Dzień targowy

Okładka książki Dzień targowy
James Sturm Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe komiksy
96 str. 1 godz. 36 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Market Day
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Komiksowe
Data wydania:
2015-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-04-01
Data 1. wydania:
2010-03-30
Liczba stron:
96
Czas czytania
1 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364638114
Tłumacz:
Grzegorz Ciecieląg
Tagi:
komiks dzień targowy kapitalizm przemiany społeczne sztetl judaizm Żydzi
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
89 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
170
156

Na półkach:

Scena z przemijającego życia – historia nostalgiczna

Nadszedł czas na następny komiks do kolekcji, proszę Państwa. W tym roku biję komiksowe rekordy (a niedługo następny się szykuje). Maciej pewnie jest ze mnie dumny, chociaż unikam superbohaterskich komiksów, w których On się lubuje. Może to i dobrze, nie wchodzimy sobie w paradę. Dobrze, że udało nam się wprowadzić omówienia komiksów na Szortal, zawsze to coś nowego, coś, co może zainteresować naszą wspólnotę (bo przecież jesteśmy wspólnotą, tak?).
Tym razem moją uwagę przyciągnęła okładka i opis komiksu wydanego przez Wydawnictwo Komiksowe – Dzień targowy Jamesa Sturma. W porównaniu z innymi, ostatnio czytanymi komiksami, to chucherko - mniejszy format i niecałe sto stron objętości. Toż to nowelka albo opowiadanie w świecie komiksu. (przyjmując, że standardowy pasek z gazety to szort, albo stusłówko) Po otrzymaniu przesyłki, kiedy już wypakowałem książkę, przekartkowałem, powąchałem, sprawdziłem twardość okładek, odpowiednie sklejenie i te wszystkie rzeczy, które normalny, zwariowany bibliofil robi po dostaniu nowej pozycji, zadałem sobie pytanie: Ile można opowiedzieć w tak krótkim formacie? Tym bardziej, że to niecałe sto stron wizualnych, a nie wypełnionych małymi literkami. Po przeczytaniu mogę już odpowiedzieć: dużo! Ale nie znajdziecie tutaj dużo treści, fabuły, zaskakujących zwrotów akcji, w ogóle akcji jako takiej tutaj nie znajdziecie. Odkryjecie za to bardzo dużo nostalgii, przemyśleń (również swoich własnych, które nasuwają się podczas czytania), opowieści i prawdy o przemianach gospodarczych, industrialnych, które to tak mocno i indywidualnie wpływają na każdego człowieka. Odnajdziecie tu też dużo goryczy, smutku, pożegnań. Dużo, nie?
Warstwa wizualna, obrazowa też oddaje ducha nostalgii opowieści. Komiks jest kolorowy, ale nie ma tutaj mocnych kolorów, tylko pastele, szarości i smugi cienia. Nawet wschody słońca są tutaj mało kolorowe, mało intensywne, jakby przyblakłe, jakby próbowały się przystosować do ludzi i ich ciężkiego życia, jakby chciały odzwierciedlić całą prozę ich życia.

O czym jest ten komiks? To prosta historia rozgrywająca się w przeciągu dwudziestu czterech godzin, od jednego wschodu słońca do następnego. Akcja tej opowieści osadzona jest mniej więcej na przełomie XIX i XX wieku i rozgrywa się pewnie gdzieś na kresach wschodnich. Głównym bohaterem jest Mendleman, powiedzielibyśmy dzisiaj, że to rzemieślnik, który tka dywany. Nie robi dywanów, ale je tka, tworzy. To bardzo duża różnica, bo w każdy ze swoich dywanów Mendleman wkłada fragment swojej duszy i stara się go zrobić jak najlepiej. Tak jakby dywany były odzwierciedleniem tego, co osiągnął w swoim życiu. Stara się je zrobić perfekcyjnie z myślą o kupujących, a zwłaszcza z myślą o Finklerze - właścicielu sklepu, który potrafi docenić dobrą, kunsztowną robotę i w większości kupuje jego wyroby. Praca jest dla Mandlemana prawie wszystkim. Pracując, zapomina nawet o swoim domu, żonie, oraz o nie narodzonym jeszcze dziecku.
Pewnego dnia, w kolejny dzień targowy wybiera się do miasta, aby sprzedać utkane przez siebie dywany. Tym razem nie towarzyszy mu żona Rachela, która jest już w ósmym miesiącu ciąży. Gdy Mendleman dojeżdża na targ okazuje się, że Finkler odszedł na emeryturę, sklep przejął jego zięć, który nawet nie oceniając towaru informuje, że nie potrzebuje więcej dywanów. Mendleman spogląda dokoła i widzi, że półki sklepowe pełne są towaru fabrycznego, kiepskiej jakości, bez duszy, bez pomysłu. Za to jest to towar tani. Wychodzi ze sklepu i myśli, że przecież nie jeden Finkler sprzedaje dywany, jest mnóstwo innych kupców, jednak okazuje się, że to Finkler był tą oazą solidności i dobrego towaru wśród zalewu, jakbyśmy to dzisiaj napisali „chińszczyzny”. To był wyjątek, tak samo jak Mendleman i inni rzemieślnicy. Świat się zmienił, ale oni zapatrzeni w swoją pracę, w jakość swojej pracy, pewni, że za tę jakość będzie odpowiednie wynagrodzenie, które do tej pory zapewniał im Finkler, nie zauważyli tej zmiany, stali się niepotrzebni ze swoimi pięknymi wyrobami. Bo nikt ich i ich wyrobów już nie potrzebował. Na koniec Mendleman, po przejściu wszystkich sklepów w miasteczku udaje się Suzkina, który otworzył niedawno dom towarowy na obrzeżach miasta, aby sprzedaż mu swoje towary.
Znacie to? Jeszcze niedawno przeżywaliśmy to samo. Niby kilkadziesiąt lat później, ale prawie to samo. Zachłysnęliśmy się kapitalizmem, marketami, niskimi cenami, nie zauważając, że rymarze, szewcy i inni rzemieślnicy już nie są nam potrzebni. I tak oto wyroby stworzone przez wielkie koncerny w odległych krajach świata wyparły nasze i wyparły naszych rodzimych rzemieślników, małe zakłady i naszych rodzimych artystów.
Dzień targowy to obrazkowa, pastelowa opowieść o zmianach, które przychodzą powoli, prawie niezauważone, ale zawsze powodują duże tragedie jednostek. To nostalgiczna opowieść o odchodzącym świecie, o zwyczajach, honorze, ułudzie, którą czasami żyjemy podtrzymując swoje wyobrażenie o świecie. Bo chociaż świat jest już dawno inny, niż był przedtem, niż chcielibyśmy, to ciągle mamy nadzieję, że jest inaczej, albo, że wróci stare, bo przecież stare było lepsze, bo było już znane.

Dalszy ciąg na stronie:
http://szortal.com/node/7546

Scena z przemijającego życia – historia nostalgiczna

Nadszedł czas na następny komiks do kolekcji, proszę Państwa. W tym roku biję komiksowe rekordy (a niedługo następny się szykuje). Maciej pewnie jest ze mnie dumny, chociaż unikam superbohaterskich komiksów, w których On się lubuje. Może to i dobrze, nie wchodzimy sobie w paradę. Dobrze, że udało nam się wprowadzić...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    105
  • Chcę przeczytać
    38
  • Posiadam
    18
  • Komiksy
    17
  • Komiks
    12
  • 2018
    5
  • Komiksy
    3
  • 2. Komiksy/powieści graficzne/mangi
    2
  • Ulubione
    2
  • Powieść graficzna
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzień targowy


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także