Sobotnia szkoła piękności
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria z miotłą
- Tytuł oryginału:
- The Margaret Thatcher school of beauty
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2015-05-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-01
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328015814
- Tłumacz:
- Jolanta Kozak
- Tagi:
- Jolanta Kozak
Kolejna książka zmarłej przedwcześnie autorki Zupy z granatów oraz Wody różanej i chleba na sodzie. O miłości i próbie ocalenia kultury narodowej na emigracji.
Zadi Heirati mieszka z córką w Buenos Aires w budynku dla irańskich emigrantów, nazwanym Anna Karenina. Tam, z grupą współlokatorów, wspólnie czytają literaturę piękną. By podtrzymać na emigracji irańską kulturę i tradycję, kontynuują starożytny zwyczaj snucia opowieści. Przywołują najważniejsze, wzruszające wspomnienia z życia, głównie dotyczące różnych odcieni miłości: nieszczęśliwej, rodzicielskiej, homoseksualnej, do ojczyzny. Kiedy Margaret Thatcher wypowiada wojnę Argentynie, w budynku pojawia się tajemnicza lokatorka, która nie przedstawia się prawdziwym nazwiskiem…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 119
- 84
- 27
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Milczeć znaczy umrzeć. Ale przemówić w nieodpowiednim momencie to także umrzeć. Trzeba umieć zdecydować, kiedy zachować słowa dla siebie.
Widziała ludzi w sposób, którego ani w pełni nie pojmowała , ani nie umiałaby wyjaśnić, jakkolwiek próbowała opowiedzieć to pewnego dnia ba...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Niby powieść, a jednak poemat. Marsha Mehran, irańska pisarka, która wraz z rodzicami uciekła z rodzinnego kraju i zmuszona była żyć na obczyźnie, pracowała nad tą książką kilka lat i przywiązywała do niej wielką wagę. Po jej śmierci w niewyjaśnionych okolicznościach (w wielu 37 lat) ojciec pozbierał wszystkie wersje i zapiski i zadbał o wydanie ostatniej powieści autorki świetnie przyjętej „Zupy z granatów” i „Wody różanej i chleba na sodzie”.
Marsha Mehran wskrzesza w swojej książce irańską tradycję zbiorowej recytacji i interpretowania poezji powiązanej ze snuciem opowieści. Miejscem akcji uczyniła kamienicę w Buenos Aires, gdzie na ostatnim piętrze, zwanym Anną Kareniną, zamieszkują uchodźcy z Iranu. Aby ocalić swoją kulturę, spotykają się w założonej przez Zadi szkole piękności i dyskutują o ważnych sprawach, przeplatając swoje rozmowy wierszami wielkich poetów perskich. Z ich relacji dowiadujemy się, jak trafili do Argentyny i kim byli wcześniej. To smutne historie o ludziach zmuszonych do wyjazdu z rodzinnego kraju. W każdej z nich obecny jest jednak wątek miłosny. Jest tu opowieść o miłości rodzicielskiej, o uczuciu odrzuconym, o miłości do kraju, a nawet o miłości homoseksualnej.
Bohaterowie to ludzie, którzy toczyli lub toczą swoje prywatne boje- o miłość, godność, a przede wszystkim wolność. Dużo tu nawiązań do tematu praw kobiet w Iranie.
Urzekły mnie cytaty z perskiej poezji, której do tej pory nie było mi dane poznać. Najpiękniejszy wydał mi się wiersz Attara o motylach, które chciały poznać prawdę o świetle świecy. Coś w tym jest, że jeśli chce się zakosztować czegoś w pełni, to trzeba zanurzyć się w tym na całego, nawet jeśli miało by się zatracić.
Albo takie słowa: „Cokolwiek przyjść może do twego serca z daleka, powitaj jak gościa i podejmij.”
Wszystkie teksty poetyckie wpisane do tej powieści łączą się z historiami bohaterów i stanowią ich dopełnienie.
Wbrew temu, co piszą niektórzy czytelnicy ja odnalazłam w „Sobotniej szkole piękności” logikę i wydaje mi się, że losy bohaterów układają się w spójną całość aż do pięknego finału.
Niby powieść, a jednak poemat. Marsha Mehran, irańska pisarka, która wraz z rodzicami uciekła z rodzinnego kraju i zmuszona była żyć na obczyźnie, pracowała nad tą książką kilka lat i przywiązywała do niej wielką wagę. Po jej śmierci w niewyjaśnionych okolicznościach (w wielu 37 lat) ojciec pozbierał wszystkie wersje i zapiski i zadbał o wydanie ostatniej powieści autorki...
więcej Pokaż mimo toJestem w trakcie czytania. "Zupa z granatów" oraz "Woda różana i chleb na sodzie" bardzo mi się podobały - są jednymi z moich ulubionych książek. A "Sobotnia szkoła piękności"... jakoś mnie męczy, przygnębia, wprawia w zły nastrój. W tym momencie tyle...
Jestem w trakcie czytania. "Zupa z granatów" oraz "Woda różana i chleb na sodzie" bardzo mi się podobały - są jednymi z moich ulubionych książek. A "Sobotnia szkoła piękności"... jakoś mnie męczy, przygnębia, wprawia w zły nastrój. W tym momencie tyle...
Pokaż mimo toKsiążka z serii "Tak, ale...".
Trzecia - i ostatnia - książka Marshy Mehran podobnie jak dwie poprzednie opowiada o ludziach wyrwanych z korzeniami ze swego miejsca na ziemi i próbujących znaleźć sobie nowy dom z dala od swej kultury i tradycji, i próbujących tę kulturę i tradycję kultywować. W poprzednich powieściach nicią, która wiązała imigrantki z krajem przodków było jedzenie, jego smak, zapach, sposób komponowania, tutaj jest to poezja. Każdy z bohaterów niesie własną historię, a są to zawsze historie trudne, bo jakie tez mogłyby być w przypadku imigrantów, wygnanych z kraju przez krwawą rewolucję? Smutna opowieść, przeplatana perską poezją, która jest u nas słabo znana, a bardzo piękna - wiele wersów mnie oczarowało (a miejsce poezji w kulturze irańskiej po prostu urzekło),i to jest najsilniejsza strona tej powieści.
Bo potem jest to nieszczęsne "ale".
Coś w tej książce jest po prostu... nie tak (tak, wiem, to bardzo precyzyjny opis, idealny do recenzji!). Zbyt wielu bohaterów, których opowieści w żaden sposób się z sobą nie splatają (i niby to normalne, bo przecież oni się nie znali mieszkając w Iranie, no ale, ale, ALE). Przeskakiwanie od jednego do drugiego bohatera bez, wydaje się, żadnej myśli przewodniej, co wzmaga poczucie chaosu. Historie z WIELKIM potencjałem (ucieczka młodego małżeństwa malarzy z ogarniętego powstaniem Teheranu) pozostawione bez rozwiązania, wręcz bez komentarza, córeczka głównej bohaterki ma pięć lat i przemawia (bo na pewno nie po prostu mówi) jak mędrzec (wiem, że istnieją niezwykle bystre dzieci, ale temu zdecydowanie nie dostawało wiarygodności, podobny styl przemawiania kupuję w bajkach i w wypadku Jezusa głoszącego kazania w świątyni, a nie w powieści współczesnej),podobnie jak w poprzednich powieściach pani Mehran opisowi rewolucji zdecydowanie nie dostaje dramatyzmu (podejrzewam, że to dlatego, że zna ją wyłącznie z opowiadań, być może bardzo ocenzurowanych, własnych krewnych i znajomych, ostatecznie miała dwa lata, gdy z rodzicami opuściła Iran),a jeśli dramatyzm istnieje (patrz: wspomniana opowieść o małżeństwie malarzy) to robimy Pyk!, pozostawiamy historię w zawieszeniu, i zostawiamy czytelnikowi ustalenie, czy autorka miała plan, by to czytelnik myślał, rozważał i oceniał, czy po prostu samo tak wyszło, bo przecież inne historie pourywane nie są. Od połowy akcja przyspiesza i, jak by to ująć... traci na chaosie (nie, żeby się go całkiem pozbywała),ale cóż, znam wiele osób, które by do tej połowy nie dotarło.
Biorę pod uwagę, że ten szorstki, jakby nie do końca dopracowany, rwący się i chaotyczny styl opowiadania wynikać może z faktu, że Marsha Mehran zmarła przed dokończeniem powieści, i do druku na podstawie notatek i szkiców córki przygotował ją jej ojciec. Albo, że urwane historie miały symbolizować te krótkie błyski w obliczu wieczności, mgnienia, którymi są wszystkie życia, i które tylko poezja potrafi unieśmiertelnić. Pierwsze potrafię zrozumieć i szanuję, na drugie jestem chyba jednak zbyt mało uduchowiona (lub zbyt europejsko wykształcona. Lub oba).
Wielbicielom poezji polecam. Skreślić nie mam odwagi (patrz: brak uduchowienia, zbytnia prostota umysłowa, te rzeczy),ale wrócić raczej do niej nie wrócę.
Książka z serii "Tak, ale...".
więcej Pokaż mimo toTrzecia - i ostatnia - książka Marshy Mehran podobnie jak dwie poprzednie opowiada o ludziach wyrwanych z korzeniami ze swego miejsca na ziemi i próbujących znaleźć sobie nowy dom z dala od swej kultury i tradycji, i próbujących tę kulturę i tradycję kultywować. W poprzednich powieściach nicią, która wiązała imigrantki z krajem przodków było...
Bardzo się zawiodłam tą pozycją, być może dlatego, że poprzednie dwie książki autorki bardzo wysoko podniosły poprzeczkę.
Od samego początku nie potrafiłam się wciągnąć. Bohaterów było zbyt wiele, osaczali mnie jeden po drugim. Wciąż się w nich gubiłam i ich myliłam. Tytułowego salonu piękności było w całej powieści tylko ze dwie strony, książka powinna nazywać się raczej Sobotnie Kółko Poezji. Być może mam za niskie IQ, ale w ogóle nie poruszyły mnie ich filozoficzne dylematy - a może brak mi zrozumienia dla ich irańsko-perskiej poezji. Dopiero gdzieś za połową książki, wciągnęły mnie historie życia bohaterek - które autorka opowiada z talentem dorównującym Szeherezadzie - to trzeba jej przyznać. Szkoda, bo gdy wreszcie wkręciłam się w akcję, książka nagle się skończyła.
Bardzo się zawiodłam tą pozycją, być może dlatego, że poprzednie dwie książki autorki bardzo wysoko podniosły poprzeczkę.
więcej Pokaż mimo toOd samego początku nie potrafiłam się wciągnąć. Bohaterów było zbyt wiele, osaczali mnie jeden po drugim. Wciąż się w nich gubiłam i ich myliłam. Tytułowego salonu piękności było w całej powieści tylko ze dwie strony, książka powinna nazywać się raczej...
Wspaniała opowieść o ludziach na obczyźnie, próbujących odnaleźć się w nowym miejscu i rzeczywistości, tworząc małą wspólnotę. Dodatkowo wtrącane umiejętnie wersy chociażby z Rumiego czy Hafiza, nadają irański smak i atmosferę, w którą jako czytelnicy wgłębiamy się i wchłaniamy ją od pierwszej do ostatniej kartki. Gorąco polecam, szkoda jedynie ,że Marsha Mehran już nic więcej nie napisze .
Wspaniała opowieść o ludziach na obczyźnie, próbujących odnaleźć się w nowym miejscu i rzeczywistości, tworząc małą wspólnotę. Dodatkowo wtrącane umiejętnie wersy chociażby z Rumiego czy Hafiza, nadają irański smak i atmosferę, w którą jako czytelnicy wgłębiamy się i wchłaniamy ją od pierwszej do ostatniej kartki. Gorąco polecam, szkoda jedynie ,że Marsha Mehran już nic...
więcej Pokaż mimo toW porównaniu z poprzednimi książkami Mehran, ta mało mnie urzekła. Dwie poprzednie rozbudziły we mnie fascynację Iranem, kuchnią, baśniowymi miastami i wciągnęły mnie ogromnie. Do "Szkoły piękności" nie jestem aż tka przekonana. Fakt, przeczytałam ją szybko i lekko, ale nie udało mi się wciągnąć w fabułę i poczuć ducha poezji.
W porównaniu z poprzednimi książkami Mehran, ta mało mnie urzekła. Dwie poprzednie rozbudziły we mnie fascynację Iranem, kuchnią, baśniowymi miastami i wciągnęły mnie ogromnie. Do "Szkoły piękności" nie jestem aż tka przekonana. Fakt, przeczytałam ją szybko i lekko, ale nie udało mi się wciągnąć w fabułę i poczuć ducha poezji.
Pokaż mimo toMoje pierwsze i bardzo nieudane spotkanie z Marsha Mehran. Powieść od samego początku nie przypadła mi do gustu, mimo iż opis na okładce był naprawdę zachęcający. Brakuje mi czasu na czytanie książek, dlatego też postanowiłam rezygnować z czytania tych, które mi się nie podobają i brać się za te, które mnie czymś zainteresują. Zamierzam jednak dać autorce drugą szansę i przeczytać "Zupę z granatów" - może tym razem się nie rozczaruję.
Moje pierwsze i bardzo nieudane spotkanie z Marsha Mehran. Powieść od samego początku nie przypadła mi do gustu, mimo iż opis na okładce był naprawdę zachęcający. Brakuje mi czasu na czytanie książek, dlatego też postanowiłam rezygnować z czytania tych, które mi się nie podobają i brać się za te, które mnie czymś zainteresują. Zamierzam jednak dać autorce drugą szansę i...
więcej Pokaż mimo toMarsha Mehran w Sobotniej szkole piękności opowiada o życiu z dala od swojej ojczyzny,kultury i tradycji. O tym jak imigranci próbują pielęgnować swoją kulturę, jak starają się być razem i wspierać wzajemnie.
Książka jest pełna poezji, naprawdę pięknej poezji. Wybrane przez autorkę wersy są przepiękne. I chyba to one najbardziej mnie urzekły w tej książce.
Reszta choć napisana poprawnie, nie wywołuje takich emocji,jakie pewnie miała wywołać....
Marsha Mehran w Sobotniej szkole piękności opowiada o życiu z dala od swojej ojczyzny,kultury i tradycji. O tym jak imigranci próbują pielęgnować swoją kulturę, jak starają się być razem i wspierać wzajemnie.
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest pełna poezji, naprawdę pięknej poezji. Wybrane przez autorkę wersy są przepiękne. I chyba to one najbardziej mnie urzekły w tej książce.
Reszta choć...
Zastanawiam się, co mogę napisać na temat tej książki. Przeczytałam ją i... tak naprawdę nie wzbudziła żadych uczuć. Ot, po prostu książka, którą można przeczytać i po 5 minutach o niej zapomnieć. Jednak na szczęscie podczas czytania kilka rzeczy napisałam na kartce.
Więcej: http://msmagi18.blogspot.com/2015/10/ksiazka-sobotnia-szkoa-pieknosci.html
Zastanawiam się, co mogę napisać na temat tej książki. Przeczytałam ją i... tak naprawdę nie wzbudziła żadych uczuć. Ot, po prostu książka, którą można przeczytać i po 5 minutach o niej zapomnieć. Jednak na szczęscie podczas czytania kilka rzeczy napisałam na kartce.
Pokaż mimo toWięcej: http://msmagi18.blogspot.com/2015/10/ksiazka-sobotnia-szkoa-pieknosci.html
Jakaś taka... Bez polotu, chaotyczna i nudnawa.
Jakaś taka... Bez polotu, chaotyczna i nudnawa.
Pokaż mimo to