym tutaj chodzi. Przeraża też indolencja i nieudolność władz Unii i USA jeśli chodzi o walkę z kalifatem czy też sankcje gospodarcze. W dobie oszołomów, którzy teraz przejęli władze w Polsce i ich PR-owskie wpadki mam wiele kwestii do przemyślenia. Groźba wojny totalnej naprawdę jest blisko, co uświadamia nam ta publikacja.

Samuel Laurent odsłania przed czytelnikami kulisy działania Państwa Islamskiego, samozwańczego kalifatu, który ogłosił swoją suwerenność w 2014 r na terenie Syrii i Iraku. Jego sukces i zaangażowanie w dżihad umożliwiła upadająca Al-kaida, jej rozłam i rozproszenie sprzyjały fali radykalizmu, która uznała, że Al-Kaida była zbyt miękka, nieskuteczna i mijała się z naukami...