R.I.P.
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Marcin Hłasko (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2016-10-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-12
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378855903
- Tagi:
- kryminał literatura polska Mazury polski kryminał poszukiwanie półświatek zaginięcie zemsta
- Inne
Marcin Hłasko – ekspert w sprawach poszukiwań zaginionych i bezpieczeństwa w firmach – dostaje intratną propozycję: ma odnaleźć siostrzenicę wpływowej pani mecenas, Magdę Wolską. Ostatni ślad prowadził na Mazury, do Starych Kiejkut. Hłasko odrzuca ofertę, natrafia natomiast na nowy trop dotyczący zaginionego przed ćwierćwieczem ojca. Zaginięcie dziewczyny i Hłaski-seniora zdają się łączyć z tą samą osobą. Do Starych Kiejkut przybywa jednak ktoś jeszcze, by szukać odwetu za dawne występki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bardzo dzikie Mazury
Wyobraź sobie proszę pustynne tereny rozwiewane wszędobylskim wiatrem i opatulone kurzem. Gdzieś tam w tle stoi saloon, w którym alkohol leje się strumieniami, ale nie dziś. Dziś wszyscy jego klienci wylegli na zewnątrz, by zobaczyć widowisko. Oto po środku placu stoją dwaj mężczyźni w kapeluszach. Obaj trzymają ręce na schowanych w kabury broniach. Już za chwilę padną strzały.
Tak wygląda scena z typowego, amerykańskiego westernu – kojarzysz ją, prawda? A co jeśli chcieć by przenieść ów western do Polski? Dałoby się to zrobić? Naturalnie, tylko trzeba go mocno uwspółcześnić, osadzić na Mazurach a napisanie scenariusza zlecić Mariuszowi Czubajowi. Zaraz, zaraz! Przecież on już go stworzył. Nic nie wiem na temat jego ekranizacji, ale wiem doskonale, że w zeszłym roku światło dzienne ujrzała książkowa wersja najprawdziwszego, polskiego westernu, będącego zarazem czarnym kryminałem. „R.I.P.”, bo taki nosi tytuł, jest odzwierciedleniem miłości autora do klasyki gatunku (w zasadzie i jednego i drugiego, o których wcześniej wspomniałam). Czytając blurb byłam bardzo ciekawa od której strony Czubaj „ugryzie” temat i jak zrealizuje swój pomysł. Odpowiedź przyszła szybko…
Marcin Hłasko, znany czytelnikom książek autora, powraca na karty kolejnej powieści. Nie kryję, że mocno mnie to ucieszyło, bo bardzo polubiłam tego specyficznego, ironicznego w stylu wypowiedzi faceta. Mimo że Hłasko to były policjant nie pracujący już w zawodzie to na brak zajęć narzekać nie może. Jako specjalista od odnajdywania zaginionych znów dostał okazję do urozmaicenia sobie życia – co prawda po drodze natknie się na kilka trupów, pozna kilku mało przyjaznych typów, kilka razy oberwie po gębie, ale ostatecznie chyba nie uzna tego czasu za stracony. Zwłaszcza, że zagadka zaginięcia dziewczyny, której rozwikłanie zostanie mu zlecone najpewniej może wiązać się z zaginięciem jego ojca. Początkowo niechętny do poszukiwań zaginionej, decyduje się ruszyć do Starych Kiejkut i podążać tropem historii, poszukiwaczy skarbów i fanów mistycznych uniesień.
Śledząc przebieg poszukiwań miałam znane mi już uczucie, że spędzam czas ze starym dobrym znajomym – nie da się ukryć, że bohater Czubaja, Marcin Hłasko to człowiek, którego nie sposób nie polubić, mimo że nie należy do ludzi, którzy robią dobre pierwsze wrażenie. Zwyczajnie, kto lubi ironię, sarkazm i intelekt schowany w jednej postaci literackiej siłą rzeczy musi go polubić. I to on sprawia, że każdą historię, w której jest osadzony czyta się szybko, lekko i łatwo.
Jedyne co nie do końca mi się spodobało w toku akcji to żółta żarówka. Jaka żółta żarówka zapytacie? Ano taka, która zapala się bohaterom filmów animowanych, gdy wpadną na jakiś pomysł, rozwikłają trudne zagadnienie itd. Hłasko też takowa się zapala w toku fabuły – akcja biegnie sobie swoim torem, coś już wiadomo jednak niezbyt wiele, aż tu nagle wszystko staje się jasne jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – pyk i jest! Zupełnie jak dr House, który nagle wpada na pomysł z jakim schorzeniem ma do czynienia u danego pacjenta (kto oglądał, ten pewnie wie o czym mówię).
Nie zmienia to jednak faktu, że książki wychodzące spod pióra Czubaja czyta się dobrze i zawsze chętnie do nich wraca (w końcu to już mój trzeci tytuł tego autora, który przeczytałam). Na pewno tez nie odmówię sobie kolejnego tomu z zapisem przygód pana Hłasko. A nuż czymś mnie zaskoczy – czego i wam życzę podczas lektury „R.I.P.”.
Ewa Szczepańska
Oceny
Książka na półkach
- 510
- 313
- 93
- 7
- 7
- 7
- 6
- 6
- 6
- 6
Cytaty
Nie ma smutniejszego dnia niż sylwester. Trochę dlatego, że panuje wtedy dyktatura spontanicznej zabawy, miłości i harmonii. Ale przede wszy...
RozwińMój ojciec mówił, że gdy nadchodzi siódmy krzyżyk, myśli się tylko o dwóch sprawach: by nie robić głupot i nie narobić pod siebie".
Opinia
Prywatny detektyw Marcin Hłasko zostaje poproszony o odnalezienie zaginionej dziewczyny, jej ślad prowadzi na Mazury. Z początku nie jest zbyt chętny do podjęcia się tego zadania, jednak robiąc porządki w swoim domu natrafia na rzeczy swojego ojca i przypomina sobie, że on również zaginął, równe 26 lat wcześniej. Dlatego postanawia podjąć się tego zlecenia, licząc na to że wyjaśni tajemnice zaginięcia swojego ojca. Tak w krótkim skrócie wygląda zarys fabuły książki Mariusza Czubaja.
Nie ma co ukrywać że jest to bardzo dobra książka, wprowadzająca podmuch świeżości do polskiej powieści kryminalnej. Główny bohater to prywatny detektyw, który bardziej niż wyjaśnienia sprawy zaginięcia dziewczyny, pragnie wyjaśnić zaginięcie swojego ojca. Dzięki czemu jego postać staje się dużo ciekawsza niż kolejny „chłodny zawodowiec” którego życie osobiste nigdy nie koliduje z pracą. Wprowadzenie równolegle narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównego bohatera oraz trzecioosobowej służącej do przedstawienia zdarzeń kluczowych dla fabuły, też jest sporym plusem. Jednak to ostatnie spowodowało, że początek książki był chaotyczny i niejasny, przez co ciężki w odbiorze i czytaniu. Dopiero gdzieś pod koniec pierwszej części, ten początkowy chaos się uporządkował. Postać księdza-mściciela też jest bardzo ciekawa i prowokuje czytelnika do zadawania pytań: Kim jest? I co go łączy z głównym wątkiem? Kolejną zaletą jest to że autor korzystając ze swojej wiedzy zawodowej wplótł w książkę mnóstwo nawiązań do popkultury i kilka nawiązań do sytuacji w Polsce po ostatnich wyborach.
Podsumowując, R.I.P. to bardzo dobra powieść, która pokazuje, że western można napisać osadzając go we współczesnych realiach. Nawiązania do popkultury oraz lekka ironia dodatkowo podwyższają wartość książki. Książka lekka i przyjemna, a do tego szybka w czytaniu, czyli wszystko to, czego się wymaga od książki rozrywkowej.
Prywatny detektyw Marcin Hłasko zostaje poproszony o odnalezienie zaginionej dziewczyny, jej ślad prowadzi na Mazury. Z początku nie jest zbyt chętny do podjęcia się tego zadania, jednak robiąc porządki w swoim domu natrafia na rzeczy swojego ojca i przypomina sobie, że on również zaginął, równe 26 lat wcześniej. Dlatego postanawia podjąć się tego zlecenia, licząc na to że...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to