Tybet. W drodze do Kumbum

Okładka książki Tybet. W drodze do Kumbum Elżbieta Sęczykowska
Okładka książki Tybet. W drodze do Kumbum
Elżbieta Sęczykowska Wydawnictwo: National Geographic literatura podróżnicza
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
National Geographic
Data wydania:
2015-05-13
Data 1. wyd. pol.:
2015-05-13
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375966114
Tagi:
Tybet
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
38 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
463
174

Na półkach: , ,

Subiektywnie o Tybecie.
Sęczykowska w sposób niezwykle emocjonalny (co wcale nie dziwi biorąc pod uwagę to, czego doświadczyła podczas podróży) relacjonuje swoje zmagania z trudami wędrówki przez tę nieprzyjazną, w sensie geograficznym, krainę. Jej mieszkańcy natomiast, jakby w kontraście do surowego klimatu, często ofiarują niespodziewanym przybyszom ciepło oraz pomoc, z których europejscy turyści, pomimo dobrego przygotowania do wyprawy, często są zmuszeni korzystać. Jednak Tybetańczycy nie zawsze byli tak pokojowo nastawionym ludem, co też podkreśla Sęczykowska i przypomina czasy ich krwawych porachunków i napaści. Wraz z ugruntowaniem się buddyzmu kształtowała się postawa cierpliwości i pokory, jednak dawna moc nie zniknęła, a tylko została ukierunkowana na samodoskonalenie i rozwój. Ogromnej siły bowiem, zarówno fizycznej, jak i psychicznej, wymaga nie tylko przetrwanie w tak ekstremalnie ciężkich warunkach, ale też poddanie się rytuałom religijnym i inicjacjom na drodze do zostania oświeconym. Jak pisze Sęczykowska niemal każda rodzina stara się posłać na naukę do klasztoru przynajmniej jednego syna, który oprócz utrwalania cnót męskich i zdobywania wykształcenia, zagwarantowane ma również przeżycia metafizyczne, które niestety czasem doprowadzają do obłędu młodego lamę.
Sama Sęczykowska podczas podróży daje się ponieść wyobraźni, ulega urokowi tej niesamowitej krainy i również doznaje metafizycznych uniesień. Do tego aż dwa razy dosłownie ledwo umyka śmierci, co dodatkowo wzmacnia wrażenie oddziaływania magicznych sił.
I to jest prawdziwy survival, na głodzie, w zimnie, bez możliwości umycia się czy nawet zmiany bielizny, w towarzystwie pątników, insektów i gotowanych psów, a nie pospolity obóz harcerski dla wydelikatnionej młodzieży sprzedawany pod tym szumnym hasłem.
Ciekawa lektura dla tych, którzy jeszcze mało wiedzą o Tybecie.

Subiektywnie o Tybecie.
Sęczykowska w sposób niezwykle emocjonalny (co wcale nie dziwi biorąc pod uwagę to, czego doświadczyła podczas podróży) relacjonuje swoje zmagania z trudami wędrówki przez tę nieprzyjazną, w sensie geograficznym, krainę. Jej mieszkańcy natomiast, jakby w kontraście do surowego klimatu, często ofiarują niespodziewanym przybyszom ciepło oraz pomoc, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
154
132

Na półkach:

Ciekawie tak poczytać sobie o Tybecie, ale Sęczykowska strasznie męczyła doszukując się wszędzie magii podczas swojej podróży. Gwoli ścisłości: proces doprowadzania do ładu placu po uroczystościach nazywa się sprzątaniem, a nie czarami. Bywały dobrze i rzetelnie opracowane rozdziały, ale przesadzała z duchowością i siłami nadprzyrodzonymi. Książka nie była zła, ale raczej nie dla takich mugoli jak ja.

Ciekawie tak poczytać sobie o Tybecie, ale Sęczykowska strasznie męczyła doszukując się wszędzie magii podczas swojej podróży. Gwoli ścisłości: proces doprowadzania do ładu placu po uroczystościach nazywa się sprzątaniem, a nie czarami. Bywały dobrze i rzetelnie opracowane rozdziały, ale przesadzała z duchowością i siłami nadprzyrodzonymi. Książka nie była zła, ale raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
834
113

Na półkach: ,

Dziś zdjęć nie będzie. Choć nie, kłamię. Będą zdjęcia, lecz nie portretowe. Tym razem tak dla odmiany polecę Wam kolejną książkę, którą miałam okazję czytać. Może nie jest ona tak bardzo związana z fotografią, co te poprzednie, które Wam tu pokazywałam, ale zdjęć na pewno w niej nie brakuje. A poza nimi jest coś jeszcze. Bowiem, lektura ta zabiera nas w podróż do Tybetu. Bardzo odległej i niezwykle tajemniczej krainy. Pełnej magii i czarów. Brzmi trochę jak bajeczka dla małych dzieci, ale w tym przypadku to prawda. O Tybecie zawsze wiedziałam bardzo niewiele. A ponieważ podróże to kolejne moje hobby, nie mogłam zrezygnować z okazji by przeczytać tę książkę. Bardzo lubię dowiadywać się więcej o krajach, których z całą pewnością nigdy nie odwiedzę osobiście. Poznawać zakątki tak odległe, że aż trudno w to uwierzyć, że docierają tam ludzie. Czytać o ludziach, żyjących zupełnie inaczej niż my. Dla mnie to naprawdę bardzo ciekawe i często sięgam po takie właśnie książki. A najbardziej lubię wydania National Geographic, gdzie poza ciekawą treścią znajdziemy także całą masę świetnych zdjęć. Tutaj co prawda nie są one tak cudne jak w albumach autorstwa Jacka Boneckiego. Elżbieta Sęczykowska nie jest zawodowym fotografem, a miejsca, które odwiedza fotografuje jako zwykły turysta. Ale na pewno te, które zostały umieszczone w tej książce są naprawdę świetne. Przede wszystkim są one bardzo prawdziwe. Pokazują nam ten świat takim jaki jest w rzeczywistości i sprawiają, że jest nam łatwiej wyobrazić sobie te wszystkie miejsca, o których dotąd nie mieliśmy pojęcia. Książka ta poza zdjęciami zawiera także dokładny opis wyprawy do Tybetu. Autorka opisuje nam w niej wszystkie miejsca, jakie odwiedziła w drodze do Kumbum, oraz ludzi, jakich podczas tej wyprawy poznała. Muszę przyznać, że czytając tę lekturę naprawdę dużo się dowiedziałam. Wiedziałam, że to bardzo dziwne, tajemnicze miejsce. Wiedziałam, że jego mieszkańcy bardzo różnią się od nas. Ich życie, obyczaje i wierzenia są zupełnie odmienne i dla nas Europejczyków wręcz dziwaczne. Ale nie przypuszczałam, że aż tak. Niektóre informacje zawarte w tej książce sprawiały, że znacznie szerzej otwierałam oczy ze zdumienia i nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Ta książka je niesamowita. Przynajmniej dla takich ciekawych świata ludzi co ja. Także polecam. Według mnie warto po nią sięgnąć :)

Zdjęcia książki znajdziecie na blogu: http://annaradziach.blogspot.com/2015/07/tybet-w-drodze-do-kumbum.html

Dziś zdjęć nie będzie. Choć nie, kłamię. Będą zdjęcia, lecz nie portretowe. Tym razem tak dla odmiany polecę Wam kolejną książkę, którą miałam okazję czytać. Może nie jest ona tak bardzo związana z fotografią, co te poprzednie, które Wam tu pokazywałam, ale zdjęć na pewno w niej nie brakuje. A poza nimi jest coś jeszcze. Bowiem, lektura ta zabiera nas w podróż do Tybetu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3143
1431

Na półkach: , ,

Książka ta jest jedną z .... dziwniejszych lektur, z jakimi miałam do czynienia. Nie z uwagi na temat, ale podejście do tematu. Na pewno nie jest to reportaż, gdyż brak tu jakiegokolwiek obiektywizmu. Autorka jest zafascynowana Tybetem, włącznie z wiarą w tradycyjną tybetańską medycynę. Jednak obraz Tybetu, jaki kreśli Sęczykowska to niesamowicie polukrowany obrazek, wersja dla turystów, którym Tybet kojarzy się właśnie tak, jak to Sęczykowska pisze już w pierwszych zdaniach książki: jako zaczarowana Kraina Śniegu. Gdzie ludzie wciąż żyją jak przed wiekami, praktykując bez przeszkód swoje wierzenia. Gdzie wszyscy są mili, pomocni i pokojowo nastawieni, bo przecież buddyzm to religia pokoju. Życie w klasztorze to sielanka. Skansen. Fotografka pisze tak, jakby cofnęła się w czasie do początków XX wieku i oglądała Tybet oczyma Heinricha Harrera, nie skażony cywilizacją, ani chińską okupacją. Magiczny, zaczarowany - to słowa, które powtarzają się w tej książce jak mantra. Styl osobistych wspomnień fotografki również mocno trąci myszką; pisze ona z namaszczeniem, lecz bez żadnych konkretów. Zarówno jeśli chodzi o warstwę wspomnieniową, jak i merytoryczną, więcej tu zachwytów i górnolotnych fraz, niż faktów. Oczywiście zdjęcia są piękne.

Książka ta jest jedną z .... dziwniejszych lektur, z jakimi miałam do czynienia. Nie z uwagi na temat, ale podejście do tematu. Na pewno nie jest to reportaż, gdyż brak tu jakiegokolwiek obiektywizmu. Autorka jest zafascynowana Tybetem, włącznie z wiarą w tradycyjną tybetańską medycynę. Jednak obraz Tybetu, jaki kreśli Sęczykowska to niesamowicie polukrowany obrazek, wersja...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    38
  • Posiadam
    22
  • Podróże
    3
  • Literatura podróżnicza
    3
  • Tybet
    2
  • National Geographic
    2
  • Ulubione
    2
  • 2020
    2
  • Polskie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tybet. W drodze do Kumbum


Podobne książki

Przeczytaj także